Pokazany wieczorem 15 stycznia 2017 r. dokument „Pucz” TVP reklamowała jako film, który „ma pokazać motywy, plany i sposoby działania puczystów”. Mówiła też o „zamachu stanu”.
O „puczu” mówił wcześniej Jarosław Kaczyński a zanim wielu polityków PiS. Wielokrotnie OKO.press tłumaczyło, że używają słowa źle – bo „pucz” oznacza wojskowy zamach stanu, a nie pokojowe demonstracje i protesty całkowicie cywilnej (i legalnej) opozycji.
Były premier i przewodniczący SLD Leszek Miller przypomniał, że w historii Polski mieliśmy jeden pucz:
Pucz? Jedyny pucz to zamach stanu Piłsudskiego z 370 zabitymi Polakami. Wśród uwięzionych premier Witos, generałowie: Rozwadowski, Zagórski.
prawda. Prawda. Pytanie, jak ocenić stan wojenny 1981 r.
Zamach majowy 1926 r. spełniał wszystkie elementy definicji puczu, został dokonany przez wojskowych lojalnych wobec marszałka Józefa Piłsudskiego – który był wówczas osobą prywatną. W czasie kilkudniowych walk w Warszawie zginęło blisko 400 osób. Obalony został legalnie wybrany, demokratyczny rząd RP. „Puczem” nazwali go nawet wówczas obserwujący sytuację dyplomaci niemieccy.
Prezydent RP Stanisław Wojciechowski wydał w czasie walk odezwę:
Żołnierze Rzeczypospolitej! Stała się rzecz potworna. Znaleźli się szaleńcy, którzy targnęli się na Majestat Ojczyzny, podnosząc jawny bunt. Fałszywymi hasłami uwiedli czystą duszę żołnierza polskiego i dali pierwszy rozkaz do rozlewu krwi bratniej.
„Nie wierzcie rozsiewanym kłamstwom. Prezydent Rzeczypospolitej z prawowitym Rządem, opartym o dzielne wojska, znajduje się w Belwederze i wzywa Was, byście razem z nim stanęli w obronie znieważonego honoru wojska polskiego i praworządnej naszej Ojczyzny. Posiłki z prowincji idą, walka z buntownikami będzie podjęta. Buntownicy czynem swoim wykreślili się z szeregów polskich.”
Nikt nie miał wątpliwości – włącznie z samym Piłsudskim – po czyjej stronie stoi prawo, a kto jest puczystą.
A co stanem wojennym?
Leszek Miller pominął inny wojskowy zamach na konstytucyjny ład w Polsce, czyli wprowadzenie stanu wojennego w grudniu 1981 r.
Nie jest jednak oczywiste, że można go nazwać puczem – nie był wymierzony w rząd, tylko w ruch „Solidarność”, a w wyniku stanu wojennego nie została obalona władza (chociaż zmieniła się jej forma – rządy przejęła niekonstytucyjna Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, nazywana z tego powodu przez ówczesną opozycję często „juntą”).
OKO.press nie liczy na przekonanie Jarosława Kaczyńskiego ani dziennikarzy TVP, ale dla dobra ogólnego powtórzy raz jeszcze: protesty opozycji w Sejmie i przed Sejmem w grudniu 2016 r. nie były żadnym puczem. Używanie tego słowa jest bzdurą i nadużyciem.