W nocy z 28 na 29 marca 2018 Rada Miasta Łódź przyjęła uchwałę „w sprawie kierunków działania dla Prezydenta Miasta Łodzi w zakresie wdrożenia programu działań antydyskryminacyjnych”. Zakłada ona:
- powołanie prezydenckiego pełnomocnika ds. Różnorodności i Przeciwdziałania Dyskryminacji;
- podpisanie Karty Różnorodności zaproponowaną przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu;
- powołanie Rady ds. Cudzoziemców i Zapobiegania Ksenofobii.
Obliguje ona również Prezydenta do stworzenia wieloletniego programu działań antydyskryminacyjnych, której częścią mają być m.in.: działania antydyskryminacyjne w szkołach czy przeprowadzenie kampanii społecznej dotyczącej akceptacji dla inności.
Działania antydyskryminacyjne prowadzą już Poznań i Słupsk. Obydwa miasta przyjęły też Kartę Różnorodności. Rada ds. Cudzoziemców funkcjonuje w Gdańsku.
Jednak łódzka inicjatywa jest bezprecedensowa w tym sensie, że zebrała dobre praktyki ze wszystkich miast i połączyła je w jedną uchwałę, która wskazuje kierunki dalszych działań.
Poniżej publikujemy pełną treść uchwały wraz z uzasadnieniem.
Jak to się zaczęło?
Projekt uchwały przygotowała Urszula Niziołek-Janiak – radna niezrzeszona, reprezentująca Koalicję „TAK dla Łodzi”.
„Koalicję tworzą osoby z historią politycznego zaangażowania, a także przedstawiciele organizacji pozarządowych. To, co nas połączyło – to 15 tez ruchów miejskich, a także prawa człowieka. Przeciwdziałanie dyskryminacji czy prawa kobiet to dla nas nie kwestia światopoglądowa, ale fundament działań” – mówi Agata Kobylińska, Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, Fundacja EduKABE.
Urszuła Niziołek-Janiak: „Jako społecznicy spotkaliśmy się jeszcze w sprawach współpracy programowej przed wakacjami 2017 r., wiele osób z Koalicji Tak! w codziennej pracy zajmuje się pracą z uczniami, edukacją antydyskryminacyjną, wsparciem ofiar przemocy, prawami kobiet. Szeroki program antydyskryminacyjny był więc oczywistym i kluczowym punktem programowym naszej koalicji. Dotyczy każdej przyczyny dyskryminacji – seniorów, niepełnosprawnych, ludzi o różnej tożsamości seksualnej.
Sporo wcześniej, po apelu Caritasu o uruchomienie korytarzy humanitarnych, pracowałam nad uchwałą w sprawie leczenia dzieci uchodźców. Jednak okazało się, że według prawników miejskich nie jest to w kompetencjach rady miasta. Wtedy uznałam, że należy skupić się na pomocy tym, którzy już są w Łodzi. A jest takich osób sporo. Jesteśmy prężnym ośrodkiem akademickim. Wielu naszych studentów tu zostaje, pracuje, zakłada rodziny i firmy. A niestety Łódź w skali kraju nie jest chlubnym przykładem odporności na falę ksenofobii, która przetacza się przez Polskę.
W ramach uprawnień, które przysługują Radzie Miasta, to co możemy robić, to szukać porozumienia z policją, uczelniami, urzędami, szkołami czy pracodawcami żeby nam wszystkim żyło się tu razem bezpiecznie i z szacunkiem. Klimat polityczny w kraju oczywiście nie sprzyja naszym działaniom nie tylko w zakresie nienawiści wobec cudzoziemców. Przykładem są szkoły, w których dyskryminuje się dzieci z niepełnosprawnościami twierdząc, że powinny być izolowane albo odsuwanie uczniów z Aspergerem od wspólnych zajęć z rówieśnikami.
Gdy usłyszałam, że Rada ds. Cudzoziemców powstała w Gdańsku, już w lipcu napisałam interpelację w tej sprawie. W odpowiedzi usłyszałam, że nie jest ona potrzebna, bo funkcjonuje Komisja Dialogu Społecznego, która może zajmować się tym tematami. Jednak komisje to organy raczej lekceważone. W momencie, gdy wzrosła liczba ataków na Ukraińców, Białorusinów i Muzułmanów postanowiliśmy działać. Łódzka Nowoczesna [która nie wchodzi w skład Rady Miasta – red.] w grudniu 2017 roku wystąpiła z manifestem przeciwko rasizmowi. Wtedy zaproponowałam byśmy podjęli współpracę i rozszerzyli obszar działań na każdy przejaw dyskryminacji, realizując szeroko program Koalicji Tak!”.
Agata Kobylińska: „Na co dzień działam w fundacji, która zajmuje się przeciwdziałaniem przemocy wobec młodzieży i dzieci. Palącym problemem stały się mowa nienawiści i niechęć do inności. Trzeba to zatrzymać. Ministerstwo Edukacji Narodowej nic nie robi w tym kierunku.
Stąd pomysł, że jeśli coś nie działa odgórnie, to trzeba to robić lokalnie.
W Łodzi studiuje dużo obcokrajowców. Uczelnie również zgłaszały nam ich problemy z załatwianiem spraw w urzędach. Wielokrotnie mieliśmy przypadki przemocy na ulicy wobec zagranicznych studentów. A to komuś nie pasował ubiór, a to obco brzmiący język. Potrzebujemy działań, które to zatrzymają i będą wsparciem dla obcokrajowców.
Przyjęcie Karty Różnorodności jest odwołaniem do historii Łodzi jako miasta czterech kultur [Polacy, Żydzi, Niemcy, Rosjanie]. Do tego powinniśmy nawiązywać. W ten sposób pokazujemy, że nasze miasto jest otwarte, akceptujące i gościnne”.
„Czy tutaj nie są dyskryminowane środowiska pro-life?”
Uchwałę przyjęto głosami radnych PO i SLD. Za głosowało 18 radnych, przeciw – 2, wstrzymało się 7 osób.

Najaktywniejszym przeciwnikiem uchwały był radny Tomasz Głowacki, związany z kołem PiS. Nawiązywał do działalności organizacji Dziewuchy Dziewuchom, która wspiera walkę kobiet o prawa reprodukcyjne. Pytał: „Przybierają Państwo maskę obrońców przed przemocą, ale sami mają jasno określony światopogląd, który chcą narzucać innym. Czy tutaj dyskryminowane są środowiska pro-life?”.
I dalej radny Głowacki wymieniał hasła z manifestacji przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej w Łodzi takie jak: „Pierdolę, nie płodzę”, „Kurwa, mamy dość”, czy „Rząd taki gibki, że wchodzi nam do cipki”.
„Czy to jest język, który ma wprowadzać dobry klimat w społeczeństwie, czy to jest język dyskryminujący?” – pytał.
Radna Niziołek-Janiak odpowiadała: „Jest to język ostry, adekwatny do sytuacji, w której stawiane są kobiety, ale nie ma on nic wspólnego z uchwałą, o której rozmawiamy”.
Radny Głowacki wielokrotnie sugerował, że działania antydyskryminacyjne są w praktyce dyskryminacją „myślących inaczej”, a także prowadzą do seksualizacji dzieci. Jednak niewiele wskórał. Uchwała przeszła znaczną większością głosów.
Publikujemy pełną treść uchwały wraz z uzasadnieniem.