0:000:00

0:00

W poniedziałek 30 sierpnia 2021 wieczorem podczas uroczystej gali w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, w przeddzień 41 rocznicy podpisania Porozumień Gdańskich, poznaliśmy zwycięzców Medali Wolności Słowa, które Fundacja Grand Press po raz pierwszy przyznała osobom i instytucjom zasłużonym dla walki o wolność słowa w Polsce. Spiritus movens przedsięwzięcia jest Weronika Mirowska, prezeska fundacji: "Zróbmy wszystko, żeby nie dać władzy pomiatać wolnością słowa".

Babka od histy obiecuje #WolnąSzkołę

W kategorii "Obywatel" laureatką została nauczycielka historii Agnieszka Jankowiak-Maik, znana jako Babka od histy,

Prowadzący uroczystość Piotr Kraśko: "To nie przypadek, że otrzymała w tym roku Nagrodę im. Ireny Sendlerowej »za naprawianie świata«. Naprawia świat, bo nie boi się zabierać głosu w obronie praw uczniów. Swoją postawą daje im najlepszą lekcję: Samodzielność myślenia to cnota.

Jej programy i akcje łączą edukację ze sztuką i nowoczesnymi mediami, a także - co dziś w szkole wydaje się najważniejsze – z zaangażowaniem obywatelskim i mądrym rozumieniem zmian współczesnego świata.

Nie milczała, gdy politycy atakowali mniejszości seksualne i zawsze śmiało reagowała na próby propagandowego wykorzystywania historii w szkołach, ale i szerzej – politycznego wykorzystywania całego systemu edukacji. Nauczyciele tacy jak Agnieszka Jankowiak-Maik, znana też jako Babka od Histy, są gwarancją, że dla naszych dzieci wolność słowa nie będzie tylko pustym hasłem".

Dziękując za nagrodę Jankowiak-Maik obiecała, że nauczyciele i nauczycielki nie ustąpią w proteście przeciw Lex Czarnek, odwołała się do kampanii #WolnaSzkoła.

30.08.2021 Gdansk . Europejskie Centrum Solidarnosci . Gala Medalu Wolnosci Slowa .
Fot. Michal Ryniak / Agencja Gazeta
Medal Wolności Słowa w kategorii Obywatel wręczała Agnieszce Jankowiak-Maik prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w otoczeniu prezydentów wielu miast

Człowiek Instytucja - Adam Bodnar

W kategorii "Instytucja": Adam Bodnar, do niedawna Rzecznik Praw Obywatelskich.

Uzasadnienie: "Władza najpierw go ignorowała, potem z niego szydziła, na koniec się go bała i zaczęła atakować – również jego najbliższych. A on każdego dnia robił swoje. Jego biuro rozpoznało 270 tysięcy skarg, wielkich i małych, ale zawsze ważnych dla obywateli.

Kiedy przed dwoma laty składał w Sejmie coroczne sprawozdanie z działalności urzędu, władza tak zaplanowała posiedzenie, by przemawiał w środku nocy, do prawie pustej sali. Kiedy poprosił o dodatkowy czas, dostał... dwie minuty".

Znosił upokorzenia, nie poddawał się. Interweniował w sprawie przemocy policji wobec dziennikarzy i w sprawie zwalnianych dziennikarzy z mediów publicznych. Interweniował też w sprawie lex TVN oraz przejęcia przez Orlen gazet Polska Press.

Obrona niezawisłości sądów i trójpodziału władzy przyniosła mu uznanie środowisk prawniczych, niezależnych dziennikarzy i opinii międzynarodowej, ale przede wszystkim – uznanie obywateli.

Obywateli, których Adam Bodnar był najlepszym rzecznikiem".

Wzruszony Bodnar podkreślił, że właśnie instytucja - Biuro RPO - stało za jego działalnością.

Medal wręczała Bodnarowi Věra Jourová, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej. Dziękując rzecznikowi mówiła o wszystkich wyróżnionych: "Te osoby zasługują na wielkie uznanie. Nie tylko Polska, ale cała Europa ich potrzebuje".

30.08.2021 Gdansk . Europejskie Centrum Solidarnosci . Gala Medalu Wolnosci Slowa . nz Adam Bodnar , Vera Jourova
Fot. Michal Ryniak / Agencja Gazeta
Věra Jourová, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej wręcza Medal Wolności Adamowi Bodnarowi. Z prawej Weronika Mirowska

Andrzej Poczobut już 5 miesięcy w więzieniu. "Błagam was, zróbcie coś"

W kategorii "Media" medal Wolności Słowa otrzymał Andrzej Poczobut, współpracownik "Wyborczej" i działacz niezależnego Związku Polaków na Białorusi, który więziony przez reżim Łukaszenki przebywa w więzieniu od 25 marca 2021. Dzień wcześniej przysłał korespondencję z Grodna, w której ostrzegał, by nie dać się nabrać na pojednawcze gesty Łukaszenki...

Uzasadnienie: "Za osiem artykułów do »Gazety Wyborczej«, tekst w serwisie Biełorusskij Partizan i wpis na blogu dostał swoją pierwszą wielką nagrodę… trzy lata więzienia z zawieszeniem na dwa. Dziś znów białoruska władza go izoluje. Grozi mu od pięciu do dwunastu lat więzienia za rzekome »podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym i rehabilitację nazizmu«.

Ogranicza mu się dostęp do leków na serce i możliwość kontaktu z bliskimi. Tam też musiał walczyć z ciężkim zakażeniem koronawirusem.

Kiedy mu proponowano wolność za opuszczenie Białorusi – odmówił. Bo Andrzej Poczobut nigdy nie przestał wierzyć, że także jego cierpienie przyczyni się do tego, iż Białoruś stanie się krajem, w którym jak pisał »krytyka nie będzie uznawana za oszczerstwo, a prawda nie będzie pomówieniem«.

Nie będzie go dziś z nami. Nie połączy się z nami. Bo nie ma telefonu komórkowego. A bywają takie miesiące, że naczelnik więzienia nie pozwala mu przekazać nawet ocenzurowanych listów od żony" - mówił Andrzej Skworz, redaktor naczelny magazynu "Press".

Odbierający nagrodę Bartosz Wieliński z "Wyborczej" w przejmującym wystąpieniu apelował m.in. do obecnego na sali Donalda Tuska i Věry Jourovej o to, by interweniować w obronie jego kolegi i przyjaciela. Uznał, że to wstyd nas wszystkich, że Poczobut siedzi w więzieniu.

"Jesteśmy w miejscu, gdzie zaczęła się wolność Europy. Na sali jest komisarz Jourová, Donald Tusk i wybitni przedstawiciele demokratycznej Polski. To jest moja prośba do was, prośba dziennikarza, kolegi Andrzeja Poczobuta, zróbcie, co możecie, żeby on wyszedł z więzienia i wszyscy inni białoruscy dziennikarze także zobaczyli wolność. Błagam was, zróbcie coś. Niech to się po prostu skończy. Andrzeju jesteśmy z tobą".

Medal w imieniu Poczobuta przyjął wicenaczelny "Wyborczej" Bartosz Wieliński, po lewej Andrzej Skwosz

Marian Turski z "Polityki" został uhonorowany Medalem Specjalnym za bycie Świadkiem. W swoim stylu żartował, że główną motywacją Jury był słynny wers wiersza ks. Twardowskiego "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". 95-letni Turski pogalopował po historii światowych zbrodni przeciw ludzkości. "Demokracja na tym polega, że prawa mniejszości muszą być chronione. Często zadają mi pytanie: czy historia może się powtórzyć? To jest sprawa, która mnie gnębi cały czas, bo ONA SIĘ JUŻ POWTARZA. Kambodża, Ruanda, Wołyń. Dwa plemiona i nagle mężowie zabijają żony. Jak to się dzieje? Media mediują z naszą psychiką, żeby czuła się dobrze. To jest teraz szczególnie groźne. Zaraza wywołała lęki, niepewność istnienia. Ludziom łatwiej jest oddać los w ręce jednego człowieka. Musimy być uważni, słowo może zabijać" - przestrzegał.

Kobiety - obywatelki: aktywistka uliczna, noblistka i nauczycielka

W kategorii Obywatel same kobiety, przy czym Wybór laureatki był karkołomnym zadaniem. Oprócz nagrodzonej Agnieszki Jankowiak-Maik, nominację dostała słynna aktywistka uliczna znana jako Babcia Kasia, która broni praw kobiet, osób LGBT, nauczycieli, niezależnych sędziów i prokuratorów. OKO.press z uporem i zamiłowaniem relacjonuje jej walkę.

Trzecią nominowaną jest Olga Tokarczuk, laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, która zabiera głos w fundamentalnych kwestiach społecznych.

W kategorii Instytucja nominowani zostali także Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, którego publiczne wypowiedzi wielokrotnie zmuszały rząd do korekty działań związanych z pandemią, oraz Ewa Wrzosek, prokuratorka, członkini stowarzyszenia Lex Super Omnia, walczącego z upolitycznieniem prokuratury. Jedna z sześciorga prokuratorów i prokuratorek - w ramach zemsty władzy - "delegowanych", czytaj - zesłanych kilkaset kilometrów od domu i miejsca pracy. Wrzosek - z Warszawy do Śremu w Wielkopolsce.

Superwizjer, którego władze się boją i OKO.press, które otwiera oczy

W kategorii Media oprócz nagrodzonego Andrzeja Poczobuta nominowani zostali także Jarosław Jabrzyk, twórca i redaktor naczelny "Superwizjera" TVN, najlepszego zespołu dziennikarzy śledczych w Polsce - jak przedstawił tę kandydaturę prowadzący uroczystość Piotr Kraśko. "Stworzył program-instytucję. Jeśli w tym kraju politycy jeszcze się czegoś boją – to właśnie dlatego, że śledczy TVN mogą ich wytropić".

Trzecim nominowanym był Piotr Pacewicz, twórca i redaktor naczelny naszego OKO.press.

Piotr Kraśko: "Piotr Pacewicz od lat walczy o przestrzeganie praw człowieka i godność ludzi. Najpierw, przez 15 lat, w redakcji »Gazety Wyborczej« [faktycznie 1989-2012 - red.]. To tam prowadził tak znane akcje społeczne, jak „Rodzić po ludzku” czy „Szkoła z klasą”. Teraz kontynuuje misję w portalu, który jest jednym z najciekawszych projektów medialnych ostatnich lat.

OKO.Press stoi po stronie ludzi, a ludzie stoją po stronie OKO.Press. To wielki triumf dziennikarstwa. I dowód, że Polacy chcą niezależnych, jakościowych mediów i sięgną do kieszeni, by je budować. Mimo hejtu, pozwów sądowych, a czasem nawet fizycznych ataków na dziennikarzy, oni hołdują najwyższym standardom.

Piotr Pacewicz i OKO.press otwierają ludziom oczy i nie dają im zamknąć ust".

Komentarz Piotra Pacewicza: Medal trafił w najlepsze ręce

"Serdecznie gratuluję Andrzejowi Medalu Wolności Słowa. Jesteśmy myślami z Poczobutem.

Medal trafił w najlepsze ręce. Nie może być bowiem większego wyrazu uznania dla dziennikarza walczącego o wolność niż paniczna reakcja totalitarnego reżimu i odebranie mu wolności osobistej pod pretekstem, którego nie warto nawet komentować.

Poczobut daje też nadzieję na solidarność polsko-białoruską na poziomie społeczeństw, niezależnie od koniunkturalnej wrogości i/lub umizgów władz obu krajów.

Dla mnie osobiście i dla OKO.press uzyskanie nominacji do medalu wolności jest tym większym wyróżnieniem, że trzeci kandydat, Jarosław Jabrzyk, odpowiada w TVN za doskonale robioną działkę śledczą (za teksty śledcze był laureatem Grand Pressa), a jego stacja stała się w tej chwili gorącym symbolem zagrożenia wolności słowa.

Rządzący PiS i jego smutny lider, tak bardzo boją się TVN24, że próbują spacyfikować stację przy pomocy tricku legislacyjnego. OKO.press razem z "Wyborczą" zorganizowało największą w historii polskiego dziennikarstwa akcję protestacyjną przeciwko Lex TVN.

Nominowani w naszej kategorii - każdy na swój sposób - pokazują, że w czasach, w jakich przyszło nam pracować, nie można po prostu korzystać z wolności słowa, otwarcie go nie broniąc i nie walcząc o cały podstawowy pakiet demokratycznych wartości, na czele z godnością, sprawiedliwością, równością i praworządnością.

Nominację dla siebie – jeśli mogę tak nieskromnie powiedzieć – odczytuję jako wyraz uznania dla takiego sposobu myślenia. Uczyłem się go w podziemnym Tygodniku Mazowsze (1982-1989) od kierujących nim dziennikarek na czele z Heleną Łuczywo.

W "Gazecie Wyborczej", której byłem współzałożycielem w 1989 roku, poza patrzeniem na ręce kolejnym władzom, jakoś szczególnie skupiałem się losie grup słabszych i dyskryminowanych: kobiet (choćby kampania Rodzić po ludzku), osób LGBTQ, osób z niepełnosprawnością, wykwaterowywanych lokatorów itd.

Oczywiście wszystko to zostałoby dawno zapomniane, gdyby nie OKO.press, które jest wielkim prezentem, jaki dostałem od losu na tzw. stare lata.

Nominacja jest sukcesem całego naszego zespołu. Okazało się, że potrafimy wypracować formę rzetelnego i wnikliwego tzw. medium tożsamościowego, które jest odpowiedzią na wyzwanie, jakie stawia przed nami autorytaryzm prawicowej władzy, sięgająca po najgorsze tradycje polskiego nacjonalizmu i wojującego z wolnością katolicyzmu.

Stworzyliśmy - razem z Wami, naszymi czytelniczkami i czytelnikami, wyjątkowy model obywatelskiego medium internetowego o znacznej popularności. Tak więc największe podziękowania za naszą nominację do Medalu Wolności należą się właśnie Wam, czytelnikom i czytelniczkom OKO.press.

;

Udostępnij:

Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze