0:00
0:00

0:00

W sierpniu Lama wraz z rodziną musiała kolejny raz ewakuować się na południe. 8 sierpnia izraelska armia zatwierdziła plan okupacji miasta Gaza i ogłosiła, że całe miasto stanie się strefą działań wojennych. Niestety, od dawna żadne miejsce w Strefie Gazy nie jest już bezpieczne.

Lama wróciła do miasta Dajr al-Balah, do tego samego domu, w którym schroniła się w lutym ubiegłego roku podczas wcześniejszego przesiedlenia. Wówczas rakieta uderzyła w budynek, w którym schronienia szukała ona sama, jej rodzina i inne przesiedlone osoby. Tej nocy zginął jej kuzyn i 15 innych osób, które były w pobliżu. Od tamtego czasu Lama przyzwyczaiła się do hałasu rakiet, bo słyszy je kilka razy dziennie, mimo że przebywa w „bezpiecznej strefie”.

Od lewej: Lama Zaqout (18 l.), Hala Zaqout (9 l.), Malak Zaqout (20 l.). Archiwum prywatne rodziny Zaqout

Urodziny 7 października

Siódmego października 2023 roku Lama przygotowywała się do swoich 17. urodzin. Zbiegły się z datą wybuchu wojny. Po południu tego dnia musiała pierwszy raz ewakuować się ze swojego domu. Mimo głodu i strachu Lama kontynuuje naukę do egzaminu Tadżihi, odpowiednika naszej matury. W normalnym toku edukacji zdałaby go już jakiś czas temu, by rozpocząć wymarzone studia medyczne. Jak mówi, przed wojną należała do grona najlepszych uczennic w całej Strefie Gazy.

Poznałyśmy się w sieci. Jestem z nią w stałym kontakcie i często rozmawiamy. Zdarza się, że nie odpisuje przez kilkanaście godzin. W normalnym wypadku to nic nadzwyczajnego nawet przy bliskiej znajomości.

Tutaj za każdym razem pojawia się obawa, że nie odpisze już nigdy.

Lama przebywa w strefie działań wojennych. Jest skrajnie niedożywiona i ledwo ma siłę, by chodzić.

Ponad dziesięć przesiedleń

Od wybuchu wojny 7 października 2023 Lama wraz z rodziną musiała przesiedlać się ponad dziesięć razy. Dokładnej liczby już nawet nie potrafi mi podać.

Przyzwyczailiśmy się do tego, że ludzi w Strefie Gazy się „przesiedla„. Dla Lamy to ”przesiedlanie się" oznacza spakowanie do paru toreb swojego całego życia w zupełnie niespodziewanym momencie,

wzięcie młodszego rodzeństwa na ręce i wielokilometrową wędrówkę z bagażami. Lama nie wie wówczas, czy tego dnia będzie spać pod dachem.

Za każdym razem dziewięcioletnia Hala, najmłodsza w rodzinie, upierała się, by wziąć ze sobą ich kotkę Lili. Do lipca kotka podróżowała z nimi. Dziś podróżują już bez Lili. Nie dlatego, że ją porzucili. Kotka umarła z głodu.

Brak żywności

Dla Lamy lipiec był jednym z najcięższych miesięcy od października 2023 roku. Po tym, jak Izrael ograniczył dostęp do żywności, w lipcu według danych Ministerstwa Zdrowia Gazy zmarło z głodu więcej osób niż w trakcie wcześniejszych 21 miesięcy wojny.

W zniszczonej Strefie Gazy nowoczesne rolnictwo nie istnieje. Żywność trzeba importować. A przejścia graniczne są kontrolowane przez izraelskie wojsko. W lutym w Strefie Gazy zaczęła operować Gaza Humanitarian Foundation – organizacja amerykańsko-izraelska, która miała być alternatywą dla punktów dystrybucji żywności prowadzonych przez agencje ONZ i inne niezależne organizacje.

Według Lekarzy bez Granic od 7 czerwca do 24 lipca 2025 roku do ośrodków medycznych trafiło 1380 rannych z punktów dystrybucji GHF; 30 osób nie przeżyło. Poza punktami GHF nie ma innych źródeł zaopatrzenia w żywność – jedzenia nie można było zdobyć nawet za najwyższą cenę. To właśnie w czasie tego głodu umarła kotka Lili.

Od początku wojny Lama prowadzi zbiórkę, którą rozpowszechnia w mediach społecznościowych. Dzięki zbiórce podtrzymuje ona swoją rodzinę przy życiu.

Kilogram ryżu – 33 zł

Dwunastoletni brat Lamy, Haytham, opublikował w mediach społecznościowych cennik podstawowych produktów w Strefie Gazy:

  • 400 g mleka w proszku dla niemowląt – 145 zł,
  • 5 kg ryżu – 165 zł,
  • 1 kg czerwonej soczewicy – 30 zł,
  • 1 kg cukru – 65 zł,
  • butelka szamponu – 45 zł,
  • puszka mięsa – 60 zł,
  • 1 kg soli – 15 zł.
Post z platformy Instagram – @Haytham16991

Biuro Podróży

Na początku wojny Lama starała się uzbierać na wyjazd ze Strefy Gazy. Jeszcze do niedawna jedyną drogą było wykupienie „podróży” w biurze Hala Tours, które należy do Ibrahima al-Organiego, biznesmena mającego bliskie relacji z prezydentem Egiptu Abd al-Fattahem as-Sisim.

Za podróż przez przejście graniczne w Rafah między Egiptem a Strefą Gazy osoba dorosła musiała zapłacić około 10 tys. dolarów, a za dziecko do 5 tys. dolarów.

Lama nie uzbierała tak dużej kwoty, zanim droga ta się zamknęła. Nie oznacza to jednak, że nikt nie wyjeżdża ze Strefy Gazy. Możliwe jest to w wyjątkowo ciężkich przypadkach medycznych (albo pod ich przykrywką), a proces uzyskania pozwolenia jest biurokratycznym koszmarem.

Lama mówi mi, że zna osoby, które wyjechały już po tym, gdy Hala Tours zakończyła działalność. Nie byli w złym stanie zdrowia, ale nikt nie chce jej powiedzieć, jak to się załatwia. „Dosłownie jakby ktoś zabronił im mówić” – pisze Lama.

Dom, którego już nie ma

Jej poprzednie życie wyglądało zupełnie inaczej. Jej rodzice byli nauczycielami, rodzina żyła w domu jednorodzinnym.

Dziś nic po nim nie zostało.

Remont skończyli tuż przed wybuchem wojny – w łazience położyli nowe kafelki, odmalowali większość ścian, a starą sofę wymienili na nową. Nie był to wielki, luksusowy dom, ale niczego mu nie brakowało. Były trzy pokoje dla dzieci – w jednym Lama i Malak, w drugim Hala, a w trzecim, największym, trzej bracia: Layan, Haytham i Ebrahim – oraz sypialnia rodziców, salon i kuchnia. Lama często wspomina, że dom był piękny, a jej rodzice włożyli w niego wszystkie swoje oszczędności.

Z przekonaniem mówi, że kiedy tylko będzie mogła wrócić do Gazy, razem z rodziną postara się odbudować dom.

Tuż przed ostatnim przesiedleniem, które miało miejsce trzy tygodnie temu, Lama poszła zobaczyć, czy jej dom wciąż tam jest – nie znalazła niczego. Między poprzednimi przesiedleniami również była w tym miejscu. Wtedy dom nie nadawał się już do zamieszkania, ale ściany jeszcze stały.

To wtedy rodzina zrobiła to zdjęcie:

Zniszczenia w pokoju Lamy po izraelskim ataku
Pokój najmłodszej z rodziny – Hali. Archiwum prywatne rodziny Zaqout
Symbole pozostawione przez izraelskich żołnierzy w domu rodziny Zaqout. Archiwum rodziny Zaqout

Rodzina w ruinach domu znalazła też namalowane na ścianach Gwiazdy Dawida, swastyki i litery „H”, zapewne mające sugerować sympatię Palestyńczyków do Adolfa Hitlera. Lama nie jest w stanie tego skomentować. Mówi, że nie ma słów, które opisałyby jej emocje.

Matura Lamy

Tak jak 31 tysięcy innych Palestyńczyków i Palestynek w Strefie Gazy urodzonych w 2006 roku, Lama nie mogła podejść do egzaminu kończącego szkołę średnią. W tym roku dołączyło do nich prawie 40 tysięcy uczniów urodzonych w 2007 roku. Egzaminy wiązałyby się z zebraniem tej liczby osób w szkołach, które albo zostały przekształcone w schrony, albo są zniszczone. To nie tylko mało możliwe, ale też skrajnie niebezpieczne.

Dopiero w tym roku Ministerstwo Edukacji w Strefie Gazy zapowiedziało, że egzaminy końcowe się odbędą, jednak nie w formule stacjonarnej.

Osoby podchodzące do egzaminu będą mogły napisać go online z dowolnego miejsca, ale w tym samym czasie. Zaprojektowano specjalną aplikację, która losuje pytania dla konkretnych osób, a w przypadku zerwania połączenia z internetem, będzie można odpowiedzieć na nie raz jeszcze. Pierwsza tura egzaminów odbyła się w lipcu, druga zaczęła się w tym tygodniu, a wśród zdających była Lama. Przy wątpliwym połączeniu, które w czasie egzaminu zrywało się kilkukrotnie – udało jej się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Teraz pozostaje czekać na wyniki. Jeśli Lama zdała ten egzamin, oznacza to, że, tak jak jej starsza siostra Malak, będzie mogła ubiegać się o przyjęcie na studia. Również za granicą.

Studia Malak

Malak, siostra Lamy, ma 20 lat i studiuje cyberbezpieczeństwo. A przynajmniej studiowała jeszcze dwa lata temu.

Dziś szuka stypendium na studia za granicą, by móc pomóc sobie i rodzinie. Wiąże się to z dodatkowymi kosztami – wpisowe czy różne formalności w ewentualnym nowym kraju kosztują.

Dlatego Malak założyła osobną zbiórkę na wydatki związane z edukacją za granicą. Chociaż nie działa już Hala Tours i nie można wyjechać, płacąc egipskiemu przewoźnikowi, to dzięki interwencji niektórych państw przynajmniej do niedawna udawało się ewakuować ludzi ze Strefy Gazy. Jak podaje Reuters, Francja w kwietniu tego roku ewakuowała stamtąd 115 osób. Gdyby Malak, która ma wykształcenie średnie, udało się wyjechać i dostać stypendium w innym kraju, wyjazd jej rodziny byłby dużo łatwiejszy.

Prośba o ewakuację

W sierpniu, na moją prośbę, posłanka Daria Gosek-Popiołek zwróciła się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o ewakuację rodziny Zaqout oraz rozważenie udzielenia im ochrony międzynarodowej w Polsce w formie azylu lub innej przewidzianej prawem formy wsparcia. Lama pyta mnie już, czy pomogę jej w nauce języka, gdy przyjdzie do Polski. I Lama i Malak chciałyby kontynuować naukę w Polsce.

Walutą obowiązującą w Strefie Gazy są izraelskie szekle. Teoretycznie, bo w praktyce nie wszyscy handlarze je przyjmują. Po październiku 2023 roku Izrael zaopatrywać Strefę Gazy w gotówkę. Decyzję tę uzasadniał chęcią ograniczenia możliwości zakupu broni przez bojowników Hamasu. Skutki tej blokady najbardziej odczuli mieszkańcy – banki przestały pełnić swoją podstawową funkcję, a oszczędności zgromadzone na kontach stały się dużo mniej warte, ponieważ nie można ich wypłacić.

To oznaczało kryzys finansowy. Usługi, które dotychczas świadczyły banki, przeniosły się na czarny rynek, gdzie prowizje osiągają astronomiczne poziomy 40-50 proc. Oznacza to, że osoba mająca na koncie 100 szekli (około 110 złotych) może wypłacić jedynie 60 szekli, a pozostałe 40 zabiera pośrednik. Część handlarzy zaczęła przyjmować płatności w kryptowalutach, jednak znaczna większość nadal wymaga tradycyjnego pieniądza.

Dzięki zbiórce prowadzonej w mediach społecznościowych Lamie udało się kupić podstawowe zapasy żywności i po raz pierwszy od kilku miesięcy skosztować cukru. Udało się też kupić kilka ubranek dla jej siostry, która ma się urodzić w najbliższym miesiącu.

Wciąż jednak brakuje środków i możliwości, by ze Strefy Gazy się wydostać.

Zapytałam Malak, czy jej zdaniem znów będzie możliwe przejście przez granicę. Odpowiedziała: “Myślę, że tak. Przecież w interesie Izraela nie leży, żeby nas tu wszystkich zatrzymać”.

;

Komentarze