"Czemu nie mamy zrozumienia dla ludzi, którzy [protestują] widząc ohydztwa o LGBT na furgonetkach, które mają nazwę »pro-life«, a w istocie są busami nienawiści. Te sprawy mnie bolą" - mówił Marian Turski. Bodnar: "Drogi panie Marianie. Już nas nie powstrzymają"
"Wyobraźcie sobie, że na ulice miast wyjeżdżają busy z napisem »Żydzi rządzą światem«. Chyba zrozumielibyście, że ja bym wtedy zrywał takie transparenty. Dlaczego nie mamy takiego samego zrozumienia dla ludzi, którzy [protestują] widząc napisy, że »homoseksualiści wymuszają na 9-latkach naukę masturbacji« i tego typu wszystkie ohydztwa, jakie można przeczytać i wysłuchać z megafonów furgonetek, które mają nazwę »pro-life«, a w istocie są busami nienawiści" - mówił 10 grudnia 2020 Marian Turski, wyróżniony Nagrodą im. Sérgio Vieira de Mello, Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, który w 2003 roku zginął w zamachu bombowym w Bagdadzie.
Turski opowiadał, jak w czasie II wojny światowej był dyskryminowany jako Żyd, ale przyznał, że więźniowie Auschwitz dyskryminowali homoseksualistów. "Dziś się tego wstydzę".
Dzieli się oburzeniem, z jakim przyjął "kampanię przeciw LGBT, zwłaszcza w czasie kampanii prezydenckiej w tym roku. Właśnie dlatego te sprawy mnie bolą silniej nawet niż wtedy".
W gorącej laudacji Adam Bodnar podkreślił, że misją Turskiego (rocznik 1926) jako świadka Holokaustu jest "ostrzegać ludzi i narody, czym jest nienawiść, przemoc". Mocno zabrzmiała końcówka o sytuacji demokracji w dzisiejszej Polsce. Zwracając się do Turskiego jako autorytetu i przewodnika Bodnar obiecywał m.in., że:
Oto wystąpienie Mariana Turskiego. Uroczystość odbyła się online.
Droga kapituło, drodzy słuchacze! Jest mi smutno, że nie jestem z Wami, ponieważ kocham Kraków. Jest mi smutno, bo Adam Bodnar przesadził w pochwałach, ale nie szkodzi.
Chciałbym poruszyć problem z mojego życia, zahaczający o to, czemu poświęcił się de Mello – a więc to, kiedy w swoim życiu poczułem się po raz pierwszy dyskryminowany oraz kiedy – dziś ze wstydem to widzę - dyskryminowałem innych.
Odczułem dyskryminację, gdy miałem lat 11-12. Chodziłem do gimnazjum ekskluzywnego w Łodzi, gdzie byli znakomici wykładowcy. Mieliśmy wśród zajęć ćwiczenia gimnastyczne, m.in. naukę pływania. Ale w Łodzi była tylko jedna kryta pływalnia, która należała do YMCA. A stawiała ona rzecz pryncypialnie:
jeśli to są chłopcy z żydowskiego gimnazjum, wstęp mają wzbroniony. Musieliśmy się w mroźne zimy tułać do Zgierza. Wtedy po raz pierwszy poczułem, że jestem dyskryminowany.
Inny przykład, do którego mnie skłania dzień dzisiejszy - pierwszy dzień Chanuki. Miałem lat 13, był rok 1939. Niemcy byli już w Łodzi, jeszcze nie byliśmy w getcie, ale już nosiliśmy żółte łaty. Ponieważ to był dzień tego święta, pomyślałem sobie, co mógłbym zrobić dla rodziny, żeby mieć świąteczną kolację. A co było najważniejsze? Chleb.
Ale pamiętałem, że tydzień wcześniej stanąłem w kolejce za chlebem. Wtedy chłopcy widzieli moją łatę i wygonili mnie z kolejki - wróciłem do domu bez niczego. Ale w dzień Chanuki z duszą na ramieniu w bramie zdjąłem łatę i w ogromnym strachu stanąłem w kolejce. Na szczęście nikt mnie nie zauważył i udało się kupić bochenek chleba. To była moja wielka zdobycz.
W obozach poszczególni więźniowie na pasiakach mieli tzw. winkle. Czerwony – to więzień polityczny; zielony – kryminalny, różowy – homoseksualista. Homoseksualiści wraz z Żydami byli w pierwszej turze zesłańców do obozów.
W samym Auschwitz homoseksualistów było już niewielu, rzadko ich spotykaliśmy, ale mieliśmy do nich uprzedzenie. Dziś uświadamiam sobie, jak bardzo ulegaliśmy stereotypom utrwalanym przez hitlerowców.
Trochę próbuję to wytłumaczyć także tym, że kapo i inni funkcyjni bardzo często czynili sobie z młodych chłopców swoich kochanków, pogardliwie zwanych piplami. Może to też wpływało na stan naszych umysłów. Ale dziś wstydzę się tego.
Dlatego może z tym większą pasją przyjąłem kampanię przeciw LGBT, jaka była silna zwłaszcza w czasie kampanii prezydenckiej w tym roku.
Drodzy moi, wyobraźcie sobie, że na ulice miast polskich wyjeżdżają busy z napisami „Żydzi rządzą światem”, „Żydzi spiskują przeciwko innym na świecie”. Chyba zrozumielibyście, że ja bym wtedy zrywał takie transparenty.
Dlaczego nie mamy takiego samego zrozumienia dla ludzi, którzy [protestują] widząc napisy, że „homoseksualiści wymuszają na 9-latkach naukę masturbacji” i wszystkie inne ohydztwa, jakie można przeczytać i wysłuchać z megafonów tych furgonetek, które mają nazwę „pro-life”, a w istocie są busami nienawiści.
Kiedy dzisiaj widzę takie rzeczy, tym bardziej czuję obowiązek. Właśnie dlatego te sprawy mnie bolą silniej nawet niż wtedy.
W gorącej laudacji Adam Bodnar podkreślił, że misją Turskiego (rocznik 1926) jako świadka Holokaustu jest "ostrzegać ludzi i narody, czym jest nienawiść, przemoc". Mocno zabrzmiała końcówka tekstu o dramatycznej sytuacji dzisiejszej Polski:
"Marian Turski jest nam dzisiaj bardzo potrzebny. Jako autorytet, jako przewodnik. Pana wędrówka, Panie Marianie, się nie zakończyła. Na ulicach polskich miast niemal codziennie odbywają się kolejne marsze.
Wielu Polaków usłyszało Pańskie ostrzeżenie" - mówił Bodnar. I przypomniał słynne słowa Turskiego z obchodów 75-lecia wyzwolenia Auschwitz 27 stycznia 2020:
„Auschwitz skradał się krok za krokiem, od małych zarządzeń dyskryminacyjnych aż po masowe ludobójstwo. Auschwitz mógł się dokonać w okolicznościach, gdy ogłupiano ludzi, gdy oswajano ich z kolejnymi kłamstwami. Na końcu tego marszu kłamstw było podżeganie do mordu”.
Wielu Polaków wzięło też do serca Pański apel, Pańskie jedenaste przykazanie: Nie bądź obojętny!".
Adam Bodnar cytował słynne zdanie Martina Luthera Kinga "We are on the move now" (w luźnym tłumaczeniu "Już nas nie powstrzymają"), z przemówienia wygłoszonego w czasie marszu z Selmy do Montgomery w marcu 1965 roku przeciwko segregacji rasowej (tutaj możesz wysłuchać tej wielkiej mowy). RPO przypomniał, że Marian Turski brał udział w tym marszu. W silnie retorycznym tonie Bodnar w pewnym sensie składał Turskiemu demokratyczną obietnicę:
"Drogi Panie Marianie, We are on the move now (Już nas nie powstrzymają).
Nie odstraszą nas ci, którzy podważają godność każdego człowieka, wartość, która jest fundamentem współczesnej cywilizacji i o którą dba Unia Europejska.
Drogi Panie Marianie, We are on the move now. Zatrzymywanie demonstrujących, używanie pałki policyjnej i represje nie odwiodą nas od walki o nasze przekonania.
Drogi Panie Marianie, We are on the move now. Łamanie Konstytucji oraz umów międzynarodowych nie spowoduje, że przestaniemy wierzyć w ich sens, znaczenie oraz wartość w życiu społecznym, w tym sens zakazu dyskryminacji z różnych przyczyn.
Drogi Panie Marianie, We are on the move now. Każdy z nas – czy jest sędzią, prokuratorem, urzędnikiem, dziennikarzem, naukowcem czy adwokatem ma zobowiązanie, wewnętrzną busolę, aby dbać o wykonywanie swojego zawodu w duchu Konstytucji.
Szanowny Laureacie, jesteś naszym przewodnikiem – We are on the move now".
[tab tekst="Czytaj o nagrodzie im. Mello" ]
Od 2004 roku Stowarzyszenie Willa Decjusza przyznaje nagrodę imienia Sérgio Vieira de Mello brazylijskiego dyplomaty, Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (2002-2003). Pełniąc urząd Specjalnego Wysłannika Sekretarza Generalnego ONZ ds. Iraku 19 sierpnia 2003 roku zginął w zamachu bombowym na siedzibę placówki ONZ w Bagdadzie. Miał 55 lat. Wśród laureatów nagrody byli m.in. Tadeusz Mazowiecki, Szewach Weiss, Fatos Lubonja i Leopold Unger.
PS. Tytuły i śródtytuły - od redakcji.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze