Państwowa Komisja Wyborcza podała dane o frekwencji na godz. 12:00 w drugiej turze wyborów prezydenckich: to aż 24,83 proc., czyli najwyższy wynik o tej godzinie w historii polskich wyborów. Co to oznacza dla końcowej frekwencji? Próbujemy to oszacować
Na konferencji prasowej o godzinie 13:30 Państwowa Komisja Wyborcza podała wynik frekwencji z godz. 12:00, przez pierwsze pięć godzin drugiej tury wyborów prezydenckich swój głos oddało 24,83 proc. uprawnionych. Ogłoszone przez PKW dane to aż 4,5 pkt proc. więcej niż w pierwszej turze oraz 2,2 pkt proc. więcej niż w październiku 2023 roku, kiedy ostatecznie padł rekord frekwencji po 1989 roku.
Tegoroczny wynik w porównaniu do wyborów z ostatnich sześciu lat można prześledzić na wykresie:
Frekwencja z godz. 12:00 stanowiła względnie stałą część frekwencji ostatecznej:
Na tej podstawie możemy spróbować oszacować ostateczną frekwencję w dzisiejszych wyborach. Gdyby przyrost frekwencji w kolejnych godzinach był taki jak w pierwszej turze wyborów prezydenckich,
oznaczałoby to kosmiczną końcową frekwencję na poziomie 82 proc.
Jeśli założymy przyrost frekwencji z wyborów prezydenckich 2020 roku, oznaczałoby to, że zagłosuje dziś 66,5 proc. uprawnionych. Należy jednak powiedzieć, że w 2020 roku mieliśmy bardzo nietypowe wybory, organizowane w pierwszych miesiącach pandemii COVID-19.
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi.
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi.
Komentarze