0:000:00

0:00

Na placu Niepodległości w Mińsku, gdzie codziennie wieczorem zbierają się tysiące przeciwników władzy, trwa łapanka zorganizowana przez OMON. Około setki ludzi schroniło się w katolickim Czerwonym Kościele stojącym przy placu – jak widać na nagraniach ze środka, które trafiły na grupy opozycji ulicznej w komunikatorze Telegram, ludzie nie mogą się z niego wydostać. Piszą, że omonowcy zablokowali drzwi.

W środku jest m.in. fotoreporter Getty Images i współpracownik „New York Timesa” Misha Friedman. W wielu punktach miasta przestaje działać internet. Operator komórkowy A1 podaje, że dostęp do sieci odłączono „na polecenie państwa”.

Na poniższym filmie można zobaczyć moment zamknięcia kościoła:

Ok. 20.45 dowiadujemy się, że - według informacji z Telegrama - ludzie zamknięci w kościele już wyszli i sa bezpieczni. To wygląda na błyskawiczny i niespodziewany pokaz terroru, po którym wszystko wraca do normy. Aż do kolejnego chapunu.

Pokaz terroru

To pierwsza tak zdecydowana akcja milicji w ciągu ostatnich dni. Od czasu odwilży 14 sierpnia chapuny (uliczne łapanki) dotyczyły pojedynczych osób, a brutalne działania miały miejsce raczej za zamkniętymi bramami strajkujących fabryk. Milicjanci przychodzili do domów liderów protestów i zabierali ich stamtąd. Nakazywali też przeciwnikom Łukaszenki zdejmowanie niepodległościowych biało-czerwono-białych flag z samochodów i okien domów. Od kilku dni coraz rzadziej słychać też wcześniej wszędobylskie klaksony.

Na Twitterze możemy zobaczyć filmik, jak podczas tego protestu członkowie OMON zabierają flagę 73-letniej legendzie protestów - Ninie Bachińskiej. Kobieta się nie boi, domaga się zwrotu biało-czerwono-białej flagi.

View post on Twitter

Po tej szybkiej i chaotycznej akcji, OMON opuścił plac Niepodległości około 20:35 polskiego czasu. Białoruska władza miota się więc i nie znajduje sposobów, aby zgasić najsilniejszy w historii dwudziestosześcioletnich rządów Łukaszenki opór.

Przesłuchać noblistkę

Dziś około południa na przesłuchanie zaproszona została Swiatłana Aleksijewicz, laureatka literackiego Nobla. W Komitecie Śledczym w Mińsku (odpowiednik Prokuratury) odmówiła składania zeznań. Władze Białorusi chciały przesłuchać Aleksiejewicz jako członkinię Komitetu Koordynacyjnego - ciała powołanego z inspiracji Swiatłany Cichanouskiej do reprezentowania na miejscu zwolenników demokratycznej zmiany. Aleksiejewicz pod Komitetem Śledczym zjawiła się w towarzystwie innych członków Komitetu Koordynacyjnego - Maksima Znaka, Pawła Łatuszko i Marii Kolesnikowej.

„Bardzo dziękuję wam za wsparcie, to bardzo ważne, powinniśmy się nawzajem wspierać. Idę [na przesłuchanie] całkiem spokojnie, nie czuję się niczemu winna, czuję, że wszystko, co robiliśmy, jest całkowicie legalne.

Co więcej, to dziś bardzo potrzebne, gdyż jeśli będą nas dzielić i my się podzielimy, to możemy stoczyć się do wojny domowej, to jest bardzo niebezpieczne.

Nasz cel był jeden – zjednoczyć społeczeństwo, nie wzywaliśmy do żadnego przewrotu. Na próżno [władza] dowodzi, że my, 600 osób [członków Komitetu Koordynacyjnego] zebraliśmy i coś zrobiliśmy ze społeczeństwem" - mówiła noblistka.

Zobacz:

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Maciek Piasecki

Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze