0:000:00

0:00

Kuria Łomżyńska oświadczyła 11 grudnia, że biskup Janusz Stepnowski nałożył na ks. Adama S. zakaz pełnienia wszystkich funkcji kapłańskich oraz noszenia stroju duchownego. Ks. Adam S. to były proboszcz parafii w Grądach-Woniecku, któremu prokuratura zarzuciła, że doprowadził swojego ministranta do poddania się innym czynnościom seksualnym i rozpijał go, gdy miał mniej niż 15 lat.

Oświadczenie Łomżyńskiej Kurii Diecezjalnej

W odniesieniu do informacji na temat ks. Adama S., kapłana diecezji łomżyńskiej, które pojawiły się w ostatnich dniach w mediach, Kuria Diecezjalna w Łomży pragnie poinformować:

1. Od chwili zgłoszenia sprawy dotyczącej ks. Adama S. realizowane są procedury przewidziane we właściwych dokumentach Kościoła. Także wymiar sprawiedliwości (prokuratura) prowadzi czynności – o czym wiadomo z powszechnie dostępnych informacji. Nie ma więc mowy o tym, że ktoś miałby coś „ukrywać”.

2. Biskup Łomżyński natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia dotyczącego ks. Adama S. podjął decyzje dotyczące ograniczenia jego posługi kapłańskiej. Odwołany został z funkcji proboszcza i nie został mu powierzony żaden inny urząd czy funkcja o charakterze duszpasterskim. Zostało mu wskazane miejsce pobytu w ośrodku w Czerwonym Borze, gdzie ze wszystkich funkcji kapłańskich mógł jedynie prywatnie odprawiać Mszę św. w kaplicy znajdującej się na terenie tego ośrodka.

3. Jednak w aktualnej sytuacji ks. Adam S. otrzymał zakaz pełnienia wszystkich funkcji kapłańskich oraz zakaz noszenia stroju duchownego, pozostając w ośrodku w Czerwonym Borze.

4. Biskupowi Łomżyńskiemu zależy na tym, aby sprawa została we właściwy sposób wyjaśniona i osądzona.

Łomża, 11 grudnia 2018 r.

Na początku października, tuż po zgłoszeniu przestępstwa w kurii przez ministranta Tomasza R., ksiądz Adam S. ustąpił ze stanowiska proboszcza. 30 listopada OKO.press zdobyło nagrania dowodzące, że ks. Adam został przeniesiony do Czerwonego Boru, 30 kilometrów od Grąd-Woniecka, gdzie odprawia msze w kaplicy ośrodka Caritasu dla bezdomnych. 10 grudnia opublikowaliśmy wideo z rozmowy z mieszkańcami Czerwonego Boru, którzy przyznali, że ksiądz Adam S. regularnie odprawia u nich msze i spowiada, a do kaplicy uczęszczają okoliczne rodziny wraz z dziećmi.

Sekielski nagrał mszę

Tego samego dnia Tomasz Sekielski, dziennikarz przygotowujący film dokumentalny o pedofilii w polskim Kościele, opublikował nagranie z mszy w Czerwonym Borze, którą 9 grudnia prowadził Adam S. Na filmie widać, jak w otoczeniu ministrantów udziela komunii i spowiada w konfesjonale.

Sekielski pokazał także kilkuminutową rozmowę z ks. Adamem Jabłońskim, kierownikiem ośrodka Caritas w Czerwonym Borze i zarazem naczelnym kapelanem więziennictwa. Ks. Jabłoński zapewniał, że biskup łomżyński zakazał ks. Adamowi S. jedynie odprawiania mszy w kaplicach publicznych, a kaplica w Czerwonym Borze jest "jego prywatną kaplicą", do której przychodzą jedynie "jego znajomi".

Naczelny kapelan skłamał

Jak wykazywaliśmy w naszym tekście i w mailu do kurii łomżyńskiej, ks. Jabłoński skłamał. Jeszcze w piątek 7 grudnia rzecznik kurii, ks. Jan Krupka poinformował OKO.press, że w przypadku ks. Adama S. „możliwość pełnienia funkcji kapłańskich została ograniczona do sprawowania Mszy św. prywatnie, a więc bez udziału wiernych". Tego rodzaju msze, zwane mszami “bez udziału ludu” (sine populo), ksiądz odprawia jedynie z pomocą jednego ministranta. Ks. Adam S. przy przyzwoleniu ks. Adama Jabłońskiego złamał więc zakaz nałożony przez biskupa.

Przeczytaj także:

Kuria w swoim dzisiejszym oświadczeniu nie przyznała wprost, że ks. Adam S. zignorował słowo biskupa, podkreśliła jednak, że w Czerwonym Borze "ze wszystkich funkcji kapłańskich mógł jedynie prywatnie odprawiać Mszę św. w kaplicy znajdującej się na terenie tego ośrodka". Od dzisiaj ksiądz Adam S. nie będzie już robić nawet tego - co najmniej do czasu rozpatrzenia jego sprawy przez watykańską Kongregację Nauki Wiary.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze