0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: FOT. MACIEJ SWIERCZYNSKI / Agencja Wyborcza.plFOT. MACIEJ SWIERCZY...

Dzierżno Duże to zbiornik wodny leżący w dolinie Kłodnicy, między Gliwicami a gminą Rudziniec. Kłodnica kilkadziesiąt kilometrów dalej wpada do Odry. Od 3 sierpnia służby, ochotnicy i wędkarze wyławiają z jeziora martwe ryby. Widok przypomina ten, który obserwowaliśmy latem 2022 roku, kiedy zaczęła się katastrofa odrzańska. Urząd wojewódzki wydał zakaz korzystania z wód jeziora, na brzegach leżą worki ciał, poparzone ryby unoszą się na powierzchni.

Miejscowe koło Polskiego Związku Wędkarskiego regularnie publikuje aktualizacje sytuacji. „Sytuacja się nie stabilizuje. Ryby nadal zdychają, Dzierżno Duże dzień w dzień umiera” – napisali w poniedziałek, 12 sierpnia. Regularnie apelują o pomoc w wyławianiu ryb, podkreślając, że potrzeba osób odpornych na tak przykry widok i zapach.

Od 3 sierpnia do południa 16 sierpnia wyłowiono w sumie 71,660 kg martwych ryb. Martwe ryby przelicza się na wagę ich ciał, nie na liczbę osobników. Wiadomo jednak, że są ich tysiące.

„To bardzo przytłaczający widok. Wokół leży wiele worków. Wyglądają jak te z piaskiem, których się używa na wałach przeciwpowodziowych, ale w środku są martwe ryby. Przy zbiorniku są też kontenery, do których trafiają ryby. Zapach i obraz tego, co się tu dzieje jest straszny” – opowiadała „Wyborczej” Jadwiga Janowska, fotoreporterka, dokumentująca katastrofę.

Wędkarze usiłują ratować te ryby, które jeszcze żyją. W wodzie znacznie więcej jest jednak tych, które nie przetrwały.

Co zabija ryby?

„Przyczyną masowego śnięcia jest wysokie zasolenie wody, biogeny i chętnie rozwijająca się w takim środowisku »złota alga« (Prymnesium Parvum), której bardzo wysokie poziomy notujemy tu od tygodnia. Służby badają również inne potencjalne powody, bo zbiornik jest starym osadnikiem wód poprzemysłowych” – poinformowała wiceministra klimatu i środowiska Urszula Zielińska, która jest na miejscu.

Złota alga, jak wielokrotnie wyjaśnialiśmy w OKO.press, była przyczyną katastrofy odrzańskiej – która, jak widać, wciąż trwa. To jednokomórkowy glon, zjadany przez bezkręgowce takie jak wrotki, wioślarki i widłonogi, które z kolei są pokarmem dla ryb. Do zakwitu potrzebuje odpowiednich warunków: obecnych w wodzie substancji biogennych, czyli azotu i fosforu i wysokiego poziomu zasolenia. Tego w Odrze i jej dopływach nie brakuje – zasolenie powodują zrzuty z kopalń i zakładów przemysłowych, które zlokalizowane są niemal na całej długości rzeki.

Ryby zarówno w 2023, jak i w tym roku, najczęściej giną w wodzie stojącej – starorzeczach, zbiornikach, przy śluzach. Poparzenia toksynami, wydzielanymi przez złotą algę po zakwicie, obserwowaliśmy w tym roku m.in. akwenie kopalni piasku w Bielinku w gminie Cedynia i zatoce w Głogowie.

Przeczytaj także:

Eksperyment w Dzierżnie

„W związku z wysokim poziomem zakwitów Prymnesium parvum w Kanale Gliwickim oraz jeziorze Dzierżno Duże i masowym śnięciem ryb w tym rejonie, w dniach od 13 do 16 sierpnia Instytut Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy we współpracy z Generalną Dyrekcją Ochrony Środowiska prowadzą eksperyment badawczy w wodach na styku Kanału Gliwickiego i rzeki Kłodnicy. Wstępne wyniki eksperymentu będą znane w najbliższych dniach” – poinformował 14 sierpnia resort klimatu.

Eksperyment polega na dozowaniu nadtlenku wodoru (H2O2) do Kłodnicy, w odcinku za małą elektrownią wodną Pławniowice. Naukowcy sprawdzają, czy ten środek wpłynie na ograniczenie liczebności złotej algi.

„Nadtlenek wodoru, według literatury i dostępnych danych, od ponad dekady jest wykorzystywany między innymi do zwalczania zakwitów glonów z gatunku sinic oraz do neutralizacji ścieków w procesach środowiskowych i oczyszczaniu wody. Zaletą nadtlenku wodoru jest fakt, że rozkłada się on w wodzie na tlen i wodę, nie pozostawiając żadnych produktów ubocznych, które mogłyby się akumulować w środowisku” – podaje Ministerstwo.

W Polsce na razie tę metodę sprawdzono w warunkach laboratoryjnych oraz testowo w terenie w 2023 roku. „Stwierdzono wtedy 97 proc. spadek liczebności tego organizmu po zastosowaniu stężenia 40 mg H2O2/l” – czytamy.

Przebieg eksperymentu relacjonuje w mediach społecznościowych biorący w nim udział przewodniczący Rady Naukowej PZW prof. Bogdan Wziątek. „Nie stwierdziliśmy, aby eksperyment przy wprowadzanych dawkach preparatu powodował śnięcia ryb, nawet tak wrażliwych, jak żyjące w Kłodnicy pstrągi. Jak pokazują obserwacje prowadzone w trakcie monitoringu, nadtlenek wodoru może nawet poprawiać sytuację w Kłodnicy, rozkładając część zanieczyszczeń spływających z IV Sekcji Kanału Gliwickiego” – napisał.

Rozwiązanie na chwilę

Nawet jeśli eksperyment się uda, Odra i jej dopływy potrzebują długofalowych rozwiązań. Przede wszystkim: ograniczenia zrzutów solanek z kopalń i zanieczyszczeń przemysłowych. To właśnie ścieki powodują wysokie zasolenie wód, a w efekcie – zakwit złotej algi. Jak pisaliśmy w OKO.press, rząd powinien zająć się naprawieniem specustawy, którą odziedziczył po rządzie Zjednoczonej Prawicy. Chodzi dokładnie o przyjętą w lipcu 2023 roku ustawę o „rewitalizacji rzeki Odry”, która z faktyczną rewitalizacją nie ma nic wspólnego. Zakłada budowę stopni wodnych, wałów jazów i elektrowni.

Ministerstwo Infrastruktury miało przedstawić projekt noweli do końca maja 2024. Nowelizacja znalazła się w wykazie prac legislacyjnych dopiero w lipcu z informacją, że powinna zostać przyjęta przez Radę Ministrów w IV kwartale 2024 roku.

"Przesłankami do zmiany specustawy jest utrzymujący się zły stan wód Odry ze znacznie podwyższonymi wartościami parametrów biologicznych i fizykochemicznych, które odbiegają od naturalnych norm. Nie można twierdzić, że katastrofa minęła, gdyż jej przyczyny i skutki są wciąż widoczne” – napisało w zarysie nowelizacji Ministerstwo Infrastruktury.

Wiceministra środowiska Urszula Zielińska informuje w mediach społecznościowych: „Nasz zespół ds. Odry pracuje nad systemowym oczyszczeniem i odsoleniem rzeki. Naprawa tak zdegradowanego ekosystemu potrwa latami, ale my nie będziemy przyglądać się bezczynnie, kiedy w kolejnych akwenach i dopływach drugiej największej rzeki w Polsce zamiera życie”.

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze