W Mińsku kolejny dzień protestów. Reporter OKO.press Maciek Piasecki z ukrycia filmuje dziś manifestację kobiet w centrum miasta. Demonstrujące Białorusinki z biało-czerwono-białymi flagami najpierw ustawiły się w łańcuchu wokół placu Wolności, a teraz powoli przechodzą policyjne taśmy i zajmują ulice.
Z pojazdów OMONu gromadzące się kobiety słyszą komunikaty wzywające do rozejścia się, ale protestujące wyganiają siłowników okrzykami. O godzinie 15:30 kilku tysięczny tłum ruszył w stronę placu Niepodległości. Reżim blokuje drogę miejskimi autobusami, ale tłum nie cofa się. Do siłowników krzyczą: „My tylko spacerujemy".
15:45: Szczelny szpaler policji nie chce przepuścić protestujących, kobiety naradzają się, co robić dalej.
15:47: Tłum zawraca, kierując marsz - już chodnikami - w przeciwną stronę.
16:17: „Sasza, jesteś zwolniony”, „Łukaszenko do awtozaka” - krzyczą kobiety. Kolumna maszeruje w kierunku Narodowej Akademii Nauk.
16:20: Solidarnościowe łańcuchy ustawiają się też m.in. w Brześciu i Grodnie. W Nowopołocku kobiety zajęły ulicę, tamując ruch samochodowy w jedną stronę.
17:00 - Milicja w Mińsku zablokowała dojście do Akademii Nauk, więc kobiety zawróciły i maszerują znów do centrum miasta. Według ocen obserwatorów jest ich ok. 10 tysięcy.
Dlaczego na ulice wyszły tylko kobiety?
"Mimo wszystko gdy trafiają w ręce policji traktowane są z mniejszą brutalnością niż mężczyźni"
— opowiada Maciek Piasecki. Dodaje, że protestujący mają dziś plan przebrać się za tajnych agentów OMONu. Cel: ośmieszyć metody zastraszania, które stosuje paranoiczny reżim Łukaszenki.
Po tym, jak kobiety zaczęły oddalać, ok. 17:45 pojechała za nimi kolumna pojazdów siłowników, w tym:
O 18:30 miasto zaczęło coraz śmielej rozbrzmiewać hukiem klaksonów – symbolem protestu dobrze znanym, ale od wielu dni nie słyszanym w takiej skali. To z zapowiedź nastrojów przed niedzielnym, masowym protestem.
Niedzielne mitingi tydzień oraz dwa tygodnie temu przyciągnęły nawet po ćwierć miliona Białorusinów. 16 sierpnia udało im się przegonić służby – jednak 23 stanęło im naprzeciw regularne wojsko.
O 18:50 kanał Нехта poinformował, że „OMON nieustannie próbuje rozbić kolumnę protestujących”. Kanał TUT.BY pokazuje zamaskowanych milicjantów szarpiących kobiety – ich wysiłki okazują się daremne wobec liczby protestujących.
W Warszawie rozpoczął się tymczasem solidarnościowy koncert z białoruskimi pieśniami.
Po kilkunastu minutach nagrania nasz reporter rozłączył się, by udawać turystę. „Praca dziennikarza jest tu szalenie trudna. Rozmawiałem z doświadczonymi reporterami wojennymi, którzy opowiadali, że na konwencjonalnej wojnie wiadomo przynajmniej, gdzie skryć się w punkcie kontrolnym. Tutaj sytuacja jest skomplikowana. Mamy protestujących, którzy nie mają struktur i są bezsilni oraz drugą stronę, która kontroluje w pełni aparat państwa” — mówi Maciek.
Przypomnijmy, że w czwartek 27 sierpnia policja zorganizowała kolejną łapankę. Zatrzymano łącznie około 200 osób, w tym blisko 50 dziennikarzy. Większość z nich wypuszczono, ale część musi opuścić kraj z wilczym biletem. Taka historia spotkała m.in. fotoreportera Paula Hansena, zwycięzcę World Press Photo, który otrzymał 5-letni zakaz wjazdu na Białoruś. Za to część dziennikarzy lokalnego Bielsatu będzie sądzona za „udział w nielegalnym zgromadzeniu". Podobnej nagonki na prasę - zagraniczną i krajową - nie było tu od lat.
Denis Kazakiewicz, analityk i reporter, na twitterze poinformował dziś o kolejnym bezprecedensowym ataku na media.
"Lokalnym dziennikarzom, którzy pracują dla zagranicznych mediów odebrano akredytacje. Oficjalnie nie są już uznawani za dziennikarzy".
Chodzi o conajmniej 18 osób, zatrudnionych m.in. przez Radio Wolna Europa, BBC, AFP, Deutsche Welle i Reutersa. Grozi im najprawdopodobniej wydalenie z kraju.
Dziennikarze wymieniają się też - póki co niepotwierdzonymi - informacjami o kolejnych zatrzymaniach reporterów. Kazakiewicz twierdzi, że chodzi o pracownikow Radia Wolna Europa.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze