„Język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać, ma nas odczłowieczać, delegitymizować, mamy być tak traktowani, jak Żydzi przez Goebbelsa. Ma wzbudzać do nas obrzydzenie. W opozycji byliśmy wykluczani, traktowani jak trędowaci […]. Jesteśmy porównywani do faszystów, dyktatury, ja jestem określany jako cenzor, który przeprowadza stalinowskie czystki w teatrach itd.” – powiedział wicepremier Piotr Gliński w wywiadzie dla „Wprost”.
Znając reguły rządzące wypowiedziami polskich polityków dla gazet pewne jest, iż wicepremier powiedział, co powiedział, a potem, w ramach tzw. autoryzacji, przeczytał swoje słowa i zaakceptował, by się ukazały. Oznacza to, że miał szansę pomyśleć o tym, co mówi. Oraz – że z tej szansy skorzystał.
Paul Joseph Goebbels – warto po raz enty przypomnieć powszechną w końcu wiedzę – był wszechwładnym ministrem propagandy, oświecenia publicznego i informacji III Rzeszy. Był wszechstronnie wykształcony, miał doktorat z literatury. To on, w rasistowskiej, ludobójczej i zbrodniczej hitlerowskiej dyktaturze kreował — używając współczesnego języka — medialny obraz świata, w którym Żydzi odgrywali rolę szczególną.
Goebbels był filarem nazistowskiego systemu oraz zbrodniarzem wojennym. To on został wyznaczony w testamencie Hitlera na przywódcę Niemiec. Popełnił samobójstwo w maju 1945 roku, w kilka godzin po Führerze.
Ciekawostka brzmi: nim Goebbels stał się jednym z najpotężniejszych ludzi III Rzeszy, był początkowo krytykiem Hitlera ze względu na jego antyżydowską obsesję. Po długiej rozmowie w cztery oczy w kwietniu 1926 roku zmienił zdanie i stał się najwierniejszym z wiernych. Ale takich drobiazgów, tak historycznych, jak psychologicznych, profesor socjologii i wicepremier Gliński zdaje się nie wiedzieć.
Bardzo słusznie za antysemickie i po prostu głupie słowa na Glińskiego posypały się głosy krytyki. Poseł PO Michał Szczerba napisał na twitterze:
Nieodpowiedzialne porównanie @PiotrGlinski komentowane w izraelskich mediach. Skandaliczne słowa płynące z kraju ofiar Holocaustu. Druzgocące dla stosunków polsko-żydowskich. Bez jakiejkolwiek wrażliwości. #UstawaIPN niczego ich nie nauczyła. Kompromitacja!https://t.co/92mYjzRt8Q
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) November 19, 2018
Premier Morawiecki powinien przeprosić Żydów
Polski oddział stowarzyszenia B’nai B’rith (najstarszej żydowskiej organizacji na świecie) w liście do premiera Mateusza Morawieckiego domaga się dymisji wicepremiera Glińskiego.
„Przykrość, jaką może odczuwać krytykowany polityk, ma się nijak do losu milionów pomordowanych” – napisał przewodniczący Sergiusz Kowalski.
I dalej: „Nie pojmujemy, dlaczego rzecz tak oczywistą trzeba tłumaczyć ministrowi, który jest profesorem socjologii, powinien więc rozumieć etyczne proporcje i znać podstawowe fakty historyczne […] Lekkość, z jaką żongluje nimi w politycznych przepychankach, uwłacza pamięci ofiar nazizmu.
Oczekujemy, że przeprosi Pan publicznie Żydów za swojego ministra i niezwłocznie zdymisjonuje go, bo przekroczył wszelkie granice przyzwoitości”.
Wypowiedź Glińskiego odnotowała Żydowska Agencja Telegraficzna, a za nią dziennik „Haaretz”. Ponieważ takie słowa trudno komentować, gazeta przypomina, że rząd PiS jest dzisiaj pod europejskim ostrzałem za naruszanie praworządności. Oraz — że całkiem niedawno polskie władze wymyśliły nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, grożącą karą więzienia do trzech lat tym, którzy publicznie wspominają współudział niektórych Polaków w Holocauście. Ustawa spowodowała kryzys w stosunkach polsko-izraelskich i polsko-amerykańskich i w efekcie została zmieniona.
Podobną informację podał na stronach internetowych izraelski Kanał 7, amerykańska agencja prasowa Associated Press i dziennik „Washington Post”. Znów Polska dzięki Glińskiemu przebiła się do światowych mediów.
Ambasada Izraela: ignorancja i brak wrażliwości.
Zareagowała też ambasada Izraela w Polsce: „Z niedowierzaniem i zdziwieniem przyjęliśmy wypowiedź Wicepremiera, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pana prof. Piotra Glińskiego dla tygodnika Wprost: »Mamy być traktowani jak Żydzi przez Goebbelsa«. Świadczy ona o głębokiej niewiedzy i ignorancji oraz braku wrażliwości.
Zalecalibyśmy Panu Premierowi wizytę w Instytucie Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie i bliższe zapoznanie się tą problematyką”.
Gliński: GW kłamie
Przyszło w końcu na wicepremiera szczególnego rodzaju opamiętanie. Na twitterze (@PiotrGlinski) napisał:
Na Miłość Boską! Niezrozumienie, zła wola czy socjotechnika? Mówiłem wyraźnie o jęz. goebbelsowskim, o mechaniz.propagandy, a nie mówiłem – jak kłamie GW -że „PiS jest traktowany przez opozycję jak Żydzi przez Goebbelsa”, co jest tezą szerszą, poważniejszą i oczywiście nieprawdz.
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) November 20, 2018
Ze smutkiem przyjąłem komunikat Ambasady Izraela w Warszawie, w którym przytoczona jest moja wypowiedź w sposób niepełny, czyli nieprawdziwy. Mówiłem wyraźnie o języku goebbelsowskim, o niczym więcej. 1/2
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) November 20, 2018
Jest oczywiste, że intencje mojej wypowiedzi były jak najdalsze od urażenia kogokolwiek, narażenia na szwank bardzo dobrych relacji polsko-izraelskich czy też dokonywania nieuprawnionych porównań historycznych. 2/2
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) November 20, 2018
Gliński staje na głowie
Czyli – nadzorca polskiej kultury, wicepremier Piotr Gliński już wie, kim był Goebbels i czym była goebbelsowska propaganda. Wskazuje to na zdolności poznawcze, rozwój edukacyjny i mentalny profesora.
Lecz nawet „Na Miłość Boską!” nie pomoże, bowiem powiedział, co powiedział, a później zaaprobował, by niegodziwe brednie obiegły opinię publiczną.
Lecz Gliński informuje świat, że nie jest odpowiedzialny za to, co Gliński powiedział. Słowem — udowadnia przydatność na najwyższe państwowe stanowiska, składając hołd wierności zasadzie: „nikt nas nie przekona, że czarne jest czarne”.
Gliński epigonem Jakubiaka?
Okazuje się, że profesor socjologii Piotr Gliński nie jest oryginalnym twórcą „hitlerowskiej metafory”. Dzień wcześniej, 18 listopada, w programie Ewy Bugały „W pełnym świetle” na antenie TVP Info poseł narodowiec Marek Jakubiak, tłumacząc porażkę PiS w ostatnich samorządowych wyborach w Warszawie, opowiadał:
„NSDAP znalazła w Niemczech wspólnego wroga, a Platforma nie ma w Polsce Żydów. Więc wymyśliła sobie pisowców i robi z pisowców to samo, co z Żydów robiła NSDAP. Tak wygrała wybory w Warszawie, bo straszyła PiS-em”.
Prowadząca program Ewa Bugała zachowała pełny spokój i nie pozwoliła sobie na żadną reakcję.
Czekamy z niecierpliwością na kolejne androny historyczne przedstawicieli gnębionego ludu PiS-wskiego. Np. „opozycja traktuje PiS jak Krzyżacy Prusów” albo „jak Turcy Ormian”, albo „jak amerykańscy osadnicy Indian”.