0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jacek Łagowski / Agencja GazetaJacek Łagowski / Age...

Minie bardzo dużo czasu, a ten gazoport będzie trwał i będzie służył Polsce, ale i przypominał o tym, że miała prezydenta, który jako pierwszy spośród polskich głów państw po 1989 roku nie był w żaden sposób związany z poprzednim system (...).
Półprawda. A także insynuacja pod adresem Wałęsy
Przemówienie podczas inauguracji gazoportu w Świnoujściu,18 czerwca 2016
Nie jest jasne, co Jarosław Kaczyński rozumie, mówiąc o „byciu związanym” z poprzednim systemem.

Pierwszym prezydentem Polski po 1989 r. był generał Wojciech Jaruzelski (1989–90). Trzecim - Aleksander Kwaśniewski (1995–2005). Obaj byli bez wątpienia związani z poprzednim reżimem: gen. Jaruzelski był pierwszym sekretarzem Komitetu Centralnego PZPR (przywódcą partii) i premierem, który wprowadził w Polsce stan wojenny. Kwaśniewski - ministrem w jednym z ostatnich rządów w PRL.

W latach 1990-1995 prezydentem RP był jednak Lech Wałęsa, przywódca „Solidarności” i główny wróg reżimu, niekwestionowany lider „Solidarności 1980–81”, a potem jej więziony przywódca, symbol i nadzieja ruchu „S”. W latach 1988–89 r. w dużej mierze za jego sprawą doszło do rozmów Okrągłego Stołu, a w wyborach 4 czerwca 1989 był twarzą sił antykomunistycznych. Według powszechnej oceny historyków jeśli Wałęsa był związany z systemem PRL, to w tym sensie, że miał duży udział w jego obalaniu.

Jest możliwe, że Jarosław Kaczyński ma na myśli epizod współpracy Wałęsy z SB na początku lat 70., którą Wałęsa zerwał po pięciu latach. Stawianie go w jednym rzędzie z gen. Jaruzelskim, który Wałęsę rozkazał internować w 1981 r., jest jednak insynuacją i niedopuszczalnym naginaniem prawdy i dlatego „Oko” przyznaje Jarosławowi Kaczyńskiemu „dyzmę” – wyróżnienie, którym nagradzamy „wypowiedzi obraźliwe, bezwzględne, manipulacje prawdą”.

Z drugiej strony Lech Kaczyński, prezydent od 2005 r. do tragicznej śmierci w katastrofie smoleńskiej w kwietniu 2010 r., nie był wprawdzie związany politycznie z reżimem, ale też nie był represjonowanym opozycjonistą, skazanym przez władze na społeczne nieistnienie. Od 1971 r. pracował na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie w 1980 r. obronił doktorat, a w 1990 r. – habilitację (musiał nad nią pracować przynajmniej kilka lat, a więc jeszcze za czasów PRL). Robił więc karierę naukową w czasie PRL. Nie był też represjonowany w stanie wojennym. W rolę opozycjonisty wszedł wyraźniej przy Okrągłym Stole, gdzie uczestniczył także w rozmowach w wąskim gronie w Magdalence.

Trudno byłoby znaleźć ślady powiązań Bronisława Komorowskiego z systemem PRL, ale on sprawował urząd po Lechu Kaczyńskim.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze