0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Grzegorz Bukala / Agencja GazetaGrzegorz Bukala / Ag...

Skrajna prawica lubi straszyć „seksualizacją dzieci”. Tymczasem lider Konfederacji (Korwin Braun Liroy Narodowcy) Janusz Korwin-Mikke ma w tej materii przekonania przeciwne do większości prawicowców.

Nie chodzi tu jednorazową, skandaliczną wypowiedz, ale pojawiające się regularnie opinie, które nie pozostawiają specjalnie pola do interpretacji. Janusz Korwin-Mikke czyny pedofilne pochwala, a nawet do nich zachęca.

„W swoim komputerze mogę mieć co chcę”. Ostatnie dwa lata lata to z jego strony festiwal wypowiedzi pochwalających molestowanie seksualne dzieci. W sierpniu 2018 roku po śmierci Kory Jackowskiej Korwin-Mikke pisał wprost, że wykorzystanie seksualne w dzieciństwie ją wzmocniło i pozwoliło zostać znaną artystką.

View post on Twitter

A po kilku dniach dodawał: „Każda dobrze wychowana 10-letnia panienka powiedziałaby po prostu »Czy księdzu nie wstyd?« - i do żadnego »molestowania« by nie doszło - przekonuje Korwin. Tak czy owak: doszło czy nie doszło - o tym się nie mówi. (...) Jeśli jednak takie zdarzenie miało miejsce, to najprawdopodobniej ono spowodowało, że »Kora« zawzięła się by zrobić karierę”.

We wrześniu 2018 roku, bagatelizując wyrok skazujący w sprawie brutalnie gwałconej przez księdza trzynastolatki, pisał:

View post on Twitter

Lider Konfederacji zdanie o pornografii dziecięcej ma proste i jasne: „Jestem przeciwnikiem zaglądania ludziom do komputerów, co oni tam mają pornografię dziecięcą czy coś. Nie, w swoim komputerze mogę mieć co chce” - mówił 18 marca 2019 w transmisji na żywo ze swojego profilu na Facebooku.

„Z tą pedofilią mocno się przesadza”

Chwalenie pedofilii to nie jest nowy koncept Mikkego. Takie wypowiedzi lider Konfederacji ogłasza od lat. Kiedy w listopadzie 2001 roku poseł PiS Stanisław Piotrowicz, jeszcze szef miejscowej Prokuratury, umorzył śledztwo przeciwko księdzu Michałowi M., oskarżanemu o gwałty na dzieciach, Mikke na swoim blogu pisał:

„Z tą pedofilią mocno się przesadza”, a „dotykanie przez mężczyznę (byle, oczywiście, bez nadmiernego natręctwa) raczej rozbudza kobiecość i pomaga niż szkodzi; również uodpornia na podobne zaloty w przyszłości”.

„Od tysięcy lat ojcowie (a czasem i matki ) molestowali seksualnie swoje dzieci. Jednak na ten temat panowała zmowa milczenia i słusznie. Dzieci miewały z tego powodu lekkie zaburzenia seksualne albo i nie (sam znałem bliżej dwie kobiety po takich przejściach) natomiast z całą pewnością ich urazy pogłębiłyby się, gdyby o tym mówiono, robiono wywiady, opisywano w gazetach…”

„Nie można podważać mitu dobrego ojca i kochającej matki tylko dlatego, że raz na tysiąc wypadków ojciec (…) pozwolą sobie na czyny lubieżne, czasem zresztą dość niewinne z dziećmi”.

„Lekka pedofilia nie jest szkodliwa społecznie”, podsumowywał.

„Jak jakiś pedofil poklepie dziecko po pupie to nic się nie dzieje”

Na kilka lat Korwin-Mikke porzucił temat, ale wrócił do niego kilkakrotnie w ciągu ostatnich dziesięciu lat.

W 2011 roku lider Konfederacji pisał na swoim blogu o wykorzystaniu seksualnym przez Romana Polańskiego trzynastolatki: „p. Polański wziął sobie do łóżka 13-latkę – bo wyglądała na zupełnie dojrzałą. Tym się nie brzydzę – być może zrobiłbym to samo”.

Mikke szybko zmienił zwrot „być może zrobiłbym to samo” na „ludzka rzecz”. Jednak kopia oryginału znajduje się w internecie pod tym linkiem.

W styczniu 2011 roku w tygodniku "Angora" oznajmił:

„Osobiście wolałbym, by moja córka trafiła w łapy podofila (pedofila – nie »gwałciciela«!), który po po pupie poklepie, biuścik pomaca, może popieści i pocałuje – niż poszły na taką lekcję (wychowanie seksualne w szkole). Bo po zetknięciu z pedofilem pozostanie cenne uczucie wstydu i napięcie erotyczne – a po takiej lekcji bezpowrotnie utraciłaby zdolność kochania”.

W maju 2014 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła w sprawie wypowiedzi Korwina śledztwo właśnie pod kątem propagowania pedofilii. Inicjatywa wyszła od polityków Twojego Ruchu, którzy zgłosili nie tylko wypowiedzi Mikkego w "Angorze", ale także jego wypowiedzi o gwałtach w programie „Kropka nad i".

Śledztwo umorzono po wyjaśnieniach, jakie złożył Korwin śledczym. Jak podaje Polskie Radio polityk zeznał, że jego artykuł nie miał na celu propagowania, ale potępienie pedofilii.

Od tamtej pory jeszcze kilkukrotnie głosił podobne tezy. Swoje opinie o edukacji seksualnej gorszej niż molestowanie powtórzył już w czerwcu 2014 programie Kafeteria. „Wolałbym, żeby moja córka trafiła w ręce pedofila, który po pupie pogłaszcze, niż poszła na lekcję edukacji seksualnej, bo to zabija erotyzm”.

Praktycznie to samo powtórzył w marcu 2019 oku w wywiadzie dla internetowej telewizji: „Ja uważam, że jak jakiś pedofil poklepie dziecko po pupie to nic się nie dzieje, natomiast dziewczynki po edukacji seksualnej nie umieją już kochać, umieją tylko odbywać stosunki seksualne, jest to coś potwornego”.

Zgłaszamy do prokuratury

Biorąc pod uwagę liczbę tych wpisów i wypowiedzi i ich występowanie regularnie przez wiele lat uważamy w redakcji zachowanie pana Janusza Korwin-Mikkego, za złamanie art. 200 b Kodeksu Karnego („Kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”) i zaniepokojeni jego wpływem (jako polityka i osoby publicznej) na większą ilość ludzi i ich postępowanie, niniejszym składamy doniesienie do prokuratury o podejrzeniu złamania polskiego Kodeksu Karnego, poprzez pochwalanie i zachęcanie do czynów pedofilnych.

;

Komentarze