0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Adam Stepien / Agencja GazetaAdam Stepien / Agenc...

"W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej nieprawdziwymi informacjami na temat zmian personalnych w Biurze Prasowym Archidiecezji Krakowskiej, Kuria Metropolitalna w Krakowie informuje, że podjęte działania dotyczą zakończenia współpracy jedynie z koordynatorem Biura, panią Joanną Adamik, i jej dwiema najbliższymi współpracowniczkami, które są osobami niezamężnymi. (...)

Natomiast dwie pozostałe osoby, które w życiu prywatnym jako matki tworzą wraz ze swymi mężami katolickie rodziny, nadal pozostają pracownikami Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej".

Joanna Adamik, jedna ze zwolnionych pracownic, napisała na facebooku: "Nareszcie wiem! Zwolnili mnie i Kasię Katarzyńską za to, że nie mamy mężów, tylko samotnie (dodam, że z wyboru i będąc praktykującymi katoliczkami) wychowujemy adoptowane dzieci i jesteśmy rodzinami zastępczymi dla innych dzieciaków, a Monika Jaracz tylko za to, że nie ma męża ani dzieci...

Czy mamy rozumieć, że wierzące, praktykujące samotne matki, także adopcyjne, nie mają miejsca w Kościele katolickim i nie mogą mu służyć? Gdzie to jest napisane w Piśmie Świętym lub Katechizmie Kościoła? Stracić pracę za brak męża...

Dodam, że Ksiądz Arcybiskup odwiedził nas w domu na początku naszej pracy, zna nasze dzieci, rodziny, wielokrotnie się z nimi spotykał, rok temu ochrzcił córkę Kasi, dzieci go uwielbiały i od czwartku nie mogą uwierzyć, że ich kochany Ksiądz je porzucił. Może mi to wytłumaczyć jakiś mądry Kapłan?

Wolno nam iść z dziećmi jutro na niedzielną Mszę św., czy najpierw musimy znaleźć mężów?".

Tylko na śmieciówkach

W piątek 20 września media ujawniły, że abp Jędraszewski zwolnił bez uprzedzenia całe biuro prasowe swojej archidiecezji, czyli pięć pracownic. Joanna Adamik, jedna z pracownic, zaskoczona decyzją poinformowała o tym media: "Nasz zespół stanowi pięć kobiet z dziećmi na utrzymaniu, które z oddaniem, przekonaniem i wszelkimi umiejętnościami, które posiadamy, i które nabyłyśmy przez ten czas, starały się służyć Kościołowi krakowskiemu i powszechnemu.

Był to trudny, ale i piękny czas wyzwań, nauki, prób i wiary w to, że nasza praca bez limitu czasu, bez ograniczeń, mimo chorób, świąt, rozstania z najbliższymi ma sens, że jest przydatna państwu, potrzebna ludziom, użyteczna Kościołowi i miła Bogu.

W czwartek 19 września 2019 od księdza ekonoma otrzymałyśmy całkowicie zaskakująca dla nas informację, że decyzją księdza arcybiskupa Marka Jędraszewskiego metropolity krakowskiego z dniem 1 października cały nasz pięcioosobowy zespół biura prasowego kończy pracę, a tworzony jest nowy zespół. Nie znamy przyczyn tej decyzji, nikt nam wcześniej nie przedstawił żadnych merytorycznych uwag na temat jakości naszej pracy". Arcybiskup nie spotkał się nawet ze zwolnionymi pracowniczkami.

20 września Kuria wystosowała oświadczenie, po którym sprawa wyglądała jeszcze gorzej. Okazało się, że kobiety pracowały na umowach cywilnoprawnych, czyli zlecaniach. Dlatego ich zwolnienie było łatwiejsze.

"Kuria Metropolitalna w Krakowie, odnosząc się do treści materiału prasowego pt. „Kuria wyrzuca swoich pracowników bez słowa wyjaśnień”, zamieszczonego w dniu 20 września 2019 roku na portalu internetowym „lovekrakow.pl” pragnie poinformować, że zespół osób tworzących Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej świadczył dotychczas usługi na rzecz Archidiecezji Krakowskiej na podstawie umów cywilnoprawnych, które przewidywały miesięczne okresy wypowiedzenia. Takie warunki zostały zaakceptowane przez strony i nigdy nie były kwestionowane. W świetle obowiązujących umów, każda ze stron mogła, bez wskazywania uzasadnienia, zakończyć współpracę za miesięcznym okresem wypowiedzenia. Archidiecezja Krakowska zamierza z tego prawa skorzystać i zakończyć współpracę z dotychczasowym Biurem Prasowym z zachowaniem wszystkich praw, które przysługują w świetle podpisanych umów".

"Komunikacja z Przełożonym"

Opisując całą sprawę media szczególnie podkreślały fakt, że zwolnione kobiety miały na utrzymaniu dzieci. Zapewne w związku z tym zarzutem Kuria opublikowała komunikat dotyczący zwolnienia tylko kobiet niezamężnych. Chociaż, jak wiadomo z wyjaśnień Joanny Adamik, dwie z tych niezamężnych pracowniczek wychowywały samotnie adoptowane dzieci. Napisaliśmy do kurii z pytaniem, ile ostatecznie pracownic zwolniono i dlaczego.

W komunikacie z 21 września kuria twierdzi też, że Joanna Adamik w sierpniu 2019 roku sama poprosiła o "zwolnienie z obowiązków". Adamik w liście do mediów wyjaśnia, że "wielokrotnie prosiła, również pisemnie, o usprawnienie komunikacji między naszym biurem a przełożonym". W komentarzu na fb odpowiada jednemu z internautów: "tak jak napisałam w liście, oddałam się do dyspozycji, o ile nie zmieni się i poprawi sposób komunikacji z Przełożonym. To jest niewielki fragment prywatnego listu... Prywatnego".

Jak widać abp Jędraszewski podziela dość restrykcyjną definicję rodziny, którą przedstawił Jarosław Kaczyński:

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze