0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

Fatalna poprawka została zgłoszona przez senatora Tadeusza Kopcia z Porozumienia Gowina na etapie procedowania w Senacie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz niektórych innych ustaw.

Senat przegłosował ją 26 marca 2021 roku.

Urzędnicy mogliby blokować

Co zaskakujące, głosowali za nią równie senatorowie Koalicji Obywatelskiej, z których część najpewniej nie dostrzegła niebezpieczeństwa: możliwości arbitralnego utrudniania przez urzędników organizacjom pozarządowym udziału w postępowaniach dotyczących wpływu inwestycji na środowisko poprzez prawo do nakładania na te organizacje kar z powodu ich rzekomych nadużyć wiążących się z tym uczestnictwem.

Gdyby to prawo przeszło, to eko-NGO mogłyby być karane finansowo w przypadku, w którym próbowałoby na drodze administracyjnej zatrzymać realizację jakiejś szkodliwej dla obywateli i środowiska inwestycji, np. fermy, wielkiej chlewni, czy zapory na rzece.

Wystarczyłoby, że urzędnicy uznaliby, że organizacja nadużywa prawa procesowego. A mogliby tak zrobić, ponieważ proponowane zapisy nie zawierały kryteriów określających granice rzekomych nadużyć.

Obowiązywanie takiego prawa mogłoby wywoływać efekt mrożący: przynajmniej w przypadku niektórych inwestycji organizacje chroniące przyrodę bałyby się włączać w procedury administracyjne dotyczące wpływu tych inwestycji na środowisko i wydawania zgód na ich realizację. Musiałyby się liczyć z tym, że zostaną arbitralnie ukarane za swoje zaangażowanie i nie będą w stanie udźwignąć tego finansowo.

Trafnie ujął to dziennikarz i publicysta przyrodniczy Adam Wajrak: „Inwestorzy począwszy od kurników, ferm norek po takie [inwestycje] jak zapora na Wiśle mają pełną wolność i dowolność. Cudnie. Jesteśmy w dupie totalnej”. Na szczęście - po dzisiejszym głosowaniu Sejmu - nie jesteśmy.

Przeczytaj także:

Sejm mówi "nie"

Po alarmach organizacji pozarządowych i artykułach w prasie - w tym w OKO.press - niekorzystna dla NGO zmiana prawa została przez posłów i posłanki odrzucona. O tej decyzji Sejmu jako pierwsza poinformowała posłanka i przewodnicząca Partii Zieloni Małgorzata Tracz na Facebooku:

A tak przedstawiają się wyniki głosowania w podziale na partie, które tym razem były bardzo zgodne - za odrzuceniem poprawki senatora Kopcia były w większości:

  • PiS: 217 za, 11 przeciw - w tym znany z niechęci do organizacji ekologicznych Jan Krzysztof Ardanowski - 1 się wstrzymał, 5 nie głosowało;
  • KO: 118 za, 9 przeciw;
  • Lewica: 45 za, 2 nie głosowało;
  • Koalicja Polska: 18 za, 2 przeciw, 1 wstrzymał się, 2 nie głosowały;
  • Kukiz'15: 3 za, 1 przeciw, 1 wstrzymał się;
  • Polska 2050: 4 za;
  • niezależni: 3 za, 1 przeciw.
Wyłamała się jedynie Konfederacja: tylko 1 poseł - Dobromir Sośnierz - był za odrzuceniem poprawki, 9 chciało jej przyjęcia, 1 się wstrzymał (Robert Winnicki).
Źródło: Sejm., źródło

To byłby knebel dla eko-NGO

Poprawka senatora Kopcia wprowadzała zmiany w kodeksie postępowania administracyjnego mówiące o tym, że "organizacja społeczna uczestnicząca w postępowaniu na prawach strony obowiązana jest działać bezstronnie, zgodnie z dobrymi obyczajami, składać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą i bez zatajania czegokolwiek oraz przedstawiać dowody".

Powyższy zapis nie był oczywiście kontrowersyjny, ale kolejne już tak:

  • „Organizacja taka nie może także czynić z uprawnienia do udziału w sprawie użytku niezgodnego z celem, dla którego je ustanowiono, w szczególności działać wyłącznie w celu przedłużania postępowania lub przeciwdziałania jego pozytywnemu dla strony zakończeniu, bez istotnego powodu związanego z ochroną interesu społecznego (nadużycie prawa procesowego)”;
  • "Ilekroć zachowanie organizacji społecznej uczestniczącej w postępowaniu na prawach strony w świetle okoliczności sprawy wskazuje na nadużycie przez nią prawa procesowego, organ poucza ją o możliwości zastosowania wobec niej środków, o których mowa w art. 123 par. 3".

W praktyce oznaczało to, że to administracja ma decydować o tym, czy ekolodzy działają „wyłącznie w celu przedłużenia postępowania lub przeciwdziałania jego pozytywnemu zakończeniu”, czy nie. I to bez żadnych czytelnych kryteriów.

Zaś wspomniany art. 123 par. 3 stanowił propozycję, by „w przypadku gdy organ stwierdzi nadużycie prawa procesowego przez organizację społeczną uczestniczącą w postępowaniu na prawach strony” karać nieposłusznych ekologów grzywną do 1 tys. zł.

Albo nawet – na żądanie strony, na wniosek której wszczęto postępowanie, czyli inwestora – przyznać tej stronie prawo do domagania się od NGO „zwrotu kosztów i strat spowodowanych zwłoką w rozpoznaniu sprawy, wynikłą z nadużycia prawa procesowego”.

"Witamy w Rosji, czyli jak »demokratyczna« koalicja w Senacie likwiduje ekologiczne organizacje strażnicze, biorące udział w postępowaniach o wydanie decyzji dotyczących środowiska. Społeczeństwo obywatelskie zaorane" - komentowała na Facebooku sprawę Fundacja Greenmind.

"Ta poprawka jest sprzeczna z unijną dyrektywą w sprawie ocen oddziaływania na środowisko oraz z Konwencją z Aarhus, której Polska jest stroną. Poprawka nie powinna być więc wprowadzona do prawa polskiego" - oceniał OKO.press Marcin Stoczkiewicz, prezes fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

;

Udostępnij:

Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze