0:00
0:00

0:00

"To przełomowe przepisy i historyczny moment. Nie tylko dla Krakowa" - powiedział krakowskiej "Wyborczej" Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego. Bez tej organizacji nie byłoby ustawy antysmogowej. Zdaniem Guły ustawy nie byłoby także bez zaangażowania mieszkańców.

"Gdyby nie wychodzili na ulice, nie pokazywali, że chcą czystego powietrza. To była pełna mobilizacja, także po stronie mediów, która doprowadziła do zmiany nie tylko w Krakowie, ale i w całej Polsce" - powiedział Guła.

Teraz w Krakowie w paleniskach dopuszczone jest wyłącznie używanie gazu ziemnego wysokometanowego, propan-butanu, biogazu rolniczego lub innego rodzaju gazu palnego, a także lekkiego oleju opałowego.

Przeczytaj także:

Grilla można rozpalić, ale...

Zakaz spalania paliw stałych dotyczy również grillów i rusztów, ale tylko tych posadowionych na stałe, np. murowanych. "Będzie można za to stosować przenośne, lekkie grille, ruszty, rożna, z których korzysta się sezonowo, okazjonalnie, ponieważ w rozumieniu przepisów nie są one »instalacją«" - czytamy na stronie krakow.pl.

A co w przypadku urządzeń opalanych węglem, które są używane w gastronomii przez cały rok? Ich stosowanie będzie możliwe tylko wtedy, gdy instalacja jest objęta obowiązkiem uzyskania pozwolenia lub zgłoszenia. Chodzi tu o piece i paleniska przystosowane do obsługi ponad 500 osób na dobę. "Mniejsze piece stosowane w gastronomii przystosowanej do obsługi poniżej 500 osób na dobę zakazu nie unikną" - czytamy na miejskiej stronie.

Co grozi za złamanie powyższych zakazów? Mandat do 500 zł. A jeśli ktoś mandatu nie przyjmie, to nawet grzywna do 5 tys. zł. Magistrat zastrzega jednak, że do każdego złamania przepisów będzie podchodził indywidualnie. "Przy podejmowaniu decyzji o wysokości mandatu analizowane i brane pod uwagę będą wszystkie aspekty: socjalne, prawne, techniczne i inne" - czytamy na miejskiej stronie.

Jak poinformowała krakowska "Wyborcza", do pierwsze zgłoszenie o złamaniu przepisów odnotowano już... dwie minuty po północy.

"Nie mogliśmy interweniować w nocy, ale udaliśmy się na interwencję nad ranem. Pan tłumaczył, że rozpalił kominek jeszcze przed północą, ale dymiło się dłużej. Nie przyjął mandatu, więc skierowaliśmy wniosek o ukaranie do sądu" - poinformował Adam Młot, komendant krakowskiej straży miejskiej.

"Problematyczne gospodarstwa"

Wprowadzenie zakazu nie byłoby możliwe, gdyby nie aktywna rola miasta. "Wymiana pieców węglowych była realizowana w mieście przez ponad 20 lat, ale najwięcej udało się wymienić w ciągu ostatnich pięciu lat. Od tego czasu zlikwidowano ponad 20 tys. kotłów na węgiel. Łącznie zniknęło ich z Krakowa w ciągu 20 lat 45 tys." - mówił krakowskiej "Wyborczej" Paweł Ścigalski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza. "Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat Kraków wydał na dotacje wspomagające mieszkańców w likwidacji pieców ponad 300 mln zł" - dodał.

Nadal jednak do wymiany pozostaje ok. 4 tys. pieców. w ok. 2,5 tys. budynków.

Dlaczego? Przyczyny są bardzo różne. To "problemy społeczno-socjalne, finansowe, zły stan techniczny budynków, nieprzeprowadzone postępowanie spadkowe, brak zgody współwłaściciela nieruchomości, nieuregulowany stan prawny nieruchomości, budynki do wyburzenia pod inwestycje, a także inne przyczyny, w tym brak zainteresowania" - informuje magistrat.

Przyczyny, dla których nie dokonano wymiany pieców. Źródło: krakow.pl., źródło

Urząd miasta zastrzega, że nad - jak je nazywa - "problematycznymi gospodarstwami" będzie prowadzony nadzór, a każda sprawa, ze względu na swoją specyfikę "rozpatrywana będzie indywidualnie, w zależności od okoliczności i uwarunkowań".

Niestety, skądinąd dobre przepisy wygenerowały problem dla 12 rodzin zamieszkujących kamienicę przy ul. Dworzec 5 (rejon Dworca Płaszów). Jak poinformowała "Gazeta Krakowska", zostaną oni bez żadnego systemu grzewczego.

"W kwietniu tego roku zostaliśmy poinformowani o zamiarze rozpoczęcia prac związanych z modernizacją instalacji ciepłej wody użytkowej oraz instalacji grzewczej. Zamontowano grzejniki, natomiast nie zostaliśmy podłączeni do ogrzewania z miejskiej sieci" - powiedział gazecie Krzysztof Kuźnicki, mieszkaniec kamienicy. W tym czasie część mieszkańców zlikwidowała piece kaflowe, a ci którzy jeszcze je mają, nie mogą ich zgodnie z prawem używać. "Mieszkańcy nie wiedzą teraz, jak będą ogrzewać mieszkania w zimie" - pisze "Gazeta Krakowska".

Czas na resztę Polski?

Ustawy antysmogowe ma obecnie 11 województw małopolskie, śląskie, dolnośląskie, wielkopolskie, podkarpackie, mazowieckie, łódzkie, opolskie, lubuskie, zachodniopomorskie, a w maju 2019 roku kujawsko-pomorskie. Jak pisze krakowska "Wyborcza",

"w większości regionów uchwały są podobne: wprowadzają zakaz stosowania najgorszej jakości węgla i odpadów węglowych oraz stopniowe eliminowanie przestarzałych kopciuchów".

Przepisów antysmogowych nie mają wciąż województwa warmińsko-mazurskie, podlaskie i lubelskie.

;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze