Kaczyński nie ma złudzeń: opozycja przejmie władzę. PiS musi bronić siebie i swoich rodzin, bo program KO w istocie składa się z postulatu „wsadzania do więzień”. Kaczyński pokazuje, jak to zrobić: insynuuje, że Polska 2050 powstała z inspiracji Rosji, a PO to projekt niemiecki
Na zjeździe Klubów „Gazety Polskiej” w Spale pojawił się wieczorem 20 października Jarosław Kaczyński – było to jego pierwsze publiczne wystąpienie po wyborach. „Wynik jest dobry, ale nie bardzo dobry” – powiedział na przywitanie.
W długim i pełnym dygresji monologu mówił, że mimo sukcesu PiS, opozycja jednak przejmie władzę. Głównie dlatego, że kampania PiS była źle poprowadzona. A ludzie, którzy skorzystali na polityce PiS, nie chcieli go poprzeć. „Bo, proszę państwa, ludzie nie głosują z wdzięczności”. I to jest źle. Bo nawet jeśli PiS robił coś niedoskonale, to nie jest to powód, by na PiS nie głosować.
„Mieliśmy do czynienia z szeregiem błędów z naszej strony. Takie jest życie, że błędy się popełnia”. Porażka jest poważna, choć przecież PiS nie przegrał. Taka PO po ośmiu latach rządzenia z 41 proc. poparcia spadła do 24 proc. A PiS zdobył najwięcej głosów – pocieszał prezes PiS. Dlatego ocenia sytuacje tak: „wynik jest dobry, ale nie bardzo dobry”.
„Osiem gwiazdek stało się hasłem i odpowiedzią na wszystkie pytania zwolenników opozycji, kiedy pytano ich o motywację”. „Mieliśmy bardzo silną opozycję, która nie tylko atakowała rząd, ale robiła to w sposób brutalny. Mieliśmy pełną wolność mediów, w tym przewaga medialna była po tamtej stronie”.
Powodem porażki było „powstanie pewnej konkurencji, której w takich wymiarach wcześniej nie było. Konfederacji – która, jak się momentami wydawało, zajdzie bardzo daleko – i także Trzeciej Drogi, która okazała się przy końcu kampanii naszą konkurencją. Sięgnęła po tych, którzy wcześniej głosowali na nas. Ludzi, których zniechęcała ciągła polityczna walka i uważali, że Trzecia Droga jest remedium na to”.
Po wywodzie, że wyborców nie przekonała polityczna strategia PiS, Kaczyński ogłosił, że za opozycją stoją Rosja i Niemcy. Zrobił to w zdaniu, którym jednocześnie rozwiał nadzieje działaczy: opozycja przejmie władzę i nie ma co liczyć na to, że stanie się inaczej:
„Jest też pytanie, które powinno być przedmiotem opracowań historyków i służb specjalnych, ale nie będzie wobec prawdopodobnego przejęcia władzy przez opozycję – o źródła powstania pewnych formacji. Jak bardzo nasze państwo jest oporne na wpływy zewnętrzne. To oczywiście na świecie jest nie do uniknięcia. Ale w Polsce ewidentnie działają siły związane z naszymi sąsiadami. I nie mówię o Czechach i Słowakach, ale Niemcach i Rosjanach”.
„Źródła powstania PO są oczywiste z tego punktu widzenia i były weryfikowane przez politykę, która wpisywała się w interesy niemieckie. Ale czy powstanie Polski 2050 było wynikiem tego, że pewien prezenter wpadł na taki pomysł, czy czegoś głębszego? Czy generałowie, którzy się tam znaleźli, polubili tego człowieka, czy raczej przyczyny są głębsze? No, ta druga strona szuka tam czegoś, by doprowadzić do stanu, jaki w przekonaniu Moskwy być powinien. Mamy tu do czynienia z rozgrywką sił zewnętrznych”.
Potem Kaczyński tłumaczył, że zmiany – nieudane zwłaszcza w sądach, jak przyznał – próbował wprowadzać „by wszystko mogło działać lepiej i żeby hulanki sił zewnętrznych niechętnych silnej Polsce nie mogłyby być takie, jakie są”.
Z dalszego wywodu Kaczyńskiego wynikało, że insynuacje o obcych wpływach były mu potrzebne, by mobilizować PiS do walki o odzyskanie władzy. I w obronie swojej i swoich rodzin.
Bowiem program KO „nie zawiera żadnych konkretów poza wsadzaniem do więzień”.
Kaczyński mówi jednak działaczom, że broniąc siebie i partii tak naprawdę będą bronili niepodległości Polski. Przed Rosją, która odbudowuje swoje imperium. I przed Niemcami, planują „podporządkowania sobie Europy, co oznacza Europę Wschodnią, bo Francuzi wyciągają rękę po Europę Południową. I zostanie nam może prawo do wyznaczania ścieżek rowerowych, a i to nie jest pewne”.
Dalej Kaczyński powiedział, że elektorat PiS to 11 milionów. Prezes PiS zalicza bowiem do niego tych, którzy wzięli udział w nieudanym referendum.
„Ale to jest kwestia mobilizacji i wyjaśnienia, że nawet jeśli PiS im się czymś naraził, to nie jest powód do uczestniczenia w operacji likwidacji własnego państwa”.
Narzędziem w walce o władzę ma być propaganda. „Ujawnianie kłamstw”. Kaczyński wyraził nadzieję, że nadal będą powstawały takie programy jak „Reset”. Bo bardzo potrzebny byłyby „Reset” o wpływach niemieckich w Polsce.
Jednak na propagandzie ma się nie skończyć:
„Pewnych rzeczy trzeba będzie bronić bezpośrednio – tak jak po katastrofie smoleńskiej broniło się krzyża i innych miejsc. Bo inaczej możemy tę rozgrywkę przegrać” – mówił Kaczyński. I powtórzył: Opozycja przejmie władzę.
Do tego będzie w dobrej sytuacji. Odzyska pieniądze unijne, a stan gospodarki nie jest wcale zły. Oczywiście opozycji nie starczy na wszelkie obietnice. Zwłaszcza obietnice zwiększania nakładów na edukację są absurdalne. I w to – mówi Kaczyński działaczom – musimy uderzać.
Na koniec było o konieczności zwarcia szeregów, dyscyplinie i o tym, że stawka jest naprawdę wysoka:
"Musimy się bronić na sposób pruski, czyli w pewnym porządku – a tego ostatnio brakowało.
Podejmujemy z tym walkę od pierwszego posiedzenia klubu, które odbędzie się przed pierwszym posiedzeniem Sejmu.
Żeby się obronić, żeby obronić Polskę, obronić siebie, perspektywy naszych rodzin i naszą godność.
Bo żeby naród na porządnym szczeblu rozwoju gospodarczego nie miał swojego państwa to jest hańba, na którą nie możemy się zgodzić".
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze