0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Siedmioosobowy skład Sądu Najwyższego odpowiedział dzisiaj (31 maja) na dwa pytania: czy prezydent może skorzystać z prawa łaski przed zapadnięciem prawomocnego wyroku, a jeśli nie – jakie są skutki takiego „ułaskawienia”.

1. Czy przewidziany w zdaniu pierwszym art. 139 Konstytucji RP zakres normowania zwrotu "prawo łaski" obejmuje również normę kompetencyjną do stosowania abolicji indywidualnej?

2. W przypadku negatywnej odpowiedzi na pytanie pierwsze - jakie skutki wywołuje przekroczenie powyższego zakresu normowania dla dalszego postępowania karnego?

SN odpowiedział: prawo łaski może być zastosowane wyłącznie wobec osób skazanych prawomocnym wyrokiem, a akt łaski wydany przed jego zapadnięciem nie wywołuje skutków prawnych.

Ekspresowe "ułaskawienie"

W listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika po wydaniu wyroku przez sąd I instancji, ale przed rozpatrzeniem apelacji przez sąd II instancji. Po umorzeniu sprawy przez sąd okręgowy, oskarżyciele złożyli kasację do Sądu Najwyższego.

Dziś wypowiedział się jedynie siedmioosobowy skład SN, któremu trzyosobowy skład SN zadał pytanie prawne. Czyli kasację Sąd Najwyższy dopiero rozpatrzy - w oparciu o dzisiejszą uchwałę.

Można się spodziewać, że rozpatrzy ją pozytywnie i sprawa wróci do sądu okręgowego. Nie jest jednak przesądzone, jakie będą jej dalsze losy. OKO.press przeanalizowało możliwe warianty.

Sąd Rejonowy w Warszawie skazał Mariusza Kamińskiego m.in. za przekroczenie uprawnień. Chodziło o przeprowadzoną przez CBA, którego szefem był Kamiński operację z 2007 r., mającą udowodnić, że w resorcie rolnictwa można załatwić odrolnienie każdego gruntu za łapówkę. Ministrem rolnictwa i zarazem wicepremierem był wtedy Andrzej Lepper. Sąd orzekł, że akcja została przeprowadzona bez podstawy prawnej ani faktycznej. CBA spreparowało dokumenty i podstawiło biznesmena, który za odrolnienie działki przekazał łapówkę Piotrowi Rybie i Andrzejowi K., którzy mieli przekazać ją Lepperowi. Sam Lepper łapówki nie odebrał, ale po ujawnieniu tej tzw. afery gruntowej doprowadziło do pozbawienia go stanowiska w rządzie, a w dalszej kolejności do rozpadu koalicja PiS, LPR i Samoobrony oraz przedterminowych wyborów.

Sąd skazał Kamińskiego oraz jego zastępcę Macieja Wąsika na trzy lata więzienia i zakaz zajmowania stanowisk publicznych na 10 lat. Kary 2,5-letniego więzienia i także 10-letnie zakazy zajmowania stanowisk dostali ówcześni dyrektorzy w CBA Grzegorz Postek i Krzysztof Brendela.

Obecnie Mariusz Kamiński jest posłem PiS i ministrem koordynatorem służb specjalnych, Maciej Wąsik jego zastępcą i także posłem PiS. Grzegorz Postek został dyrektorem ds. bezpieczeństwa w PKP Cargo.

Przeczytaj także:

Kamiński zostanie skazany

Choć sąd rejonowy nie miał wątpliwości co do winy Kamińskiego i jego współpracowników, sąd w II instancji może podtrzymać wyrok, zmienić go lub uniewinnić wszystkich lub część skazanych w I instancji. Może też zmienić wymiar kary. Przypomnijmy: Mariusz Kamiński oraz jego zastępca Macieja Wąsik zostali skazani na trzy lata bezwzględnego więzienia, a kary 2,5-letnie dostali ówcześni dyrektorzy w CBA Grzegorz Postek i Krzysztof Brendela. Wszyscy czterej dostali także zakaz zajmowania stanowisk publicznych na 10 lat.

Po uprawomocnieniu wyroku skazującego prezydent będzie mógł jeszcze raz ich ułaskawić i tym razem nie będzie żadnych podstaw do podważania takiej decyzji. Andrzej Duda będzie mógł darować im karę więzienia, zakaz sprawowania funkcji publicznych oraz wszelkie inne kary, które przewidzi sąd.

Nie będzie mógł jednak zmienić faktu, że zostali uznani za winnych. A to też ma znaczenie: taki wyrok da satysfakcję pokrzywdzonym, przywróci wiarę w sprawiedliwość im i opinii publicznej.

Wyrok skazujący ma też konkretne konsekwencje, których ułaskawienie nie może powstrzymać. Osoba skazana prawomocnym wyrokiem nie może m.in. być wybrana do Sejmu i Senatu (art. 99 Konstytucji).

Kamiński się wywinie

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są obecnie posłami i chroni ich immunitet, dlatego na prawomocny wyrok prawdopodobnie jeszcze poczekają. Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora (art. 9 ust. 3) mogą wystąpić do Sejmu z wnioskiem, by zażądał zawieszenia postępowania karnego do czasu wygaśnięcia jego mandatu. Prawdopodobnie nie przegapią takiej szansy, a PiS zagłosuje po ich myśli. W konsekwencji sąd będzie musiał poczekać ze sprawą Kamińskiego i Wąsika przynajmniej do 2019 r.

Być może sąd będzie musiał czekać nawet dłużej, bo prawo nie zabrania kandydować w wyborach do Sejmu czy Senatu osobom nieprawomocnie skazanym. Jeśli Kamiński zostanie wybrany na posła lub senatora, nie straci mandatu nawet na jeden dzień. W kolejnej kadencji parlamentu będzie musiał jednak ponownie zawnioskować o zawieszenie swojego postępowania karnego. Sprawa Kamińskiego będzie zawieszona, dopóki Kamiński będzie posłem, a PiS będzie miał większość w Sejmie.

Unikanie sądu przez Kamińskiego niesie jednak dla niego poważne zagrożenie. W trakcie zawieszenia jego postępowania zawieszony jest także bieg przedawnienia sprawy. Sąd będzie mógł więc ją rozpatrzyć, gdy tylko Kamińskiego przestanie chronić go immunitet. Może się okazać, że gdy w końcu zapadnie wyrok skazujący, prezydentem nie będzie już Andrzej Duda. Kara będzie musiała być wykonana.

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze