0:00
0:00

0:00

„W Wielkiej Brytanii obowiązuje prawo z 1640 roku, które karze śmiercią wróżbitów” - mówił jeszcze w niedzielę wieczorem Janusz Korwin-Mikke na wiadomość, że według exit poll Konfederacja ma 6,4 proc. Politycy skrajnej prawicy obawiali się powtórki z majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego, gdy po początkowym 6,1 proc. przez noc spadli do 4,55 proc., tracąc wszystkie mandaty.

Konfederacja nawet lekko poprawiła swój wynik z exit poll i wchodzi do Sejmu z poparciem 6,76 proc. To duży sukces przy frekwencji wynoszącej aż 61 proc. Jeszcze do wczoraj mogło się wydawać, że taki pułap okaże się dla nich zabójczy.

Tymczasem Konfederacja zdobyła aż milion sto tysięcy głosów. To o pół miliona więcej niż w wyborach do PE.

Czy Duda wybierze Korwina

W Warszawie Konfederacji przypadł jeden mandat - bierze go Janusz Korwin-Mikke. Jako najstarszy poseł zgodnie z tradycją powinien zostać marszałkiem seniorem i otworzyć pierwsze posiedzenie Sejmu. Nie jest to jednak przesądzone.

Zgodnie z art. 1 regulaminu Sejmu marszałka-seniora powołuje prezydent „spośród najstarszych posłów". W 2015 został nim Kornel Morawiecki (wtedy - Kukiz'15), choć starszy był Andrzej Smirnow (PiS, wcześniej - PO).

Niewykluczone więc, że prezydent Andrzej Duda nie będzie ryzykował i pozbawi Korwina okazji do potencjalnie skandalicznej przemowy.

We Wrocławiu mandat z ramienia Konfederacji obejmie Krzysztof Tuduj (Ruch Narodowy), w Krakowie Konrad Berkowicz (KORWiN). w Białymstoku Robert Winnicki (prezes Ruchu Narodowego), w Kielcach Krzysztof Bosak (Ruch Narodowy), Dobromir Sośnierz (KORWiN) w Katowicach. W okręgu rzeszowskim Konfederacja była trzecim ugrupowaniem z wynikiem 8,24 proc. Grzegorz Braun ("Szczęść Boże") zdobył tam aż 28 tysięcy głosów.

Zasługa TVP

Konfederacja przyjęła inną strategię niż w wiosennej kampanii do PE. Złagodzili retorykę, skończyli z wybrykami, starali się chować Korwina (nie pojawił się na żadnej z debat przedwyborczych). Mało widoczny był też Grzegorz Braun - specjalista od antysemickich teorii spiskowych i batożenia gejów.

Braun zamiast pokazywać się w mediach ogólnopolskich, skupił się na kampanii w regionie. Nie zaszkodzili konfederatom również antyszczepionkowcy na listach, w tym najsłynniejsza z nich Justyna Socha.

Wystąpienia Krzysztofa Bosaka i Jacka Wilka w debatach przedwyborczych pokazały Konfederację jako partię antysystemowych wolnorynkowców. O tych wszystkich manewrach wizerunkowych w kampanii Konfederacji pisaliśmy w tekście: Już nie żydożercy. Nowa maska Konfederacji Korwina, Brauna i narodowców. Byle tylko przekroczyć próg.

W dużej mierze to też niezamierzona „zasługa” telewizji Jacka Kurskiego, która za wszelką cenę próbowała Konfederację przemilczeć jako konkurencję dla PiS. I w konsekwencji czterokrotnie przegrała z partią w trybie wyborczym, musząc przepraszać w głównym wydaniu „Wiadomości".

Prezenterzy, przede wszystkim Danuta Holecka, dodatkowo ośmieszali i demaskowali politykę swojej stacji, przedstawiając sprostowania z wyraźnym niezadowoleniem i oburzonymi komentarzami. Cała ta awantura przysporzyła Konfederacji ogromnej popularności.

Przeczytaj także:

Pomogli głównie młodzi wyborcy

Do sukcesu wyborczego Konfederacji, jak zwykle, przyczynili się głównie ludzie w wieku 18-29 lat. W tej grupie wiekowej ugrupowanie Korwina, Brauna i Winnickiego zgarnęło ok. 20 proc. głosów, poprawiając swój wynik (18,5 proc.) z wyborów do PE.

W tym głosowaniu konfederatom pomogła ogromna mobilizacja dwudziestolatków. Ich frekwencja skoczyła do 46 proc., co w tej grupie wiekowej jest wynikiem rekordowym. Jeszcze w maju było to zaledwie 27 proc.

Zewnętrzne źródło
Konfederacja weszła do Sejmu dzięki TVP. Jaką rolę odegrają korwiniści i narodowcy w parlamencie?

Czy PiS może z Konfederacją?

Jarosław Gowin w komentarzach po exit poll wykluczył układanie się obozu PiS z Konfederacją, wskazując PSL jako partię, z którą mogliby nawiązać rozmowę. Ale minister Adam Lipiński nie był już tego tak pewien. PiS ma w Sejmie większość, więc Konfederacja nie jest im potrzebna w głosowaniach.

Ale w poprzedniej kadencji potrzebny nie był też Adam Andruszkiewicz, narodowiec, który dostał się do Sejmu z list Kukiz'15, ale przeszedł na stronę PiS, dostając tekę wiceministra cyfryzacji. Zamysłem tego ruchu miało być przyciągnięcie młodego elektoratu narodowego, co do pewnego stopnia mogło zadziałać. Andruszkiewicz z pozycji 10 na liście PiS w okręgu białostockim zdobył aż 29 tysięcy głosów (trzeci wynik na liście).

Przeciąganie narodowców mogłoby być dla PiS-u strategią na rozbrajanie skrajnej prawicy. Trudno powiedzieć, czy narodowcy na to pójdą. Równie prawdopodobny jest jednak scenariusz, w którym Konfederacja będzie pilnować swojej jedności, licząc na to, że będę zjadać PiS od prawej strony. A obecna kadencja w Sejmie będzie dopiero początkiem ich długiego marszu przez instytucje.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze