Wypowiedź marszałka senatu brzmi jak pobożne życzenie. "Przecież ojciec Rydzyk nie jest politykiem", przekonuje Karczewski. Tylko czy ktoś mu uwierzy? Redemptorysta - szef medialnego imperium trzyma w garści Episkopat i polityków PiS - od początku istnienia partii. Która za dobre słowo w mediach przed wyborami płaci ciężkie pieniądze - po wyborach
W wywiadzie w Radiu ZET marszałka Senatu zapytano o nową inicjatywę polityczną bliskiego współpracownika Tadeusza Rydzyka - europosła Piotrowskiego - stwierdził: "Nie wiem, co to jest, jaka to jest inicjatywa, na razie drobna. Słyszeliśmy, nie wiemy…".
Karczewski nie wie, co to za partia, ale zapewnia, że o. Rydzyk na pewno za nią nie stoi, bo jest "wspaniałym człowiekiem". Wspaniały za to nie jest człowiek samego Rydzyka, prof. Mirosław Piotrowski, który partię zgłosił: "Pan prof. Piotrowicz [tu pomyłka w nazwisku ze strony marszałka - red], który był politykiem nielojalnym. Pamiętam, był raz eurodeputowanym z naszego nadania, z naszej listy wystartował, szybko wystąpił z klubu. Następnym razem powtórzyła się sytuacja – szybko wystąpił z klubu".
Wydaje się absolutnie niemożliwe, że marszałek naprawdę nie zauważa, że Tadeusz Rydzyk jest ważnym politycznym graczem po prawej stronie sceny politycznej - w zasadzie odkąd istnieje Radio Maryja. I że PiS zawsze musiał negocjować z nim poparcie przed wyborami w zamian za miejsca na listach wyborczych. I - w przypadku wygranej PiS - za pieniądze.
Znamienne zresztą, że nawet Karczewski nie wykorzystał tutaj innego argumentu - że Rydzyk jest duchownym Kościoła katolickiego, co - teoretycznie! - wyklucza aktywność stricte polityczną. Nawet marszałek, jak widać, nie ma złudzeń co do duszpasterskiego charakteru działań o. Tadeusza.
Przecież ojciec Tadeusz Rydzyk nie jest politykiem. Ja znam bardzo dobrze ojca dyrektora, bardzo często z nim rozmawiam, to jest wspaniały człowiek. Ojciec dyrektor w ogóle nikogo nie wystawia. Nigdy nie ma z jego rekomendacji jakichś osób.
Przypomnijmy zatem marszałkowi, jak jego własne ugrupowanie od lat negocjuje z Rydzykiem, jak z ważnym politycznym partnerem, a czasem konkurentem. I jak Rydzyk sam buduje swoje polityczne środowisko.
Samo Radio Maryja ma już 27 lat (urodziny co roku świętują razem z ojcem dyrektorem politycy PiS), a po drodze powstały kolejne "dzieła", czyli gazeta "Nasz Dziennik" i Telewizja Trwam. Rydzyk założył też swoją fundację Lux Veritatis, wydawnictwo Fundacji Nasza Przyszłość (przy fundacji powstały z kolei dwie szkoły w Szczecinku) i oczywiście Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Wszystkie "dzieła" Rydzyka - szczególnie szkoła i media - są tubą propagandową swojego założyciela. Media nie są tylko katolickie - są także, a może przede wszystkim polityczne. Odbywają się w nich wywiady z wybranymi politykami PiS lub komentatorami związanymi z PiS, zamieszczane są opinie polityczne.
Rydzyk realizuje w nich też swoją własną agendę polityczną, niekiedy sprzeczną z interesem partii rządzącej. Przykładem może być temat aborcji, który PiS próbuje wyciszyć, a media Rydzyka - przeciwnie. Nie ma dnia bez artykułu na temat opieszałości Sejmu i Trybunału Konstytucyjnego w zaostrzaniu ustawy. Do tych kontrowersyjnych tematów należą też prawa zwierząt i ekologia. Rydzyk wyraźnie popiera m.in. lobby futrzarskie, któremu szef PiS jest niechętny.
Do stałych kandydatów Torunia należą Anna Sobecka, Andrzej Jaworski i Jan Szyszko. Przed każdymi wyborami między Rydzykiem i PiS toczą się negocjacje o miejsca na listach wyborczych. Jak donosiła w 2015 roku "Gazeta Wyborcza" Rydzyk nie był zadowolony z miejsc swoich ludzi na listach. A gdy nie jest zadowolony, urządza antypropagandę - w swoich mediach zniechęca do głosowania na konkretnych kandydatów PiS.
Teraz jest podobnie. Jak ustaliła gazeta.pl, zanim prof. Piotrowski złożył wniosek o rejestrację nowej partii Ruch Prawdziwa Europa na linii Nowogrodzka - Toruń trwały targi. Rydzyk domagał się czterech jedynek w wyborach do Europarlamentu: dla Piotrowskiego, Szyszki, prof. Mieczysława Ryby i Dariusza Sobków.
Gazeta tak relacjonuje rozmowę ze swoim informatorem: "Cztery »jedynki« na liście PiS - słyszymy od osoby znającej kulisy projektu o. Rydzyka - wzięły się z kalkulacji. Słuchacze Radia Maryja i widzowie TV Trwam to około miliona wyborców, a do tego kilkaset tysięcy leśników i myśliwych z rodzinami, których ma za sobą Szyszko. Taką liczbę głosów o. Rydzyk wycenił na cztery pewne mandaty w wyborach do PE".
Jak wynika z najnowszych informacji, szantaż Rydzyka nie skłonił PiS do ustępstw i jego bliski współpracownik, prof. Piotrowski, zakłada własną partię.
Rydzyk ma swoich ludzi nie tylko w partii, ale i w spółkach skarbu państwa. Jeden z najbliższych ludzi redemptorysty w PiS, Andrzej Jaworski, zasiadał w zarządzie PZU. Po roku - w czerwcu 2017 roku - wymieniła go Małgorzata Sadurska, zwolniona z kancelarii prezydenta Dudy. Zaufanie Rydzyka zdobyła już jako posłanka PiS. Walczyła o miejsce dla TV Trwam na multipleksie, a w 2013 roku wystąpiła z ojcem dyrektorem na marszu "Obudźcie się Polacy".
Mówiła: "Będziemy cały czas walczyć o naszą godność. Będziemy wspierać ojca dyrektora w pracy na rzecz Ojczyzny, Boga i Kościoła. My wytrwamy i wygramy".
Częścią politycznych targów między Toruniem i Nowogrodzką są pieniądze, którymi PiS spłaca poparcie przedwyborcze lub rekompensuje budzące niezadowolenie Rydzyka zmiany na stanowiskach. W styczniu 2018 roku teki ministrów straciło dwóch ludzi ojca dyrektora - Antoni Macierewicz i Jan Szyszko.
Chwilę później ojciec Tadeusz zaczął po raz kolejny uskarżać się na biedę. W lutym 2018, podczas konferencji w swojej uczelni, opowiadał o problemach finansowych związanych z budową ciepłowni geotermalnej w Toruniu. „Mimo że PiS rządzi, wcale nam nie jest łatwiej. Nigdy się tego nie spodziewałem. Dlatego mam zaufanie bardzo ograniczone. Mówię to świadomie”.
W maju 2018 roku
OKO.press wyliczyło, że od wyborów w 2015 roku "dzieła" Tadeusza Rydzyka otrzymały co najmniej 80.921.021 złotych z publicznych pieniędzy.
Cały artykuł o tym, ile pieniędzy trafiło na konto ojca Tadeusza, przeczytaj tutaj.
Antoni Macierewicz i Jan Szyszko, dwóch byłych ministrów w rządzie Beaty Szydło, to najważniejsi ludzie Rydzyka w PiS. O ile jeszcze Macierewicz miał coś wspólnego także z PiS, a zwłaszcza z Kaczyńskim, to Szyszko prawie nic. Rzadko o Kaczyńskim mówi i rzadko się z nim spotyka. Za to na każdym kroku daje wyraz przywiązania do o. Tadeusza Rydzyka, redemptorysty z Torunia.
27 lutego 2017 minister napisał dość kuriozalny list otwarty, w którym tłumaczy, dlaczego media lewicowo-liberalne nie lubią o. Tadeusza. Zdaniem Szyszki przyczyn ataków jest kilka, m.in. fakt, że Rydzyk „kocha Polskę i Polaków”, broni polskiej ziemi, „jest autorytetem w sprawach dotyczących wartości chrześcijańskich, etyki i moralności”, jest wizjonerem i duchowym przywódcą Polski. W marcu 2017 zapytany przez dziennikarkę, jakie media ogląda, odpowiedział: TV Trwam, Radio Maryja, "Nasz Dziennik". Czyli media Rydzyka.
Szyszko ma za sobą dwa środowiska, które Rydzyk wspiera. To hodowcy norek i myśliwi. Akurat te dwa, do których Kaczyński nie ma serca i których wspierać nie chce.
Macierewicz z kolei ma w mediach Rydzyka własny video felieton. W PiS-ie zawsze gra na siebie, stąd spekulacje, że mógłby być liderem nowej partii pod patronatem Torunia.
Do parlamentu z list PiS od lat startuje Anna Sobecka, była spikerka Radia Maryja. To posłanka, która z własnym klubem ma niewiele wspólnego, nie występuje w mediach (poza Toruniem), by bronić partyjnej linii, nie pilnuje przekazów dnia. Jest w PiS osobnym bytem, z własną agendą polityczną, której głównym punktem jest zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej. I w tej najważniejszej dla niej kwestii jest z PiS na kursie kolizyjnym, krytykując ostro opieszałość Sejmu i TK.
W Europarlamencie do ludzi Rydzyka należy Urszula Krupa i wspomniany wcześniej Mirosław Piotrowski - bardzo często pojawiający się w mediach redemptorysty, prowadzący tam własne video felietony. Wykłada też w toruńskiej szkole.
Do Europarlamentu z listy PiS dostał się dwukrotnie - w 2014 roku z najlepszym wynikiem na liście PiS w Lublinie. I za każdym razem chwilę po wyborach opuszczał klub PiS.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze