0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Mieczyslaw Michalak / Agencja GazetaMieczyslaw Michalak ...

Pod względem (złej) jakości powietrza w Europie Polska przegrywa tylko z Bułgarią. Ale w naszym kraju też są miejsca, gdzie jest gorzej niż źle. Należy do nich Żywiec.

W maju 2016 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała Żywiec za najbardziej zanieczyszczone miasto Europy.

Chodziło o poziom PM2,5 - najbardziej niebezpiecznego pyłu według WHO. W Żywcu jest też wysoki poziom rakotwórczego benzoapirenu. Z powodu zanieczyszczenia powietrza kilka razy w lutym 2018 można było jeździć za darmo Kolejami Śląskimi (9, 13 i 19 lutego).

Zaskakująca jest przyczyna smogowego problemu zdiagnozowana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach: „Warunki meteorologiczne utrudniające rozprzestrzenianie się zanieczyszczeń w sytuacji wzmożonej emisji z sektora bytowo-komunalnego”. Umożliwienie mieszkańcom podróży pociągami przez jeden dzień za darmo nie rozwiąże problemu, jakim rzekomo są warunki meteorologiczne – nie wytworzy nagle wiatru.

Choć WIOŚ nie skłamał, bo brak wiatru rzeczywiście utrudnia cyrkulację powietrza, przez co zanieczyszczenia zostają w jednym miejscu, nie to jest przyczyną smogu. Zjawisko to nie bierze się przecież z braku wiatru, a w Kotlinie Żywieckiej nawet nie samochody są głównym trucicielem, tylko domowe piece grzewcze.

Konkursy, energia odnawialna i komin biblioteki

Żeby określić, w której części Żywca, mieszkańcy najbardziej zanieczyszczają powietrze, paląc np. niedozwolonymi paliwami, producent piwa, Grupa Żywiec S.A. ufundowała miastu czujniki w każdej z dzielnic. Dodatkową motywacją do dbania o czyste powietrze w swojej okolicy ma być ogłoszony przez Burmistrza Miasta Żywiec konkurs dla najmniej zanieczyszczonej dzielnicy, w którym wygrać można dodatkową pulę pieniędzy w budżecie obywatelskim.

Tymczasem mieszkańcy bloków codziennie muszą oglądać czarny dym unoszący się z kominów kamienic, w których piece powinny zostać wymienione na nowe.

Na ironię zakrawa fakt, że jeden z kopcących budynków należy do Urzędu Wojewódzkiego, a mieści się w nim filia Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej.

Coraz więcej mieszkańców zdaje sobie sprawę, jak ważne jest przyjazne środowisku ogrzewanie domu. Od 2014 zwiększa się liczba zezwoleń na wewnętrzną instalację gazową wydawanych przez starostwo powiatowe dla całego powiatu żywieckiego. Realizowany jest również program Niska Emisja, w ramach którego mieszkańcy mogą starać się o dofinansowanie odnawialnych źródeł energii słonecznej.

Wydawałoby się, że wszystko zmierza w dobrą stronę - władze samorządowe i mieszkańcy robią, co mogą. Dlaczego więc smog wciąż wisi nad Żywcem?

Przeczytaj także:

Alarm 22 razy w miesiącu

W styczniu 2018 roku dopuszczalne średnie normy dobowe PM10 (50 μg/m3) zostały przekroczone aż 27 razy (czyli tylko cztery dni były okej!), natomiast limit dni z przekroczonymi normami (35. w ciągu roku) został wykorzystany już 8 lutego... W kolejnych dniach wcale nie było lepiej.

Gdyby takie samo zanieczyszczenie jak w Żywcu-Zabłociu, było we Włoszech, to tylko w styczniu stan alarmowy zostałby ogłoszony aż 22 razy (70 proc. dni w miesiącu)! W Polsce jednak jego poziom jest czterokrotnie wyższy – zamiast 75 μg/m3, jest to 300 μg/m3.

Czy Polacy mają inne płuca? Być może, bo przedział (60-100 μg/m3), w którym zawierają się stany alarmowe większości krajów Unii Europejskiej, na stronie Miasta Żywiec określone są jako powietrze „umiarkowane”.

W 2017 roku Straż Miejska w Żywcu przeprowadziła 287 kontroli, z których 24 skończyły się ukaraniem, jedna - wnioskiem skierowanym do prokuratury, 9 osób pouczono – nie każdy wie, że palenie np. starymi meblami drewno-podobnymi jest niedozwolone. Po wprowadzeniu uchwały „antysmogowej” (1 września 2017) w województwie śląskim Straż Miejska w Żywcu dokonała 108 kontroli, podczas których ukarano 12 osób za spalanie odpadów, ujawniono też jedno spalanie paliwa niedozwolonego określonego w uchwale. Oznacza to, że tylko ok. 8 proc. kontroli Straży Miejskiej kończy się ukaraniem, pozostałe skargi okazują się bezpodstawne. Chociaż z budynków wydobywa się dym budzący podejrzenia mieszkańców, pochodzi on z dozwolonego paliwa, a przyczyną jego powstawania może być nieumiejętne palenie (np. tzw. metodą od dołu) albo używanie starego pieca.

