0:00
0:00

0:00

Specjalista od spraw amerykańskich Zbigniew Lewicki twierdzi, że prezydent Duda odmówił rozmowy telefonicznej z sekretarzem stanu USA Tillersonem po zatwierdzeniu ustawy w Senacie.

Prezydent Andrzej Duda poprosił o wybaczenie ludzi skrzywdzonych i wypędzonych z Polski w Marcu 1968 roku. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że Marzec to nie jest powód do wstydu.

Sejm wybrał członków Krajowej Rady Sądownictwa. Opozycja zbojkotowała głosowanie, twierdząc, że nowy tryb wyboru KRS łamie konstytucję.

Podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej nie przedstawi żadnego raportu. Zamiast raportu ma być wyświetlona prezentacja multimedialna.

Kolejny prezes stadniny koni arabskich w Janowie Podlaskim został odwołany.

Jesienią 2015 roku życie publiczne w Polsce nabrało gwałtownego przyspieszenia. Zwycięski w wyborach obóz polityczny, choć realnie zdobył poparcie około 20 proc. obywateli i nie ma mandatu do zmian konstytucyjnych, rozpoczął z impetem gruntowną przebudowę państwa polskiego. Jej kierunek to cała wstecz w stosunku do przemian podjętych w 1989 roku. Z asystą prezydenta rząd PiS podjął energiczny marsz do tyłu.

Przekreśla zasadę podziału władz, dziesiątkuje armię i dyplomację, a z telewizji publicznej uczynił instrument propagandy. System szkolny cofa do epoki Edwarda Gierka, ingeruje w muzea i teatry, chce przejąć polityczną kontrolę nad sądami i ukrócić samodzielność samorządów.

Odrzuca reguły demokracji liberalnej wypracowane we wspólnocie euroatlantyckiej. W rezultacie odpycha Polskę od centrum cywilizacji Zachodu, kieruje nas na peryferie, do szarej strefy pomiędzy Europą a Rosją.

Bombardowani niemal codziennie informacjami o kolejnych ustawach podporządkowujących sądy władzy politycznej, dymisjach generałów i projektach „polonizacji”, czyli poddania kontroli rządu tej czy innej sfery życia publicznego, z trudem nadążamy za biegiem spraw, próbując zrozumieć dokąd to wszystko zmierza. Stąd pomysł kroniki mającej być kalendarium tzw. dobrej zmiany, lakonicznym zapisem podejmowanych przez rząd PiS działań i ich często równie bulwersujących uzasadnień.

Nie będzie to oczywiście zapis kompletny. Kronika to autorski wybór wydarzeń i opinii, które ilustrują wielkie przestawianie zwrotnicy na torze, po którym Polska poruszała się od 1989 roku. Obserwowany „na żywo” przebieg tej operacji uzupełniam sięgając do jej początku – wyborów parlamentarnych 2015.

Toteż mój kronikarski zapis składa się z dwóch ścieżek – współczesnej i historycznej, pokazującej na zasadzie retrospekcji minione etapy rozpoczętej po wyborach 2015 roku eskapady, o których często już nie pamiętamy.

W roli kronikarza wykorzystuję zarówno swoje doświadczenie dziennikarskie (w tym 12 lat pracy w „Rzeczpospolitej”), jak warsztat historyka. Sporo aspektów „dobrej zmiany” przypomina ludziom starszej daty realia życia w PRL.

Mam wszelako mocną nadzieję, że jeśli nawet historia się powtarza, to tylko jako farsa.

Jan Skórzyński

NOTA BIOGRAFICZNA

Jan Skórzyński (ur. 1954) jest historykiem i politologiem, profesorem Collegium Civitas, gdzie wykłada historię XX wieku.

Uczestnik ruchu opozycyjnego w PRL, był jednym z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. 13 grudnia 1981 roku został internowany. Jako dziennikarz pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań” i „Rzeczpospolitej”. W latach 2000-2006 był I zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus”.

Wydał szereg książek o najnowszej historii Polski, m.in. Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985–1989 (1996), System Rywina czyli druga strona III Rzeczpospolitej (red., 2003), Od Solidarności do wolności (2005), Rewolucja Okrągłego Stołu (2009), Zadra. Biografia Lecha Wałęsy (2009). Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników (2012), Krótka historia Solidarności 1980-1989 (2014). Redaktor naczelny pisma „Wolność i Solidarność. Studia z dziejów opozycji wobec komunizmu i dyktatury” oraz trzytomowego słownika biograficznego Opozycja w PRL. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Piątek 9 marca. Czaputowicz potwierdza istnienie notatki

„Ja się zgadzam z tym, co Onet przywołuje” – oświadczył minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w kwestii notatki MSZ o znacznym pogorszeniu relacji polsko-amerykańskich. Jednak w następnym zdaniu stwierdził: „Tam interpretację są nie do zaakceptowania, na przykład o jakichś sankcjach na spotkania… Niczego takiego nie ma w notatce. W notatce jest po prostu stwierdzenie, że jest kwestia Trybunału Konstytucyjnego, są też inne sprawy współpracy i dobrze by było, żeby spotkania najwyższym szczeblu mogły się odbyć w takiej atmosferze, kiedy te kwestie będą rozwiązane. Tego sobie też życzymy. I tutaj nic takiego w tej notatce nie ma, co mogłoby budzić jakieś obawy”.

Minister dodał jeszcze: „Tak potwierdzam, Stany Zjednoczone rzeczywiście interesują się sprawą Trybunału Konstytucyjnego. Naprawdę interesują się i reagują na to w różnych spotkaniach ze mną i naszymi przedstawicielami. I tutaj nie ma nic złego”.

Piątek 9 marca. Mazurek: niczego nie żałuję

Rzeczniczka PiS i wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek zapytana o to, czy nie żałuje tego, w jakim kształcie uchwalono przepisy o IPN, powiedziała: „Ja mam taką zasadę, że ja niczego nie żałuję, dlatego że co mi to da, jak ja będę czegoś żałowała”.

Jak informuje PAP powiedziała też: „Dzisiaj jest sytuacja taka [jaka] jest i [...] czekamy ze spokojem na stanowisko Trybunału Konstytucyjnego; w zależności od tego, jakie ono będzie, to będziemy zastanawiać się, co dalej”.

Czwartek 8 marca. Duda nie odebrał telefonu od Tillersona

Amerykanista Zbigniew Lewicki napisał w „Rzeczpospolitej”, że sytuacja w stosunkach polsko-amerykańskich, wywołana ustawą o IPN, „jest bardzo zła i stanowi zagrożenie nie tylko w aspekcie politycznym, lecz przede wszystkim dla bezpieczeństwa naszego państwa”.

Dawny szef Departamentu Ameryki w MSZ twierdzi, że rząd polski nie podjął poważnego dialogu w tej kwestii z rządem USA. „[…] Najgorszą taktyką w stosunku do wielkiego mocarstwa jest lekceważenie. A polscy oficjele przyjęli taką właśnie postawę”.

Według Lewickiego, gdy ustawa o IPN czekała na podpis prezydenta Dudy o rozmowę z nim poprosił sekretarz stanu Rex Tillerson, ale „stronie amerykańskiej przekazano, że Tillerson jest za mało ważny na rozmowę z polskim prezydentem”. Było to „ostentacyjne okazanie lekceważenia amerykańskiej administracji” w przekonaniu, że „można to czynić bezkarnie”.

Autor „Rzeczpospolitej” uważa, że „polscy wysocy urzędnicy przyjęli nieprzystającą do ich funkcji postawę zasłaniania oczu i deklarowania, że świata nie ma”.

Czwartek 8 marca. Nie będzie raportu komisji smoleńskiej

Portal wPolityce podał, że wbrew zapowiedziom Antoniego Macierewicza podkomisja smoleńska nie przedstawi żadnego raportu w kwietniu, w ósmą rocznie katastrofy smoleńskiej. „Zapadła decyzja o zaniechaniu publikacji jakiegokolwiek raportu. Zamiast tego w czasie konferencji planowanej na 10 kwietnia ma być wyświetlona prezentacja multimedialna podsumowująca dotychczasowe badania i wnioski z nich wypływające” – napisał prorządowy portal.

Kierujący obecnie podkomisją Macierewicz stwierdził, że doniesienia wPolityce „nie mają nic wspólnego z prawdą”. „Wygląda to jak promowanie narracji Macieja Laska na temat prac podkomisji. Portal, który w taki sposób przedstawia działania i plany podkomisji smoleńskiej, powinien nazywać się Onet.pl” powiedział Macierewicz portalowi Niezależna, również sprzyjającemu PiS.

Czwartek 8 marca. 122 członków rządu

„Rzeczpospolita” podaje, że rząd Mateusza Morawieckiego liczy 122 ministrów i wiceministrów (w tym 45 sekretarzy stanu i 55 podsekretarzy stanu). To rekord w historii III RP. Najwięcej urzędników tego szczebla - 17 - pracuje w Kancelarii Premiera.

Innym rekordem jest liczba 32 pełnomocników, których posiada obecny rząd. Według ustawy o Radzie Ministrów w każdym resorcie powinien być tylko jeden sekretarz stanu, zastępujący ministra. „Dlaczego pompowanie sekretarzy stanu jest takie kuszące? Bo sekretarz stanu może zachować mandat parlamentarzysty. Rząd PiS ma w tym duże doświadczenie i dużą liczbę sekretarzy stanu, którzy są jednocześnie posłami” – pisze „Rzeczpospolita”.

Czwartek 8 marca. Duda prosi o wybaczenie za Marzec

Prezydent Andrzej Duda pod tablicą na Uniwersytecie Warszawskim upamiętniającą wydarzenia Marca 1968 złożył hołd uczestnikom protestów studenckich i wolnościowych demonstracji. „Jesteście bohaterami naszej wolności. Tak jak Solidarność lat 80., tak jak Żołnierze Niezłomni, jak bohaterowie 1956 roku – tak i Wy jesteście bohaterami naszej wolności, jesteście bohaterami dzisiejszej polskiej niepodległości. Niezależnie od tego, co dzisiaj myślicie, jakie są Wasze poglądy i co wypowiadacie. Dla polskiej wolności, dla polskiej niepodległości jesteście postaciami pomnikowymi”.

„Niektórzy mówią, że dzisiejsza Polska powinna przeprosić za tamten antysemicki akt dokonany przez ówczesne władze. Za to, że byli tacy Polacy, którzy się do tego wtedy przyłączyli. Za to, że wypędzono z Polski – bo tak trzeba to powiedzieć – paręnaście tysięcy ludzi” – mówił Prezydent.

„Proszę Państwa, tak jak za Grudzień 1970 roku, za to, że strzelano do ludzi w Gdańsku, w Gdyni, tak jak za Radom, Płock, Ursus 1976 roku, tak jak za kopalnię »Wujek« 1981 roku, jak za błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszkę, za ludzi pomordowanych przez komunistów ‒ dzisiejsza wolna Polska niepodległa, moje pokolenie nie ponosi odpowiedzialności i nie musi za to przepraszać. Ale chcę z całą mocą podkreślić, że z wielkim żalem pochylamy głowy ‒ pochylam głowę z wielkim żalem także ja, jako Prezydent. I tym, którzy zostali wtedy wypędzeni, i rodzinom tych, którzy zginęli, chcę powiedzieć: proszę, wybaczcie, proszę, wybaczcie Rzeczypospolitej, proszę, wybaczcie Polakom, wybaczcie ówczesnej Polsce za to, że dokonano tego haniebnego aktu. […] Polska moimi ustami o to wybaczenie prosi dla tamtych [którzy wtedy to sprawili]. Żeby zechcieli zapomnieć i żeby zechcieli przyjąć, że Polska tak bardzo żałuje, że ich dzisiaj w niej nie ma. Cześć i chwała bohaterom 1968 roku!”.

Czwartek 8 marca. Życzenia Adama Michnika

Uczestnik antykomunistycznych protestów 1968 roku Adam Michnik, który brał udział w uroczystości na Uniwersytecie Warszawskim, powiedział w TVN: „Życzę mu [prezydentowi Dudzie], żeby miał tyle odwagi, żeby się postawić prezesowi Kaczyńskiemu, ile myśmy mieli, żeby się postawić Gomułce”.

Środa 7 marca. Notatka MSZ istnieje, ale jest tajna

Ministerstwo spraw zagranicznych w odpowiedzi na pytanie PAP dotyczące doniesień Onetu na temat notatki służbowej o pogarszających się stosunkach polsko-amerykańskich stwierdziło, że dokument oznaczony sygnaturą Z-99/2018, do którego odnoszą się dziennikarze portalu, „jest dokumentem niejawnym”.

„Ujawnienie wskazanego szyfrogramu nie jest możliwe” – oznajmił resort. Poinformował także, że MSZ podjęło „działania w związku z możliwością popełnienia przestępstwa określonego w § 266 Kodeksu Karnego”. Paragraf ten grozi karą więzienia urzędnikom publicznym ujawniającym tajemnicę służbową.

Istnieniu notatki, na którą powoływał się Onet, nie zaprzeczył również wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki. Pytany w TVP Info o notatkę cytowaną przez Onet, odparł: „gdybym odpowiedział na to pytanie, złamałbym prawo”. Podkreślił, że obowiązuje go ustawa o ochronie danych informacji niejawnych.

Środa 7 marca. Morawiecki: narracja o Marcu ’68 na bezdrożach

Premier Mateusz Morawiecki na Uniwersytecie Warszawskim powiedział: Marzy mi się to, by nie rozbijać prawdy o Marcu i by nikt nie zmuszał [do przepraszania] tych, którzy nie powinni nigdy przepraszać”.

Morawiecki ocenił, że „narracja o Marcu ‘68 jest na pewnego rodzaju rozdrożu, a może jest nawet na bezdrożach. Jest gdzieś w miejscu, w którym nie powinna być w taki sposób prezentowana. Bo często dziś słyszymy, że Marzec ‘68 powinien być naszym powodem do wstydu. Otóż uważam, że Marzec ‘68 dla Polski i Polaków, którzy walczyli o wolność, powinien być powodem do dumy, a nie wstydu”.

Premier stwierdził, że „na to, co się działo w Marcu ‘68, należy patrzeć przez pryzmat sytuacji politycznej, społecznej i geopolitycznej, w jakiej się znaleźliśmy. […] Jest rzeczą jasną, że tamto państwo nie było niepodległe i suwerenne. Było państwem, które swoje kroki polityczne i działania społeczne uzależnia od innego mocarstwa, od Moskwy, od Związku Radzieckiego. Ta rzeczywistość nie może nie być brana pod uwagę. Bo interpretacja pozostanie w próżni i będziemy mieli do czynienia wyłącznie z mitologią Marca ‘68, której część jest prawdziwa i piękna, a część jest nieprawdziwa i niepiękna”.

Szef rządu odniósł się do wystawy o wygnanych Polakach pochodzenia żydowskiego przygotowanej przez Muzeum POLIN pod tytułem „Obcy w domu”. „Chcę zakwestionować wszystko w tym krótkim tytule: i »obcy« i w »domu«. Ci ludzie, nasi bracia i siostry pochodzenia żydowskiego, nie byli obcy. Byli swoi. Bo gdyby byli obcy, nie mogliby żyć tu w pokoju przez 800 lat, w pokoju rozwijać się, tworzyć, pracować, handlować na polskiej ziemi. Oni nie byli obcy. To byli swoi ludzie, to byli nasi obywatele. Nasi obywatele, którzy żyli ze wsparciem Polaków, bo nie można było bez wsparcia Polaków przetrwać II wojny światowej – podkreślił Morawiecki. „»Dom«, czyli ojczyzna, kraj, z którego zostaliście wypędzeni, biedni ludzie, którym współczujemy i za którymi tęsknimy. PRL nie był domem w sensie niepodległego państwa. Swoi w okupowanej ojczyźnie – tak mógłby brzmieć tytuł tej ustawy”.

Morawiecki powiedział również: Coraz częściej spotykamy się z antypolonizmem, i ja chcę walczyć z tym antypolonizmem tak, jak skutecznie nasi żydowscy bracia walczą z antysemityzmem. Bo nie tylko mają do tego prawo, my mamy obowiązek im w tym pomagać. Ale też mam nadzieję, że oni nam pomogą w walce z antypolonizmem”.

Środa 7 marca. Odwołanie prezesa stadniny w Janowie

Prezes stadniny koni w Janowie Podlaskim Sławomir Pietrzak został odwołany bez podania powodów. Pietrzak to już drugi szef stadniny w Janowie powołany przez ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, a następnie zdymisjonowany. Wiosną 2016 roku Jurgiel odwołał dwóch doświadczonych i cenionych na świecie hodowców, kierujących stadninami koni w Janowie i Michałowie. Pietrzak sprzeciwiał się przeniesieniu Narodowego Pokazu Koni Arabskich z Janowa do Warszawy

Wtorek 6 marca. Sejm uchwalił tzw. ustawę degradacyjną

Daje ona możliwość pozbawiania stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą „sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu”. Przygotowana przez rząd ustawa zakłada możliwość pozbawiania stopni wojskowych żołnierzy w stanie spoczynku, którzy byli członkami m.in. WRON, KBW, pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa wymienionych w ustawie lustracyjnej, informuje PAP. Utrata stopnia wojskowego może nastąpić pośmiertnie.

Wtorek 6 marca. Guzy: Po co to podgrzewanie kontrowersji między Polską i USA

Szef działu zagranicznego PAP Jarosław Guzy skomentował doniesienia Onetu na temat wstrzymania kontaktów polsko-amerykańskich na najwyższym szczeblu. „Można więc zadać sobie pytanie: o co w tym wszystkim chodzi? Czy tylko o prasową sensację? Moim zdaniem ta publikacja, domniemany przeciek, rozkręcanie sprawy ponad miarę, służą przede wszystkim popsuciu stosunków polsko-amerykańskich, które ostatnio wyjątkowo dobrze się układały” – powiedział portalowi wpolityce.

„Dalsze budowanie nieufności między Polską i Stanami Zjednoczonymi, podgrzewanie kontrowersji, rozszerzanie problemu poza pole czysto polityczne, np. na współpracę wojskową, to marzenie i cel wielkiego nieobecnego w bieżących sporach polsko-amerykańskich, ale i polsko-izraelskich, czyli Rosji. Powinni o tym pamiętać wszyscy uczestnicy sporu, bo wszyscy na nim tracą. Charakterystyczne jest, że ten bardzo okazjonalny spór podsycany jest w chwili, gdy polski rząd czyni bardzo wiele, żeby go zażegnać. Dialog z Izraelem i środowiskami żydowskimi, wyjaśnianie narosłych nieporozumień, perspektywa ewentualnych korekt ustawy w Trybunale Konstytucyjnym, czy choćby przez powtórną nowelizację, to widoczna perspektywa pozytywnych rozwiązań”.

Wtorek 6 marca. PiS i Kukiz’15 wybrali KRS

Sejm, głosami posłów PiS i Kukiz’15, wybrał 15 członków Krajowej Rady Sądownictwa spośród 18 kandydatów. Opozycja nie zgłosiła kandydatów do KRS i zbojkotowała głosowanie, które jest - jej zdaniem - niezgodne z konstytucją. Większość wybranych członków KRS to sędziowie związani z ministerstwem sprawiedliwości, którzy awansowali dzięki Zbigniewowi Ziobrze. Nie wiadomo, kto wysunął ich kandydatury, gdyż Kancelaria Sejmu i ministerstwo odmówiły ujawnienia list poparcia.

„Czas nadzwyczajnej kasty dobiega końca. To jest dobra wiadomość dla demokracji. Koniec państwa w państwie, a demokracja decyduje, tak jak w Hiszpanii” – oświadczył minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przed głosowaniem. Po głosowaniu dodał: „Chciałbym wyrazić satysfakcję z tego, że dziś udało się w polskim Sejmie przywrócić – w pełnym tego słowa znaczeniu - zasadę trójpodziału władzy”.

Poniedziałek 5 marca. Wildstein: na Polskę napadli wrogowie rządu

Bronisław Wildstein, członek rządowej grupy ds. dialogu historyczno-prawnego z Izraelem, powiedział w Radio RMF FM, że „strona izraelska, Yad Vashem, posiada swoje kontakty w Polsce, i te kontakty w Polsce są niechętne Polsce i Polakom. […] To jest fundamentalny problem”.

Zdaniem Wildsteina wśród polskich historyków są osoby niechętne Polsce. „Są niestety tacy w Centrum Badania nad Zagładą Żydów, takie osoby, które tam działają, jak na przykład pan prof. Jan Grabowski, ale wygląda na to, że inni są pod wpływem jego. Tak się dokładnie zachowują. […] Oni przypisują zbrodnie hitlerowskie… starają się mniej więcej ustawić Polaków nieomal w roli hitlerowskich Niemców. Kiedy mówią, że Polacy zamordowali lub są winni śmierci 200 tysięcy Żydów...”.

Publicysta „Sieci” uważa, że „jest bardzo dużo ośrodków, które są niechętne obecnej władzy. To jest przede wszystkim establishment europejski, który tak jak Węgier, tak Polaków nie lubi, dlatego że płyniemy pod prąd i podważamy pozycję. Oni się bardzo boją o tę swoją pozycję”.

W jego opinii na Polskę napadli „wrogowie obecnego rządu, którzy mają gdzieś interes Polski, więc jeżeli przy okazji obrywa się Polakom” to w ogóle się tym nie przejmują. „Przeciwnicy obecnego rządu w Polsce z totalnej opozycji zachowują się identycznie” – stwierdził prorządowy dziennikarz.

Poniedziałek 5 marca. Prezydent i premier źle widziani w Białym Domu

Polski prezydent i polski premier nie będą przyjmowani przez prezydenta i wiceprezydenta USA do czasu zmian w ustawie o IPN – poinformował Onet. Według dziennikarzy portalu taką decyzję wysocy urzędnicy Białego Domu i Departamentu Stanu przekazali 16 lutego polskim dyplomatom w Waszyngtonie. Może też dojść za zablokowania przez Kongres USA finansowania polsko-amerykańskiej współpracy wojskowej. Amerykanie ostrzegli polskich dyplomatów, że jeśli polska prokuratura zacznie ścigać na podstawie ustawy o IPN jakiegokolwiek obywatela USA [chodzi przede wszystkim o historyka Jana T. Grossa], to skutki tego będą dramatyczne – pisze Onet.

We środę 7 marca portal ujawnił notatkę-analizę szefa gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych Jana Parysa, w której pisał on, iż „ze względu na znaczenie USA dla naszego bezpieczeństwa nie do przyjęcia jest sytuacja, kiedy prezydent czy premier mają zablokowane kontakty z głównym sojusznikiem”.

„Potrzebne są decyzje, które nie tylko wyjaśnią nasze intencje, lecz wyeliminują kwestie sporne. Jednym słowem zmiany w ustawie o IPN nie mogą być wynikiem kompromisu między Trybunałem Konstytucyjnym, Sejmem i kierownictwem PiS. Potrzebne są konsultacje zmian z Departamentem Stanu” – twierdził Parys.

Rzeczniczka Departamentu Stanu zaprzeczyła, że jest decyzja o „zawieszeniu” współpracy polsko-amerykańskiej w dziedzinie bezpieczeństwa lub dialogu na wysokim szczeblu. Podkreśliła jednak, że żadne spotkania i tak nie są planowane. Jednocześnie stanowczo pokreśliła, jak pisze PAP, że władze amerykańskie wielokrotnie przedstawiły rządowi w Warszawie swoje zastrzeżenia wobec nowelizacji o ustawy o IPN.

Poniedziałek 5 marca. Wiceminister MSZ: strona ukraińska nie jest wiarygodna

Wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki w programie pierwszym Polskiego Radia stwierdził, że „słowa ze strony ukraińskiej nie znajdują żadnego pokrycia w rzeczywistości. To jest problem braku wiarygodności partnera ukraińskiego, który w kwietniu 2015 roku w dniu wizyty prezydenta Rzeczypospolitej w Wierchownej Radzie przyjął pakiet ustaw tak zwanych heroizujących Ukraińską Powstańczą Armię. To jest problem pewnego procesu czy polityki tożsamościowej państwa ukraińskiego, która gloryfikuje mit założycielski oparty na UPA, na Stepanie Banderze, na Romanie Szuhewyczu i w ramach tej gloryfikacji nie ma zupełnie miejsca na refleksję nad zbrodnią wołyńską, nad krwią Polaków, którą spłynął Wołyń w wyniku celowej, świadomej polityki czystki etnicznej”.

„W ostatnich dniach symbolicznie można to opisać – powiedział wiceszef MSZ. – Odcięty gaz z Rosji – natychmiast dostawy zwiększone ze strony polskiej, a w zamian mamy demonstrację pod flagami Stepana Bandery we Lwowie pod hasłem: „Lwów nie dla polskich panów”. […] Rzeczywistość wygląda tak, a słowa mogą sobie wyglądać dowolnie”.

Poniedziałek 5 marca. Nowak: ustawa o IPN nieskuteczna i niemądra

Historyk i sympatyk PiS prof. Andrzej Nowak pytany w „Sieci” o nowelizację ustawy o IPN uznał, że „próba wprowadzenia prawa krajowego, które ma kryminalizować pewien sposób mówienia o przeszłości, choćby kłamliwy i bardzo krzywdzący, będzie na pewno nieskuteczna i niemądra”.

Twierdzenie historyka Zagłady Jana Grabowskiego, że Polacy zamordowali 200 tys. Żydów, Nowak określił wszelako jako „łajdackie nadużycie”, „systematycznie i ze złą wolą uprawiane przez ludzi, którzy uczynili sobie z oczerniania Polski zawód”. A jako jedno ze źródeł napięć między Polakami i Żydami wskazał „problem materialny”: „Trzy miliony polskich Żydów miało jakiś swój majątek. To jest kwestia bardzo trudna do jakiegokolwiek rozwiązania, ale jest to bardzo ważny motyw działania znacznej części środowisk żydowskich. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości”.

Niedziela 4 marca. Olszewski: należało wycofać się z ustawy o IPN

Były premier i adwokat Jan Olszewski powiedział w „Rzeczpospolitej”, że „przepisy ustawy o IPN w obecnym kształcie są nie do zastosowania. Niestety stało się. Mamy ustawę, już nie sposób się cofnąć i trzeba szukać możliwości wyjścia z problemu o skali międzynarodowej. Na samym początku, przed podjęciem pracy przez Senat, należało wycofać się z ustawy o IPN. […] Należało wycofać się z nowelizacji ustawy o IPN, kiedy nie miała jeszcze mocy ustawy. W tej chwili musimy szukać sposobu racjonalizacji treści ustawy.

W moim przekonaniu maksymalną granicą tego jest wystąpienie w obronie państwa polskiego. Przypisywanie państwu polskiemu odpowiedzialności za Holokaust jest czymś, z czym powinno się walczyć. Jednak pojęcie narodu jest tak niejednoznaczne do sprecyzowania w tej sytuacji, że zawsze będziemy w tym zakresie mieli ogromy margines trudności i wątpliwości”.

;

Udostępnij:

Jan Skórzyński

Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Komentarze