0:000:00

0:00

Po kilku miesiącach zwłoki grupa posłów PiS (6 listopada 2017) złożyła w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Projekt został skierowany do zaopiniowania przez Biuro Analiz Sejmowych i Biuro Legislacji. Do pierwszego czytania w Sejmie może dojść pod koniec listopada. Tym razem szanse są duże, bo projekt podpisał także Jarosław Kaczyński. Ale lobby właścicieli farm zwierząt futerkowych nie ustaje w wysiłkach, by wykreślić z ustawy zakaz hodowli m.in. lisów, norek czy nutrii na futro.

Prawdopodobnie to z ich inicjatywy w czwartek 9 listopada 2017 połączone komisje rolnictwa i rozwoju wsi oraz polityki regionalnej mają zająć się wpływem hodowli zwierząt futerkowych na gospodarkę lokalną. "Podejrzewamy, że spotkanie to inspirowane jest właśnie przez hodowców. Widać już ruchy uprzedzające - podobnych szarż spodziewamy się podczas całego procesu procedowania" - mówi OKO.press Krzysztof Witalewski (Stowarzyszenie "Otwarte Klatki").

Negatywnie o projekcie wypowiedziało się już ministerstwo rolnictwa, którym kieruje Krzysztof Jurgiel, jeden z najbliższych politycznych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Nie ma jeszcze stanowiska ministerstwa środowiska, którym rządzi Jan Szyszko, drugi "stary" przyjaciel prezesa PiS.

Lobby wygrało na wiosnę

Nad prawnym uregulowaniem dobrostanu zwierząt hodowanych na futra, czy wykorzystywanych w cyrkach lub trzymanych na uwięzi, od początku tej kadencji Sejmu pracował Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt. Miał to być jeden z nielicznych w obecnym parlamencie projektów ponadpartyjnych - do zespołu należą posłowie PO, PiS i Nowoczesnej. Członek zespołu, poseł PiS Krzysztof Czabański, już w kwietniu zapowiadał, że nowelizacja zostanie złożona w Sejmie przed wakacjami 2017 roku. Jednak lobbing branży futrzarskiej, który opisało OKO.press doprowadził do opóźnienia procedowania ustawy oraz poróżnił kluby parlamentarne.

Przeczytaj także:

Teraz inicjatywę przejęła grupa posłów PiS. Złożony przez nich w Sejmie projekt przewiduje m.in.:

  • zakaz chowu i hodowli zwierząt na futra: lisa pospolitego i polarnego, norki amerykańskiej, tchórza, jenota oraz nutrii (wyłączony spod zakazu jest tylko królik);
  • zakaz trzymania psów na łańcuchach (ale dopiero od 2022 roku);
  • zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach;
  • wprowadzenie kategorii psów i kotów rasowych - w celu wyeliminowania pseudo-hodowli;
  • zakaz transportu ryb bez wody;
  • zakaz uboju rytualnego;
  • podwyższenie kary za znęcanie się nad zwierzętami z dwóch do czterech lat;
  • nowe standardy dla schronisk dla zwierząt - potwierdzenie adopcji 50 proc. zwierząt w ciągu roku i 60 proc. w ciągu trzech lat.

Rozwiązania nie są idealne. Wciąż brakuje w prawie dokładnej definicji bezdomności i zaniedbania. Zakaz trzymania psów na łańcuchach zacznie obowiązywać dopiero od 2022 roku - do tego czasu przejściowe przepisy nakazują wydłużenie łańcucha do pięciu metrów.

Największy opór wzbudzają przepisy dotyczące zakazu hodowli zwierząt na futra. Całkowity zakaz do tej pory wprowadziły: Holandia, Wielka Brytania, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Serbia, Macedonia Austria i Czechy. Dania zakazała hodowli lisów (wciąż toczy się spór o norki), a Szwajcaria czy Niemcy wprowadzając rygorystyczne przepisy, które nakładają na fermy wysokie standardy chowu zwierząt - duże klatki, dostęp do wybiegu itp. doprowadziły do tego, że przemysł przestał być opłacalny.

Na mapie poniżej sytuacja hodowli zwierząt futerkowych w różnych państwach. Kolor jasnoniebieski - zakaz handlu futrami, ciemnogranatowy - zakaz hodowli (w niektórych państwach tylko pewnych gatunków zwierząt), czarny - wyeliminowanie hodowli z powodu zaostrzenia przepisów, zielony - debata w parlamencie.

Fur Free Aliance, źródło

W Polsce na kilku fermach hoduje się ok. 8 mln norek (statystyki stowarzyszenia Viva), a wszystkich zwierząt hodowanych na futra jest ok. 10 mln. Lobby futrzarskie twierdzi, że w sumie na fermach i firmach z nimi kooperujących pracuje prawie 60 tysięcy osób. W niechlubnym rankingu produkcji futer ze skór zwierząt Polska zajmuje trzecie miejsce w świecie. Wyprzedzają nas tylko Chiny i Dania.

Warunki na fermach są koszmarne, a hodowcy notorycznie łamią przepisy prawa budowlanego, weterynaryjnego i ochrony środowiska. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2015 roku wynika, że:

  • prawie 90 proc. hodowli nie przestrzega wymagań ochrony środowiska, m.in. nie ma skutecznych oczyszczalni i szkodliwe substancje płyną ze ściekami do kanalizacji;
  • połowa hodowli mieści się w nielegalnie postawionych lub użytkowanych budynkach;
  • co trzecia hodowla prowadzona jest niezgodnie z przepisami weterynaryjnymi.

Śledztwo przeprowadzone w 2013 roku przez Stowarzyszenie „Otwarte Klatki” na farmach norek ujawniło fatalne warunki, w których żyją zwierzęta. Całe życie trzymane w ścisku w drucianych klatkach. Bez dostępu do wybiegu, a nawet wody pitnej. Na nagraniach widać zwierzęta chore, z objawami stereotypii. Pod ich klatkami piętrzą się odchody.

Kaczyński podpisał, ale lobbyści się nie przestraszyli

Jednak eksport skór rocznie przynosi przychody w wysokości ok. 1,5 mld. zł (ponad połowa wpływów pochodzi z hodowli norek) i z tego powodu - jak pisało OKO.press - do prac nad nową ustawą włączyło się futrzarskie lobby. W kwietniu 2017 roku do Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt niespodziewanie dołączył poseł Platformy Obywatelskiej, Zbigniew Ajchler - inwestor ferm norek.

W rozmowach z OKO.press członkowie zespołu - Ewa Lieder (Nowoczesna) i Paweł Suski (PO) - wprost przyznali, że parlamentarzyści poddawani są naciskom intratnego biznesu. Pomysł ponadpartyjnej ustawy został zablokowany i wydawało się, że po raz kolejny interesy przykryją prawa zwierząt.

Teraz jednak projekt uzyskał wsparcie prezesa PiS. Jak przypomina "Rzeczpospolita", jest to dopiero trzeci poselski projekt, pod którym Kaczyński złożył podpis.

Mimo to obrońcy zwierząt hodowlanych wstrzymują się z entuzjazmem. Krzysztof Witalewski (Stowarzyszenie "Otwarte Klatki") w rozmowie z OKO.press ostrzega, że ustawa ma w PiS przeciwników.

"Negatywnie o projekcie ustawy jeszcze przed jej złożeniem wypowiadało się Ministerstwo Rolnictwa - broniąc interesu hodowców. Obawiamy się też stanowiska Ministerstwa Środowiska. Chcielibyśmy, żeby poparcie dla projektu było ponadpartyjne, bo lobbyści są aktywni na każdym etapie tworzenia legislacji. Naszą największą obawą jest to, że lobbystom uda się wyrzucić z ustawy zakaz hodowli zwierząt na futra" - mówi OKO.press Krzysztof Witalewski.

Na wzmożoną aktywność lobbystów aktywiści odpowiadają tym samym. Krzysztof Witalewski mówi OKO.press: "Staramy się być obecni i zabierać głos. Dziś podczas obrad komisji są też przedstawiciele "Otwartych Klatek" i "Stowarzyszenia Viva". Przyjechali również lokalni działacze z Lubosiny, gdzie wysiłkiem mieszkańców udało się zablokować powstanie fermy norek. Prowadzimy kampanie informacyjne dotyczące futer. Wykupiliśmy billboardy na ulicach Warszawy i w transporcie miejskim. W ramach akcji "Czas na zakaz" zbieramy pieniądze na większą kampanię medialną. Współpracujemy z organizacjami zza granicy. Uruchomimy też stronę "Telefon do posła", która ma zachęcić każdą i każdego z nas, by rozmawiali z parlamentarzystami i przekonywali do dobrego prawa dla zwierząt".

Z badań przeprowadzonych przez Gfk Polonia wynika, że za wprowadzeniem całkowitego zakazu zwierząt na futra opowiada się 67 proc. Polek i Polaków.

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Przeczytaj także:

Komentarze