82 proc. mieszkanek i mieszkańców Polski podziwia prezydenta Ukrainy, 55 proc. nienawidzi prezydenta Rosji. Sondaż Ipsos dla OKO.press tym razem o mocnych uczuciach - a takich w czasie wojny nie brakuje. I o dwóch modelach przywództwa oraz męskości
Ipsos dla OKO.press zapytał respondentów , jakie uczucia budzą w nich dwaj politycy - symbole, odgrywający ważne role w światowej polityce. Jeden z nich odgrywa rolę wręcz kluczową, jako że rozpoczął wielką wojnę w Europie, najeżdżając Ukrainę i do tego grozi całemu światu wojną nuklearną. Drugi za to jest na ustach wszystkich jako symbol demokratycznego męża stanu, podtrzymującego morale narodu podczas ciężkich chwil.
W odróżnieniu od poważnego króla Jerzego VI, którego radiowe wystąpienia pomagały Brytyjczykom przetrwać najtrudniejszy wojenny czas, Wołodymyr Zełenski w swoim przedprezydenckim wcieleniu bawił występami komediowymi w lateksie i na szpilkach oraz zwycięskim przetańczeniem Tańca z Gwiazdami.
Główne przesłanie obu mężów stanu można jednak streścić słynnymi słowami Jerzego: „Keep calm and carry on". Zachowajcie spokój i róbcie swoje.
Za to Władimir Putin, ukrywający się dwa lata w rezydencji na Uralu przed groźnym wirusem SARS-CoV-2, obrazuje w kolektywnej wyobraźni okrucieństwo, wyobcowanie i szaleństwo totalitarnych władców. Czy do końca życia będzie musiał przyjmować gości z 10-metrowym dystansem, jak widzimy na zdjęciach z Kremla? Może się bowiem zdarzyć tak, że zostanie ostatnim człowiekiem na świecie, który nie miał kontaktu z wirusem - i tylko trochę tutaj żartuję.
Spośród zaproponowanych przez nas emocji w sondażu można było wybrać więcej niż jedną odpowiedź. Nie będzie jednak żadnym zaskoczeniem, że zdecydowana większość mieszkanek i mieszkańców Polski podziwia Wołodymyra Zełeńskiego i nienawidzi Władimira Putina.
Może dziwić, że aż 13 proc. respondentek i respondentów współczuje Putinowi. Łatwiej jest zrozumieć, dlaczego 24 proc. ma takie uczucia w stosunku do Zełenskiego, prezydenta napadniętego kraju, ale w przypadku władcy Rosji raczej nie o chodzi o współczucie dla „biednego, zagubionego Putina". Może to raczej współczucie zmieszane z pogardą?
Jeśli patrzy się na stosunek do Władimira Putina, najbardziej frapuje deklarowanie w stosunku do niego nienawiści - to bardzo radykalne uczucie i zapewne nie każdy, kto naprawdę je czuje, będzie chciał się do tego przyznać ankieterom. Jak widać, mniejszy problem z tym mają – albo częściej tak czują – kobiety. Nienawiść do Putina wyraża o 11 pkt. procentowych więcej kobiet niż mężczyzn.
Nie mają również kłopotu z tym mieszkańcy wsi i miast do 100 tys. mieszkańców - w stosunku do „politycznie poprawnych" mieszkańców miast, którzy wybierają bardziej „grzeczną" niechęć. „Niechętnych" rosyjskiemu prezydentowi jest 58 proc. mieszkańców największych miast i 38 proc. osób mieszkających w miastach do 100 tys. mieszkańców. Za to „nienawidzi" Putina 49 proc. pierwszych i 62 proc. drugich.
Na polskiej prawicy można spotkać się z przekonaniem, że osoby o poglądach nieprawicowych lekceważą zagrożenie ze strony Rosji i nie widzą konieczności przygotowywania się do ewentualnego ataku z jej strony. Po drugiej stronie politycznego spektrum zdarzało się zaś widzieć u prawicy militarystyczną obsesję i antyrosyjską histerię.
Nawet jeśli przedtem tak bywało, to atak Rosji na Ukrainę wszystko zmienił - przynajmniej jeśli chodzi o postrzeganie Putina. W naszym sondażu nie ma znaczących różnic pomiędzy wyborcą Prawa i Sprawiedliwości i Lewicy. Nienawiść do rosyjskiego prezydenta deklaruje 63 proc. pierwszych i 58 proc. drugich, niechęć - 39 proc. wyborców PiS i 48 proc. wyborców Lewicy (wyborcy PiS w większym stopniu deklarują również współczucie, stąd ta przewaga niechętnych „lewaków"). Wyniki Koalicji Obywatelskiej są podobne.
Bardziej „stonowanymi" uczuciami wobec Władimira Putina wyróżnia się tylko - i to było niestety łatwo zgadnąć - Konfederacja.
Tylko 41 proc. jej wyborców deklaruje, że go nienawidzi, a 52 proc., że czuje niechęć. Za to aż 11 proc. nie ma zdania - w przypadku innych partii liczba niezdecydowanych była minimalna. No i co dziesiąty wyborca skrajnej prawicy czuje wobec Putina podziw.
A jak układają się nasze sympatie do Wołodymyra Zełenskiego?
Tutaj kluczem wydaje się być stosunek do Ukrainy - bardziej skomplikowany na wschodzie Polski. Bo o ile różnice w postrzeganiu ukraińskiego prezydenta są w granicy błędu statystycznego, jeśli chodzi na przykład o mężczyzn i kobiety, to już w przypadku podziału na regiony widać wyraźnie różnicę - na wschodzie Polski budzi on podziw 75 proc. respondentów, podczas gdy na północy aż 87 proc. respondentów.
Różnicę w stosunku do Zełenskiego widać również, jeśli zastosujemy kryterium partyjne - i znowu najbardziej „wyważony" jest elektorat Konfederacji - podziwia go 68 proc. respondentów, podczas gdy w elektoracie Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i Lewicy ponad 90 proc.
W przypadku relatywnie wysokiego poziomu nienawiści do prezydenta Ukrainy w elektoracie PSL, trzeba pamiętać, że w przypadku wyborców ludowców (i Lewicy) mamy do czynienia z małymi próbkami, mniej istotnymi statystycznie.
Dla świata zachodniego konfrontacja pomiędzy Putinem i Zełenskim to zapewne w większym stopniu niż w Polsce także pojedynek dwóch typów męskości - tej agresywnej, toksycznej Putinowskiej, i - jak pisał Michał Zabdyr-Jamróz - „mężczyzny, który nie musi za każdym razem udowadniać swojej męskiej-męskości. Ale jak przychodzi co do czego, staje na wysokości zadania".
Dla mieszkanek i mieszkańców Polski stosunek do obu polityków to być może bardziej kwestia bolesnego lądowania w państwie graniczącym ze strefą rosyjskich wpływów (Białoruś) i rosyjskich zakus (Ukraina) niż rozmyślań na temat dwóch typów przywództwa. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele koleżanek, przyjaciółek i znajomych autorki tego tekstu ideał mężczyzny widzi teraz w Zełeńskim. Bardziej wyraźnie już się nie da wytłumaczyć, o jakim partnerze marzą dziś kobiety.
Sondaż Ipsos dla OKO.press metodą CATI (telefonicznie), 8-10 marca 2022 na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1000
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Komentarze