0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Echo Gone WrongFot. Echo Gone Wrong

Protest jest odpowiedzią na oddanie resortu kultury w koalicyjnym rządzie Ingi Ruginienė (Litewska Partia Socjaldemokratyczna LSDP) ugrupowaniu Świt Niemna (lit. Nemuno Aušra), któremu zarzuca się nacjonalizm, prorosyjskość i antysemityzm.

Ludzie kultury obawiają się, że Świt Niemna będzie ingerować w autonomię i wolność kultury. W swoim manifeście napisali: „Kultura jest fundamentem wartości demokratycznych. Powierzenie zarządzania Ministerstwem Kultury sile politycznej, która otwarcie neguje, wypacza lub umniejsza te wartości, jest niebezpieczne nie tylko dla sektora kultury, ale także dla integralności naszego społeczeństwa”.

Protest, choć nazwany strajkiem, ma polegać na organizowaniu otwartych wydarzeń kulturalnych, pokazów filmowych, spotkań z twórcami i twórczyniami.

Wiele muzeów, teatrów, ośrodków kultury i bibliotek otworzy się w niedzielę dla publiczności. W akcji wezmą udział zarówno małe organizacje, jak i najważniejsze instytucje publiczne, jak Litewski Teatr Narodowy, Muzeum Narodowe w Wilnie czy Litewski Instytut Literatury i Folkloru.

O 14:00 w dziesiątkach litewskich miast i miasteczek zabrzmi poemat symfoniczny „Morze” Čiurlionisa, najwybitniejszego kompozytora litewskiego przełomu XIX i XX wieku. To nieoficjalny hymn protestów. „Pokażmy Litwie, jak wiele jest w niej kultury, jak bardzo jest wolna i różnorodna” – zachęcają organizatorzy.

To nie pierwszy raz, gdy jednoczymy się we wspólnym celu. Ale może to być ostatni raz, kiedy…

kultura jest wspólnym językiem, który wszyscy dzielimy; kultura inspiruje nas, karmi i dodaje odwagi; kultura jednoczy nas w dojrzałości, odpowiedzialności i sile; swobodnie zapraszamy kulturę do naszych teatrów, bibliotek, muzeów, kin i sal koncertowych; kultura jest wszędzie: w naszych miastach, miasteczkach, wsiach i podwórkach; kultura nadaje sens naszej przyszłości; kultura należy do wszystkich i do każdego z nas – nie tylko do „nich”.

Może to być ostatni raz, kiedy…

jesteśmy zjednoczeni; wierzymy we wspólnotę; wychodzimy na ulice i place; stawiamy opór pogardzie, chaosowi i kłamstwu; mówimy głośno w obronie wolności i demokracji; jesteśmy wolni, by wymówić imię Mikalojusa Konstantinasa Čiurlionisa i usłyszeć Morze; wypowiadamy stanowcze „nie” dla Świtu Niemna w Ministerstwie Kultury.

TO MOŻE BYĆ OSTATNI RAZ, gdy strajkujemy dla Litwy. TO MOŻE BYĆ OSTATNI RAZ, gdy tworzymy i gromadzimy się swobodnie.

https://kulturosasambleja.lt/information-in-english

Świt Niemna, zmierzch kultury

Kryzys w litewskiej kulturze wybuchł 23 września, kiedy prezydent Gitanas Nausėda zatwierdził nowy koalicyjny rząd Ingi Ruginienė, w którym stanowisko ministra kultury objął Ignotas Adomavičius z partii Świt Niemna (lit. Nemuno Aušra), trzeciej siły w litewskim Sejmie. Wywołało to falę oburzenia ludzi kultury, którzy zarzucili politykowi niedostateczne kompetencje. Adomavičius ukończył studia muzyczne, nie ma jednak żadnego doświadczenia w kulturze. Jest dyrektorem handlowym w firmie produkującej makaron. Mimo protestów prezydent zatwierdził kandydaturę.

Przeciwko nominacji polityka Świtu Niemna protestowało przed Pałacem Prezydenckim w Wilnie w dniu zaprzysiężenia rządu 25 września prawie tysiąc osób. Oliwy do ognia dolał wywiad Adomavičiusa dla portalu Lrytas.lt, w którym polityk odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące litewskiego wsparcia dla Ukrainy i statusu Krymu, nazywając je „prowokacyjnymi”. Jedną z pierwszych decyzji nowego ministra było usunięcie z gabinetu flagi ukraińskiej.

Premier Inga Ruginienė z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej (LSDP) początkowo broniła Adomavičiusa, ale w piątek (3 października) uznała jego wypowiedź za „całkowicie nie do przyjęcia”.

Polityk podał się do dymisji. To jednak nie zatrzymało fali protestów. Środowiska kultury zapowiedziały na niedzielę strajk ostrzegawczy – ministerstwo kultury nadal pozostaje w gestii partii Świt Niemna.

Założone rok temu ugrupowanie oskarżane jest o prorosyjskość i antysemityzm. Przedstawiciele partii kwestionowali sens podnoszenia wydatków na obronność, podważali akcję zbierania pieniędzy na drony dla Ukrainy. Chcą wznowienia handlu z Rosją. Lider ugrupowania Remigijus Žemaitaitis, który rekomendował Adomavičiusa na stanowisko ministra kultury, ma proces sądowy o podżeganie przeciwko Żydom i negowanie zbrodni nazistowskich Niemiec. W 2024 roku Trybunał Konstytucyjny uznał wpisy Žemaitaitisa w mediach społecznościowych za sprzeczne z konstytucją i przysięgą posła do Sejmu.

Przeczytaj także:

Prezydent niemile widziany

Jak informuje portal TVP Wilno, przedstawiciele środowisk kultury w proteście bojkotują rząd. Organizatorzy Targów Książki w Wilnie ogłosili, że nie życzą sobie obecności prezydenta Gitana Nausėdy, premier Ingi Ruginienė ani ministra kultury Ignotasa Adomavičiusa. Wcześniej Związek Tłumaczy Literatury poinformował, że rezygnuje z przyznawania w gmachu ministerstwa Nagrody św. Hieronima.

Z patronatu głowy państwa zrezygnował także festiwal filmowy Scanorama. W piątek (3.10) ustąpili członkowie Literackiej Rady przy Ministerstwie Kultury. Podkreślili, że nie widzą możliwości współpracy z obecnym kierownictwem resortu.

Žemaitaitis bagatelizuje protesty ludzi kultury. Stwierdził, że na miejsce tych, którzy rezygnują, „jest kolejka chętnych”.

Litwa idzie śladem Węgier i Słowacji?

Artūras Morozovas, znany fotografik i wykładowca na wydziale sztuki Kolegium Kowieńskiego ocenia, że przejęcie kultury przez populistów w Litwie przypomina wydarzenia na Węgrzech, Słowacji i w Gruzji, gdzie populistyczne partie ingerowały w autonomię kultury i mediów publicznych, zwalniały dyrektorów muzeów i narodowych instytucji, ograniczały wolność słowa.

„To, co dzieje się obecnie [w Litwie], nie jest przypadkiem. Dowodzi tego stosowanie identycznych metod, tej samej retoryki i języka. Zostało to już przećwiczone w Gruzji, na Węgrzech, w Słowacji i gdzie indziej. Społeczeństwo jest dzielone przy użyciu różnic społecznych, kłamstw i manipulacji, takich jak »bańka stołeczna«, »kultura LGBT – czy takiej kultury potrzebujemy?«, »Elity poczuły zagrożenie utratą funduszy«. Teraz dzieje się to u nas” – pisze Morozovas na swoim profilu w mediach społecznościowych. I dodaje, że zagrożenie nie dotyczy wyłącznie obszaru kultury: „W kompetencjach ministerstwa kultury leży także regulacja aktów prawnych dotyczących mediów, a moim zdaniem to właśnie one są najważniejszym, pierwszym celem”.

Dotacje dla mediów ogólnokrajowych i lokalnych rozdziela powołany dwa lata temu Litewski Fundusz Wspierania Mediów. Choć formalnie decyzje o przyznaniu dotacji podejmuje niezależna rada, to Ministerstwo Kultury ustala kryteria, kierunki wsparcia i kontroluje przepływ pieniędzy pochodzących z budżetu państwa.

Ludzie kultury domagają się od prezydenta Gitanasa Nausėdy, aby wywarł presję na rząd i odsunął partię Świt Niemna od resortu kultury.

Petycję w tej sprawie podpisało do 5 października 75 tys. osób. Prezydent wcześniej zapowiadał, że nie zatwierdzi ministrów z ugrupowania Świt Niemna, jednak w obliczu narastającego kryzysu rządowego zmienił stanowisko. Premier Ruginienė chce utrzymać koalicję ze Świtem Ńiemna za wszelką cenę. Ewentualne wyjście pupulistów z rządu oznaczałoby rozpad koalicji, utratę większości w Sejmie i prawdopodobnie przedterminowe wybory.

Morze oczyści nas z nacjonalizmu

O kryzysie wokół obsady ministerstwa kultury w Litwie rozmawiamy z Vaidasem Jauniškisem, krytykiem teatralnym i publicystą z Wilna.

Roman Pawłowski, OKO.press: Dlaczego ludzie kultury w Litwie tak mocno zareagowali na nominację Ignotasa Adomavičiusa, polityka Świtu Niemna na urząd ministra kultury? Czy głównym powodem jest jego niekompetencja, czy program samej partii, uznawanej za nacjonalistyczną i prorosyjską?

Vaidas Jauniškis*: Protesty nie są wymierzone w tego konkretnego polityka, ale w partię, która go rekomendowała. Świt Niemna oficjalnie nie ma programu. Na swojej stronie piszą, że ich programem jest litewska konstytucja. Jednak ich działalność temu przeczy.

Sąd Konstytucyjny uznał wpisy lidera partii Remigijusa Žemaitaitisa w mediach społecznościowych za antysemickie, prokuratura oskarżyła go o podżeganie do nienawiści wobec Żydów i negowanie zbrodni nazistowskich Niemiec.

Wśród posłów Świtu Niemna zasiadających w Sejmie są inne osoby, które miały sprawy sądowe.

Oczywiście, ważnym powodem sprzeciwu była niekompetencja Adomavičiusa, który co prawda ukończył Akademię Sztuk Pięknych na wydziale muzycznym w klasie puzonu, ale zawodowo zajmował się produkcją mrożonek i makaronu. Nie ma żadnego doświadczenia w sektorze kultury.

Jak to się stało, że resort kultury przypadł właśnie Świtowi Niemna?

To wynik negocjacji koalicyjnych. Prezydent już zatwierdził kandydata socjaldemokratów na to stanowisko, ale partia socjaldemokratyczna wycofała tę osobę i oddała resort kultury partii Žemaitaitisa w zamian za ministerstwo energetyki.

Po co kultura Žemaitaitisowi?

Žemaitaitis jeszcze przed nominacją Adomavičiusa wymienił trzy rzeczy, na których mu zależy. Są to: litewski język, kultura ludowa i media. Z jednej strony chodzi o propagowanie nacjonalistycznego modelu patriotyzmu, opartego na tradycyjnych wartościach, z drugiej o wpływ na media, których kontrola jest w zakresie działalności ministerstwa kultury. Žemaitaitis chce mieć wpływ na gazety regionalne, aby budować wpływy na prowincji przed kolejnymi wyborami. Przejęcie ministerstwa kultury przez Świt Niemna zagraża więc nie tylko kulturze, ale wolności słowa.

Podobne praktyki obserwowaliśmy za rządów PiS w Polsce.

To jest ta sama strategia.

Adomavičius był chyba najkrócej urzędującym ministrem w historii demokratycznej Litwy, złożył dymisję tydzień po powołaniu. Jak do tego doszło?

Bezpośrednią przyczyną był jego wywiad dla Lrytas.lt, w którym uznał pytanie o aneksję Krymu przez Rosję za prowokacyjne i nie chciał powiedzieć, czy Krym jest ukraiński. Ale Adomavičius skompromitował się wcześniej. Obchodzimy w Litwie 150-lecie urodzin Mikalojusa Konstantinasa Čiurlionisa, wielkiego kompozytora i malarza litewskiego. Dziennikarka zapytała ministra, na jakim koncercie muzyki Čiurlionisa był ostatnio, jakich słuchał utworów. Wywiad był w dniu urodzin kompozytora. Adomavičius zaczął się tłumaczyć, że w ostatnich dniach był bardzo zajęty, wtedy dziennikarka przypomniała mu, że obchody trwają już od stycznia. Był zaskoczony. Okazało się, że chociaż polityk studiował na akademii noszącej imię kompozytora, nie miał pojęcia o obchodach rocznicy jego urodzin. To było jak w jakiejś czarnej komedii.

Pierwszą i chyba jedyną decyzją Adomavičiusa było usunięcie ukraińskiej flagi z gabinetu ministra. Czy Świt Niemna jest rzeczywiście antyukraiński i prorosyjski? Oficjalnie popierają pomoc Ukrainie.

Oni tak mówią oficjalnie, ale mętna odpowiedź Adomavičiusa na pytanie o aneksję Krymu przez Rosję świadczy o sprzeczności między słowami a działaniami. Z jakichś powodów on nie chce na głos powiedzieć, że Krym jest terytorium okupowanym przez Rosję. Pytanie – dlaczego.

Artūras Morozovas, znany fotografik z Kowna napisał w mediach społecznościowych, że to, co dzieje się teraz w Litwie przypomina wydarzenia na Słowacji, Węgrzech i Gruzji, gdzie prorosyjska radykalna prawica wzięła na cel niezależną kulturę i media.

Zgadzam się z tą oceną. Świt Niemna chce przejąć media, już zaplanował audyt LRT, czyli publicznego radia i telewizji litewskiej.

Dymisja Adomavičiusa nie zakończyła protestów. Na niedzielę Litewskie Zgromadzenie Kultury zapowiedziało strajk ostrzegawczy. Czego teraz domagają się ludzie kultury?

Tego samego, co na początku: odsunięcia partii Świt Niemna od ministerstwa kultury. Różnica jest taka, że teraz protest wykroczył poza środowisko kultury, ma charakter obywatelski.

Protest poparli wykładowcy uniwersyteccy, studenci, lekarze, a nawet niektóre organizacje rolników.

Litewska Konfederacja Związków Zawodowych poparła ludzi kultury, obciążając odpowiedzialnością za kryzys prezydenta i rządzącą większość. Wokół tej sprawy łączy się wielu ludzi. Już 75 tysięcy osób podpisało petycję do prezydenta o odsunięcie Świtu Niemna od resortu kultury.

W Polsce środowiska kultury wielokrotnie protestowały przeciw ingerencjom polityków, ale rzadko otrzymywały poparcie od innych grup społecznych. Władza grała na tym podziale, zarzucając ludziom kultury, że bronią stanowisk albo pieniędzy.

U nas była taka sama retoryka. Jak widać, już nie działa.

Na plakacie protestu widnieje znak ostrzegawczy, na którym słowo kultura spada z nabrzeża do wody. Zagrożenie jest realne?

Tak, już teraz to odczuwamy. Członkowie grupy inicjatywnej Litewskiego Zgromadzenia Kultury dostają pogróżki. Fabryki trolli pracują pełną parą. Žemaitaitis ogłosił, że odwołany minister znalazł wiele dokumentów obciążających ludzi kultury i zapowiedział, że je ujawni. I że będzie skandal.

Jak oceniasz szanse na wygraną?

Można powiedzieć, że ludzie kultury już wygrali: kultura od tygodnia jest tematem numer jeden wszystkich mediów.

To pierwszy taki protest w kulturze od czasu rewolucji Sąjūdisu w 1990 roku. I pierwszy takiej skali przeciwko naszym, litewskim władzom.

Nie mamy w Litwie tradycji takich protestów. Dobrze, że uczymy się zabierać głos i walczyć o kulturę.

Drugim osiągnięciem jest mobilizacja i zjednoczenie całego środowiska kultury. Po raz pierwszy sektor kultury zjednoczył się na tak dużą skalę. Protest zainicjowały organizacje pozarządowe, ale przyłączyły się do niego także publiczne instytucje kultury. W grupie inicjatywnej większość stanowi nowe pokolenie, które jest bardzo czujne i wrażliwe. Na przykład proszą, aby nie bojkotować tych, którzy współpracują z ministerstwem kultury. Zamiast wykluczać czy potępiać wyborców Świtu Niemna, proponują, żeby z nimi rozmawiać. Mówią: trzymajmy się razem, wtedy wygramy.

Opowiedz więcej o nietypowej formie niedzielnego protestu – chociaż został nazwany strajkiem ostrzegawczym, polegać ma na organizacji wydarzeń kulturalnych, a więc jest anty-strajkiem.

Tak, kultura się otwiera. W 40 miejscowościach odbędą się projekcje litewskich filmów, ich twórcy spotkają się z publicznością, będą rozmawiać o sytuacji w kulturze. Będą spotkania z pisarzami w bibliotekach, centrach kultury. O godzinie 14:00 w wielu miastach i miasteczkach Litwy zabrzmi poemat symfoniczny „Morze” Čiurlionisa. Protest będzie miał międzynarodowy zasięg: 5 października rozpoczyna się sezon kultury litewskiej we Włoszech, jeden z litewskich pianistów, który wystąpi na inauguracji, już zapowiedział, że poruszy sprawę kryzysu w litewskiej kulturze. Logo protestu pojawiło się też na festiwalu filmowym w Odessie.

Powiedz jeszcze o symbolice protestu, dlaczego wybrano właśnie „Morze” Čiurlionisa jako motyw muzyczny strajku? Morze kontra Świt Niemna?

Musisz wiedzieć, że Świt Niemna bardzo źle się kojarzy w litewskim kontekście. Tytuł „Świt nad Niemnem” nosił propagandowy film sowiecki z 1953 roku, mówiący o początkach władzy sowieckiej w Litwie. O nowym jutrze nad Niemnem jako metaforze władzy sowieckiej pisał także Eduardas Mieželaitis, komunistyczny poeta, członek Komitetu Centralnego Litewskiej Partii Komunistycznej. Ta nazwa jednoznacznie kojarzy się z ideologią komunistyczną i sowiecką okupacją Litwy.

Mamy nadzieję, że „Morze” oczyści nas z ideologii. Chodzi o to, aby kultura łączyła ludzi, a nie dzieliła.

*Vaidas Jauniškis – krytyk teatralny, publicysta. W latach 1989–1993 pracował w redakcji czasopisma „Mokslas ir gyvenimas”, następnie w dziennikach: „Lietuvos rytas” (1993–1998) oraz „Kauno diena” (1998–2002). W latach 1999–2004 był redaktorem czasopisma „Teatras”, a w latach 2005–2015 – internetowego magazynu „Menų faktūra”. Od 2009 roku wykłada na Litewskiej Akademii Muzyki i Teatru. Pracuje nad doktoratem o teatrze politycznym w Litwie.

;
Na zdjęciu Roman Pawłowski
Roman Pawłowski

Publicysta, kurator teatralny, dramaturg. Absolwent teatrologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, w latach 1994-2012 dziennikarz działu kultury „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Zbigniewa Raszewskiego dla najlepszego polskiego krytyka teatralnego (1995). Opublikował m.in. antologie polskich sztuk współczesnych „Pokolenie porno i inne niesmaczne utwory teatralne” (2003) i „Made in Poland. Dziewięć sztuk teatralnych z Polski” (2006), a także zbiór wywiadów z czołowymi polskimi ludźmi kultury „Bitwa o kulturę #przyszłość” (2015), wyróżniony nagrodą „Gazety Wyborczej” w Lublinie „Strzała 2015”. Od 2014 związany z TR Warszawa, gdzie odpowiada za rozwój linii programowej teatru oraz pracę z młodymi twórcami i twórczyniami.

Komentarze