„Rząd nie przygotował rezerw lekarstw, tlenu, łóżek dla pacjentów zakażonych i niezakażonych, a także, rezerw personelu. Czujemy się osamotnione w walce o życie, zdrowie pacjentów. Sami również chorujemy. Coraz więcej medyków jest zakażonych. Coraz częściej przemęczeni i wyczerpani psychicznie i fizycznie doświadczamy tej podstępnej choroby. Od końca października nie ma dnia, aby nie pojawiał się nekrolog kolejnej pielęgniarki, która złożyła najwyższą ofiarę, swoje życie”
– pisze w dramatycznym apelu Stowarzyszenie Pielęgniarki Cyfrowe. Misją założonej w 2017 roku organizacji jest „walka o należyty szacunek dla zawodów Pielęgniarki i Położnej (…) Celem Stowarzyszenia jest promowanie zawodu, podnoszenie jego prestiżu, ale przede wszystkim konsolidacja środowiska pielęgniarek i położnych.
Oburzenie i złość pracowników medycznych powoduje brak publikacji przyjętej przez parlament i podpisanej przez prezydenta ustawy, która gwarantowała pracownikom ochrony zdrowia 100 proc. dodatku COVID-owego. Ustawa nie jest publikowana w Dzienniku ustaw (co jest niezgodne z prawem), ponieważ obóz władzy uznał, że została przyjęta… przez pomyłkę, a jej koszt zrujnowałby budżet państwa.
W odpowiedzi na to, Dorota Gardias, szefowa Forum Związków Zawodowych, do którego należy Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, zapowiedziała przygotowania do wejścia w spór zbiorowy z rządem. Szefowa OPZZPiP Krystyna Ptok stwierdziła natomiast, że w obecnej sytuacji jest możliwy jest strajk generalny.
Oto cały tekst piątkowego (20 listopada) oświadczenia Stowarzyszenia Pielęgniarki Cyfrowe. Śródtytuły są fragmentami tekstu.
Od pierwszego zachorowania w Polsce na Covid-19 mija osiem miesięcy.
To sporo czasu, aby przygotować i wdrożyć właściwą strategię działania.
Był to czas, w którym można było zabezpieczyć odpowiednią ilość środków ochrony osobistej, dostęp do tlenu, respiratory, plan zabezpieczenia świadczeń zdrowotnych i łóżek dla zakażonych koronawirusem, ale także osób z innymi problemami zdrowotnymi.
Był to czas, aby przygotować rezerwy pracowników, szkoląc ich, aby w razie potrzeby mogli podjąć pracę na oddziałach intensywnej opieki medycznej.
Czas minął bezpowrotnie.
Kraj stoi w punkcie wyjścia.
Wciąż notuje się ogromną liczbę dziennych nowych zakażeń, a ostatnio padł rekord zgonów w ciągu doby.
Medycy są bogatsi o wiedzę i doświadczenie płynące z pracy z chorymi. Potwierdziło się, że obawy wyrażane na początku pandemii nie były bezpodstawne.
Wiadomo już, jak bardzo podstępną chorobą jest Covid-19. Niestety o odległych skutkach choroby dowiemy się w przyszłości.
System ochrony zdrowia załamał się.
Z rozpaczą i bezsilnością patrzymy na śmierć pacjentów, którym nie możemy pomóc. Ludzie umierają w domach, karetki godzinami krążą szukając wolnego łóżka dla pacjentów. Planowe zabiegi operacyjne są wstrzymane.
Opinia publiczna jest informowana o pacjentach pozostawionych bez opieki.
Obecnie nie obowiązują żadne normy zatrudnienia personelu medycznego, dlatego się zdarza, że jedna pielęgniarka zajmuje się jednoczasowo nawet 80 pacjentami w różnym stanie.
Często przytomni pacjenci czują się osamotnieni i pozostawieni sami sobie, gdy uwaga pielęgniarek jest skupiona na pacjentach w cięższych stanach lub w stanie zagrożenia życia.
Również media przyczyniają się do tego obrazu, szukając sensacji w tragediach ludzkich. Trzeba jasno powiedzieć, że dramat przeżywają zarówno pacjenci, którzy są zmuszeni do samoopieki, jak również pielęgniarki, które spędzają kilka godzin w pełnych zabezpieczeniach, często niedotlenione muszą decydować, którą procedurę i u którego pacjenta mają wykonać podczas swojego dyżuru.
Rząd RP nie przygotował rezerw lekarstw, rezerw tlenu, łóżek dla pacjentów zakażonych i niezakażonych, a także, co niezmiernie istotne, rezerw personelu.
Czujemy się osamotnieni w walce o życie, zdrowie pacjentów.
Sami również chorujemy. Coraz więcej medyków jest zakażonych.
Coraz częściej przemęczeni i wyczerpani psychicznie i fizycznie doświadczamy tej podstępnej choroby.
Wielu z nas umiera…
Od końca października nie ma dnia, aby nie pojawiał się nekrolog kolejnej pielęgniarki, która złożyła najwyższą ofiarę, swoje życie.
Czego oczekujemy ?
Ze strony państwa oczekujemy wsparcia i ochrony.
Jesteśmy pierwszą linią obrony zdrowia i życia naszych rodaków.
Oczekujemy konkretnego docenienia naszej pracy, bez względu na miejsce zatrudnienia.
Przestrzegania przepisów Konstytucji, która daje równy dostęp do opieki medycznej i równych praw dla każdego obywatela. Chcemy, tak jak każdy obywatel, przetrwać i przeżyć tę epidemię.
A co otrzymujemy?
Chaos organizacyjny, szpitale-wydmuszki, buble prawne i „grę na czas”.
Nawet szumnie ogłaszana klauzula dobrego Samarytanina nikogo nie chroni przed odpowiedzialnością cywilną i zawodową.
Trudno w warunkach polowych o „dołożenie szczególnej staranności” przy wykonywaniu swoich obowiązków zawodowych.
Z wielkim niepokojem obserwujemy podejście naszych polityków, którzy na chłodno kalkulują, czy zasługujemy na jakieś dodatkowe wsparcie.
Jak dotąd nasza sytuacja tylko się pogarsza.
W pośpiechu tworzone prawo powoduje chaos organizacyjny.
Odebrano nam prawo do 100-procentowego zasiłku chorobowego w przypadku zakażenia COVID-19, co jest bardzo prawdopodobne przy braku środków ochrony osobistej.
Nowelizacja ustawy, która to zmienia, została wstrzymana.
Dodatek za pracę z pacjentami zakażonymi otrzyma być może 1 procent pielęgniarek, reszta będzie musiała pracować na mniejsze, niż zwykle pieniądze.
Rodzicom pracownikom ochrony zdrowia odbiera się podstawowe prawo do zapewnienia opieki swoim dzieciom, bo tylko im nie wolno uczyć się w domu ze swoimi dziećmi.
Zbliża się koniec roku, a wraz z nim odebrane zostaną dodatki dla pielęgniarek wynegocjowane w 2015 roku, zamiast finansowego docenienia naszego wysiłku, ma być obniżka pensji…
Czy z własnej kieszeni mamy ratować tonące w długach szpitale, płacąc przy tym życiem i zdrowiem?
Pielęgniarstwo umiera na naszych oczach:
- w naszych koleżankach, którym nie udało się pomóc,
- w naszych pracownikach, którym brakuje już sił i zdrowia,
- w naszych młodych adeptach, którym zaczyna brakować wiary w to co robią, gdy brutalnie zderzają się z tragiczną rzeczywistością,
- w naszych studentach, którzy patrzą na wszystko, co uczyniono z naszym zawodem i zastanawiają się, czy podjęli właściwą decyzję.
Bez wsparcia rządzących i poważnym podejściu do ochrony zdrowia nasz zawód niedługo zniknie.
Od mediów oczekujemy rzetelnej informacji opartej na sprawdzonych doniesieniach. Podsycanie gorącej już atmosfery i nie szukania sensacji w dramatach ludzkich prowadzi do jeszcze większego ostracyzmu.
Oczekujemy wsparcia dla medyków, którzy nawet w tak trudnych warunkach od tygodni pracując ponad siły, nie opuszczają swoich pacjentów.
Dlatego zwracamy się do rządzących, do dziennikarzy, do pacjentów o zauważenie roli i zadań pielęgniarek i położnych.
Zwracamy się o wsparcie każdego, kto niesie pomoc drugiemu człowiekowi.
Zwracamy się do Was Pacjenci w tym trudnym czasie. My walczymy o lepsze warunki leczenia i opieki dla Was.
To Wy jesteście odbiorcami naszej pracy i to dla Was staramy się, abyście mogli godnie powracać do zdrowia w chorobie i nie umierać w kolejkach.
Zwracamy się do Dziennikarzy o przestrzeganie etyki zawodowej i rzetelne informowanie opinii publicznej w duchu wspólnej walki o pokonanie epidemii. To od Was zależy jakość informacji, jakie docierają do ludzi i emocje, jakie one wzbudzają. Bądźcie dociekliwi w dążeniu do prawdy i szukaniu przyczyn stanu rzeczy, jakie obserwujecie.
Zwracamy się do Polityków o jak najszybsze działania zmierzające do opanowania sytuacji i sprawiedliwego podziału środków, którymi państwo dysponuje.
Doceniając różne służby mundurowe, które zasłużenie odbierają sprawiedliwą zapłatę za swoją pracę, nie zapominajcie o osobach na pierwszej linii frontu.
Za nadludzki wysiłek nad ochroną najwyższego dobra, jakim jest zdrowie i życie współobywateli, należy się sprawiedliwa zapłata.
Nie nagrody, czy dodatki, lecz uczciwa płaca za wkład w przeciwdziałanie skutkom epidemii.
Prosimy o uświadomienie sobie faktu, iż jeszcze przed zaistnieniem epidemii zasoby ludzkie medyków były minimalne, pielęgniarek, położnych i innych medyków oraz innych niezbędnych pracowników uczestniczących w terapii chorego.
Wciąż mówiliśmy, że jest nas za mało.
Że „Polska to chory kraj”,
że trzeba zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia, bo system jest niewydolny.
A teraz sytuacja zaskoczyła wszystkich. System jest kompletnie nie przygotowany na przyjmowanie ogromnej ilości chorych, także tych z innymi schorzeniami.
- Nie ma ludzi i sprzętu.
- Do tej pory dziury etatowe były łatane przez pracę na dwa i więcej etatów.
- W sytuacji epidemii racjonalne jest pozostanie w macierzystej jednostce, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Nagle może się okazać, że „znika” połowę personelu ze szpitali…
- Ile osób odda prawo wykonywania zawodu i odejdzie, jak to piekło się skończy z powodu wypalenia i traumy?
Zanim opadnie kurz po epidemii, pamiętajmy o tych, którzy z poświęceniem zdrowia i życia ratują swoich współobywateli.
Nie możemy już czekać na obietnice systemowych rozwiązań.
Teraz jest czas na zdecydowane działania.
Prosimy Was Koleżanki i Koledzy stańmy ramię w ramię i zamanifestujmy nasze niezadowolenie.
Stowarzyszenie Pielęgniarki Cyfrowe
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Ruszmy się. To dotyczy Ciebie i mnie, nie "ich"
Najsmutniejsze jest to, że za kilka lat nikt już o tym nie będzie pamiętał i zobaczymy w TV Błaszczaka ściskającego dłoń jakiegoś urzędnika z Waszyngtonu co przyleciał na uroczystość wręczenia kluczyków do myśliwca za 200 mln USD.
Nie byłbym aż takim pesymistą. Ludzie do tej pory pamiętają co wyprawiała PO, a jej "wyczyny" to przy tym co się teraz dzieje to są rzeczy nie warte choćby chwili uwagi. Zresztą jestem przekonany, że do wyborów dojdzie już wkrótce i wówczas naród pokaże co myśli na ten temat.
Tęsknię za "wyczynami" PO, kiedy patrzę na to, co się dzieje.
Stopień "wyczynów" obecnej ekipy jest nieporównywalny z wszelkimi poprzednimi rządami. Czy działania NBP (oficjalne badanie bilansu np. z 2016 r), czy cena zakupu złota (również wyłącznie z oficjalnych dokumentów), czy cena zakupu boeningów dla VIPów w stosunku do standardowej ceny, i wiele innych.
Skala nie jest porównywalna.
Nie, nie zapomnimy
Płaczę, kiedy to czytam. Nie po raz pierwszy, bo czytałam też relacje innych pielęgniarek, ratowników, lekarzy, nauczycieli, sędziów. I też płakałam. Zastanawiam się, jak długo my, obywatele, damy się tak dalej prowadzić, jak barany na rzeź (może to kara dla nas?). Wszystkich nas upokorzyli, zdeptali, wygnali, próbowali przekupić albo zastraszyć. Tylko wspólne działanie może pomóc nam wszystkim. Nie – tylko kobiety dla kobiet – nauczyciele sami sobie – pielęgniarki same sobie – tylko MY RAZEM.
W większości państw unijnych występuje niedostatek lekarzy, pielęgniarek, generalnie personelu medycznego. W większości są także problemy z wynagradzaniem tych osób stosownie do nadzwyczajnego systemu pracy. Nikt tam jednak nawet nie próbuje ich zmuszać do nadzwyczajnego wysiłku, grozić karami, przenosić w trybie poleceń służbowych, karać za krytykę itp. Morawiecki i członkowie jego rządu dowodzą swojej kompletnej głupoty sądząc, że zwalą winę za klęskę służby zdrowia na jej pracowników. Nikt z emigrantów – medyków nie wróci do tego kraju aby narażać się na humory psychopaty i złodziei robiących interesy na epidemi. Podobnie z imigrantami z sąsiedztwa (Ukraina), którzy już raz z Polski zostali przegnani i byli prześladowani kretyńskimi przepisami, kwestionującymi a priori ich kompetencje i uczciwość. Nie należy też zapominać o kolaboracji z rządem niektórych lekarzy i administracji lokalnej służby zdrowia, "przeciwdziałającymi" z konkurencji lub przenoszącymi obsługę chorych z państwowych do prywatnych przychodni. Klęska polskiej służby zdrowia to wynik połączenia głupoty i woluntaryzmu politykow z pazerności części jej funkcjonariuszy.
O pobożnym milczeniu dziesiątek milionów zamodlonych w sobie rodaków nie wspominając.
Niektórym nadmiar cierpliwości nie przeszkadzał całe 8 miesięcy. Bagatelka. Następnej, takiej pandemii na pewno nie będzie.