Już mecz otwarcia mundialu Rosja-Arabia Saudyjska (naftowych satrapów) stawia przed kochającymi demokrację fanami piłki spore wyzwanie. Jakby tego było mało, mistrzostwa można oglądać wyłącznie w reżimowej TVP, a jeśli Polakom wygrać się uda, to ucieszy się Duda. Komu (i jak) w takim razie kibicować?
Komu i jak osoba kochająca i futbol, i demokrację ma kibicować na Mistrzostwach Świata w Rosji?
Przedkładać wartości nad przyjemnościami. Nie oglądać turniejów, które legitymizują petrotyranię i na których lansują się antydemokratyczni politycy. Popierać wszystkie strajki, wychodzić na ulice w każdej sprawie. Nie pić piwa, pić tylko wodę. Oglądać filmy Wajdy. Myśleć tylko o prześladowanych Czeczenach i Rodzicach Osób Niepełnosprawnych. Niech żyje wolność. I swoboda.
Mieć serce po lewej stronie. Ignorować mundial, który jest prywatną imprezą, zorganizowaną kosztem biednego, ciężko pracującego ludu. Grać we frisbee, uprawiać jogę, wspinać się na ścianki, skałki, drzewa. Nie lubić rzeczy typu korporacje, Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Nie mieć telewizora, nie kupować w sieciówkach (GMO samo zło!). Kochać puszczę, śpiew ptaków. Kto to jest Neymar? Słuchać reggae.
Kochać Lewandowskiego tak mocno, że nie być w stanie się powstrzymać. Zaciskać zęby i włączać TVP. Wywiesić na balkonie flagę Polski, dodać obok flagę UE (po namyśle). Patrzeć na uśmiechniętą twarz Andrzeja Dudy, pić Tyskie, użalać się nad sobą (czemu nie urodziłam się w Czechach?). Oglądać mecz z prawicowym wujkiem i po bramce dla Polski całować jego piwne wąsy. Wstydzić się. Pić Tyskie.
Kochać praworządność, bronić państwa prawa. Zapomnieć o Holocauście. Szanować dyscyplinę taktyczną i niemiecką solidność. Zapomnieć o Krzyżakach, mieć niemiecki samochód. Kupować chemię z Niemiec (bardziej skoncentrowaną), pić pszeniczne Paulanery. Krytykować 500 plus (rozdawnictwo! za moje podatki!), mieć przypinkę z Tuskiem, nie myśleć o zaborach, uwielbiać Wrocław (nasz Berlin!). Lubić sprzątać, segregować śmieci. Robić grilla.
Kochać to, co malutkie i słodkie. Wierzyć w niemożliwe. Mieć dwa koty. Cieszyć się ze swojej wyjątkowości (a tak naprawdę być taki sam, jak wszyscy). Podziwiać mężczyzn o urodzie typu „nowoczesny wiking”. Lubić miasto Lublin, w którym mieszka tyle samo ludzi, co na Islandii. Cieszyć się, jak po kryzysie bankowym zamyka się w więzieniu bankierów. Cieszyć się, jak dużo ludzi klaszcze na raz:
Kochać władzę i potęgę. Wspierać najsilniejszych. Kochać Jezusa. Kochać szybkie latynoamerykańskie nóżki. Nie pamiętać o 1:7 w półfinale z Niemcami. Śpiewać sobie pod nosem „Samba, Rio de Janeiro, tutu tutu, tutu rututu!”. Chodzić na plażę, nosić bikini, kochać życie. Wycinać lasy równikowe. Budować wielkie Jezusy. Wspierać faworytów. Być osobą nudną.
A może jednak:
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Komentarze