0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

Prezydent Andrzej Duda oskarżył „starych” sędziów Sądu Najwyższego o poniżanie powołanych przez siebie na mocy nowej ustawy sędziów SN.

Narodowy Bank Polski ujawnił, na mocy ustawy, zarobki swojej kadry kierowniczej. Potwierdziły się informacje „Gazety Wyborczej”, że najlepiej zarabiającym dyrektorem w NBP jest Martyna Wojciechowska, szefowa departamentu komunikacji i promocji, która miesięcznie otrzymuje blisko 50 000 zł.

Kolejny prezes państwowej spółki z lat rządów PO-PSL został zatrzymany pod zarzutem niedopełnienia obowiązków.

Po 10 miesiącach został odwołany komendant Służby Ochrony Państwa.

Wydarzenia minionego tygodnia przypomina jak co sobotę prof. Jan Skórzyński. Poprzednie odcinki Kroniki możesz przeczytać tu: Kronika Skórzyńskiego.

Jesienią 2015 roku życie publiczne w Polsce nabrało gwałtownego przyspieszenia. Zwycięski w wyborach obóz polityczny, choć realnie zdobył poparcie około 20 proc. obywateli i nie ma mandatu do zmian konstytucyjnych, rozpoczął z impetem gruntowną przebudowę państwa polskiego. Jej kierunek to cała wstecz w stosunku do przemian podjętych w 1989 roku. Z lojalną asystą prezydenta rząd PiS podjął energiczny marsz do tyłu. Przekreśla zasadę podziału władz, dziesiątkuje armię i dyplomację, a z publicznej telewizji uczynił instrument propagandy. System szkolny cofa do epoki Edwarda Gierka, ingeruje w muzea i teatry, chce przejąć polityczną kontrolę nad sądami, próbuje politycznie modelować oblicze polskiej kultury, uzależnić wymiar sprawiedliwości i ukrócić samodzielność samorządów. Odrzuca reguły demokracji liberalnej wypracowane we wspólnocie euroatlantyckiej. W rezultacie odpycha Polskę od centrum cywilizacji Zachodu, kieruje nas na peryferie, do szarej strefy pomiędzy Europą a Rosją.

Bombardowani niemal codziennie informacjami o dymisjach kolejnych generałów i projektach „polonizacji” tej czy innej sfery życia publicznego, z trudem nadążamy za biegiem spraw, próbując zrozumieć, co się właściwie dzieje i dokąd to wszystko zmierza. Stąd pomysł Kroniki mającej być kalendarium tzw. dobrej zmiany, lakonicznym zapisem podejmowanych przez rząd PiS działań i ich często równie bulwersujących uzasadnień. Nie będzie to, oczywiście, zapis kompletny. Kronika to autorski wybór wydarzeń i opinii, które ilustrują przestawianie zwrotnicy na torze, po którym Polska porusza się od 1989 roku. Obserwowany „na żywo” przebieg tej operacji chcę stopniowo uzupełniać sięgając wstecz. Toteż Kronika będzie miała także charakter retrospektywny, pokazując minione etapy rozpoczętej w 2015 roku eskapady, o których często już nie pamiętamy.

W roli kronikarza zamierzam wykorzystać zarówno swoje doświadczenie dziennikarskie (w tym 12 lat pracy w „Rzeczpospolitej”), jak i warsztat historyka. Sporo aspektów „dobrej zmiany” przypomina ludziom starszej daty realia życia w PRL. Mam wszelako mocną nadzieję, że jeśli nawet historia się powtarza, to tylko jako farsa.

Jan Skórzyński

NOTA BIOGRAFICZNA

Jan Skórzyński (ur. 1954) jest historykiem i politologiem, profesorem Collegium Civitas, gdzie wykłada historię XX wieku.

Uczestnik ruchu opozycyjnego w PRL, był jednym z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. 13 grudnia 1981 roku został internowany. Jako dziennikarz pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań” i „Rzeczpospolitej”. W latach 2000-2006 był I zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus”.

Wydał szereg książek o najnowszej historii Polski, m.in. Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985–1989 (1996), System Rywina czyli druga strona III Rzeczpospolitej (red., 2003), Od Solidarności do wolności (2005), Rewolucja Okrągłego Stołu (2009), Zadra. Biografia Lecha Wałęsy (2009). Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników (2012), Krótka historia Solidarności 1980-1989 (2014). Redaktor naczelny pisma „Wolność i Solidarność. Studia z dziejów opozycji wobec komunizmu i dyktatury” oraz trzytomowego słownika biograficznego Opozycja w PRL. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Sobota 23 lutego. Prezenty od Jarosława Kaczyńskiego

Szef PiS Jarosław Kaczyński podczas programowej konwencji partii mówił, że w Polsce „wolność też jest kwestionowana. Są tacy, którzy chcą nam odebrać wolność poglądów, wolność słowa, ba – wolność sumienia, wolność religii […], którzy w gruncie rzeczy zapowiadają, że w Polsce, jeśli zwyciężą, zniesiona zostanie demokracja, a ogromna część społeczeństwa o poglądach innych niż te, które oni głoszą będzie w gruncie rzeczy wyłączona z czynnej polityki. Krótko mówiąc, jest o co zabiegać”.

Kaczyński ocenił, że zbliżająca się kampania wyborcza „będzie rozstrzygała o tym, czy w Polsce ta równość i wolność będzie, czy też zostanie podważona. Pani Holland powiedziała kiedyś, nie tak dawno temu te słowa, które są tak często powtarzane: «żeby było, jak było». Otóż […], jeśli nasi przeciwnicy wygrają, to będzie gorzej niż było, dużo gorzej”.

Lider obozu rządzącego obiecał od lipca dodatek 500 zł na każde dziecko, wypłatę w maju tzw. trzynastki w wysokości 1100 zł wszystkim emerytom i rencistom, zniesienie podatku PIT dla osób poniżej 26 roku życia, przywrócenie lokalnych połączeń autobusowych i obniżenie kosztów pracy. Realizacja wszystkich tych obietnic ma kosztować od 30 do 40 mld zł – poinformował PAP.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział na konwencji PiS: „chcemy gonić Europę w jej zarobkach, w jej infrastrukturze, w jej dobrobycie. Wiem, co mówię i wiem, jak to zrobić. I ten fundament wiarygodności daje nam tę siłę, że te punkty programów, które pan prezes tutaj przedstawił, one będą zrealizowane”.

Dokonania rządów PiS wychwalała wicepremier Beata Szydło, wskazując podwyżkę płacy minimalnej i emerytur. „Ja wiem, że to ciągle mało, ale ta wspaniała wiadomość, prezent Jarosława Kaczyńskiego dla wszystkich emerytów, będzie wynagrodzeniem wszystkich trudów dla tej grupy wiekowej” – stwierdziła Szydło.

Poniedziałek 25 lutego. Spotkanie w przyjaznej atmosferze

Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się w siedzibie partii z przewodniczącym NSZZ Solidarność Piotrem Dudą. „Uzyskano porozumienie w kilku ważnych kwestiach. Spotkanie, w którym poruszono wiele spraw przebiegało w przyjaznej atmosferze. Jego efektem będzie także powołanie zespołu rządowo-związkowego, który będzie pracował nad rozwiązaniem problemów istotnych dla obu stron” – napisała na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

„Cieszymy się, że strona rządowa i partia Prawa i Sprawiedliwości tak podeszła do naszych postulatów” –oznajmił Duda. Pytany, o jakich postulatach rozmawiano powiedział: „tak umówiliśmy się ze stroną rządową, że dziś nie będziemy mówić, jakie postulaty, które przedstawiliśmy będą zrealizowane w 50, 90 czy 100 procentach”.

W spotkaniu wzięli udział minister spraw wewnętrznych i wiceprezes PiS Joachim Brudziński, minister edukacji Anna Zalewska oraz szefowa ministerstwa rodziny, pracy i polityki socjalnej Elżbieta Rafalska.

Poniedziałek 25 lutego. Według ministra – sukces

„Jestem przekonany, że odnieśliśmy sukces, chociaż czytam w Internecie różne opinie” – tak w rozmowie z „Do Rzeczy” minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz ocenił konferencję bliskowschodnią zorganizowaną przez rząd w Warszawie.

Jego zdaniem, „Polska konsekwentnie buduje swoją pozycję na arenie międzynarodowej, a rząd PiS odnosi sukcesy międzynarodowe”.

Wtorek 26 lutego. Kto poniża sędziów w Sądzie Najwyższym?

Prezydent Andrzej Duda mianował Tomasza Przesławskiego prezesem nowoutworzonej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, a Joannę Lemańską prezesem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

W trakcie wręczenia nominacji Duda powiedział: „Wiem, bo także jestem obserwatorem i uczestnikiem życia publicznego, że w Sądzie Najwyższym dzisiaj zdarza się bardzo wiele sytuacji, które można określić jako przykre. Dla Państwa jako doświadczonych prawników, jako ludzi rzetelnych, uczciwych – co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Proszę, żebyście to spokojnie wytrzymali.

Ci, którzy Państwa poniżają, a wiem, że to się zdarza, różnego rodzaju określeniami… Myślę niestety o sytuacjach, które mają miejsce wewnątrz samego Sądu, ze strony sędziów, bardzo często sędziów wysoko postawionych. [Te sytuacje] są bardzo przykre, ale w istocie wystawiają świadectwo im samym.

Jeżeli ktoś poniża drugiego człowieka różnego rodzaju określeniami czy działaniami, wystawia świadectwo przede wszystkim sobie. I pokazuje, że nie ma żadnych kwalifikacji moralnych do tego, żeby być sędzią. Bo sędzia nie może poniżać drugiego człowieka, kimkolwiek by on nie był, nawet jeżeli jest wielokrotnym przestępcą, mordercą – ma go traktować z szacunkiem. Na tym polega istota wymiaru sprawiedliwości.

Ci ludzie wystawiają sobie świadectwo tego, że nigdy nie powinni zostać nominowani do tej wysoce specyficznej służby. Proszę, żebyście Państwo tak do tego podeszli. Nie ma innej drogi. Trzeba spokojnie zaczekać, aż odejdą”.

Wtorek 26 lutego. Zatrzymanie Kwaśniaka i innych bezzasadne

Sąd w Szczecinie orzekł, że zatrzymanie w grudniu 2018 r. przez CBA byłego przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka i jego zastępcy Wojciecha Kwaśniaka było nieuzasadnione. Uchylił także środki zapobiegawcze zastosowane wobec podejrzanych: dozór policyjny, zakaz konsultowania się z innymi podejrzanymi, poręczenie majątkowe.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że ta decyzja sądu jest „rażąco niesłuszna”.

Wtorek 26 lutego. Stępkowski nie widzi podstaw

Prezydent Andrzej Duda powołał Aleksandra Stępkowskiego na sędziego Sądu Najwyższego, mimo, że Naczelny Sąd Administracyjny wstrzymał powoływanie nowych sędziów SN do czasu orzeczenia przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej o legalności powołania nowej Krajowej Rady Sądownictwa.

Stępkowski oświadczył w TVN24, że wyrok NSA jest „całkowicie pozbawiony podstawy prawnej” i „nie widzi podstaw do tego, żeby [NSA] mógł podjąć [taką decyzję]”.

Stępkowski nigdy nie był sędzią, jest naukowcem na wydziale prawa i administracji UW. Był prezesem fundacji Ordo Iuris, która domaga się m.in. całkowitego zakazu przerywania ciąży.

Wtorek 26 lutego. Dymisja komendanta SOP

MSWiA poinformowało o dymisji szefa Służby Ochrony Państwa Tomasz Miłkowskiego. „Po wcześniejszych ustaleniach z ministrem Joachimem Brudzińskim, gen. bryg. SOP Tomasz Miłkowski, komendant Służby Ochrony Państwa, złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska. Nowego szefa Służby Ochrony Państwa – na wniosek ministra – powoła Prezes Rady Ministrów” – poinformował resort spraw wewnętrznych w komunikacie. Miłkowski był szefem SOP (wówczas BOR) od kwietnia 2017 r.

Środa 27 lutego. Opozycja zgnieciona na miazgę

„To był nokaut. Propozycje PiS […] ogłoszone przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego zgniotły na miazgę całą narrację totalnej opozycji” – oceniła posłanka PiS Joanna Lichocka w „Gazecie Polskiej”. Tę ocenę podziela zastępca redaktora naczelnego „GP” Piotr Lisiewicz w artykule pt. „PiS nokautuje, czyli trzymanie się ziemi kontra fantasmagorie”.

Środa 27 lutego. Były prezes Lotos Petrobaltic zatrzymany

Na polecenie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku ABW zatrzymała byłego prezesa spółki Lotos Petrobaltic SA Zbigniewa P. oraz dwóch innych członków kierownictwa firmy w latach 2014-2015. Zatrzymanym mają być przedstawione zarzuty niedopełnienia obowiązków, czego skutkiem miały być według prokuratury wyrządzone szkody w wysokości co najmniej 47 mln zł – informuje PAP.

Środa 27 lutego. Zarobki w NBP ujawnione

Narodowy Bank Polski poinformował o wysokości zarobków swojej kadry kierowniczej. Przy podanych kwotach nie ma nazwisk, a jedynie stanowiska. Lista liczy 126 pozycji. Najlepiej zarabiającym dyrektorem departamentu w NBP jest Martyna Wojciechowska, szefowa Departamentu Komunikacji i Promocji, która w 2018 r. otrzymywała średnio miesięcznie 49 563 zł brutto. Ponadto Wojciechowska zarabia 12 tys. zł w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, co daje w sumie ok. 62 000 zł – jak wyliczyła „Gazeta Wyborcza”.

Dyrektor gabinetu prezesa NBP Kamila Sukiennik zarabiała średnio 42 760 zł brutto. Była żona ministra koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego Anna Kasprzyszak zarabia jako dyrektor edukacji i wydawnictw blisko 38 000 zł.

Dyrektorzy departamentów merytorycznych w NBP zarabiają znacznie mniej; dyrektor departamentu ryzyka operacyjnego – 28 tys. zł, a dyrektor departamentu systemu płatniczego – 37 tys. zł. Prezes NBP Adam Glapiński zarabia 60 000 zł.

Środa 27 lutego. Żaryn przestrzega przed zamordyzmem

Senator PiS Jan Żaryn skrytykował konferencję „Nowa Polska Szkoła Historii Zagłady”, zorganizowaną w Paryżu m.in. przez Centrum Badań Holocaustu PAN i paryską stację PAN. Oświadczył w portalu wPolityce.pl, że należy natychmiast zmienić kierownictwo stacji naukowej PAN we Francji.

W jego ocenie, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego „powinno zakończyć procedurę przyznawania środków na projekty naukowe przedstawiane przez instytucje, których pracownicy tam zatrudnieni sprzeniewierzyli się dobremu imieniu Polski i przy pomocy kłamstw zdobywają poklask w środowiskach zainteresowanych politycznym negowaniem polskiego prawa do prowadzenia suwerennej polityki historycznej zgodnej z wymogami sztuki historycznej”.

Żaryn wyraził ubolewanie, że na konferencję nie zostali zaproszeni tacy historycy, jak wiceprezes IPN czy on sam. Oświadczył: „Przepraszam bardzo obywateli Polski, że muszą płacić za opluwanie ich twarzy, rzucanie oszczerstw pod adresem waszych bohaterskich członków rodzin, którzy ginęli pod okupacją niemiecką czy sowiecką w latach II wojny światowej. Za to zapewniam czytelników; jeśli tylko obecna władza straci ją w Polsce, w wyniku jesiennych wyborów, to wymienieni wyżej historycy (i inni tej samej proweniencji), […] będą też pozbawieni prawa do równego uprawiania nauki w samej Polsce. Zostaniemy – jako rzekomi antysemici – wyeliminowani z wszelkich grantów i praw do publikacji naszych wyników badań, bo wtedy rzeczywiście zapanuje zamordyzm”.

Czwartek 28 lutego. Historia popadająca w rasizm

Historyk, członek Kolegium IPN, Andrzej Nowak skrytykował w rozmowie z portalem wPolityce.pl badaczy dziejów Zagłady, uczestniczących w paryskiej konferencji. „Formułuje się oskarżenia pod adresem całego narodu polskiego, formułuje się oskarżenia, w których widzi się wyłącznie ofiarę ludności żydowskiej, a nie dostrzega się np. przemocy, która dotykała ludność polską. A tak ci badacze postępują” – stwierdził.

„Autorzy z «Nowej Szkoły Holokaustu» piszą, że Polacy, a polscy chłopi w szczególności zajmowali się w czasie II wojny światowej mordowaniem Żydów. Mamy do czynienia z fałszywym obrazem historii utrwalanym w sposób zacietrzewiony. Jakiś element tego zacietrzewienia mogłem zobaczyć za pośrednictwem relacji z konferencji paryskiej zamieszczonej na youtube.

Historia, którą uprawia grupa nazywająca się «Nową Szkołą Holokaustu» jest narracją bardzo silnie motywowaną pewnymi emocjami. Emocjami, które nazwałbym po prostu jednym słowem – nienawiść”.

Według Nowaka, jest to nienawiść do polskiej wspólnoty narodowej. „To szowinistyczna, czasem popadająca w rasizm historia. Nie słyszałem, aby wypowiedź pana Katza przypisująca całemu narodowi polskiemu i wszystkim jego reprezentantom antysemityzm, czyli nienawiść do Żydów, spotkała się z protestem owych historyków. Historycy z owej nowej szkoły nie skorzystali z okazji, żeby odnieść się do tego oskarżenia, które ich także dotyczy. Jeżeli naprawdę identyfikują się z Polakami, z Ciemnogrodem, który oskarżają, z tym narodem, który «wyssał z mlekiem matki» nienawiść do Żydów, powinni zaprotestować, nawet jeżeli nie czują się związani z tym Ciemnogrodem. Powinni zaprotestować jako historycy. […] Powinni zaprotestować też jako ludzie i jako humaniści” – ocenił.

Piątek 1 marca. Nie ma żadnych przesłanek

„Według mojej wiedzy nie ma żadnych przesłanek, które by powodowały, że prezes PiS Jarosław Kaczyński miałby być przesłuchiwany przez prokuraturę w sprawie zawiadomienia, złożonego przez Geralda Birgfellnera” – stwierdził szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.

Piątek 1 marca. Problem potrzebny jak świni siodło

Pytany w Radio ZET o wysokie zarobki w NBP minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński ocenił, że „prof. Glapiński komunikacyjnie rozłożył tę sprawę na łopatki. Skoro jest taki komunikacyjny jazgot i kociokwik wokół tego tematu, to oznacza, że praca tych pań dyrektorek nie była warta tych pieniędzy. Potrzebny był nam ten problem jak świni siodło”.

Pytany o swoją znajomość języka angielskiego w kontekście kandydowania do Parlamentu Europejskiego powiedział: „Mój angielski jest mocny jak demokracja w Korei Północnej”.

„Jakbym chciał doposażyć rodzinę, to nie byłbym parlamentarzystą. Trafiłbym do zarządu dużej spółki skarbu państwa” – oświadczył szef MSWiA.

;

Udostępnij:

Jan Skórzyński

Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Komentarze