Minister środowiska nakazał Lasom Państwowym anulowanie decyzji pozwalającej na wycinkę w Puszczy Białowieskiej. Ekolodzy: to krok w kierunku wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Ale wciąż obowiązuje nielegalny Plan Urządzenia Lasu, a konstruowany przez Kowalczyka zespół ekspertów ds. Puszczy może składać się ze zwolenników wycinki
Chodzi o decyzję nr 51 z lutego 2017 roku. Wydał ją były Dyrektor Generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski, który został odwołany ze stanowiska w styczniu 2018, wkrótce po zdymisjonowaniu Jana Szyszki ze stanowiska ministra środowiska. OKO.press pisało o tym tu:
Decyzja nr 51 zezwala na usuwanie zaatakowanych przez kornika drzew w Puszczy Białowieskiej i wywózkę uschniętych. Na terenie wszystkich nadleśnictw: Białowieża, Browsk i Hajnówka. Pozwolenie obejmuje drzewa we wszystkich klasach wieku. Dzięki niej leśnicy mogli wycinać najstarsze, ponadstuletnie drzewa.
Puszcza Białowieska należy do sieci Natura 2000, a jej Plan Zadań Ochronnych (PZO) zakazuje wycinki w ponadstuletnich drzewostanach. A sam PZO w ogóle nie traktuje kornika drukarza jako zagrożenia dla Puszczy i wyklucza wycinkę z uwagi na jego gradację. Dlatego Decyzja nr 51 w sposób oczywisty łamała prawo.
"Uznaliśmy, że skoro ta decyzja była m.in. w uzasadnieniu wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, należy ją uchylić i wypracować metody ochrony Puszczy Białowieskiej w konsensusie, w dyskusji ze wszystkimi środowiskami" - powiedział Kowalczyk podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Z formalnego punktu widzenia, dokument musi teraz uchylić Dyrektor Generalny Lasów Państwowych Andrzej Konieczny. Jak informuje Ministerstwo Środowiska, powinno się to stać w ciągu kilku dni.
"Cieszymy się, że w końcu minister Kowalczyk zrobił konkretny krok w kierunku wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE" - skomentowała dla PAP Agata Szafraniuk z ClientEarth - Prawnicy dla Ziemi, organizacji członkowskiej koalicji "Kocham Puszczę".
Są wątpliwości, czy decyzja nr 51 była legalna w świetle polskiego prawa. Chodzi o to, że decyzję o walce z zagrożeniem dla lasu - np. gradacją kornika - na obszarze dwóch lub więcej nadleśnictw może wydać tylko dyrektor regionalny (w tym wypadku - dyrektor RDLP Białystok). Dyrektor Generalny nie miał do tego kompetencji w świetle ustawy o lasach. OKO.press pisało o tym tu:
"Teraz pozostaje jeszcze jeden podpis do wykonania. Uchylenie aneksu pozwalającego na zwiększoną wycinkę. Wtedy możemy w końcu zacząć rozmawiać o przyszłości puszczy" - powiedziała PAP Szafraniuk.
Aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) Nadleśnictwa Białowieża został podpisany przez Jana Szyszkę pod koniec marca 2016 roku. Zakładał on zwiększenie pozyskania drewna z 63 tys. do 188 tys. m. sześciennych od 2012 do 2021 roku. Problem w tym, że nie zawierał tzw. oceny siedliskowej, którą powinno się wykonać w przypadku ingerencji w obszar Natura 2000. Jej rolą byłoby oszacowanie, jakie skutki może mieć wycinka dla gatunków chronionych w ramach unijnych dyrektyw siedliskowej i ptasiej.
Jak można wywnioskować ze słów ministra Kowalczyka, w przyszłości możemy się spodziewać nowego PUL, za który będzie odpowiedzialny powołany przezeń zespół ekspercki. "Na podstawie planu ochrony lasu, który będzie zresztą opracowany z rekomendacji zespołu eksperckiego, który powołamy w tym tygodniu, będą nowe rekomendacje, a więc i nowe decyzje" - powiedział Kowalczyk.
Ale tu zaczynają się kolejne wątpliwości.
Zanim PAP podał dziś (15 maja 2018) informację o decyzji ministra Kowalczyka, w Warszawie odbyła się konferencja prasowa organizacji zrzeszonych w koalicji "Kocham Puszczę": ClientEarth - Prawnicy dla Ziemi, Dzika Polska, Greenmind, Greenpeace, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, WWF.
Podczas konferencji prasowej pojawił się również wątek gremium eksperckiego, które ma opracować plan działań dla Puszczy Białowieskiej. A którego wciąż nie ma, choć minister Kowalczyk zapowiada jego powstanie od początku lutego 2018.
Dariusz Gatkowski z WWF Polska mówi, że wciąż nie jest znany skład, choć koalicja "Kocham Puszczę" zwróciła się z zapytaniem do Ministerstwa Środowiska w tej sprawie już trzy tygodnie temu. Kontrowersje budzi też spodziewany skład tego zespołu.
"Z tego co wiemy, zdecydowana większość utytułowanych naukowców opowiadających się za ochroną Puszczy nie dostała zaproszeń" - powiedział Gatkowski.
Według nieoficjalnych informacji OKO.press zaproszenia do grona eksperckiego nie otrzymała większość naukowców zaangażowana w obronę Puszczy Białowieskiej przed wycinką. W tym prof. Andrzej Bobiec, dr hab. Przemysław Chylarecki, dr hab. Rafał Kowalczyk i prof. Tomasz Wesołowski. Z organizacji pozarządowych zaproszenie dostał Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Wygląda więc na to, że w gronie eksperckim ministra Kowalczyka będą przede wszystkim osoby, które podzielają "wycinkarską" filozofię ochrony Puszczy Białowieskiej eksministra Jana Szyszki. Cała reszta będzie robić za przysłowiowy "listek figowy".
„Tworzony przez ministra zespół ekspertów to działania pozorowane. Kolejne grono, najprawdopodobniej zdominowane przez ludzi Szyszki, jest całkowicie zbędne" - dodał Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska. I przypomniał, że dobre rozwiązania dla Puszczy Białowieskiej, które zapewniają ochronę tego wyjątkowego lasu, a także są zgodne z wyrokiem Trybunału już istnieją. To wspomniany PZO oraz plik nominacyjny Obiektu Światowego Dziedzictwa UNESCO. A także projekty ustaw zespołu prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze