0:000:00

0:00

GŁÓWNA - Szydło, darmowe leki dla seniorów
GŁÓWNA - Szydło, darmowe leki dla seniorów
Przypomnijmy: w kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość puściło oko do seniorów, obiecując im darmowe leki. Według pierwotnych zapowiedzi bez rachunku z apteki mieli wychodzić pacjenci po 75. roku życia.

Problemy zaczęły się, kiedy PiS zaczęło przechodzić od słów do czynów. Nie udało się spełnić obietnicy wprowadzenia zmiany podczas pierwszych 100 dni rządu, choć w spotach przed wyborami kandydatka na premiera pokazywała słynną niebieską teczkę z gotowymi projektami ustaw.

Szydło, Beata: Bezpłatne leki dla seniorów powyżej 75 roku życia
Szydło, Beata: Bezpłatne leki dla seniorów powyżej 75 roku życia

Ustawę uchwalono 18 marca 2016 – w 123. dniu rządów – ale pierwsza lista darmowych leków dla seniorów (lista „S”) ma obowiązywać dopiero od 1 września 2016, czyli pół roku po zapowiadanym terminie.

To jednak mniejszy problem. Większym są niewystarczające środki na realizację obietnicy w kształcie zaproponowanym w kampanii wyborcze.

Ustawa zapewni zaledwie 14 proc. środków na używane do tej pory leki w roku 2016 oraz 22 proc. w roku 2017 (1/7 potrzebnych seniorom leków w 2016 r. i 1/5 w 2017 r. będzie darmowa). Te wyliczenia nie obejmują wydatków na leki kupowane bez recepty.

Wyborcza” do listy problemów dodaje kształt listy darmowych leków, której nie chce ujawnić Ministerstwo Zdrowia. Na podstawie opinii Agencji Oceny Technologii Medycznych pisze: „na liście darmowych leków mają być tylko najtańsze leki na najczęstsze w tym wieku choroby. Niektórych podstawowych leków na nadciśnienie, ból czy parkinsona zabraknie”.

W efekcie darmowe leki mogą prowadzić do niekorzystnych dla pacjentów zmian w sposobie leczenia: ponieważ do leków przepisywanych przez lekarzy w pierwszej kolejności, trzeba będzie dopłacać, a darmowe będą dopiero te, które przepisuje się później, pacjenci będą mogli oszczędzać na zdrowiu.

Drugi problem to wyłudzenia. „Na liście są też leki, które biorą młodsi. Pacjenci będą naciskać, by wypisać receptę na dziadka lub babcię i dopiero się zacznie” – mówi anonimowy lekarz „Wyborczej”.

Przeczytaj analizę Agaty Chełstowskiej:

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Stanisław Skarżyński

Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.

Komentarze