Sebastian Klauziński
Sebastian Klauziński
"Kierujemy wniosek o kontrolę NIKu nad wydatkami promocyjnymi Lasów Państwowych. I przypominamy: Fundusz Leśny to nie fundusz wyborczy Solidarnej Polski" – poinformowała posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek. To efekt śledztwa, które opublikowaliśmy tydzień temu
We wspólnym śledztwie OKO.press i Frontstory.pl ujawniliśmy mechanizm, dzięki któremu Lasy Państwowe wydają miliony złotych na autopromocję. Ujawniliśmy, że stworzony w Lasach mechanizm "refundacji" pozwala na zaciemnianie skali wydatków i omijanie procedur przetargowych.
Posłanki i posłowie Lewicy: Daria Gosek Popiołek, Anita Sowińska i Krzysztof Gawkowski składają teraz wniosek do NIK o przeprowadzenie kontroli w Lasach i sprawdzenie wydatków promocyjnych.
Jak mówi nam Gosek-Popiołek, wniosek jest w trakcie przygotowywania, trafi do NIK-u dziś lub jutro. Posłowie i posłanki chcą, żeby NIK sprawdził zarówno wydatki na promocję Lasów, jak i wydatki z Funduszu Leśnego. Jak pisało Frontstory.pl, to fundusz, z którego Lasy Państwowe rozdały w 2022 roku miliony na budowę i remonty dróg w całej Polsce. Najwięcej pieniędzy trafiło do nadleśnictw w regionach, z którymi silnie związani są politycy Solidarnej Polski
Żeby oszacować skalę wydatków Lasów Państwowych, zamówiliśmy raport Instytutu Monitorowania Mediów analizujący publikacje sponsorowane, jakie zamieszczały Lasy w latach 2021 i 2022. Wynikało z niego, że reklamy i materiały sponsorowane Lasów Państwowych w prawicowych i katolickich mediach z dwóch ostatnich lat były warte nawet 12,8 mln zł. Zlecenia Lasów zasiliły m.in. tygodniki „Sieci” i „Do Rzeczy”, tabloid „Super Express” oraz dzienniki Orlenu. Artykuły to albo promocja Lasów, albo trzymających je w garści działaczy Solidarnej Polski. Jednym z beneficjentów był portal wydawany przez stowarzyszenie, na czele którego stoi szefowa biura poselskiego Edwarda Siarki, wiceministra klimatu i środowiska, nadzorującego Lasy Państwowe. Publikacje zlecano w taki sposób, żeby można było ominąć procedury przetargowe i zaciemnić rzeczywistą skalę wydatków. Służy do tego specjalny system „refundacji”.
Jego szczegóły opisali nam informatorzy, a potwierdziła rzeczniczka prasowa jednej z Regionalnych Dyrekcji LP. Dotarliśmy również do wewnętrznego raportu Centrum Informacyjnego Lasów Państwowych opisującego szczegóły machiny promocyjnej i listę jej beneficjentów.
Z szacunków Instytutu Monitorowania Mediów (IMM) przygotowanego na zlecenie OKO.press i FRONTSTORY.PL wynika, że
tylko w latach 2021-2022 o Lasach Państwowych mowa była w ponad 700 publikacjach sponsorowanych i reklamowych, wartych łącznie prawie 12,8 mln zł.
Co aż tyle kosztowało podatników? Najczęściej po prostu reklamy, czasem artykuły sponsorowane, czasem płatne ogłoszenia.
Królują artykuły pisane przez pracowników Lasów, czy wywiady z politykami Solidarnej Polski. W prawicowej prasie brylowali m.in. rzecznik Lasów Michał Gzowski, ich dyrektor Józef Kubica i Edward Siarka, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, pełnomocnik rządu do spraw leśnictwa i łowiectwa, działacz Solidarnej Polski.
Interesujące: mimo że materiały są zlecane przez regionalne jednostki Lasów, promowane w nich są głównie postaci z centrali LP.
Według naszych źródeł publikacje w prasie zlecają nadleśnictwa, a Centrum Informacyjne (CILP) refinansuje poniesione przez nie wydatki.
Chodzi o to, żeby omijać procedury zamówień publicznych.
Każde wychodzące z instytucji państwowej zlecenie o wartości wyższej niż 130 tys. zł netto musi być przedmiotem przetargu i musi zostać ogłoszone publicznie.
Potwierdzenie na masową promocję Lasów znajdujemy też w raporcie z działalności CILP w 2021 r. Z naszych informacji wynika, że tego rodzaju dokumenty są pilnie strzeżone, bo mogą znajdować się w nich dowody na refundowanie wydatków na promocję – a więc także na unikanie progu 130 tys. zł i omijanie procedury przetargowej.
W dokumencie, do którego dotarło FRONTSTORY i OKO.press, CILP na 53 stronach wylicza, czym się zajmowało i z jakim skutkiem.
Raport jest o tyle cenny, że wylicza wszystkie współprace podejmowane przez Lasy z mediami – publikacje, debaty, patronaty oraz imprezy.
Chociaż raport nie zawiera kwot poszczególnych umów, lista medialnych działań ciągnąca się przez kilkadziesiąt stron daje pojęcie o tym, jak bardzo Lasy poszły w autopromocję.
O zlecanie publikacji w prawicowej prasie zapytaliśmy wszystkie Regionalne Dyrekcje Lasów Państwowych. Początkowo długo milczą. Potem na maile odpowiadają tylko trzy: lubelska, łódzka i szczecińska. Tylko ta ostatnia wychodzi przed szereg i przyznaje: zlecała publikację płatnych ogłoszeń w należącej do Orlenu „Gazecie Lubuskiej”. Łącznie 4 materiały w 2022 r., w sumie za 3,7 tys. zł.
Jednocześnie na naszą skrzynkę zaczęły seryjnie spływać odpowiedzi Regionalnych Dyrekcji z identyczną formułką: „Ustawowym obowiązkiem Lasów Państwowych jest prowadzenie jak najszerszej działalności informacyjno-edukacyjnej. Wykorzystywane są do tego m.in. media elektroniczne i prasa. Konkurencyjny charakter części ich usług marketingowych sprawia, że podlegają one ochronie tajemnicy handlowej. Lasy Państwowe są zobowiązane do jej przestrzegania”.
W marcu kolejne pytania o wydatki na promocję znów rozsyłamy do wszystkich Regionalnych Dyrekcji. W terminie, o jaki prosiliśmy, odpowiada tylko RDLP w Zielonej Górze. Informacje przekazane przez tamtejszą rzecznik prasową potwierdzają to, co mówili nasi informatorzy.
RDLP w Zielonej Górze w latach 2021-2022 zleciła w sumie 11 materiałów sponsorowanych, w sumie za 68 337 zł brutto. Były opłacane zarówno z pieniędzy Regionalnej Dyrekcji jak i CILP-u.
Co oznacza „zarówno”? Rzeczniczka RDLP opisuje nam, jak wygląda ten mechanizm. Część materiałów, głównie reklamowych, opłaca Regionalna Dyrekcja.
Druga część to propozycja „z góry”. Dyrektor Generalny informuje jednostki w regionach, że mają możliwość otrzymania pieniędzy na materiały sponsorowane.
Żeby to zrobić, muszą złożyć wnioski o dofinansowanie do CILP-u, z którego potem dostają refundację.
Po co Lasom ta zabawa z wnioskami i refundacjami? Według naszych informatorów chodzi o omijanie konieczności ogłaszania przetargów. Jedno ze źródeł opowiada o nowej akcji „Drzewko za surowce wtórne”, ogłoszonej dosłownie kilka dni temu przez Lasy. Choć to ogólnopolska akcja samych Lasów, w dziennikach Polska Press jest reklamowana jako inicjatywa Lasów oraz danego dziennika.
O mechanizm refundowania zleceń przez CILP pytamy Krzysztofa Izdebskiego, prawnika, eksperta od dostępu do informacji.
Według niego, Lasy Państwowe w ten sposób celowo „zaciemniają obraz” swojego budżetu.
Zdaniem Izdebskiego, to bardzo nieprzejrzysty na sposób na lansowanie całej instytucji przez regionalne placówki. – Dzięki temu traci się z pola widzenia rzeczywisty obraz wydatków Lasów Państwowych – mówi nasz rozmówca.
Pytania w sprawie refundacji przesłaliśmy do CILP-u oraz do rzecznika prasowego Lasów Michała Gzowskiego. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze