0:000:00

0:00

"Biorąc pod uwagę fakt, że zakres działalności Caritas Polska jest bardzo szeroki, Komisja Nadzorcza będzie podejmowała dalsze prace kontrolne" – czytamy w oświadczeniu komisji, która od końca sierpnia 2019 prowadziła kontrolę w fundacji.

O dotychczasowych wynikach kontroli, na razie wiadomo nie wiele. Pewne jest jedno – ks. Marcin Iżycki, dyrektor Caritas Polska zostaje na stanowisku.

Tymczasem byli pracownicy nie wierzą, że kontrola jest prowadzona rzetelnie.

"Ta kontrola to fikcja. Nikt z nami nie rozmawiał. Ani przed wysłaniem opinii, ani potem" – mówi OKO.press jeden z byłych pracowników.

"Z tego co wiem, komisja nie kontaktowała się nawet z główną księgową Caritas Polska, a przecież niejasności związane z finansami to był jeden z głównych zarzutów" – mówi inny.

Niejasne finanse, "atmosfera zastraszania"

We wrześniu i październiku OKO.press oraz "Dziennik Gazeta Prawna" opisały nieprawidłowości w Caritas Polska. Miało do nich dochodzić od kiedy nowym dyrektorem fundacji w czerwcu 2017 roku został ks. Marcin Iżycki. Chodziło o:

  • niejasne relacje z firmą PR-ową o nazwie Commee Bridge. Szefem promocji Caritas i jednocześnie szefem firmy był ten sam człowiek – Robert Kazimierski. Rozmawialiśmy z byłymi pracownikami fundacji oraz dotarliśmy do kilku faktur, z których wynikało, że Caritas mógł przepłacać za niektóre usługi świadczone przez Commee Bridge;
  • sposób zarządzania nowego dyrektora. W kilka miesięcy po jego przyjściu, z fundacją pożegnało się kilkanaście osób. Napisali list do abp. Stanisława Gądeckiego, w którym zarzucali Iżyckiemu m.in. "wprowadzenie atmosfery zastraszenia i niepewności" oraz "rozbicie dotychczasowej struktury". List pozostał bez odpowiedzi;
  • "Dziennik Gazeta Prawna" ujawnił, że pod koniec 2017 roku Caritas skontrolowała Państwowa Inspekcja Pracy. Z protokołu kontroli wynikało, że trzy czwarte ankietowanych pracowników wskazało na działania mogące mieć cechy mobbingu.

Kiedy opisaliśmy sprawę, w Caritas Polska trwała już kontrola zlecona przez Konferencję Episkopatu Polski. Kontrola miała "wyjaśnić zarzuty dotyczące kwestii zarządzania".

Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki zlecił kontrolę komisji nadzorczej Caritasu, czyli ciału, którego zadaniem i tak jest stała coroczna kontrola fundacji.

Przeczytaj także:

Episkopat: Kontrola musi jeszcze potrwać

Kontrolę prowadził bp Wiesław Szlachetka, przewodniczący komisji nadzorczej Caritas Polska oraz przewodniczący Komisji Charytatywnej przy KEP.

Wyniki dotychczasowej pracy komisja przedstawiła 21 listopada na zebraniu episkopatu. Na razie jedynym konkretem jest to, że zdaniem komisji współpraca Caritas Polska z firmą Commee Bridge "dokonywała się w zgodzie z przepisami prawa cywilnego". Jednak z powodu "negatywnej oceny opinii publicznej" komisja poleciła zakończenie współpracy. Inne wnioski? Jak czytamy w oświadczeniu, działalność Caritas jest tak szeroka, że kontrola musi jeszcze potrwać.

Komisja chwali się, że do tej pory "rozmawiała z dyrekcją Caritas Polska i jej obecnymi pracownikami, dokonała analizy dokumentacji finansowej i świadczonej pomocy krajowej i zagraniczne" oraz zapoznała się z raportem Państwowej Inspekcji Pracy.

Byli pracownicy: "Ta kontrola to fikcja"

Jednak byli pracownicy fundacji nie wierzą w to, że kontrola prowadzona jest rzetelnie.

Jak mówią, biskup Szlachetka odezwał się na razie tylko do jednej z osób, która odeszła z Caritas niedługo po przyjściu ks. Iżyckiego. Biskup poprosił ją o przesłanie opinii dotyczącej współpracy z nowym dyrektorem.

Inni byli pracownicy mieli nadzieję, że biskup będzie chciał otrzymać takie opinie także od nich, ale żadnego odzewu nie było. Kilkunastu z nich wyszło więc z własną inicjatywą i wysłało Szlachetce swoje historie. Ale biskup nie odezwał się do nikogo.

"Ta kontrola to fikcja. Nikt z nami nie rozmawiał. Ani przed wysłaniem opinii, ani potem. Komisja miała wyjaśnić nieprawidłowości w zarządzaniu, a nie kontaktowała się ani z byłymi pracownikami, ani kierownikami. Mówimy o tym, co nas spotkało od 2017 roku, a oni zamiast z nami, rozmawiają z dyrektorem Iżyckim" – mówi OKO.press jeden z byłych pracowników.

"Kontrolę bp. Szlachetki oceniam jako nierzetelną. Z tego co wiem, komisja nie kontaktowała się nawet z główną księgową Caritas Polska, a przecież niejasności związane z finansami to był jeden z głównych zarzutów" – mówi nam inna osoba, która wysłała swoją opinię Szlachetce.

W oświadczeniu czytamy, że rozmowy z byłymi pracownikami komisja "przewiduje podczas dalszych prac kontrolnych".

Pancerny ksiądz dyrektor

Dlaczego mimo tylu niejasności i zastrzeżeń KEP, a dokładnie abp Gądecki nie zdymisjonuje Iżyckiego? Jak opowiadali nam byli pracownicy, Iżycki ma mocne "plecy" w episkopacie.

Przed tym, jak został dyrektorem, był krajowym duszpasterzem służb skarbowych i Służby Celnej. Jego wybór na szefa Caritas Polska, instytucji, która obraca rocznie dziesiątkami milionów złotych, był dużym zaskoczeniem.

Jak opowiadały nam osoby, znające kulisy tego wyboru, pewnym kandydatem był inny ksiądz, który znał Caritas od podszewki. KEP wybrał jednak mało znanego w środowisku Iżyckiego, który miał za to poparcie abp. Gądeckiego.

Iżycki ma utrzymywać także przyjacielskie relacje z abp. Sławojem Leszkiem Głódziem. Kiedy Iżycki został dyrektorem, na swojego zastępcę powołał zaufanego człowieka Głódzia, ks. Kazimierza Srokę, który wcześniej był m.in. kierowcą arcybiskupa. Z drugiej strony wspomniany bp Szlachetka, czyli osoba odpowiedzialna za kontrolę w Caritas, to biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej, którą rządzi Głódź.

Zgodnie ze statutem Caritas, komisja nadzorcza może wnioskować o audyt przeprowadzony przez zewnętrzną firmę, jednak na razie nic na ten temat nie wiadomo.

;

Udostępnij:

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze