Sytuacja na Łotwie powinna nas niepokoić, bo to jeden z krajów, który możemy porównywać z Polską nie tylko pod względem poziomu wyszczepienia (według Our World in Data 52,2 proc. populacji w Polsce, 50,36 proc. na Łotwie), ale także położenia geograficznego i najnowszej historii, która ma wpływ na poziom rozwoju gospodarczego i społecznego.
W tej bałtyckiej republice zakażenia związane z wariantem Delta wystrzeliły w sposób kosmiczny, jak pokazuje ten wykres tygodniowej średniej nowych wykrytych zakażeń na milion mieszkańców.
Rzeczywiście wygląda to tragicznie. Jeśli chodzi o średnią zakażeń, Łotwa ma teraz najwyższy współczynnik na świecie. Dlatego rząd w Rydze postanowił wprowadzić od 21 października godzinę policyjną od ósmej wieczorem do piątej rano i zamknąć restauracje, kina, bary, sklepy, obiekty sportowe i kulturalne.
Zamknięte będą także szkoły i większość zakładów pracy – co najmniej do połowy listopada.
W szpitalach, które przygotowują się na przyjęcie chorych na COVID-19, wstrzymano również większość planowych operacji.
„Nasz system ochrony zdrowia jest zagrożony. Jedyne wyjście z sytuacji to szczepienia” – mówił ogłaszając nowe restrykcje premier Krišjānis Kariņš, który jednocześnie przeprosił już zaszczepionych, że również ich dotkną te ograniczenia.
Na wykresie widać też, że już w wakacje łotewskie zakażenia ruszyły w górę o wiele szybciej niż w Polsce, co stawia nasz kraj – przynajmniej na razie – w lepszej sytuacji. Ale nie powinno to usypiać naszej czujności – korelacja między poziomem zaszczepienia i ciężkością przebiegu letnio-jesiennej fali jest bardzo wyraźna.
Na wykresie poniżej widać zależność pomiędzy liczbą szczepień w danym kraju europejskim, a liczbą zgonów na COVID-19. Kraje w dolnym prawym rogu to te z wysokim odsetkiem zaszczepionych i z małą liczbą zgonów w ciągu ostatniego tygodnia. Jest tam większość krajów zachodniej Europy – przodują Islandia, Dania, Portugalia i Hiszpania (na Półwyspie Iberyjskim jesteśmy już po szczycie fali, ale dzięki masowym szczepieniom liczba zgonów w szczycie była niewiele większa niż obecnie)
Kraje w górnym lewym rogu to te słabo zaszczepione – Rumunia, Bułgaria, Bośnia i Hercegowina czy Mołdowa. Lewy dolny róg zajmują zaś m.in. państwa słabo zaszczepione, ale znane z tego, że zaniżają liczbę zgonów z powodu COVID-19, jak Rosja czy Białoruś.
Polska jest w środku stawki w szczepieniach, dobrze wypada, jeśli chodzi o zgony, ale trzeba pamiętać, że fala dopiero u się u nas rozkręca. We wtorek 19 października odnotowano 3 931 nowych zakażeń, z czego aż jedną czwartą w województwie lubelskim. W wielu powiatach w lubelskim i podlaskim wysokość zakażeń jest już taka wysoka, że zgodnie ze swoimi zapowiedziami rząd już dawno powinien ogłosić tam czerwone strefy i wprowadzić ograniczenia. Te powiaty pokazuje na wizualizacji analityk Piotr Tarnowski:
I tu znowu widać wyraźną korelację pomiędzy poziomem wyszczepienia a zakażeniami: powiaty ze strefy czerwonej są bez wyjątku w lewym górnym rogu, który obejmuje miejsca z wysoką zapadalnością i niską wyszczepialnością.
Tymczasem rząd nie podejmuje tam żadnych kroków, tak jak nie czyni już nic, żeby zachęcić do szczepień jeszcze większą liczbę osób w całej Polsce. Czy naprawdę można sobie pozwolić na taką beztroskę – czy też obawę przed zantagonizowaniem cennych wyborców restrykcjami albo zielonymi paszportami?
Polska rzeczywiście wyjątkowo długo pozostawała na tle Europy zieloną wyspą. Teraz jednak w krajach ościennych – także słabo wyszczepionych – poprzez republiki bałtyckie, Białoruś, Rosję, Ukrainę po Słowację i Czechy przetacza się coraz groźniejsza fala. W Czechach jest najwięcej zakażeń od kwietnia. Na Ukrainie i w Rosji– rekord liczby zgonów. Władze Moskwy nakazały seniorom, żeby nie wychodzili z domu, w domu musi pozostać również jedna trzecia pracowników fabryk i biur.
Dramatyczna sytuacja jest w Rumunii, gdzie – jak pisze Reuters – nie ma już łóżek na intensywnej terapii, chorzy leżą na materacach na podłodze. Brakuje także miejsc w kostnicach. W tej fali dzienna liczba zgonów jest już dwa razy większa niż w zeszłorocznej. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w Rumunii zaszczepiło się 36 proc. dorosłych.
Tak potężna fala mogłaby nas ominąć tylko, jeśli kombinacja wysokiej liczby zakażeń w przeszłości z wysokim poziomem wyszczepienia zagwarantowałaby naszemu krajowi immunologiczne bezpieczeństwo. O to jednak będzie trudno, skoro w przypadku wariantu Delta przyjmuje się, że odporne powinno być 80-90 proc. populacji. Rząd tymczasem mówi o szacunkach rzędu 70 proc.
Nie można też liczyć na cud i przekonanie się do szczepień milionów mieszkańców Polski, którzy jeszcze się na to nie zdecydowali – co prawda dzienna liczba szczepień pierwszą dawką prawie podwoiła się w stosunku do sierpnia, to nadal pozostaje niska, rzędu dwudziestu kilku tysięcy. Nie mówiąc już o tym, że odporności nie uzyskuje się natychmiast po szczepieniu.
W tej sytuacji cudem wydaje się, że jesienna fala 2021 w Polsce nadal zachowuje się spokojnie: hospitalizacji jest 4,3 raza mniej niż w analogicznym momencie fali z jesieni 2020 roku. Tydzień temu ten współczynnik wynosił 4.1.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska mówił jednak we wtorek 21 października w Polskim Radiu, że „trend jest szybszy, niż się spodziewaliśmy”. Winę zobaczył jednak po stronie obywatelek i obywateli: „widzimy, jak się zachowujemy na mieście, w środkach komunikacji – brak maseczki, dezynfekcji, to nie dziwmy się. Nie mówię już o szczepieniach, które są najważniejszą bronią”. Odwrotnie niż w krajach Europy zachodniej, które ostrzej pilnują przestrzegania koronowirusowych restrykcji i ograniczają za pomocą zielonych paszportów obecność osób niezaszczepionych w miejscach publicznych, takich jak restauracje, kina, siłownie, pociągi – a w przypadku najbardziej restrykcyjnie podchodzących do sprawy Włoch, nawet w zakładach pracy.
Mamy więc już wgląd w to, jak będzie wyglądać jesień: niezaszczepieni Wschodnioeuropejczycy będą umierać, ale nieograniczeni zielonymi paszportami. Mieszkańcy zachodniej Europy mogą poczuć się przymuszeni do szczepień, ale przechodzą przez wariant Delta łagodnie.
Z ostatniej chwili: na wprowadzenie zielonych paszportów w miejscach publicznych zdecydowała się właśnie Bułgaria.
tymczasem Szwecja nadal udowadnia, że pójście drogą nabrania naturalnej odporności było najlepszym pomysłem zgodnym z odwiecznymi mechanizmami. Badania wskazują, że ta odporność jest bardziej wszechstronna i długotrwała, niż ta po 2 dawce – i pewnie po 3 też, o czym wkrótce zakomunikuje Izrael. Efektem lookcdonów, wszechobecnej izolacji, dezynfekcji i maseczek teraz jest nieogłoszona pandemia zachorowań z powodu norowirusów, RSV, nerwic i zaburzeń lękowych. Połowa moich znajomych boryka się od kilku tygodni z nawracającym bólem gardła, kaszlem, katarem, zawalonymi zatokami, A wiele nieogłoszonych i niepolitycznych pandemii przed nami. Ino kto będzie miał medialną odwagę o tym napisać?!
Szwecja ma 70% zaszczepionych a o twojej połowie znajomych nikt nic nie napisze.
Dane z ostatniego tygodnia
Procent zaszczepionych w populacji
Dania 75,4%
Finlandia 67,3%
Norwegia 68,9%
SZWECJA 65,6%
https://www.google.com/search?q=vaccination+rates+by+country&oq=vaccination+rate&aqs=chrome.1.69i57j0i512l9.6604j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8
Co mogło wpłynąć na zmianę decyzji Szwedów w sprawie tzw. naturalnego nabywania odporności?
Może to:
Całkowita liczba zgonów z powodu Covid-19 na milion mieszkańców stan na 19.10 br
SZWECJA 1454 os.
Dania 461 os.
Finlandia 202 os.
Norwegia 165 os.
https://www.statista.com/statistics/1104709/coronavirus-deaths-worldwide-per-million-inhabitants/
Różnica w liczbie śmierci na milion mieszkańców wytworzyła się w czasie poprzedzającym wprowadzenie szczepień. Co w takim razie było czynnikiem rozstrzygającym?
Inne państwa skandynawskie zdecydowały się na różnego typu obostrzenia w celu spłaszczenia krzywej zachorowań. Szwedzi wybrali model tzw. odporności stadnej. Ponieważ się nie sprawdził ich podejście do tzw. prewencji np. szczepień wzrosło.
Aktualnie Szwedzi mają wyższy stopień wyszczepialności populacji niż Polska o 13,6%
Szwedzkie władze zachowały się rozsądnie i adekwatnie do sytuacji. Szczepią, jak wszyscy od kiedy dostępne są szczepionki, a wcześniej skupiły się na ochronie najbardziej narażonych zamiast niepotrzebnie zamykać zdrowych w domach. Proszę lepiej porównać śmiertelność w tym kraju do innych krajów Europy, a nie wybierać sobie te, które pasują do z góry założonej tezy. Na tle Francji, Belgii, W. Brytanii, Hiszpanii czy Polski, gdzie restrykcje były bardzo surowe Szwedzkie statystyki wypadają nadzwyczaj dobrze, więc proszę nie manipulować.
Szanowny Panie,
Zarzuca mi Pan manipulację. W moim rozumieniu kryterium doboru przykładów (Szwecja, Norwegia, Finlandia, Dania) były: sąsiedztwo geograficzne, podobieństwo klimatyczne, wielkość populacji oraz gęstość zaludnienia.
Szwecja populacja 10 180 042, gęstość 25/km2, klimatu umiarkowanego po subpolarny, liczba zgonów na milion mieszkańców 1458 os
Norwegia populacja 5 480 505, gęstość 15os/km2, od klimatu umiarkowanego po subpolarny, liczba zgonów na milion mieszkańców 167 os
Finlandia populacja 5 550 978, gęstość 18os/km2, klimat jak wyżej, liczba zgonów na milion mieszkańców 208 os
Dania populacja 5 820 200, gęstość 137/km2, klimat umiarkowany, liczba zgonów na milion mieszkańców 464 os
A teraz Pańskie propozycje:
Francja populacja 65 478 063, gęstość 119/km2, klimat umiarkowany do śródziemnomorskiego i subtropikalnego, liczba zgonów na milion mieszkańców 1668 os
Belgia populacja 11 646 725, gęstość 384os/km2 klimat umiarkowany, liczba zgonów na milion mieszkańców 2256 os
Wielka Brytania populacja 68 314 216, gęstość 282/km2, klimat umiarkowany do subpolarnego, liczba zgonów na milion mieszkańców 2085 os
Hiszpania populacja 46 740 575, gęstość 94/km2 umiarkowany do śródziemnomorskiego i subtropikalnego 1853 os
Polska populacja 37 779 036, gęstość 123os/km2, klimat umiarkowany, liczba zgonów na milion mieszkańców 2015 os
JAKIE KRYTERIUM PAN ZASTOSOWAŁ?
Wielkość populacji zbliżona tylko w przypadku Belgii (przy 13krotnie gęstszym zaludnieniu)
Gęstość zaludnienia kolejno: ponad 4krotnie, ponad 13krotnie, ponad 11krotnie, ponad3krotnie, prawie 5krotnie WIĘKSZA niż w przypadku Szwecji
Klimat w przypadku Hiszpanii i Francji zupełnie odmienny
Czyżby jedynym kryterium pańskiego porównania była większa niż w Szwecji liczba zgonów?
Czy to nie jest próba udowodnienia z góry założonej tezy?
„Na tle Francji, Belgii, W. Brytanii, Hiszpanii czy Polski, gdzie restrykcje były bardzo surowe Szwedzkie statystyki wypadają nadzwyczaj dobrze, więc proszę nie manipulować.”
Restrykcje zastosowano również w Norwegii, Finlandii i Danii. Przy zbliżonym klimacie, populacji i gęstości zaludnienia ich statystyki wyglądają znacznie lepiej od szwedzkich.
Żródło danych statystycznych:
https://worldpopulationreview.com/
p.s. "Odwieczne mechanizmy nabierania naturalnej odporności" szczególnie dobrze widać np. w XIV w. podczas epidemii tzw. czarnej śmierci. To jeden z najbardziej znanych przykładów.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czarna_%C5%9Bmier%C4%87
Czarna śmierć? No ja przepraszam, to jak porównywać katar do eboli. Są choroby i choroby, proszę zachować umiar.
Katar to objaw, nie schorzenie. Nie próbowałabym porównywać go do covid-19. Nie wiem, czy są statystki dotyczące ofiar śmiertelnych kataru… Dla covidu-19 są. Jeśli porównuje Pan katar do covidu-19 to jednoznacznie wskazuje na Pańskie nastawienie do tematu.
To Pan zastosował sformułowanie „odwiecznie mechanizmy nabierania naturalnej odporności” stąd najpopularniejszy z możliwych przykład o „nabywaniu odporności stadnej”.
Drobna uwaga, ale forma też ma znaczenie: czy naprawdę medium mniemające się być poważnym musi używać języka tabloidu? (to jeden – choć nie najważniejszy – z powodów, dla których przestałem prenumerować Wyborczą):
—————————————————————————-
zakażenia szaleją
wystrzeliły w sposób kosmiczny
wygląda to tragicznie
—————————————————————————-
Podpowiadanie emocji to protekcjonalny stosunek do czytelnika.
Nie będzie w tym sezonie dużej fali bo nie ma w rządzie woli politycznej, żeby to odpalać. Naszykujmy się na powrót starej dobrej grypy.
Tak, straszcie dalej wirusem, Kaczyński się ucieszy. Potrzebuje teraz tej czwartej fali jak nigdy. Twardy lockdown i godzina policyjna skutecznie zniechęcą do demonstracji, a niepokornych będzie można pałować za nieprzestrzeganie obostrzeń epidemicznych, jak na Białorusi. Tego chcecie, Redakcjo?