Gwałtowny wzrost cen masła od wiosny tego roku spowodowany był wieloma czynnikami. Wśród nich jest także zmiana nawyków żywieniowych, która pozwala producentom utrzymywać ceny na wysokim poziomie bez obniżenia wielkości sprzedaży.
Niegdyś masło było uważane za szkodliwe dla serca, dziś następuje nawrót do jak najmniej przetworzonych produktów. Na to wszystko nakłada się rosnąca zamożność Chin i Chińczyków, którzy w tym roku kupią najwięcej masła w historii. Jednocześnie w Europie produkcja masła spadła i nic nie wskazuje, by szybko miała wzrosnąć. Ale po kolei.
Coraz więcej ludzi spożywa masło, a szczególnie Chińczycy
Światowe spożycie masła rośnie po latach spadków, szczególnie silnych w ostatniej dekadzie XX w. kiedy udało się zachęcić ludzi do zastępowania masła margaryną, która zawiera mniej niepożądanego cholesterolu. Cholesterol okazał się być nie tak groźny, zaś XXI w. to era przestawiania się społeczeństw krajów rozwiniętych i rozwijających się na diety złożone z jak najmniejszej ilości produktów wysoko przetworzonych, a do takich należy margaryna.
Zgodnie z danymi Departamentu Rolnictwa USA wzrost spożycia masła w ostatnich pięciu latach w Unii Europejskiej wyniósł ponad 6 proc. – w 2015 roku każdy z obywateli Unii zjadł ok. 4,1 kg masła. Podobnie było w USA, gdzie obecnie zjada się ok. 2,6 kg masła.
Ten wzrost można uznać za stabilny, ale zapotrzebowanie w Chinach może poważnie zachwiać rynkiem. Z amerykańskich danych wynika, że Chińczycy sprowadzą w 2017 roku o ok. 40 proc. masła więcej niż w 2016 roku, zaś wg danych MMO (unijnej agendy raportującej sytuację rynku mlecznego) już do września Chiny sprowadziły o 27 proc. więcej masła niż rok temu. Jeszcze kilka lat temu notowano na tamtym rynku spadek zapotrzebowania – wzrost jest więc gwałtowny. Co ważniejsze dla nas, niemal cały import masła do Chin pochodzi z krajów Unii Europejskiej i Nowej Zelandii.
Rozchwiany rynek
Od wiosny tego roku ceny masła rosną niewspółmiernie do innych produktów mlecznych. Jeśli sery we wrześniu tego roku były średnio droższe o 16,5 proc. w stosunku do września zeszłego roku, masło jest droższe średnio o 53 proc. (chodzi o obszar całej Unii Europejskiej).
Szczyt wzrostu cen masła przypadł na lipiec tego roku, ale nic nie wskazuje na to, by jego cena miała opadać równie dynamicznie. To konsekwencja zachowań konsumenckich (sprzedaż nie spada), zapotrzebowania w Chinach, ale też zmiany zachowań po stronie producentów, na które miały wpływ uwolnienie rynku mleka w Unii Europejskiej czy embargo rosyjskie sprzed trzech lat.
Kiedy w 2014 Rosja zablokowała import żywności z Europy najgłośniej było o polskich jabłkach, ale dla europejskich producentów oznaczało to również zmniejszenie o 24 proc. zapotrzebowania na masło. W efekcie ceny spadły do szokujących poziomów.
Zachwianie rynku produktów rolnych po rosyjskim embargu rok później zostaÅ‚o wzmocnione przez likwidacjÄ™ w UE tzw. kwot mlecznych, czyli kwot maksymalnej produkcji przydzielanych krajom unijnym. Po zniesieniu limitów produkcja wzrosÅ‚a. Rok temu cena mleka zaliczyÅ‚a wiÄ™c kolejne dno – mleko byÅ‚o taÅ„sze od wody mineralnej. To z kolei spowodowaÅ‚o spadek produkcji mleka, redukcjÄ™ stad. A zatem spadÅ‚a też produkcja masÅ‚a.
Tłuszcz mleczny jest najbardziej wartościową częścią mleka. Opłaca się zebrać śmietanę (to maksymalnie 5,5 proc. objętości mleka, zwykle 4-4,5 proc.) i zrobić z niej masło. Nie opłaca się jednak sprzedawać odtłuszczonego mleka, bo Unia Europejska od początku 2015 roku przestała wspierać jego skup. To był dodatkowy czynnik zmniejszający ilość masła na rynku, bo spowodował, że mleczarze postanowili przesiąść się na produkcję serów, które są również dochodowe, ale można je dłużej przechowywać – są więc produktem bardziej stabilnym.
Spadek produkcji mleka i masła zanotowano na całym świecie (w roku 2016 zła pogoda obniżyła produkcję rolną w Australii i Nowej Zelandii), więc z powodu rosnącego zapotrzebowania w Chinach doszło do gwałtownego wzrostu cen na początku tego roku.
Mleczarze nie zdążyli zwiÄ™kszyć produkcji. Stad nie da siÄ™ odtworzyć z dnia na dzieÅ„. Dane europejskie jednoznacznie wskazujÄ…, że tylko w trzech krajach (Polsce, Austrii i Irlandii) w tym roku odnotowano wiÄ™ksze pogÅ‚owie krów mlecznych zaÅ› w pozostaÅ‚ych krajach Unii sÄ… mniejsze Å›rednio o 5 proc. Tak też ksztaÅ‚tuje siÄ™ produkcja masÅ‚a – jest niższa o ok. 5 proc. mimo rosnÄ…cego zapotrzebowania. Bowiem wzrost produkcji mleka w celu zwiÄ™kszenia produkcji masÅ‚a, oznaczaÅ‚by jednoczeÅ›nie zwiÄ™kszenie niesprzedanych zasobów w magazynach mleka odtÅ‚uszczonego (w proszku). Nic dziwnego zatem, że ceny masÅ‚a wzbiÅ‚y siÄ™ na szczyty.
Co będzie?
Mimo wzrostu zapotrzebowania na masło jego produkcja nie będzie wzrastać zbyt szybko. Unia Europejska interwencyjnie wykupiła nadmiary odtłuszczonego mleka, rolnicy nie mają więc powodu, by dokonywać gwałtownych ruchów. Eksperci wskazują, że w 2018 roku produkcja masła utrzyma się na obecnym poziomie. Nie ma więc żadnego czynnika, który skłaniałby do gwałtownej obniżki cen masła.
Wpływ na to ma rynek chiński. W tym roku Chiny kupiły o 30 proc. więcej masła niż w 2016 roku, ale wydały na to o 70 proc. więcej pieniędzy. Długoterminowe kontrakty skłaniają producentów europejskich do eksportu na Daleki Wschód, co utrzymuje niedostatek masła w Europie i jego wysokie ceny.
Ceny masÅ‚a postanowiÅ‚ zbadać UrzÄ…d Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UrzÄ™dnicy zaznaczajÄ…, że sprawa nie jest prowadzona przeciw którejÅ› z firm, ale w sprawie. Å»adne dane nie wskazujÄ… bowiem, by doszÅ‚o do zmowy cenowej w sprawie masÅ‚a, a sieci sklepów raczej zmniejszajÄ… swojÄ… marżę, byle nie windować ceny detalicznej (takie dane publikuje „Financial Times” w stosunku do Wielkiej Brytanii).
Jak na razie Polacy nie zmniejszają spożycia masła, mimo rosnących cen. Więc dlaczego miałyby spadać.