W nocnym (z 2 na 3 listopada) komunikacie resort edukacji straszy nauczycieli, że jeśli brali udział w protestach lub namawiali do udziału swoich uczniów, zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Dlaczego? Bo, jak twierdzi MEN, w ten sposób
spowodowali zagrożenie w czasie epidemii, a także zachowali się w sposób „uwłaczający etosowi ich zawodu”.
„Naszym obowiązkiem jest natychmiastowa reakcja na takie informacje. Zgodnie z zapowiedzią poprosiliśmy kuratorów oświaty o sprawdzenie czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionie i jaka była na nie reakcja dyrektorów szkół” — informuje w komunikacie rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska.
Przeczytaj komunikat MEN
„Mamy sygnały, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach. Naszym obowiązkiem jest natychmiastowa reakcja na takie informacje.
Zgodnie z zapowiedzią poprosiliśmy kuratorów oświaty o sprawdzenie, czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionie i jaka była na nie reakcja dyrektorów szkół. Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem.
Nie ma także naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań. Nie ma zgody na to, aby uczniowie zachowywali się w taki sposób”
Kilka godzin przed wydaniem komunikatu, poseł KO Bartosz Arłukowicz opublikował w sieci fragmenty pism, które resort edukacji miał rozsyłać do kuratoriów i dyrektorów szkół. W tabelach miały być zbierane „informacje dotyczące sytuacji związanej z manifestacjami z udziałem uczniów, nauczycieli i dyrektorów”.
To jest skandal!
Jakim prawem @MEN_GOV_PL rozsyła pisma do wszystkich dyr szkół z zapytaniem o przebieg protestów uczniów i nauczycieli!W TRYBIE PILNYM każą opisywać dyrektorom szkół protest!
Panie min @CzarnekP proszę trzymać swoje ręce z daleka od naszych dzieci! @strajkkobietpic.twitter.com/0sqaH6Ywae— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) November 2, 2020
Jak twierdzi rzeczniczka MEN Anna Ostrowska wpis opublikowany w nocy przez MEN jest „odpowiedzią na wpisy pana Arłukowicza”. OKO.press próbowało dowiedzieć się więcej. Pytaliśmy o podstawę prawną prowadzenia kontroli, doprecyzowanie konsekwencji, które spotkają „niepokornych” nauczycieli, dane wrażliwe zbierane przez kuratoria, a także podanie definicji „namawiania” do udziału w protestach. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Rzeczniczka MEN zapewnia tylko, że chodziło o „sprawdzenie sytuacji w regionach, ale nie ma mowy o zbieraniu nazwisk uczniów czy nauczycieli”.
O co tu więc chodzi?
Czarnek nagina wolności konstytucyjne
Już w ubiegłym tygodniu mazowieckie i małopolskie kuratoria oświaty wydały listy do dyrektorów, nauczycieli i rodziców, w których proszą, by ci nie pozwolili na indoktrynację i manipulację młodzieży.
Oburzenie udziałem młodych w manifestacjach niejednokrotnie wyrażał też szef resortu edukacji Przemysław Czarnek. 2 listopada w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” potępił rektorów i związkowców, którzy nie wyrażają sprzeciwu wobec „chuliganerii, wandalizmu, chamstwa i brutalności na ulicach”. Zapowiedział też, że audyt kuratoriów zostanie upubliczniony jeszcze w tym tygodniu, a wobec tych, którzy mają namawiać do protestów „będą wyciągane wszystkie najdalej idące konsekwencje, które są w granicach możliwości prawnych ministerstwa i kuratoriów”.
Gdyby ministerstwo faktycznie chciało wyciągąć konsekwencje wobec strajkujących nauczycieli i uczniów, a także ingerować w przebieg lekcji, musiałoby złamać szereg przepisów, w tym wolności konstytucyjnych.
Art. 54 ustawy zasadniczej gwarantuje każdemu, niezależnie od wykonywanego zawodu czy wieku, wolność wyrażania poglądów, a art. 57 prawo do organizowania i uczestniczenia w pokojowych zgromadzeniach.
„Minister Czarnek, podobnie jak jego poprzednicy, nie dopuszcza do siebie myśli, że młodzi ludzie mają własny rozum, mają własne poglądy i nikt nie musi im ich narzucać. Uczniowie mogą wyrażać swój bunt także na ulicach, a dorośli nie są od tego, by zakazywać postaw obywatelskich, ani mówić z jakimi hasłami można protestować” — mówi OKO.press Dorota Łoboda, warszawska radna, ekspertka edukacyjna.
Obowiązek nauczyciela: dbać o kształtowanie postaw
Naturalnie prawo oświatowe, idąc za konstytucyjną wykładnią, nie może zakazać nauczycielowi posiadania własnych poglądów. Co więcej, przepisy, na których opiera się polska edukacja jasno definiują, jakie są jego obowiązki. Art. 6 Karty Nauczyciela stanowi, że nauczyciel obowiązany jest m.in.
„dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni między ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów”.
Za to art. 5 ustawy prawo oświatowe nakazuje, by nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych i wychowawczych kierował się „dobrem uczniów, troską o ich zdrowie, postawę moralną i obywatelską”. Za to celem edukacji – zgodnie z art. 1 tejże ustawy – jest m.in. kształtowanie u uczniów postaw prospołecznych, a także wspieranie dziecka w rozwoju ku pełnej dojrzałości fizycznej, emocjonalnej, intelektualnej, duchowej i społecznej.
Czy w myśl tych przepisów można zakazać nauczycielowi rozmowy z uczniami o bieżącej sytuacji politycznej w kraju? Zdecydowanie nie. Co więcej, jak podkreśla Dorota Łoboda, część podstaw programowych wyraźnie wskazuje taką potrzebę. „Na zajęciach z WOS-u rozmawia się wprost o systemach politycznych, partiach, a także najświeższych wydarzeniach. Protesty mogą też być przedmiotem analizy na lekcjach języka polskiego, historii czy godzinach wychowawczych. Szczerze mówiąc nawet trudno mi sobie wyobrazić lekcję historii o dojściu Hitlera do władzy, bez odniesień do współczesności i rozmowy o tym, że dziś ruchy faszyzujące znów podnoszą łeb, co widzimy także na ulicach naszych miast” — komentuje radna.
Nauczyciel w polskim systemie edukacji cieszy się też autonomią. To, co nie jest zakazane prawem, jest dozwolone, o ile mieści się w wykładni przepisów oświatowych. „Nikt nie może zabronić nauczycielowi podejmowania tematów, które są ważne dla młodzieży. Gdyby promował faszyzm albo postawy antysemickie, wtedy można ingerować. Ale gdy nauczyciel prowadzi rozmowy, które zachęcają do aktywności obywatelskiej, to nie mamy o czym mówić. To zwykły straszak” — dodaje Łoboda.
Szkoła wolna od polityki? Nie tędy droga
Rozgrywka MEN to kolejna próba demobilizacji masowych protestów, w które szczególnie licznie zaangażowała się młodzież szkolna. Czy zadziała na uczniów? Z pewnością nie. Na nauczycieli? Pewnie w części taki, bo każda kontrola kuratoriów to godziny dodatkowej pracy biurokratycznej dla szkół.
Jednak w całej dyskusji umyka fundamentalne pytanie o rolę szkoły w kształtowaniu postaw obywatelskich. Za każdym razem, gdy PiS próbuje bronić bram szkoły przed niewygodną postawą lub poglądem (często chodzi tu o prawa człowieka, a więc kwestię niepodlegającą dyskusji), mówi, że chroni szkoły przed upolitycznieniem. A czy możliwa jest szkoła bez polityki, wyabstrahowana ze stosunków społecznych? To mrzonka. Szkoła ma być miejscem wymiany poglądów, agorą pluralizmu. „Chodzi oczywiście o to, by oświata była wolna od wpływu partii, ale jedyne organy dziś poddane ideologizacji to kuratoria oświaty zarządzane przez członków lub sympatyków PiS.
Jeśli w szkole chcemy wychowywać ludzi zaangażowanych i odpowiedzialnych to nie możemy uciekać od polityki i dyskusji”
— dodaje Łoboda.
Nauczycieli z buta. Na pewno etos ich pracy się zwiększy.
Anton choć dziennikarz z Ciebie taki jak bandyty Szutowicza kobieta, to może jednak zainteresujesz się sprawą blokowania przez Lampartową kontroli Inspekcji Pracy??? Przecież Ty zawsze taki propracowniczy jesteś??? Może to jakieś ohydny fake newsy to zdementujesz??? Tak ogólnie to od wczoraj w mediach nie związanych z rządem dużo złych słów o ruchu zdziczałych bab Pani Lampartowej…W WP obśmiewali Radę Konsultacyjną i jej "postulaty" w GW był wywiad z policjantem z wydźwiękiem "protestujący" to bydło…Co tam się dzieje;)))))???
Zastanawiam się, czy żeby być takim bucem to trzeba się urodzić czy wystarczy trenować od małego?
A co chodzi?? Nie ma kwestii blokowania przez Lampartową kontroli Inspekcji Pracy?? Nie było artykułów o których wspomniałem?? Bandyta Szutowicz to kobieta???
A ten cwel , który rozjechał beemką dwie kobiety to według ciebie kto?
Po prostu debil. Z punktu widzenia prawa popełnił jednak tylko wykroczenie i nic tego nie zmieni. Zanim zaczniesz szczekać zapoznaj się ze znamionami przestępstw, które możnaby mu przypisać i zrób sobie analizę.
Gwoli wyjaśnienia: WP to już nie są wolne media – pisali na zlecenie i za pieniądze ziobrowego ministerstwa (czy jakoś tak). A michnikowska Agora jest tak zaszczuta przez pisowców, że już nawet T. Piątka nie publikują – chcą przetrwać.
. Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie… – słowa Zamoyskiego od 420 lat patronują uczelniom i wieszane są na korytarzach, na co dzień towarzysząc nauczycielom i uczniom.
. Można by prześledzić kawał historii naszej Rzeczypospolitej, porównując sposoby wyrażania siły politycznej do kształtujących je metod i treści wychowawczych.
. Tymczasem możemy poobserwować, jak pełne wychowanie w PRL (po 30 latach od upadku) objawiają Jarosław Kaczyński i PiS, i jakie metody działania przekazują swoim wychowankom.
. Okłamywanie, lekceważenie, poniżanie, obrażanie, zastraszanie i judzenie poprzez państwowe środki masowego przekazu. Pozasystemowe grupy rwących się do przemocy radykałów wierzące, że wreszcie mają na ulicach wroga, którego mogą w słusznej sprawie bić. Już tylko krok dzieli współczesną Policję od Milicji Obywatelskiej PRL. Nawet wojsko jest już na ulicach.
. Siła polityczna wyrażona terrorem. Jeszcze sporadycznie, symbolicznie, nawet komicznie – ale już otwarcie, a nawet bezczelnie. Komunikat jest jasny: jak wy nam wy.pier.da.lać, to my wam wpier.dol.
. Jak w takiej sytuacji wychowywać, kierując się „dobrem uczniów, troską o ich zdrowie, postawę moralną i obywatelską”?
Można pisac różne piękne "misje i wizje", obwiesić nimi sciany wszystkich szkol i instytucji, ale co z tego, skoro i tak "ten kościół, bez Boga, pusty". Wszyscy wiemy, że wychowuje się przykładem, a nie wykładem. Wszystkie mądre traktaty o wychowaniu, cele i zadania, metodyki, itp. mają wartość papieru kiedy młody człowiek co innego słyszy, a co innego widzi. Zasada "nie mylić dzieła z autorem" sprawdza się w literaturze, ale nie w wychowaniu. Co do zasady, to szkoła powinna skupić się na edukacji, wychowanie zostawiając rodzinie. Wiem, że to pewne uproszczenie i raczej "azymut" niż konkretna odpowiedź na zadane pytanie, ale im bardziej odchodzimy od tego kierunku, tym większe ryzyko zejścia na manowce, które właśnie zbiorowo zwiedzamy.
Trzeba jednak przypominać kim jest Kaczyński. To wychowanek KGB i UB. Jego wuja, po zakończeni II WŚ wsadzil na stołek ministra sprawiedliwości w Polsce niejaki Beria. Wujaszek podarował rodzinie Kaczyńskich wille za Żoliborzu. Drugą siostrze matki kaczora, na Saskiej Kępie. Doktorat zrobił pod opieką "profesora" Ehrlicha, byłego majora bezpieki w LWP. Stan wojenny ten niemal zastępca Wałesy z braciszkiem, którego jedynie zastępował niekiedy Wałęsa, spędził pod kołderką, u mamy. Obaj bojownicy o demokrację nie byli niepokojeni przez bezpiekę. Nie bardzo wiadomo gdzie się podziała ich dokumentacja, prowadzona przez bezpiekę. Nie ujawniono także jego rozmów z bratem podczas lotu do Smoleńska.
\"narusza wolności konstytucyjne i prawo\" Takie delikatne stwierdzenie wzrusza mie tez. To juz nie nalezy do naruszania. Morderca narusza wolnosc do zycia? Na darmo nie istnieje w slowniku roznica miedzy wykroczeniem a zbrodnia. Naruszaniem moze byc lamanie zakazu parkowania. Politycznie oparty szantaz to zbrodnia na skale krajowa. Nie lamanie konstytuji a gwalcenie i wyzucenie na smietnik. Trzeba uzywac ostrzejszych okreslen adekwatnych do sytuacji, budzic przecietnego suwerena ktorego swiadomosc demokratyczna jest taka niska ze uwaza to za kawalerke a powinny sie wlaczyc wszystkie syreny i alarmy!
Cały czas nie wiadomo po co im nauczyciele. Naraz tacy świeccy, że niby nauka i wykształciuchy im potrzebne. Tylko popatrzeć na ich wykształconą "inteligencję" – same lewusy po podstawówkach i zawodówkach. Po co nauka? Przecież są kościoły.
Konsekwencji nie brak:
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/strajk-kobiet-wyzywali-mnie-na-solo-rzucili-miedzy-fotele-zaczeli-okladac-piesciami/xxbkff9,79cfc278
Jestem dumna z mojego dziecka, że poszło na manifestację i jestem dumna z nauczycieli mojego dziecka, że uszanowali jego profilowe nakładki na zdalnych lekcjach -nakładkę strajku kobiet i solidarności z lgbt. Czarnku, mlodzi ludzie dzięki tobie wiedzą czym jest dyktatura!
Otoczony jest miernotami umiłowany nasz wódz Katschler , jak ten 80 lat temu u sąsiadów. Spijają mu z ust wypowiedziane mądre słowa, chłoną wielkie idee, a miłosierne czyny chwalą jego panowanie, to pierwsza na świecie żywa Konstytucja pt. TKM. Taką mamy w Wolsce.
Trybunał Przyłębski uznał że że polska Konstytucja nie jest zgodna z konstytucją wolską i trza ją zawiesić! No i zawieszono bubel prawny. A prawda jest taka że Wolacy mieńszewicy dzięki d'Hondtowi stali się bolszewią.
I kobiety Niech się cieszą że żyją, bo stosy czekają. Komisarz Czarnek
już niesie pochodnię by podpalić resztki nowoczesnych programów nauczania, był też taki v-ce premier który chciał Polski nawet biednej byle katolickiej, prawdziwy jasnowidz. A dziś premier chce ewangelizować Europę, prezydent szamance każe się nacierać świętym łojem, strażnicy kościołów właśnie demolują Warszawę.Wielka Polska Katolicka (WPK), już nie Rzeczypospolita (RP). Kościół kieruje, Kurdupel rządzi, rząd z Czankiem
ewangelizuje. Trzy przedmioty w szkole polski, matematyka w stopniu podstawowym (20% czasu) i religia wraz z modłami (80%) w tym seksualizacja katolicka tzn. praktyczna z dewiantami dewiantkami w koloratkach i habitach.
A tu coooooo! Pojawiają się niezwykłe kobiety, wśród nich Pani prof, Inga Iwasiów i cały misterny plan piskościelny się wali i się zawali! A i tacy "dziadersi" jak ja z całą mocą p. Prof. wesprą.