0:000:00

0:00

„Sprawa ciągnęła się długo, bo od stycznia 2018 roku” – relacjonuje prof. Mikołaj Spodaryk, kierownik Oddziału Leczenia Żywieniowego w krakowskim Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym. Chodzi o artykuł zamieszczony na stronie www.tvp.info, zatytułowany „Lekarz nie chce leczyć pacjentów z PiS sprzętem od WOŚP?”.

Historia dotyczyła lekarza z Rumii (woj.pomorskie), który oświadczył, że nie będzie w swoim gabinecie przyjmował sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. Jednak na zdjęciu ilustracyjnym widać było właśnie profesora Spodaryka. Pediatra stoi obok mamy z dzieckiem, ma na sobie strój Pokemona Pikachu, a w ręce puszkę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zdjęcie zrobił fotograf Polskiej Agencji Prasowej i miał opisać je prawidłowo – nazwiskiem profesora.

Jak mówi pediatra, o całej sprawie dowiedział się od znajomego, który zadzwonił i zapytał, dlaczego nie chce leczyć dzieci z PiS-u. „A ja traktuję wszystkich równo. Nigdy nie wykluczałem moich pacjentów, niezależnie od tego, jakie mają poglądy” – denerwuje się lekarz.

Po interwencji, TVP Info zdjęło zdjęcie Spodaryka, zastępując je fotografiami przedmiotów z aukcji WOŚP. Po kilku dniach do szpitala trafiło nawet stanowisko TVP, które jednak nie okazało się przeprosinami.

„Nie wydaje się, żeby czytelnikom mężczyzna w stroju pokemona kojarzył się z lekarzem” - czytamy w nim. Telewizja tłumaczyła, że chciała dodać do tekstu jakiekolwiek zdjęcie wolontariusza WOŚP, a na profesora padło przypadkiem.

„Jest nam bardzo przykro, że w związku z tym poczuł się pan »sponiewierany«. Dlatego też aktualnie na zdjęciu do tekstu Pana nie ma. Zamiast poprzedniego zdjęcia na fotografii znalazły się przedmioty wystawione na aukcji WOŚP, w tym książka Leszka Balcerowicza, który oczywiście również nie jest słynnym lekarzem z Rumii” – cytowała krakowska „Wyborcza” w 2018 roku.

Profesorowi „należą się przeprosiny”

„Po kilku miesiącach po tamtym finale WOŚP dostałem informację od Komisji Etyki TVP, że nikt z redakcji nie stawił się w celu wyjaśnienia tego wypadku” – mówi prof. Spodaryk w rozmowie z OKO.press. „Nie udało się nawet ustalić, kto był autorem tej fotoedycji” – dodaje.

W stanowisku Komisji Etyki TVP z 19 lipca 2018 roku czytamy, że „autorzy poprzez zilustrowanie zdjęciem Profesora Mikołaja Spodaryka tekstów opublikowanych na portalu TVP.Info, wprowadzili widzów w błąd sugerując, że to Skarżący jest lekarzem, który drzwi swojego gabinetu opatrzył informacją: »W tym gabinecie nie obsługujemy pacjentów z PiS, ponieważ wyposażenie zostało zakupione z dotacji funduszy WOŚP«”.

Dalej jest mowa o tym, że profesorowi „należą się przeprosiny”, a sprawa zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych „nie leży w zakresie działania Komisji”.

Złotówka dla lekarza

„Skoro nie potrafili nawet stawić się w Komisji i wyjaśnić, kto zawinił, nie mogłem załatwić tego polubownie” – mówi pediatra. Sprawa ostatecznie trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie.

9 lutego 2021 zapadł wyrok – sąd uznał TVP za winne naruszenia dóbr osobistych. Telewizja ma zapłacić 10 tysięcy złotych Wielkiej Orkiestrze i opublikować specjalne oświadczenie na stronie głównej serwisu. Profesor dostanie symboliczną złotówkę.

„I chyba sobie ją oprawię” – cieszy się lekarz.

„Jestem bardzo szczęśliwy, bo sąd pokazał, że nie wszystko wolno i nie na wszystko należy się godzić. Szczególnie kiedy instytucja państwowa oczernia zwykłego człowieka, który chce żyć uczciwie i od samego początku wspiera WOŚP. Rok po tym wydarzeniu nie odważyłem się wyjść z puszką na ulice Krakowa, bo bałem się oskarżeń, że jestem hipokrytą – w końcu TVP pokazało, że nie przyjmuję dzieci, więc dlaczego miałbym teraz zbierać na sprzęt, który ratuje im życie. Liczyłem w sztabie pieniądze, uznałem, że pomogę w ten sposób, trochę ciszej i spokojniej” – mówi prof. Spodaryk.

„Teraz będę kwestował z puszką i grał z Orkiestrą do końca swojego życia. A jak umrę, to będę nawiedzał tych, którzy tej pięknej, łączącej ludzi akcji próbują przeszkadzać” – uśmiecha się.

Wyrok jest nieprawomocny, a TVP może się jeszcze od niego odwołać.

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze