Poseł Jakubiak chyba przecenia wpływy swoich politycznych przeciwników. Zwala całą winę za fatalny wizerunek Polski na arenie międzynarodowej na opozycję i antyrządowe media. Twierdzi, że gdyby nie oni, Polską nikt by się nie interesował
Z niepokojem oceniam dyskusję na temat Polski za granicą. Wyciąganie tego na forum publicznym uważam za błędne. Artykuły, które The New York Times pisze o Polsce były najczęściej pisane przez polskich redaktorów, np. z Krytyki Politycznej.
Na złą sytuację polityczną w Polsce i zagrożenia dla demokracji wynikające z działań nowej władzy zwracały uwagę nie tylko instytucje europejskie np. Komisja Europejska, Komisja Wenecka, Komisarz Praw Człowieka Rady Europy, większość posłów Parlamentu Europejskiego i politycy (amerykański prezydent Barack Obama i kilku tamtejszych senatorów).
W tym kontekście pisały o nas także zagraniczne media. Brytyjskie: „The Guardian”, „The Telegraph” i „The Economist”, międzynarodowe Politico, amerykańskie: „The Wall Street Journal”, „The Washington Post” i „The New York Times”, kilka tytułów niemieckich i francuskich
oraz międzynarodowe organizacje dziennikarskie, m.in. Europejska Federacja Dziennikarzy, Europejskie Centrum Wolności Prasy i Mediów oraz Międzynarodowy Instytut Prasowy.
W czasie rządów PO europoseł PiS, obecny prezydent, Andrzej Duda, oskarżał w Brukseli polski rząd o niszczenie górnictwa i łamanie solidarności, a wcześniej interweniował w sprawie sfałszowanych wyborów samorządowych 2014 r. czy naruszania wolności mediów w Polsce.
Tamte interwencje przeszły bez echa, obecni europarlamentarzyści z opozycji mają z pewnością większy wpływ na postawę Parlamentu Europejskiego wobec Polski po prostu dlatego, że mają lepsze argumenty w ręku.
Ale to przecież nie oznacza, że gdyby nie opozycja, Parlament Europejski czy Komisja Europejska nie wiedziałyby, co się w Polsce dzieje. Można też zaryzykować odważne stwierdzenie, że nawet bez obecności Hanny Suchockiej w swoich szeregach (w roli symbolicznej, bo władze PiS nie przedłużyły jej kadencji), Komisja Wenecka dostrzegłaby, że rząd podważa ustrojową pozycję Trybunału Konstytucyjnego.
Odkładając na bok absurdalne założenie, że wszystkie te wielkie i wpływowe zagraniczne instytucje, media i politycy pochylają się nad Polską tylko dlatego, że przekonali ich do tego politycy Platformy i .Nowoczesnej lub dziennikarze Wyborczej, TVN czy Newsweeka. Zweryfikujmy za to konkretną tezę Jakubiaka: „Artykuły, które New York Times pisze o Polsce, były najczęściej pisane przez polskich redaktorów. Na przykład z Krytyki Politycznej”.
Jedyną osobą związaną z Krytyką Polityczną, która pisuje do The New York Times, jest jej redaktor naczelny i współtwórca Sławomir Sierakowski. Zaczął to robić jeszcze zanim do władzy doszedł PiS. Od powołania nowego rządu faktycznie napisał na jego temat kilka krytycznych artykułów.
Krytycznie o PiS wypowiadali się jednak również inni autorzy amerykańskiej gazety: Rick Lyman, Dan Bilefsky, Alison Smale, Ryan Schuessler, Ivan Krastev i druga w tej grupie Polka, Joanna Berendt.
Sierakowski jest tylko jednym z wielu autorów, którzy piszą krytycznie o Polsce na łamach NYT – takie teksty na pewno nie są pisane „najczęściej” przez niego. Trudno znaleźć jakiekolwiek przesłanki by stwierdzić, że to właśnie naczelny Krytyki Politycznej przekonał tyle osób związanych z The New York Times, by krytykowali zachowanie polskich władz.
Mimo niewątpliwej popularności Sierakowskiego w zachodnich mediach (pisuje także do brytyjskiego „The Guardian”, niemieckiego „die Zeit” i międzynarodowego Project Syndicate) jeszcze trudniej uwierzyć, że to on przekonał prezydenta Obamę, senatora McCaina oraz przewodniczących Schultza i Timmermansa,
by krzywo patrzyli na sytuację polityczną w Polsce. Brakuje na to nie tylko dowodów, ale także poszlak.
Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.
Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.
Komentarze