7 listopada prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała zakaz odbycia w stolicy 11 listopada Marszu Niepodległości organizowanego przez narodowców. Kilka godzin później prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki ogłosili, że na tej samej trasie i o tej samej porze odbędzie się marsz państwowy. Następnie sąd uchylił decyzję prezydent Warszawy
W drugiej turze wyborów samorządowych kandydaci PiS przegrali w 14 z 15 miast, gdzie ich kampanię wspierali bezpośrednio premier lub prezes PiS.
Jarosław Kaczyński ogłosił, że zwycięstwo jego obozu w wyborach nie ulega najmniejszych wątpliwości.
Natomiast Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera, stwierdził, że nie jest zadowolony z wyników uzyskanych przez PiS.
Donald Tusk został przesłuchany jako ostatni świadek przez komisję śledczą ds. afery Amber Gold.
Według „Rzeczpospolitej” wicepremier Beata Szydło nie posiada formalnego zakresu obowiązków przydzielonych przez premiera.
Redaktor naczelny „Do Rzeczy” napisał, że kto poważnie traktuje polską niepodległość musi być sobie w stanie wyobrazić życie Polski poza Unią Europejską.
Sejm uchwalił ustawę o dniu wolnym 12 listopada na pięć dni przed tą datą.
Odbyła się II tura wyborów samorządowych. Kandydaci PiS na prezydentów i burmistrzów, którzy startowali w 25 miastach, w 23 przegrali – informuje „Polityka”. W sumie na 107 prezydentów miast, PiS wygrało jedynie w 4. Drugą turę wyborów m.in. w Białej Podlaskiej, Bielsko-Białej, Gdańsku, Kielcach, Koninie, Krakowie, Łomży, Przemyślu, Radomiu, Sandomierzu, Siedlcach, Szczecinie, Tarnowie wygrali kandydaci opozycji lub niezależni.
Na 15 miejscowości, w których pomiędzy I a II turą byli premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński, wspierani przez nich kandydaci przegrali w 14 – zauważyła „Gazeta Polska Codziennie”. Przegrała także kandydatka PiS na prezydenta Nowego Sącza Iwona Mularczyk, prowadząca kampanię w Święto Zmarłych na cmentarzu z pomocą prezydenta Andrzeja Dudy.
Sejmowa Komisja śledcza ds. afery Amber Gold przesłuchała byłego premiera Donalda Tuska. W pewnym momencie wielogodzinnego przesłuchania, Tusk podjął polemikę z krytykującym go posłem PiS Bartoszem Kownackim. Wówczas przewodnicząca komisji, posłanka PiS Małgorzata Wassermann wyłączyła przewodniczącemu Rady Europejskiej mikrofon. „Wyłącza pani mikrofon, jakby pani obawiała się, że ludzie usłyszą to, co mam do powiedzenia” – powiedział Tusk.
Polska niepodległa w Unii Europejskiej? – pyta „Do Rzeczy” na okładce. „Niepodległość Polski i jej stosunek do Unii. Która wartość jest ważniejsza?” – zastanawia się redaktor naczelny Paweł Lisicki. „Czy polski patriotyzm musi być zawsze tożsamy z przywiązaniem do Unii? […] Co zrobić w sytuacji konfliktu? Czy gdyby dla tożsamości kulturowej i narodowej Polaków pozostawanie w Unii było zagrożeniem, nie warto byłoby się zastanawiać nad scenariuszem jej opuszczenia?” – pisze Lisicki. „Co w sytuacji, kiedy np. ceną pozostania w Unii będzie akceptacja dominującej tam lewicowej, postępowej ideologii […] Co w sytuacji, kiedy ceną za trwanie w Unii będzie rezygnacja z ważnych elementów polskiej narodowej tożsamości?”. To trudne pytania – twierdzi szef „Do Rzeczy”, ale „kto poważnie traktuje polską niepodległość […] musi być sobie w stanie wyobrazić życie Polski poza Unią [...]”.
„Oczywiście nieprawdziwe byłoby stwierdzenie, że my jesteśmy zadowoleni z tych wyników, to jest oczywiście olbrzymie wyzwanie i dowód na to, że dużo pracy jest przed nami w zbliżających się wyborach do Parlamentu i do PE” – powiedział w Radio Zet szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej podczas której nie można było zadawać mu pytań ogłosił, że zwycięstwo jego obozu „nie podlega najmniejszej wątpliwości”. „[…] Krótko mówiąc ta cała opowieść, która dzisiaj jest snuta po to, żeby wpłynąć na świadomość społeczną, wpłynąć na przeświadczenia ludzi, jest oparta na chciejstwie, żeby tutaj nie używać angielskiego określenia tylko polskie. […] Fakty są takie jakie są, Prawo i Sprawiedliwość odniosło kolejne zwycięstwo, i to zwycięstwo bardzo zdecydowane, zupełnie” – oświadczył prezes PiS. Powiedział, że „te wybory są bardzo dobrym prognostykiem przed wyborami parlamentarnymi”.
„Kanclerz Merkel jest pewnym mitem na temat jej sympatii wobec Polski, natomiast nie jesteśmy w stanie wskazać żadnego pozytywnego rozwiązania, które pani Merkel by nam stworzyła” – stwierdził w RMF FM poseł PiS, były szef MSZ Witold Waszczykowski.
Na pięć dni przed 12 listopada sejm uchwalił ustawę ustanawiającą w tym dniu Święto Narodowe z okazji Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczpospolitej Polski. Projekt ustawy wpłynął do Sejmu 22 października. Uchwalono go w godzinę i 36 minut – napisała „Gazeta Wyborcza”.
„Nie chcemy uczestniczyć w imprezie, na której mogą znaleźć się również prowokatorzy, a organizatorzy Marszu Niepodległości nie są w stanie zapewnić spokojnego przebiegu manifestacji, nie są w stanie zagwarantować, że nie dojdzie do żadnych prowokacji” – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” premier Mateusz Morawiecki. „Wiemy bowiem, co się działo rok temu – znalazła się grupka osób: przysłowiowa łyżka dziegciu w beczce miodu, która zepsuła całą uroczystość, cały marsz”.
„Po 1989 roku twórcy III RP byli ulegli i nie zabiegali specjalnie o nasz interes narodowy. […] W czasach rządów PO-PSL uprawiano politykę »poklepywania po plecach«. Teraz nasza polityka jest zupełnie inna i dlatego sprzeciw tych, którzy chcieliby Polski słabej, uległej i traktowanej podmiotowo” – ocenił premier. Morawiecki stwierdził, że polskie „media zostały wyprzedane. Straciliśmy na tym ogromnie dużo. Dzisiaj media są zazwyczaj w rękach zagranicznych. Te zagraniczne media bardzo się uaktywniły w czasie kampanii samorządowej. […] W Polsce Niemcy wykupili za rządów PO i wcześniejszych czasach główne polskie tytuły. Nie dajmy się więc omamić, że nie ma to znaczenia”.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała organizacji Marszu Niepodległości w stolicy w dniu 11 listopada. Swoją decyzję uzasadniła zagrożeniami dla bezpieczeństwa z powodu marszu organizowanego przez ugrupowania skrajnej prawicy i protestu policjantów. „Działania prezydent są karygodne, haniebne, a także pokazują jej butę, arogancję i zwykłe chamstwo względem 100 tys. Polaków, którzy zadeklarowali udział w marszu” – ocenił wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Mateusz Marzoch, cytowany przez PAP.
Marszu narodowców 11 listopada zakazał również prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
Obie decyzje prezydentów zostały uchylone przez sądy pierwszej instancji.
Po spotkaniu w trybie pilnym prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim rzecznik prezydenta Błażej Spychalski poinformował, że 11 listopada odbędzie się zorganizowany przez rząd marsz objęty patronatem prezydenta. Marsz ma się odbyć na tej samej trasie, co Marsz Niepodległości zakazany wcześniej przez prezydenta Warszawy – z ronda Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego. „Marsz będzie miał charakter uroczystości państwowych w związku z powyższym wszystkie inne marsze, które ewentualnie mogłyby przebiegać tą samą trasą z mocy samego prawa nie mogą mieć miejsca” – mówił Spychalski.
Wicepremier Beata Szydło nie posiada formalnie zakresu obowiązków – poinformowała „Rzeczpospolita”. Premier Mateusz Morawiecki nie wydał odpowiedniego rozporządzenia w tej sprawie. Dziennik przypomniał, że ostatnia kolizja kolumny rządowej, którą porusz się Szydło miała miejsce w czwartek 25.10.2018 w środku dnia, gdy wicepremier jechała do rodzinnych Brzeszcz.
W radiu RMF FM była premier przekonywała: „Jestem wicepremierem, który ma dużo obowiązków i dużo pracy, proszę mi wierzyć. Po rozmowie dzisiejszej tutaj jadę do kancelarii, bo będzie posiedzenie Komitetu Społecznego Rady Ministrów”.
W całym kraju trwał protest policjantów przeciwko złym warunkom pracy i płacy. Funkcjonariusze masowo brali zwolnienia lekarskie. Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk napisał do nich list: „staję przed Wami i proszę o zrozumienie. Nie dopuśćmy do tego, by na ulicach zaczęli rządzić bandyci”.
Ponad 200 generałów Wojska Polskiego, Policji i Straży Granicznej i Inspektoratu Celnego wystosowało apel z okazji 100-lecia niepodległości. „Polska jest Ojczyzną wszystkich Polaków. I tych urodzonych, tworzących Ją przed 1989 rokiem i tych po 1990 roku. Odbudowana III RP i ostatnie dwudziestoośmiolecie to najlepszy okres w historii Polski od ponad 300 lat. Żyjemy w pokoju, w bezpiecznych granicach w ramach wspólnoty Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego” – napisali emerytowani generałowie. „Nikt, kto służył i pracował uczciwie, nie może być wykluczony z polskości, nie wolno mu odmawiać patriotyzmu. Nie wolno dzielić obywateli na różne »sorty«. Polacy nie składają się z plemion. Obywatele Polski to Wspólnota. Nie pozwólmy zniweczyć dorobku Polski. Nie zgadzajmy się na naruszanie praw gwarantowanych w naszej Konstytucji. Na żołnierzach, oficerach Wojska Polskiego i innych polskich formacji mundurowych, na pracownikach polskiej administracji, na nas spoczywa odpowiedzialność za państwo i jego niepodległość. […] Nie dajmy zaprzepaścić osiągnięć III RP, nie dzielmy Polaków, nie dajmy zmarnować zdobytej niepodległości. Nie zgadzajmy się na unieważnienie naszych życiorysów, wielu lat ciężkiej służby dla zapewnienia bezpieczeństwa i obronności naszej Ojczyzny”.
Wiceminister w ministerstwie rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk złożył rezygnację, ponieważ ma inne plany zawodowe – ogłosiła szefowa resortu minister Elżbieta Rafalska.
Prezydent Andrzej Duda stwierdził w wywiadzie dla Telewizji Trwam, że „nasze wartości – nie waham się powiedzieć: chrześcijańskie – są absolutnym fundamentem polskiej mentalności, tworzą fundament polskości, są elementami naszej kultury, tradycji i pewnego wychowania. Gdyby polski naród próbował się tego wyrzec, rzeczywiście postawiłby pod znakiem zapytania swoją egzystencję jako wspólnoty. Jestem o tym przekonany. Prawdopodobnie postawiłby też pod znakiem zapytania swoją egzystencję jako pewnego bytu państwowego. To dla mnie oczywiste. […] Absolutnie nie możemy sobie pozwolić tego odebrać, zniszczyć. Bo jeżeli zostanie to zniszczone, prawdopodobnie my zostaniemy zniszczeni. Więc to jest coś, przed czym stanowczo musimy się bronić”.
Prezydent mówił, że jego intencją był „jeden wielki, wspólny Biało-czerwony marsz w stulecie odzyskania niepodległości i kawałek maszerujemy razem jako ten symbol, jako ten właśnie symboliczny, wspólny przemarsz pod biało-czerwonymi sztandarami, bez jakichkolwiek podziałów, bez jakichkolwiek barw partyjnych. Radosny marsz Polski niepodległej na 100-lecie odzyskania niepodległości. Niestety takiej zgody ze strony środowiska, które organizuje Marsz Niepodległości nie było. Było powiedziane: nie, Prezydent może iść w naszym marszu”.
Duda ocenił, że „to jest stawianie sprawy, w której w efekcie urząd prezydenta i wszyscy oficjalni uczestnicy marszu niepodległości – pan premier, ministrowie musieliby wziąć odpowiedzialność za wydarzenie, nad którym nie mają bezpośredniej kontroli. A do tego nikt nie dopuści, biorąc pod uwagę jeszcze informacje, że mają przyjechać jacyś przedstawiciele skrajnie prawicowych, czy wręcz faszyzujących organizacji z innych krajów, o których słyszymy ze wszystkich stron […]. Jeżeli rzeczywiście miałoby coś takiego nastąpić to byłaby sytuacja, z którą ja osobiście, nie tylko jako głowa państwa, a przede wszystkim jako człowiek się nie zgadzam. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ja spokojnie idę pod banerami, które wyrażają nienawiść, które kogoś postponują, które są ksenofobiczne, czy w jakiś inny sposób naruszają czyjeś prawa i nie ma żadnej interwencji, nikt nie próbuje przerwać i odebrać takiego transparentu”.
Pytany o wprowadzanie „ideologii” gender do szkoły – prezydent odparł: „Nie powinniśmy pozwalać na to, żeby wprowadzano do naszych szkół ideologie, które są obce naszej mentalności, kulturze, czy może nawet gorzej – są takimi ideologiami, które przynajmniej w jakiejś części zmierzają do wyrugowania naszej kultury i zastąpienia jej czymś innymi, są obcymi wzorcami ideologicznymi, których do tej pory u nas nie było. Nie powinniśmy się na to zgadzać”.
Doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy Zofia Romaszewska uznała w radio RMF FM za słuszną decyzję prezydent Warszawa Hanny Gronkiewicz-Waltz o zakazie Marszu Niepodległości. „Ja uważam, że robienie awantur w środku Warszawy w stulecie odzyskania niepodległości jest po prostu szaleństwem, którego należało zakazać” – powiedziała Romaszewska.
Nacjonalizm
Andrzej Duda
Michał Dworczyk
Elżbieta Rafalska
Ministerstwo Obrony Narodowej
100-lecie niepodległości
ideologia gender
Marsz Niepodległości
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze