0:000:00

0:00

W poniedziałek 17 grudnia Komisja Europejska uczciła minutą ciszy pamięć Bartosza Niedzielskiego, 36-latka, który zginął z rąk zamachowca w Strasburgu. Mężczyzna został ciężko postrzelony podczas terrorystycznego ataku, do którego doszło we wtorek 11 grudnia.

Bartosz Niedzielski wraz ze swoim przyjacielem Antonio Megalizzim stali przed jednym z klubów w Strasburgu, gdy zaatakował ich zamachowiec. Część mediów powołuje się na świadków, którzy twierdzą, że dwaj mężczyźni powstrzymali napastnika przed wdarciem się do klubu. Jak pisze Deutsche Welle, gdyby nie ich interwencja, mogłoby dojść do masakry na skalę zamachu w paryskim klubie Le Bataclan z 2015 roku. Informacji tych jednak nie potwierdziła jeszcze oficjalnie policja.

Antonio Megalizzi zmarł w wyniku obrażeń dwa dni po ataku. Informację o śmierci Bartosza Niedzielskiego podano w niedzielę 16 grudnia.

Kim był Bartosz Niedzielski?

Bartosz Niedzielski, a właściwie Barto Pedro Orent-Niedzielski pochodzi z Katowic. Do Strasburga wyprowadził się 20 lat temu wraz z bratem oraz matką. Niedzielski był współpracownikiem Parlamentu Europejskiego, pracował tam jako przewodnik wycieczek, współpracował z lokalną prasą. Ale był także społecznikiem. Przyjaciele, do których dotarł Le Parisien, opowiadają, że szczególnie zaangażowany był w działalność na rzecz ruchu LGBT, kultury jidysz, niekomercyjnego radia, ekologii. Mówił siedmioma językami.

"Był kosmopolitą, orędownikiem jedności, otwartym na inne kultury" opowiada francuskiemu dziennikowi jego wieloletni przyjaciel, piosenkarz Luc Aborgast. Jego przyjaciółka Claire Audhuy dodaje z kolei, że Niedzielski "był eurofilem" i "europejska tożsamość była dla niego niezwykle ważna". Miał pomagać jej w pracy nad książką "Penser et parler l'Europe", wydaną w 2012 roku.

Żadnej z tych rzeczy nie dowiedzieliśmy się jednak z Wiadomości TVP. Dziennikarze Telewizji Publicznej nie uznali tego za ciekawą informację.

Bohaterstwo, nie hetero-przechwałki

Na portalach społecznościowych znaleźć można wiele poruszających wpisów przyjaciół i rodziny Bartosza Niedzielskiego. Z opowieści tych wynika, że był on osobą nieheteronormatywną.

Do sprawy odniósł się Jacek Dehnel, zwracając uwagę, jak często i łatwo w naszej kulturze opowiada się o swoim postulowanym bohaterstwie. Przykładów nie trzeba szukać daleko, w podobnym tonie wypowiadał się po ataku w Nicei prawicowy publicysta Łukasz Warzecha. Zdaniem Dehnela kryje się za tym tak zwana toksyczna męskość, którą prawica nazwałaby "tradycyjnym modelem męskości":

"Mało co na świecie jest tak imponujące, jak odwaga mężczyzn hetero, kiedy opowiadają o tym, co by zrobili, gdyby ktoś (zwłaszcza ktoś z ich bliskich) znalazł się w niebezpieczeństwie (...) Ileż razy słyszałem, że kiedy przyjdzie co do czego i zaleje nas taka czy śmaka horda, to obronią nas nie geje w rurkach, tylko zdrowy heterokwiat narodu, który ćwiczy na siłkach jak Polska długa i szeroka, żeby potem własnej piersi nadstawiać. Po pierwsze: ludzie, wygłaszający takie sądy, nigdy chyba nie odpalili Grindra na siłowni, po drugie:

tak się składa, że odwaga, zarówno ta cywilna, jak i bojowa, jest rozmieszczona w społeczeństwie zupełnie niezależnie od orientacji seksualnej".

Schadenfreude polskiej prawicy

O Bartoszu Niedzielskim wspominały kilka razy media prawicowe, które podkreślały, że jest uosobieniem "bohaterstwa Polaków". Pojawiło się trochę odwołań do Łukasza Urbana, kierowcy ciężarówki, którą porwano w 2016 roku i która posłużyła w terrorystycznym zamachu na świąteczny jarmark w Berlinie. Mężczyzna, podobnie jak Niedzielski, został zamordowany przez zamachowca. Prasa donosiła o obrażeniach, które wskazywały na ślady walki, część z komentatorów uznała to za potwierdzenie, że mężczyzna próbował udaremnić zamach. Pogrzeb Urbana był dużym wydarzeniem. Zjawili się na nim prezydent Andrzej Duda, Joachim Brudziński oraz Beata Kempa, która odczytała list od ówczesnej premier Beaty Szydło.

Na razie bliskim ofiary zamachu w Strasburgu kondolencje na Twitterze złożył prezydent Andrzej Duda, z kolei premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że rodzina Bartosza Niedzielskiego otrzyma specjalną rentę.

Wśród komentujących wpis premiera pojawiła się kontrowersja - czy to aby nie prezydent Emmanuel Macron powinien wypłacać rentę, skoro Polak tak długo mieszkał we Francji. Dodatkowo wytykano, że "ratował obywateli francuskich", pojawiały się żarty o bezbronnej, gnuśnej Francji, za którą Polacy oddają krew "jak za II wojny światowej".

Solą w oku polskiej prawicy jest przede wszystkim fakt, że przyjaciele zmarłego podkreślają jego tolerancyjne poglądy i otwartość. Nie podoba się również związek Niedzielskiego z Parlamentem Europejskim i nazywa się go "eurokratą".

Zamachy terrorystyczne są oczywiście zawsze pożywką dla środowisk radykalnych, które wykorzystują smutek i strach ludzi do swojej antyimigranckiej, a często antyuchodźczej krucjaty. W przypadku Bartosza Niedzielskiego komentujący posuwają się wręcz do obarczania go winą za zamach. Popularny prawicowy bloger Piotr Wielgucki, znany szerzej jako Matka Kurka, stwierdził, że "zginął za barbarzyńską utopię, którą propagował".

Wrocławski oddział Narodowców RP poszedł jednak o krok dalej, obrzucając zmarłego całym arsenałem ośmieszających (w ich mniemaniu) określeń: "eurolewak", "zwolennik arabmiłości".

Poglądy te podzielają komentujący doniesienia o śmierci Bartosza Niedzielskiego na prawicowych portalach.

Kim był zamachowiec?

Cherif Chekatt, główny podejrzany o dokonanie zamachu, został zastrzelony przez policję 13 grudnia. Jego historia przypomina historie islamistycznych terrorystów. Nie jest uchodźcą, ale obywatelem Francji, dzieckiem imigrantów. Służby potwierdzają, że jego nazwisko znajdowało się na liście "S" - osób podejrzewanych o islamistyczne poglądy. Twierdzą, że zradykalizował się podczas licznych pobytów w więzieniu, gdzie przebywał w związku z przestępstwami nie będącymi aktami terrorystycznymi.

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze