Komisja Europejska zawnioskowała do Trybunału Sprawiedliwości UE o karę finansową dla Polski - za to, że w Puszczy Białowieskiej wciąż wycinane są drzewa. Jednak nie podano kwoty. Wniosek o karę finansową to wydarzenie bez precedensu w historii UE. Komisja miała za mało czasu na określenie jej wysokości
Komisja Europejska (KE) przesłała do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) wniosek o ukaranie Polski za niezastosowanie się do środków tymczasowych. Czyli: Komisja chce dla Polski kary, bo w Puszczy Białowieskiej trwa wycinka. Taką informację 15 września 2017 przekazał PAP Enrico Brivio, rzecznik prasowy KE.
Nie jest to niespodzianka. Złożenie takiego wniosku zapowiedziała w ubiegły poniedziałek (11 września) Katarzyna Hermann, pełnomocniczka KE przed TSUE. Podczas wysłuchania stron przedstawiła dowody, że Polska nie respektuje zakazu cięć. Trybunał zakazał wycinki do momentu definitywnego rozstrzygnięcia prawnego sporu o jej legalność. Wyjątkiem są uschnięte drzewa, które trzeba usunąć, bo mogą zagrażać bezpieczeństwu. Hermann argumentowała, że obecne działania Polski w Puszczy wykraczają poza ten wyjątek.
Jednak - jak podała PAP - KE nie sprecyzowała, jakiego typu lub jakiej wielkości miałyby być te kary. Poinformowała tylko, że powinny mieć one "skutek perswadujący" i umożliwić wreszcie skuteczne egzekwowanie środka tymczasowego - wstrzymania wycinki.
Dlaczego KE zdecydowała się właśnie na takie rozwiązanie? "Dotąd nie zdarzyło się, by państwu członkowskiemu UE w ramach środków tymczasowych zasądzono karę finansowa" - mówi OKO.press Agata Szafraniuk z ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. To znaczy, że Komisja nie miała wzorca, do którego można by się odwołać.
"Dlatego też zapewne KE zdecydowała się złożyć wniosek o ukaranie Polski bez ustalenia wysokości kary finansowej. Tym bardziej, że miała na to zaledwie cztery dni. To stanowczo za mało, by rzetelnie przygotować metodykę naliczania kary" - dodaje prawniczka.
A to oznacza, że Trybunał - jeśli przychyli się do wniosku KE - będzie musiał określić wysokość kary finansowej samodzielnie.
Polska ma teraz cztery dni na odniesienie się do treści wniosku. Według informacji podanych przez MŚ Polska jeszcze nie otrzymała oficjalnego powiadomienia od Trybunału o tym, że taki dokument wpłynął.
Po polskiej odpowiedzi TSUE będzie miał siedem dni na wydanie orzeczenia.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze