„Musiałyśmy tu być, żeby pokazać wsparcie, po tym, co się stało w Białymstoku. Musimy pokazać, że się nie boimy”, mówią OKO.press uczestniczki III Marszu Równości w Toruniu, który rozpoczął się dziś (21 września 2019) o 15.oo.
Zobacz relację na żywo:
To jego trzecia odsłona, tym razem zorganizowano go pod hasłem „Dla życia i rodziny”. To nieoczekiwane hasło: na „obronę życia” powołują się zazwyczaj środowiska lobbujące przeciw legalnej aborcji, a „obronę rodziny” – ruchy homofobiczne. Pod taką nazwą występowała w 2018 roku kontrdemonstracja występująca przeciw toruńskiemu Marszowi Równości.
Organizatorzy tłumaczą jednak, że ich hasło ma sporo sensu: „Na którymś ze spotkań znajomy rzucił, że marsze dla życia i rodziny przedstawiają tę drugą tylko w ujęciu konserwatywnym” – mówi OKO.press Zuzanna Larysz, jedna z osób organizujących toruński Marsz Równości. „Rzeczywistość jest dużo bogatsza i bardziej różnorodna. Wystawiając rodzinę na tle tęczowej flagi i używając jako sloganu do przemarszu, mówimy wprost: to nie jest tylko wasze pojęcie, ono należy do nas wszystkich. Mamy do niego prawo”.
Toruński Marsz Równości wsparł m.in. ruch „My, rodzice”, który zrzesza rodziny osób LGBT+. „My, rodzicie” przychodzą na marsze równości w wielu miastach, chcąc okazać wsparcie tym wszystkich, których krewni nie akceptują ich orientacji seksualnej.
Przeciwko marszowi wystąpili politycy Prawa i Sprawiedliwości, m.in. europoseł Patryk Jaki. „Szanujemy prywatność tych osób, ale dlaczego w takim razie próbują one promować tę ideologię na ulicach? Protestujemy nie przeciwko ludziom, ale promowaniu ideologii LGBT. Jako rodzic nie chcę, żeby moje dzieci były w szkole nauczane tej ideologii” – mówił w Radiu Maryja.
Posłanka PiS i członkini Halina Szydełko stwierdziła, że hasło „Dla życia i rodziny” to próba przejęcia „chrześcijańskiego symbolu” „Tak stało się z tęczą, która – jak wiemy – jest symbolem przymierza Boga z człowiekiem”. „Z promotorami ideologii LGBT zaczniemy wygrywać dopiero wówczas, kiedy przywrócimy słowom ich właściwe znaczenia. Dlatego przemarsz uczestników Marszu Równości, pod hasłem Dla Życia i Rodziny odbieram jako celowy zabieg, jawną manipulację i prowokację, którym się sprzeciwiam” [pisownia oryginalna], napisała w liście otwartym posłanka PiS, była spikerka Radia Maryja, Anna Sobeckiej.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
A właściwie to co w tym złego, że ktoś posiłkuje się doświadczeniami innych? Zawsze uważałem, że uczenie się na cudzych błędach to przejaw mądrości.
Czy to wg. Ciebie oznacza, że współcześni chrześcijanie to "Szechteremici i pederaści"? Nie wymyślili przecież sobie własnej religii, tylko wyznają religię swoich ojców i dziadów, mającą 2000 lat, na dodatek mocno "zmałpowaną" z judaizmu…
Ja widzę na paradach fajnych sympatycznych ludzi. Ty jesteś kipiącym jadem i sfrustrowanym dziadem.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
To tylko jedna różnica między nimi kontra mnóstwo podobieństw, poczynając choćby od samej idei monoteizmu. Ale to nie ma znaczenia. Rozmawialiśmy o tym, czy jest coś złego w posiłkowaniu się doświadczeniami innych. Widzę, że chwilowo nie masz kontrargumentów.
''szanujemy(…) ale (…)'' i dalej o ''promowaniu ideologii''. Nie tedy droga, czy sie komu podoba czy nie, ''tym osobom'' prawa (regulacje prawne, odpowiednie zapisy etc), o ktore sie (slusznie) upominaja, poprostu naleza.
Wytwalosci zycze w obecnej sytuacji w Polsce, jak i w latach najblizszych (na co wszystko wskazuje) bedzie wam (LGBTQ) potrzeba duzo. Mimo wszystko, nie ustajcie, to sie musi udac.
Bardzo proszę moderatorów o nie usuwanie komentarzy – nawet takich, które są kontrowersyjne, czy nienawistne.
Wolność słowa to bolesna sprawa. Nie jest miła – można przeczytać coś, co godzi w nas, czy innych. Przez to, zasada ta jest często niezrozumiała. Jednak jak się zastanowić, to przecież czytelnicy wiedzą i rozumieją, że obelgi to obelgi, a dyskusja, to dyskusja. Wiedza to również hejterzy. Hejt stanowi o braku merytorycznych argumentów.
Tymczasem, choć to wbrew intuicji, cenzura nic nie poprawi. Ona nie sprawi, że ktokolwiek przestanie nienawidzić ludzi. Przeciwnie – tylko gdy nie ma cenzury, można prezentować, omawiać i obalać sofizmaty; można stawać w obronie atakowanych i odwodzić ludzi od błędów poznawczych będących podstawą szkodliwych stereotypów. Nienawistne wypowiedzi stanowią też dowód cudzych poglądów. Jeśli zostaną skasowane, ekstremista może kontynuować swoją działalność z czystą kartą i próbować przekonać innych, że nie jest fanatykiem. Łatwiej będzie mu to osiągnąć, jeśli dowody ekstremizmu zostaną usunięte. Cenzurowanie hejtu sprawia również powszechne wrażenie, że nie ma z nim żadnego problemu i nie ma potrzeby stawać w niczyjej obronie. Przyczynia się to do szerzenia nowoczesnych form dyskryminacji na zasadzie "przecież nikt ich nie dyskryminuje!". Stawia to także aktywistów praw mniejszości w niekorzystnym świetle, jako wariatów walczących z nieistniejącymi problemami.