0:00
0:00

0:00

Prezydent Andrzej Duda zapowiadał w październiku, że zaprosi do powoływanego przez siebie Komitetu Obchodów 100 rocznicy niepodległości "przedstawicieli środowisk związanych z Marszem Niepodległości oraz przedstawicieli działających na całym świecie Klubów »Gazety Polskiej«".

Awantura wokół haseł rasistowskich i ksenofobicznych niesionych 11 listopada 2017 przez uczestników Marszu oraz łamanie przez nich prawa zmieniło sytuację. Prezydent zresztą potępił te wybryki. Zapytaliśmy więc Kancelarię Prezydenta jak wygląda sprawa zapraszania narodowców.

"W ślad za zapowiedzią, do chwili obecnej wskazanie osób, będących przedstawicielami w/w środowiska nie nastąpiło" – napisało do nas w poniedziałek prezydenckie biuro prasowe. Ale nie wiadomo, czy to ostateczna decyzja. Podobnie mówił rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński w Radiu Zet, że komunikat o poszerzeniu „zdezaktualizował się” po „pewnych wydarzeniach” z 11 listopada i że „zaproszenia formalnego nie było”.

84 osoby w Komitecie

Kontrowersje wokół zaproszenia organizatorów Marszu Niepodległości: Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej i ONR – trwają od ogłoszenia we wrześniu pierwszego składu Komitetu Obchodów.

Obok prezydenta i członków rządu PiS są w nim przedstawiciele organizacji społecznych czy głównych środowisk politycznych, zapraszani imiennie przez głowę państwa. PO reprezentuje w komitecie wiceprzewodnicząca partii – prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Lewicę - przewodniczący Polskiej Partii Socjalistycznej – Bogusław Górski. Klub Kukiz '15 - poseł Józef Brynkus. PSL – wiceprezes Dariusz Klimczak.

Ludowców jest zresztą więcej - jest Waldemar Pawlak jako przedstawiciel Ochotniczych Straży Pożarnych czy Władysław Kosiniak-Kamysz w imieniu Krajowego Zrzeszenia „Ludowe Zespoły Sportowe”. Wśród członków są związkowcy, m.in. Jan Guz (OPZZ) czy Piotr Duda (Solidarność). Są też biskupi różnych wyznań, rabin Michael Schudrich, mufti Tomasz Miśkiewicz.

Ludzi kultury reprezentują m.in. aktor Olgierd Łukaszewicz jako prezes Związku Artystów Scen Polskich i reżyser Jacek Bromski jako szef Stowarzyszenia Filmowców Polskich, a także szef TVP Jacek Kurski. Cały komitet liczy 84 osoby.

Narodowców nie ma. Poseł Robert Winnicki, szef Ruchu Narodowego, zarzucił prezydentowi wspieranie „okrągłostołowego układu”: "Sytuacja jest klarowna, jak 89. Okrągły stół znów razem, my, narodowcy poza tym układem, naprzeciw umownych podziałów na lewicę i prawicę (…)" – napisał we wrześniu na Twitterze.

Rozczarowania nie kryli też bliscy narodowcom publicyści. "Patrząc na zaproszone osoby przypomina mi to jakąś grupę rekonstrukcyjną Unii Demokratycznej" – narzekał w połowie września w TV Republika Rafał Ziemkiewicz.

Prezydent zmienia zdanie. Najpierw raz, potem drugi

Po tej wrześniowej fali krytyki Duda zmienił zdanie. Pod koniec października w Pałacu Prezydenckim odbyło się pierwsze posiedzenie komitetu. Prezydent zapowiedział wtedy, że jego skład "zostanie poszerzony o przedstawicieli środowisk związanych z Marszem Niepodległości oraz przedstawicieli działających na całym świecie Klubów »Gazety Polskiej«".

Teraz okazuje się, że zaproszenia nigdy nie było. Wszystko wskazuje na to, że prezydent Duda ma z Marszem problem. Jeszcze dwa lata temu pisał do jego uczestników: "liczę na to, że będzie to piękne święto młodych żarliwych polskich serc". Dziś – gdy zachodnie media donoszą z Warszawy o rasistowskich transparentach na największej imprezie skrajnej prawicy w Europie - prezydentowi trudno jednocześnie wspierać Marsz i wchodzić w rolę "umiarkowanego" skrzydła obozu władzy.

Oczywiście, komitet honorowy przy prezydencie nie ma wielkiego wpływu na szczegółowy kształt obchodów 100-lecia niepodległości. Jednak sprawa jest poważna – wiąże się z pytaniem, czy głowa polskiego państwa uznaje za partnerów środowiska, na którego imprezach wznosi się rasistowskie hasła i gości organizacje wprost nawiązujące do faszyzmu.

Kancelaria Prezydenta napisała nam, że na razie nie ma mowy o zmianie liczebności komitetu. Jak będzie faktycznie, zobaczymy zapewne na jego kolejnym posiedzeniu, zapowiadanym na „pierwszy kwartał 2018 roku”

Pominięcie narodowców może nie być aż tak bolesne, jako siła polityczna praktycznie nie istnieją, a ich hasła i elektorat przejmuje PiS. Pisaliśmy o tym w poniższym tekście.

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Witold Mrozek

dziennikarz, krytyk teatralny i publicysta. Od 2012 stały współpracownik "Gazety Wyborczej", od 2009 - "Dwutygodnika". Pisze m.in. o kulturze, cenzurze, samorządach i stosunkach państwo-Kościół.

Komentarze