0:000:00

0:00

"Wszelkie badania pokazują niesamowitą rozwiązłość gejów. Badania pokazują, że mają w życiu średnio 500 partnerów seksualnych. Sami zresztą to potwierdzają. Tutaj mam sześć książek z biografiami gejów, z wypowiedziami gejów. Wszyscy przyznają, że żyją niesamowicie rozpustnie" - ten cytat z księdza Dariusza Oko pojawiał się w każdym programie TVP Poznań dotyczącym Marszu Równości 11 sierpnia 2018.

W dodatku z taką zapowiedzią: "O hedonistycznym wpływie skrajnych środowisk LGBT na pojmowanie tradycyjnego modelu rodziny oraz zachowaniu odpowiednich wzorców moralnych [mówi] ksiądz profesor Dariusz Oko".

Kilka dni wcześniej, 7 sierpnia, poznańska publiczna telewizja wyemitowała z kolei materiał pt. "Tęczowe kontrowersje" o obraźliwym dla społeczności LGBT banerze, który zawisł w Poznaniu przy ul. 28 czerwca 1956 r. Z baneru można się było dowiedzieć m.in., że większość zachorowań na AIDS dotyczy "pederastów" (homofobi tak określają osoby homoseksualne), że "pederaści" żyją 20 razy krócej, że czyny pedofilskie zdarzają się wśród homoseksualistów 20 razy częściej.

Prezydent Jacek Jaśkowiak oraz partia Razem złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratory.

W środku materiału znowu pojawia się zdanie o "hedonistycznym wpływie" i ten sam cytat z księdza Oko. Sprawdziliśmy, skąd ten cytat pochodzi. 23 września 2017 roku TVP Poznań wyemitowała program pt. "Czy Poznań powinien promować środowiska LGBT", w którym ksiądz przeszedł sam siebie. Cytowany wyżej fragment był, jak się okazuje, najmniej obraźliwy i absurdalny ze wszystkich, które padły w tym programie.

OKO.press czuje się w obowiązku wyjaśnić, dlaczego zajmuje się wypowiedziami Dariusza Oko, plasującymi się poza dopuszczalnymi granicami dyskursu. Dopóki swoje łamy udostępniał mu jedynie niszowy portal Fronda, nie widzieliśmy powodu by nagłaśniać homofobiczne i islamofobiczne wypowiedzi. Jednak przy okazji Marszu Równości w Poznaniu, okazało się, że za swojego eksperta uważa go też publiczna telewizja. Zauważyli to widzowie wysyłając skargi do KRRiT. W takim przypadku nie wolno nam milczeć, choć wypowiedzi ks. Oko wolelibyśmy nigdy nie usłyszeć.

Niemieckie domy rozpusty dla dzieci

Przyznać należy, że - w przeciwieństwie do większości audycji TVP - we wrześniowym programie postarano się o głos strony przeciwnej (czyli nie homofobicznej). Cytowano - bez manipulacji - wypowiedzi uczestników Marszu Równości oraz aktywistów. W dyskusji w studiu wzięły też udział osoby, które nie miały nic przeciwko marszom środowisk LGBT (dr Magdalena Kamińska i prof. Roman Kubicki z UAM).

Ale najwięcej czasu antenowego dostał ks. Oko i psycholożka-teolożka, prowadząca szkodliwą pseudo-terapię rzekomo oduczającą homoseksualizmu (po wysłuchaniu audycji osobom LGBT z Poznania nie polecamy tej psychoterapeutki).

Na początku prowadzący zwrócił się do ks. Oko: "W wywiadzie dla fronda.pl mówił ksiądz m.in. »Geje to najbardziej rozpustna grupa ludzi, a przyzwolenie na szerzenie kulturowej płci jest szkodliwe i oswaja z wynaturzeniami«. Dlaczego ksiądz profesor tak uważa?"

Ks. Oko odpowiada przytaczając liczne publikacje osób LGBT, w których autorzy rzekomo przyznają się do "zezwierzęcenia seksualnego".

Brzmi źle, ale dalej jest jeszcze gorzej - ks. Oko twierdzi, że niemieckie dzieci są zachęcane do korzystania z domów publicznych i uczą się "świadczenia usług w takich domach". Gdy rodzice nie zgadzają się na uczestnictwo w takich zajęciach, idą do więzienia. "I tak się kończą parady równości" - poucza duchowny.

Okazuje się też, że geje nie tylko żyją rozwiąźle, ale także domagają się, by tak żył też ksiądz Oko: "Domagają się! W programach destrukcji seksualnej w szkołach promuje się takie zachowania. Uczy się, że małżeństwo to jest jedna z kilkuset możliwości, nieciekawa, że naprawdę ciekawe jest życie homoseksualisty. Oni te wzory narzucają społeczeństwu. To niszczy dzieci".

Ogłaszają, afiszują, domagają

W tym miejscu prowadzący udzielił głosu dr Jolancie Próchniewicz - psycholożce-teolożce - która pouczyła obecnych, że nie należy mylić osób homoseksualnych i gejów. Jaka jest według niej różnica? "Mężczyźni homoseksualni to osoby, które mają pociąg do osób tej samej płci, czyli do innych mężczyzn.

Natomiast geje to jest subkategoria mężczyzn homoseksualnych, którzy tę swoją orientację ogłaszają światu, którzy się afiszują, domagają jakiś rozmaitych praw. Ci, których widzimy na paradzie to są geje".

To kolejna bzdura, na którą prowadzący nie zareagował. Z dalszej rozmowy wynika, że Próchniewicz zorganizowała spotkanie na uniwersytecie medycznym z Josephem Nicolosi - zwolennikiem terapii reparatywnej, mającej oduczać homoseksualizmu, zgodnie uznanej przez naukowców za szkodliwą. (Właśnie z tych powodów nie polecamy tej psychoterapeutki).

Światowa Organizacja Zdrowia wykreśliła homoseksualność ze spisu chorób i zaburzeń w 1993 roku. Jednak terapeuci reparatywni zakładają, że orientacji seksualnej można „oduczyć”. Źródeł „skłonności” dopatrują się w anomaliach w relacji rodzic – dziecko, które występują na najwcześniejszym etapie rozwoju (do 3 lat). W uproszczeniu terapeuci uważają, że każdy gej ma złe relacje z ojcem, a każda lesbijka - złe relacje z matką. Doświadczenie duchowego „braku domu” skutkuje „skłonnościami homoseksualnymi”, których można się pozbyć.

Kolebką takiego myślenia są Stany Zjednoczone. Współcześnie rozwija je wąskie grono „terapeutów” skupionych wokół instytutu National Association for the Research and Therapy of Homosexuality (NARTH).

Już w 1998 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wydało stanowisko, w którym informowało o szkodliwości terapii reparatywnej. „Potencjalne ryzyko jest znaczące, włączając w to możliwość wystąpienia depresji, zaburzeń lękowych i zachowań autodestrukcyjnych. Wielu pacjentów, którzy poddali się «terapii reparatywnej» relacjonuje, że podawano im mylną informację, że homoseksualiści są samotnymi, nieszczęśliwymi osobnikami, którzy nigdy nie osiągną akceptacji lub satysfakcji. Możliwość, że osoba osiągnie szczęście i satysfakcjonujące relacje interpersonalne jako gej lub lesbijka, nie była im prezentowana, a alternatywne podejście do radzenia sobie ze społeczną stygmatyzacją nie była omawiana.

Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne sprzeciwia się jakiejkolwiek terapii psychiatrycznej, takiej jak terapia «reparatywna» lub «konwersyjna», które opierają się na założeniu, że homoseksualizm jest sam w sobie zaburzeniem psychicznym lub opartych na założeniu, że pacjent powinien zmienić swoją orientację homoseksualną”.

Do sprzeciwu w 2000 roku dołączyło Amerykańskie Towarzystwo Psychoanalityczne, stwierdzając, że terapia reparatywna jest nieskuteczna, nieetyczna i może przynieść szkodę.

Hitler był gejem

"Czy w związku z tym jest homoterroryzm? Czy jest w mediach" - zapytał dramatycznie w drugiej połowie dyskusji prowadzący. Dr Próchniewicz (przypominamy, psychoterapeutka "oduczająca homoseksualizmu"): "Ten gejoterroryzm jest okropny. To jest na tak wielu płaszczyznach..."

Prof. Kubicki: "Jakoś nie doświadczam".

Dr Próchniewicz (przypominamy, psychoterapeutka osób LGBT): "Bo pan jest po ich stronie!".

Ks. Oko: "Co do gejoterroryzmu ja mam szczególnie dużo doświadczenia. Geje grozili mi wszystkim, łącznie ze śmiercią. Mamy do czynienia z niesamowitą brutalnością. Autorka znakomitej książki [Beata Wieczorek "Homoseksualizm" - przyp. red] nie może publikować pod nazwiskiem, bo boi się tego, co by ją spotkało ze strony gejów. Takie osoby potrzebują ochrony policyjnej. A to jest przedsmak tego, co geje zrobią później. Jak mówiłem, w Niemczech rodzice idą do więzienia, gdy nie godzą się na seks-deprawację dzieci, a dzieci są przez policję siłą doprowadzane na tego typu lekcje".

Przerażający wywód ks. Oko apogeum osiąga przy Hitlerze: "Co do wywołania II wojny światowej [prof. Kubicki powiedział chwilę wcześniej, że I i II WŚ została wywołana przez osoby urodzone w rodzinach heteroseksualnych - przyp. red]. Do strategi gejów należy usilne wmawianie nam, że wielkie postaci w historii były gejami. Na podstawie bardzo słabych poszlak. Ale trzeba powiedzieć, że do tej grupy, według nich, na pewno należy Hitler, a także wielu dygnitarzy niemieckich. Musimy pamiętać, że Röhm, twórca potęgi nazistów, SA, i jego oficerowie to byli geje.

Hitler ich zamordował, bo za dużo wiedzieli. To była konkurencja między partiami gejów. Dygnitarze hitlerowscy byli gejami właśnie. Część z nich, znacząca. Więc jest też taka brutalność gejów".

Składamy skargę do KRRiT

Jak donosi "Gazeta Wyborcza", na programy TVP Poznań o Marszu Równości z sierpnia 2018 roku 37 osób złożyło skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Katarzyna Czuczman z biura prasowego rady wyliczyła "Wyborczej", co zarzucają widzowie programom TVP Poznań: "Materiał skrajnie nieobiektywny, nawołujący do nienawiści, zawierający obraźliwe komentarze. Materiał skrajnie homofobiczny, stronniczy, obraźliwy dla osób biorących udział w marszu, sprzeczny z nauką. Dane liczbowe były fałszywe, a fakty zmanipulowane".

Także OKO.press postanowiło złożyć skargę do KRRiT - na program z września 2017. Oto treść naszej skargi. Zachęcamy do wysyłania własnych skarg, także korzystając z naszej argumentacji.

Szanowni Państwo,

W programie „Lustra", audycji TVP Poznań, wyemitowanej 23 września 2017 roku, obecni w studiu komentowali Marsz Równości w Poznaniu.

Podczas programu gość, ks. Dariusz Oko stwierdził m.in. "Geje to najbardziej rozpustna grupa ludzi, a przyzwolenie na szerzenie kulturowej płci jest szkodliwe i oswaja z wynaturzeniami", "Röhm, twórca potęgi nazistów, SA i jego oficerowie to byli geje. Hitler ich zamordował, bo za dużo wiedzieli. To była konkurencja między partiami gejów. Dygnitarze hitlerowscy byli gejami właśnie. Część z nich, znacząca. Więc jest też taka brutalność gejów".

Prowadzący Roman Wawrzyniak nie zareagował. Przeciwnie, sam użył obraźliwego dla społeczności LGBT słowa "homoterroryzm".

Dlatego występuję do KRRiT o ustalenie, czy treści przedstawione w programie "Lustra" stanowią naruszenie art. 18.1 ustawy o radiofonii i telewizji („przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość”), a także art. 18.2. oraz art. 21.2 („Programy i inne usługi publicznej radiofonii i telewizji powinny kierować się odpowiedzialnością za słowo i dbać o dobre imię publicznej radiofonii i telewizji”).

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze