0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: pixabay.compixabay.com

„Klimat się ochładza. Od czasu mezozoiku, kiedy wyginęły dinozaury, temperatura spada, a nie rośnie. Ciągle jesteśmy w epoce lodowcowej” – przekonywał Robert Mazurek prowadzący rozmowę w Kanale Zero 24 kwietnia 2024 roku.

W ten sposób próbował wykazać, że zaproszeni do studia goście – aktywiści Ostatniego Pokolenia – są w błędzie. Choć same stwierdzenia Mazurka są prawdziwe, przedstawienie ich w tym celu i w takim kontekście (a raczej bez niego) jest jednak skrajną manipulacją.

Dlaczego?

Klimat się ochładza. Od czasu mezozoiku, kiedy wyginęły dinozaury, temperatura spada, a nie rośnie. Ciągle jesteśmy w epoce lodowcowej

Kanał Zero,24 kwietnia 2024

Sprawdziliśmy

Dla zrozumienia obecnej zmiany klimatu nie ma znaczenia, co działo się na przestrzeni 65 milionów lat z powodu czynników naturalnych. Najważniejsze jest to, co dzieje się z powodu działalności człowieka od początku rewolucji przemysłowe

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

Nie dinozaury, a przemysł

Jeden z pierwszych obrazków, który pojawia się w książce „Nauka o klimacie”, jest wykres pokazujący szacowane zmiany temperatury na przestrzeni ostatnich 65 milionów lat. To właśnie wtedy w Ziemię uderzyła asteroida, która zmiotła dinozaury. Autorzy książki i twórcy portalu o tej samej nazwie stwierdzają, że żyjemy w okresie dość chłodnym.

Co jednak najważniejsze: dość chłodnym jak na 4,5 miliarda lat istnienia Ziemi, a nie jak na okres 12 tys. lat holocenu, w którym żyjemy.

Obecną zmianę klimatu należy ulokować w odpowiednim kontekście. Mniej istotne jest to, jaka była sytuacja na Ziemi w czasie, gdy ludzkość nie istniała. Najistotniejsze jest to, jak zmienia się sytuacja na Ziemi, gdy stabilny klimat holocenu umożliwił rozwój rolnictwa i rozkwit całego naszego gatunku. A przede wszystkim: jak na tę sytuację wpływa emisja gazów cieplarnianych związanych z działalnością człowieka.

Badacze w swych analizach za punkt początkowy istotnego wpływu ludzkości na klimat przyjmują połowę XIX w.

To mniej więcej wtedy rozpoczęła się rewolucja przemysłowa, która doprowadziła do masowego spalania paliw kopalnych, przemysłowej produkcji żywności i gigantycznego wylesiania.

Można więc uznać, że kluczem dla zrozumienia obecnej zmiany klimatu jest nie to, co stało się z dinozaurami, lecz to, co robimy z pozostałościami z ich czasów (przemienionymi w paliwa kopalne).

Przeczytaj także:

Im mniej CO2, tym chłodniej

Trzymając się jeszcze na chwilę odległej perspektywy, Mazurek zapomniał wspomnieć lub nie zdaje sobie sprawy z innej kluczowej sprawy. To liczone w milionach lat ochłodzenie Ziemi jest efektem tego, że w atmosferze… malało stężenie dwutlenku węgla, który teraz emitujemy w ogromnych ilościach.

„Wiedza o dawnej zmianie klimatu to jedna z metod określania tego, co będzie. I nie jesteśmy w stanie wyjaśnić spadku temperatury na przestrzeni milionów lat inaczej, niż odwołując się do działania gazów cieplarnianych, w szczególności dwutlenku węgla. Gdy CO2 w atmosferze było więcej, na Ziemi było cieplej” – mówi OKO.press Marcin Popkiewicz, współzałożyciel portalu Nauka o Klimacie i współautor książki o tym samym tytule.

I dodaje: „Pozwala to oszacować, że dana ilość gazów cieplarnianych przekłada się na daną zmianę temperatury. A że tak faktycznie się dzieje, możemy to wykazać poprzez porównanie prognoz ze stworzonych kilkadziesiąt lat temu modeli klimatycznych z rzeczywistymi pomiarami z kolejnych lat”.

Człowiek wyprzedził naturę

Naukowcy zajmujący się klimatem nie mają dziś już żadnej wątpliwości: to, co dzieje się obecnie, to efekt działalności człowieka.

Od czasów przedindustrialnych ogrzaliśmy Ziemię już o ok. 1,2°C. Klimatolodzy w ocenie tego stosują średnią z ostatnich 30 lat. Jeśli spojrzymy tylko na poprzedni rok, okaże się, że temperatura była wyższa już o blisko 1,5°C. Przed przekroczeniem tego progu przestrzegają naukowcy.

Jako że emisje gazów cieplarnianych wciąż jednak rosną, barierę tę możemy przekroczyć jeszcze w tej dekadzie. Im większy będzie ten wzrost temperatury, tym większe ryzyko, że doprowadzimy do załamania całych ekosystemów i znanego nam świata.

Już teraz naukowcy wskazują, że Ziemia jest cieplejsza niż na przestrzeni ostatnich 125 tys. lat.

Jakby tego było mało, ludzkość emituje do atmosfery 10 razy więcej dwutlenku węgla niż jakiekolwiek czynniki naturalne od przywoływanego przez Mazurka czasu wyginięcia dinozaurów.

A jak stwierdzają naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego w „Klimatycznym ABC” – gdyby nie emisje z działalności człowieka, Ziemia byłaby aktualnie na etapie stopniowego ochładzania.

„Myślimy, że poważne zmiany w biosferze to wielkie wydarzenia wymierania, jak to, które wykończyło dinozaury. Ale zmiany zachodzące w dzisiejszej biosferze mogą być o wiele bardziej znaczące. I napędzane są przez działania jednego gatunku: ludzi” – komentuje prof. Mark Williams, geolog z Leicester University.

0,0026%

Kiedy temperatura była o około 4°C niższa niż obecnie, nasza planeta znajdowała się w maksimum ostatniej epoki lodowej, a większość Polski pokrywała kilkusetmetrowa warstwa lodu. Podczas wychodzenia z tego maksimum temperatura na świecie wzrosła o 3-3,5°C w ciągu ok. 8 tys. lat.

„Obecnie musimy liczyć się z taką zmianą w ciągu 100-200 lat” – piszą twórcy „Klimatycznego ABC”.

Ujmując to inaczej. Okres od początku rewolucji przemysłowej to zaledwie 0,0026 proc. w stosunku do 65 milionów lat. Tyle wystarczyło, by człowiek podgrzał temperaturę Ziemi, w tempie jakiego nasza planeta nie widziała od czasu asteroidy.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).
Na zdjęciu Szymon Bujalski
Szymon Bujalski

Redaktor serwisu Naukaoklimacie.pl, dziennikarz, prowadzi w mediach społecznościowych profile „Dziennikarz dla klimatu”, autor tekstów m.in. dla „Wyborczej” i portalu „Ziemia na rozdrożu”

Komentarze