0:000:00

0:00

Mamy już w naszym kraju 30 tys. wykrytych przypadków SARS-CoV-2. To mało, jeśli porównać nas z liczącą sobie tyle samo mieszkańców Kanadą, która ma już prawie 100 tys. przypadków i 6,4 raza więcej zgonów. Ale w Kanadzie aktywne przypadki już spadają, u nas jeszcze nie. U nas mamy epidemiczny „Dzień świstaka" – dzień w dzień liczba nowych przypadków oscyluje wokół 400. Takie „plateau" w Europie widać obecnie tylko w Polsce. Przedtem podobnie wyglądała sytuacja w Szwecji, ale tam dobowa liczba nowych przypadków znacznie ostatnio wzrosła, najprawdopodobniej ma to związek z większą liczbą wykonywanych testów.

We wtorek 16 czerwca ministerstwo zdrowia podało, że jest 407 nowych zakażonych, z tego na Śląsku 216. Trwają tam wciąż badania przesiewowe w kopalniach węgla kamiennego. Niepokojąca sytuacja jest nadal w województwie łódzkim, gdzie wykryto 62 nowe przypadki. Nowe ognisko pojawiło się tam w Wojewódzkim Wielospecjalistycznym Centrum Onkologii i Traumatologii im. Kopernika w Łodzi. To kolejny łódzki szpital z koronawirusem.

Jak widać, słupek aktywnych przypadków w województwie mazowieckim i łódzkim wciąż rośnie. Gdzie spada? W województwie dolnośląskim, warmińsko-mazurskim, wielkopolskim, pomorskim. W pozostałych województwach w ciągu ostatniego tygodnia wzrósł nieznacznie lub w ciągu ostatniego miesiąca dość znacznie, jak w świętokrzyskim (o 100 proc. do 230), podlaskim (200 proc., do 175), podkarpackim (150 proc., do 59) lub lubuskim (200 proc., do 30), To trend związany zapewne z naszym powrotem do prawie normalnego życia. Teraz wszystko w rękach Sanepidu, wojewodów i służby zdrowia – to wciąż są niewielkie ogniska, które można zneutralizować poprzez izolacje i kwarantanny. W teorii – bo Sanepid niedofinansowany i analogowy, służba zdrowia zmęczona ciężką i niebezpieczną pracą z zakażonymi.

Zmarło kolejnych 16 osób – wykres zgonów po spadkach w kwietniu też zaczął się wyrównywać.

Po tym nieustającym plateau w części polskiej, w tej światowej zrobi się ciekawiej. Jest jedna zła wiadomość i trzy dobre, w tym jedna wyśmienita. Zaczniemy od tej złej, żeby zakończyć optymistyczną nutą. Ale najpierw statystyki.

Gdy wieczorem wrzucaliśmy ten tekst do sieci, sytuacja pandemiczna wyglądała następująco:

  • 8 203 463 wszystkich zakażonych od początku epidemii
  • 94 796 nowych przypadków
  • 443 599 wszystkich zgonów
  • 5 003 nowych zgonów
  • 4 274 237 osób, które wyzdrowiały
  • 3 485 627 aktywnych przypadków
  • 54 295 pacjentów w stanie poważnym lub krytycznym

Najpierw zła wiadomość: koronawirus zagraża życiu i zdrowiu jednej piątej ludzkości

Około 1,7 mld ludzi, czyli ponad 20 proc. mieszkańców świata jest grupie ryzyka, jeśli chodzi o ciężki przebieg COVID-19 lub nawet zgon. Takie są wyniki najnowszej analizy ekipy z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej opublikowane w „Lancecie". Badacze przeanalizowali globalne dane dotyczące m.in. zachorowań na cukrzycę, choroby układu krążenia, choroby płuc i AIDS. Doszli do wniosku, że 4 proc. populacji świata, czyli 350 mln, zachorowałoby tak ciężko, żeby wymagać hospitalizacji. O ile jednak tylko 4 proc. osób poniżej 20. roku życia znajduje się w grupie ryzyka, to powyżej 70. roku życia już dwie trzecie.

Pierwsza dobra wiadomość: dzieci mniej się zarażają

Osoby poniżej 20. roku życia mają o połowę mniejsze szanse na zarażenie się koronawirusem niż reszta ludzkości – twierdzą naukowcy z tej samej Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej, którzy tym razem wyniki swoich badań opublikowali w „Nature Medicine". Według ich analiz jeśli dzieci i młodzież złapią jednak wirusa, to tylko jedna piąta z nich będzie miała objawy kliniczne COVID-19. Naukowcy zbadali dane z 32 miejsc w Chinach, Włoszech, Japonii, Singapurze i Korei Południowej i porównywali, jaki efekt miało w tych miejscach zamykanie szkół i przedszkoli z powodu grypy sezonowej i pandemii SARS-CoV-2. Okazało się, że w przypadku koronawirusa efekt zamknięcia szkół był mniejszy, tj. nie wpływało to znacząco na wyhamowanie pandemii.

Również kraje europejskie, które wcześnie otworzyły szkoły, jak Dania, nie zauważyły wzrostu zakażeń z tego powodu. Wyniki tych badań będą miały zapewne duże znaczenie przy decyzjach dotyczących nowego roku szkolnego. Ich autorzy ostrzegają jednak, że to na razie tylko symulacja, a więc wyniki powinny zostać potwierdzone badaniami przeprowadzonymi w świecie rzeczywistym.

Druga dobra wiadomość - już w październiku może być szczepionka na SARS-CoV-2

Firma farmaceutyczna AstraZeneca pracuje nad opracowaną wraz z naukowcami z Oksfordu szczepionką, która da odporność na koronawirusa co najmniej na rok – ogłosił dzisiaj jej szef Pascal Soriot. AstraZeneca rozpoczęła już III, ostatnią fazę badań klinicznych nad preparatem. Rezultaty badań będą znane pod koniec lata, i w październiku szczepionka może już trafić do sprzedaży – powiedział Soriot. Francja, Niemcy, Włochy i Holandia zamówiły już 400 mln dawek, kupuje również Wielka Brytania i USA.

Trzecia i najlepsza wiadomość - jest tani lek, który pomaga najciężej chorym na COVID-19

Wiadomość zostawiona na koniec, żeby przeczytali Państwo cały raport. Deksametazon, syntetyczny glikokortykosteroid o silnym i długotrwałym działaniu przeciwzapalnym, przeciwalergicznym i immunosupresyjnym okazał się być skuteczny w najcięższych przypadkach wywołanego przez koronawirusa zapalenia płuc. W randomizowanym badaniu wzięło udział 2,1 tys. pacjentów brytyjskich szpitali, którym podawano deksametazon i 4,3 tys., którzy go nie dostawali.

Okazało się, że lek zmniejsza ryzyko śmierci w ciągu 28 dni o 17 proc., a najbardziej pomaga chorym pod respiratorami, pomagając przeżyć aż jednej trzeciej z nich.

Po raz pierwszy udało się podczas leczenia chorych na COVID-19 uzyskać w poważnym badaniu klinicznym tak dobry wynik dzięki terapii konkretnym lekiem, i to w przypadku zagrożenia życia.

A poza tym na świecie:

USA: Już 65 tys. więźniów jest zakażonych SARS-CoV-2, zmarło ponad 600. W ostatnim miesiącu liczba zakażeń w więzieniach podwoiła się, a liczba zgonów wzrosła o 73 proc. Pięć największych ognisk koronawirusa w Stanach Zjednoczonych znajduje się właśnie w zakładach zamkniętych.

Turcja: Po dwóch tygodniach od poluzowania restrykcji – otworzenia restauracji, barów, parków, siłowni i plaży, zaczęły przyrastać nowe przypadki, w ciągu ostatnich czterech dni z około 500 do 1500 nad dobę. Obawiając się drugiej fali zakażeń, władze nakazały noszenie maseczek w miejscach publicznych w kolejnych prowincjach.

Turcja ma w tej chwili 22,6 tys. aktywnych przypadków SARS-CoV-2.

Nowa Zelandia: po 24 dniach bez żadnego zakażenia, wykryto dwa przypadki – to kobiety, które wróciły z Wielkiej Brytanii i zostały zwolnione z granicznej kwarantanny ze względu na pogrzeb w rodzinie. W związku z tą sytuacją władze w Auckland zawiesiły wydawanie zgód na zwolnienia z obowiązkowej dwutygodniowej izolacji.

;

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze