0:00
0:00

0:00

Krytykę ze strony UE prezes PiS zinterpretował jako sprzeciw potęg europejskich wobec polityki prowadzonej przez obóz rządzący, gdyż Polska podporządkowana to znakomity interes dla Niemiec i innych państw unijnych.

Kaczyński uważa, że w naszym kraju za pomocą telewizji można wykreować obraz, jaki się chce, bo społeczeństwo nie analizuje tego co w niej widzi, lecz przyjmuje za prawdziwe.

Prezes PiS oświadczył, że przyjął do wiadomości, iż prezydent Andrzej Duda chce być samodzielny. Najważniejsze, że prezydent wypełnia swoją funkcję, którą jest „stać dobrze”. Udanym eksperymentem jest także Beata Szydło, której nie ma powodu zmieniać na Mateusza Morawieckiego.

Prezydent Duda obiecał, że nie zgodzi się na to, żeby Trybunał Konstytucyjny łamał konstytucję. Zapewnił, że za nic w świecie nie odda i nie zrezygnuje z dobrej zmiany.

Komisja Europejska stwierdziła systemowe zagrożenie dla rządów prawa w Polsce, uruchomiając procedurę ochrony praworządności. Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski stwierdził, że KE nie ma prawa niczego osądzać.

Jesienią 2015 roku życie publiczne w Polsce nabrało gwałtownego przyspieszenia. Zwycięski w wyborach obóz polityczny, choć realnie zdobył poparcie około 20 proc. obywateli i nie ma mandatu do zmian konstytucyjnych, rozpoczął z impetem gruntowną przebudowę państwa polskiego. Jej kierunek to cała wstecz w stosunku do przemian podjętych w 1989 roku. Z asystą prezydenta rząd PiS podjął energiczny marsz do tyłu.

Przekreśla zasadę podziału władz, dziesiątkuje armię i dyplomację, a z telewizji publicznej uczynił instrument propagandy. System szkolny cofa do epoki Edwarda Gierka, ingeruje w muzea i teatry, chce przejąć polityczną kontrolę nad sądami i ukrócić samodzielność samorządów.

Odrzuca reguły demokracji liberalnej wypracowane we wspólnocie euroatlantyckiej. W rezultacie odpycha Polskę od centrum cywilizacji Zachodu, kieruje nas na peryferie, do szarej strefy pomiędzy Europą a Rosją.

Bombardowani niemal codziennie informacjami o kolejnych ustawach podporządkowujących sądy władzy politycznej, dymisjach generałów i projektach „polonizacji”, czyli poddania kontroli rządu tej czy innej sfery życia publicznego, z trudem nadążamy za biegiem spraw, próbując zrozumieć dokąd to wszystko zmierza. Stąd pomysł kroniki mającej być kalendarium tzw. dobrej zmiany, lakonicznym zapisem podejmowanych przez rząd PiS działań i ich często równie bulwersujących uzasadnień.

Nie będzie to oczywiście zapis kompletny. Kronika to autorski wybór wydarzeń i opinii, które ilustrują wielkie przestawianie zwrotnicy na torze, po którym Polska poruszała się od 1989 roku. Obserwowany „na żywo” przebieg tej operacji uzupełniam sięgając do jej początku – wyborów parlamentarnych 2015.

Toteż mój kronikarski zapis składa się z dwóch ścieżek – współczesnej i historycznej, pokazującej na zasadzie retrospekcji minione etapy rozpoczętej po wyborach 2015 roku eskapady, o których często już nie pamiętamy.

W roli kronikarza wykorzystuję zarówno swoje doświadczenie dziennikarskie (w tym 12 lat pracy w „Rzeczpospolitej”), jak warsztat historyka. Sporo aspektów „dobrej zmiany” przypomina ludziom starszej daty realia życia w PRL.

Mam wszelako mocną nadzieję, że jeśli nawet historia się powtarza, to tylko jako farsa.

Jan Skórzyński

NOTA BIOGRAFICZNA

Jan Skórzyński (ur. 1954) jest historykiem i politologiem, profesorem Collegium Civitas, gdzie wykłada historię XX wieku.

Uczestnik ruchu opozycyjnego w PRL, był jednym z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. 13 grudnia 1981 roku został internowany. Jako dziennikarz pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań” i „Rzeczpospolitej”. W latach 2000-2006 był I zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus”.

Wydał szereg książek o najnowszej historii Polski, m.in. Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985–1989 (1996), System Rywina czyli druga strona III Rzeczpospolitej (red., 2003), Od Solidarności do wolności (2005), Rewolucja Okrągłego Stołu (2009), Zadra. Biografia Lecha Wałęsy (2009). Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników (2012), Krótka historia Solidarności 1980-1989 (2014). Redaktor naczelny pisma „Wolność i Solidarność. Studia z dziejów opozycji wobec komunizmu i dyktatury” oraz trzytomowego słownika biograficznego Opozycja w PRL. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Niedziela 29 maja. Waszczykowski: wspólna waluta UE nieopłacalna dla Polski

„Prezydent Putin powinien doskonale wiedzieć, że tarcza antyrakietowa w Polsce nie ma żadnego odniesienia do rosyjskiego bezpieczeństwa. Ten system ma bronić Europy przed atakiem rakietowym z Bliskiego Wschodu” – powiedział w rozmowie z PAP minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.

Zdaniem szefa MSZ wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej „stworzyłoby nierównowagę, bo zwolennicy jakiejś politycznej UE, rozszerzenia strefy euro zdobyliby większość i wywieraliby presję na inne kraje. My, podobnie jak Wielka Brytania, jesteśmy za tym, aby była wielowalutowość, bo decyzje o przyjęciu tej czy innej waluty muszą być podejmowane nie tylko na podstawie politycznych argumentów, ale też ekonomicznych. Z naszego punktu widzenia jeszcze przez wiele lat taka waluta będzie dla nas nieopłacalna. Stracilibyśmy wreszcie ważnego sojusznika w UE w sprawach międzynarodowego bezpieczeństwa, który zabiega o to, by Unia ściśle współpracowała z NATO i Stanami Zjednoczonymi. Z naszego punktu widzenia Brexit oznaczałby same kłopoty”.

Poniedziałek 30 maja. Kaczyński: hasła opozycji to obłęd w najczystszej postaci

Jarosław Kaczyński w wywiadzie „Do Rzeczy” stwierdził, że istnieje możliwość publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego, których druk zablokowała premier Beata Szydło. „Możemy to zrobić […] jako pewien gest, mający charakter historyczny, natomiast nie możemy tego opublikować jako aktu obowiązującego. Jeśli pojawi się nowa ustawa, która będzie zawierać pewne nowe rozwiązania, to zmieni się rzeczywistość prawna. I wtedy nawet jeśli opublikuje się orzeczenie, to będzie ono już bezprzedmiotowe.

Taki gest w imię tego, by Komisja Europejska mogła to odnotować, możemy oczywiście uczynić”.

Zdaniem prezesa PiS, Trybunał Konstytucyjny reprezentuje „interesy tych grup, które są szczególnie mocno usytuowane społecznie, czyli przede wszystkim mają najwięcej pieniędzy. To próba tworzenia oligarchii, gdzie siłą pośredniczącą są korporacje prawnicze z Trybunałem na czele, a rzeczywistym podmiotem ci, którzy mają najwięcej pieniędzy, a obywatele są w gruncie rzeczy poddanymi”.

Hasła opozycji o tym, że w Polsce zagrożona jest demokracja to, w opinii Kaczyńskiego, „obłęd w najczystszej postaci. Obłęd wywołany przez pewną grupę i przenoszony na innych.

Dzisiaj w Polsce demokracja jest nieporównanie bardziej praktykowana niż w czasie rządów Platformy Obywatelskiej […].

To była próba wyeliminowania demokracji, ale to nie budziło zainteresowania ani z zewnątrz, ani wśród tych, którzy dzisiaj maszerują pod ochroną policji na ulicach, wznosząc różnego rodzaju bzdurne, a przy okazji często wulgarne okrzyki”.

„Dzisiaj toczy się walka o naszą suwerenność. Ośrodki tej suwerenności nie szanują, to znaczy nie szanują też Polski i nie szanują Polaków” – powiedział lider PiS.

„Polska podporządkowana Niemcom, całkowicie niepodmiotowa w polityce międzynarodowej, pozwalająca się eksploatować w sensie gospodarczym, jako zasób taniej siły roboczej, to znakomity interes dla Niemiec i innych państw unijnych. Jeśli ktoś chce ten stan rzeczy naruszyć, zmienić, to jest i będzie atakowany”.

„Znaczna część dziennikarzy i publicystów, także prawicowych, którzy dziś nas krytykują za styl, kiedyś wspierała Platformę Obywatelską i to jest problem, który ja nazywam problemem oślich uszu. Dla kogoś, kto chce się uważać za inteligenta, jest to kompromitujące” – ocenił szef partii rządzącej.

„Przeciętny Polak ocenia sytuację nie na podstawie tego, co jest, tylko na podstawie tego, co widzi w telewizji. […]

W Polsce za pomocą telewizji można wykreować obraz, jaki się chce, bo społeczeństwo nie analizuje tego co tam widzi, tylko przyjmuje jako prawdziwe”. Jednak, dzięki Jackowi Kurskiemu, „telewizja zmieniła się na lepsze”.

Premier Beata Szydło jest „pewnym rodzajem eksperymentu, ale eksperymentu, który wychodzi, więc nie ma żadnych przesłanek, żeby go przerywać” – mówił Kaczyński, dementując spekulacje, że Mateusz Morawiecki mógłby ją zastąpić.

Pytany o swoje relacje z Andrzejem Dudą, odparł: „Przyjąłem do wiadomości, że prezydent chce być samodzielny, że uwiera go to, co bez przerwy i bez żadnych podstaw o nim mówią, a co jest śmieszne. […] Prezydent wypełnia swoją funkcję, jego funkcją jest <stać dobrze>. Cała reszta jest drugorzędna. I taka jest ocena polityczna, a moja ocena osobista nie ma tu nic do rzeczy”.

Wtorek 31 maja. Duda: Nie oddamy dobrej zmiany za nic w świecie

Prezydent Andrzej Duda obiecał w Radzyniu Podlaskim, że będzie „zawsze mówił twardo i jednoznacznie <nie>, jeżeli ktoś będzie chciał dobrym zadaniom przeszkodzić; jeżeli cynicznie będzie się uśmiechał i mówił: <Możecie sobie wygrywać wybory, my i tak wam tę, jak to mówicie dobrą zmianę, uniemożliwimy>”.

Duda oświadczył, że nigdy nie zgodzi się na to, żeby PiS, z którym przez lata brał udział w polityce i z którego ramienia startował w wyborach prezydenckich, „nie mogło zrealizować swojego programu dlatego, że ktoś mówi <nie zrealizujecie tego programu, bo on nam się nie podoba>”.

„To państwo wybraliście tę władzę, żeby ona zrealizowała swoje zobowiązania i byłbym nieuczciwy, gdybym złamał własne zobowiązanie wyborcze i uniemożliwiał realizację tego, co do czego jestem przekonany, że służy Polsce i moim rodakom” – mówił prezydent, jak informował PAP.

Realizacja zobowiązań wyborczych to „kwintesencja uczciwej demokracji, w której potem władza może zostać rozliczona ze swoich zobowiązań. A nie sytuacja, kiedy kilka osób niewybranych w żadnych wyborach, niemających tak naprawdę legitymacji demokratycznej uśmiechając się mówi: <to nie będzie zrealizowane, bo nam się ta dobra zmiana nie podoba>”. „Nie oddamy dobrej zmiany, nie oddamy jej za nic w świecie” – zapewnił prezydent.

Środa 1 czerwca. Komisja Europejska wydała krytyczną opinię na temat stanu praworządności w Polsce

Z powodu braku rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego Komisja Europejska wydała opinię w sprawie praworządności w ramach pierwszego etapu procedury ochrony praworządności wobec Polski. Jak poinformował PAP, opinia była krytyczna i stwierdzała systemowe zagrożenie dla rządów prawa w Polsce.

„24 maja Frans Timmermans był w Polsce na rozmowach z polską premier. Mimo tego dialogu polski rząd nie podjął konkretnych kroków w odpowiedzi na obawy Komisji” – stwierdzono w komunikacie KE, cytowanym przez „Gazetę Wyborczą”. W swojej opinii KE zaleciła zaprzysiężenie przez prezydenta sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych przez Sejm oraz opublikowanie i wykonanie wyroków TK.

„[…] Traktujemy dokument, który do nas przyszedł, jako opinię, jako sugestię” – powiedział minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. „Komisja ma prawo nam sugerować, natomiast nie jest żadnym osądem dla nas. Jakim prawem Komisja ma cokolwiek osądzać? Urzędnicy wybrani w wyniku układów politycznych między państwami nie mają prawa decydować o sytuacji w państwie członkowskim. Państwa członkowskie są suwerenami i właścicielami UE, a nie urzędnicy brukselscy” – ocenił szef MSZ.

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek stwierdziła, że Komisja Europejska powinna „zająć się realnymi problemami, tymi, które zagrażają spójności i bezpieczeństwu UE, czyli choćby sprawami imigrantów czy temu, co będzie się działo w Wielkiej Brytanii”. „Nie ma naszej zgody na to, by KE ingerowała w wewnętrzne sprawy Polski, bo nie ma żadnych traktatowych uprawnień, by wydawać opinie, czy jak mówił pan Timmermans, wysyłać listy do polskiego rządu” – oświadczyła posłanka PiS.

Środa 1 czerwca. Duda: nie zgodzę się na łamanie konstytucji przez Trybunał Konstytucyjny

Prezydent Andrzej Duda powiedział w Radio Lublin, że „Komisja Europejska w wielu przypadkach była fałszywie poinformowana o tym, co tak naprawdę w Polsce się dzieje, o relacjach prawnych w tym sporze”. „Po to zostałem prezydentem, żeby zrealizować swój program – stwierdził Duda. – Nigdy nie zgodzę się na to, aby ktokolwiek w Polsce, a w szczególności Trybunał Konstytucyjny stał ponad Konstytucją, bo Trybunał nie jest ciałem wybranym w demokratycznych wyborach przez społeczeństwo, ma swoją rolę do wykonania, ale mamy równowagę władz w Polsce – żadna władza nie jest powyżej drugiej”.

„Nie zgodzę się na to, żeby Trybunał Konstytucyjny ostentacyjnie łamał konstytucję, a jego zwolennicy mówili o potrzebie obrony demokracji” – powiedział prezydent.

Czwartek 2 czerwca. Macierewicz: polska duma i polski honor były w pogardzie

„Jesteście tutaj, dlatego że przywiodła was tutaj miłość ojczyzny” – powiedział minister obrony narodowej Antoni Macierewicz w Ostródzie do uczniów klas mundurowych. „Ojczyzna na was rzeczywiście czeka. Ojczyzna czekała na was przez te wszystkie lata, kiedy Wojsko Polskie przeżywało czasy odsunięcia, kiedy Wojsko Polskie było pomniejszane, kiedy polski wysiłek obronny był lekceważony, kiedy polska duma i polski honor były w pogardzie” – oświadczył Macierewicz, według PAP.

Piątek 3 czerwca. Lech Kaczyński – pierwszy prezydent wolnej Polski

W promocji drugiego tomu biografii Lecha Kaczyńskiego pt. „Prezydent Lech Kaczyński 2005-2010” – uczestniczyli prezes PiS Jarosław Kaczyński i prezydent Andrzej Duda. „Z całą pewnością jest jeszcze dużo materii do uzupełnień, może powstaną nowe biografie, ale pierwszy bardzo ważny i odważny krok został wykonany. […]

Zbliżyliśmy się do prawdy o czymś, co było wyjątkowo wręcz zakłamywane w sposób konsekwentny, z ogromną intensywnością i obawiam się, z niemałą skutecznością, i dlatego jeszcze raz z całego serca dziękuję” – powiedział prezes PiS, jak informował PAP.

Prezydent Duda ocenił, że prezydentura Lecha Kaczyńskiego była „prezydenturą wielkiej godności i wielkiej dumy z bycia Polakiem. I to było od samego początku do samego końca.

Pan prezydent atakowany ze wszystkich stron, z próbami odzierania go z tej właśnie godności, ośmieszania go, nie poddawał się ani jednego dnia”.

„Był pierwszym prezydentem prawdziwie wolnej Polski. Bo wszystkie idee, które przyświecały Polakom i w XIX wieku, ale przede wszystkim w XX wieku – nie tylko walki o państwo, ale walki o państwo poważne, o państwo silne, o państwo nowoczesne, bo prezydent był prezydentem Polski modernizującej się, Polski unowocześnianej, że te wszystkie idee zbiegły się, zaistniały w polskiej polityce dopiero w roku 2005” – powiedział jeden z autorów książki Sławomir Cenckiewicz.

;
Na zdjęciu Jan Skórzyński
Jan Skórzyński

Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Komentarze