Władze miasta stoją w rozkroku. Z jednej strony zachęcają do korzystania z nowych źródeł ogrzewania, w jakimś stopniu karzą osoby palące niedozwolonym paliwem. Z drugiej - swoimi działaniami bagatelizują skutki wdychania zanieczyszczonego powietrza. Na oficjalnej stronie na Facebooku burmistrza – Antoniego Szlagora, nie był w tym roku jednak wcale smog, ale nowe lodowisko (od 1 stycznia 7 postów dotyczyło lodowiska, 2 smogu).

Impreza samorządowa na świeżo zanieczyszczonym powietrzu

"Słodycze dla najmłodszych. Mnóstwo dobrej zabawy" - tak promowano zakończenie ferii zimowych i finał karnawału w Żywcu. 9 lutego 2018 za symboliczną złotówkę mieszkańcy mogli wziąć udział w zabawach na lodzie i konkursach. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie przekroczone normy powietrza. W trakcie wydarzenia w najgorszym momencie zanieczyszczenie PM10 wynosiło 413,8 µg/m3. Średnia dobowa dokładnie 300,2(3) µg/m3 - nawet w Polsce jest to stan alarmowy i sześciokrotne przekroczenie normy dopuszczalnej. W takiej sytuacji organy władzy powinny dbać o zdrowie mieszkańców – zachęcić ich do niewychodzenia na zewnątrz, zamontowania w domach oczyszczaczy powietrza, ograniczenia poruszania się samochodami, np. poprzez zapewnienie darmowej komunikacji miejskiej. Nic takiego się nie wydarzyło, mieliśmy natomiast imprezę sportową „na świeżym powietrzu” organizowaną przez Burmistrza Miasta Żywca, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Żywcu i Miejskie Centrum Kultury w Żywcu.

„W naszym kraju z powodu smogu umiera co roku miedzy 45 a 47 tysięcy ludzi (dla porównania na polskich drogach statystycznie ginie rocznie około 4 tysiące ludzi)” - napisał w komentarzu na swoim profilu społecznościowym burmistrz Żywca. Odnosił się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości, który 22 lutego 2018 orzekł, że Polska naruszyła normy jakości powietrza. Polskie państwo przez lata ignorowało zagrożenia związane z zanieczyszczeniem powietrza.

Jak burmistrz 30-tysięcznego miasta ocenia wyrok? Podkreśla, że smog jest problemem od wielu lat i nie należy teraz szukać winnych, tylko rozwiązań. Uważa, że najważniejsza jest rola rządu, a kroki, jakie należy podjąć to: likwidacja ubóstwa energetycznego, wprowadzenie norm jakości sprzedawanych paliw i promowanie odnawialnych źródeł energii. "Samorządy są gotowe do działania (...) ale bez rozwiązań systemowych niewiele można zrobić".

„ten wyrok Trybunału Sprawiedliwości obrazuje, jak wiele było zaniedbań w zakresie walki ze smogiem i ograniczeniem niskiej emisji w minionych latach. Smog nie pojawił się w Polsce dzisiaj, jest naszym problemem od wielu lat. Od kilku lat mówi się o tym problemie ekologicznym głośniej.

Dziś nie ma już sensu zastanawiać się, kto i kiedy zawinił, pora działać. Smog po prostu się nie opłaca.

Nie tylko z uwagi na grożące nam, jako Państwu sankcje finansowe, ale przede wszystkim z uwagi na zdrowie Polaków. Przypomnę, że w naszym kraju z powodu smogu umiera co roku miedzy 45 a 47 tysięcy ludzi (dla porównania na polskich drogach statystycznie ginie rocznie około 4 tysiące ludzi). Liczba chorób pulmonologicznych oraz nowotworów wynikających z zatrucia powietrza jest olbrzymia. Koszty leczenia oczywiście też.

Teraz najważniejsza jest rola rządu w przygotowaniu takich rozwiązań, które spowodują w pierwszej kolejności likwidację ubóstwa energetycznego, następnie wprowadzenie norm jakości sprzedawanych paliw, które pozwolą na wyeliminowanie szkodliwego opału z rynku, w końcu promowanie alternatywnych i odnawialnych źródeł energii.

To oczywiście tylko kilka z szeregu potrzebnych działań. Samorządy są gotowe do działania, chcą dbać o to, by poprawiało się środowisko naturalne, ale bez rozwiązań systemowych niewiele można zrobić. Wczoraj rozmawiałem z panem ministrem inwestycji i rozwoju Jerzym Kwiecińskim. Wiem, że takie rozwiązania są przygotowywane. I bardzo dobrze, bo czyste powietrze jest w interesie nas wszystkich”.

Widać tu poważną niekonsekwencję między dostrzeganiem problemu a jednocześnie bagatelizowaniem go w działaniu - przez zachęcanie do zabawy i uprawiania sportu na otwartym lodowisku.

Mieszkańcy w maseczkach

W Polsce nie obowiązują żadne normy jakości węgla dostępnego w sprzedaży. Możliwa jest sprzedaż węgla o wysokiej zawartości toksycznych związków, a także odpadów, które powinny być utylizowane, tymczasem służą za opał w wielu domach. Koszt kontroli zbadania zawartości popiołu spoczywa na samorządzie – jednorazowe badanie kosztuje ok. 400 zł. Jeżeli próbka zawiera ślad po niedozwolonym paliwie, a sąd zarządzi karę grzywny, nie trafi ona z powrotem do budżetu gminy.

Od września 2019 w Krakowie będzie obowiązywał całkowity zakaz palenia węglem. Może Żywiec, który chętnie naśladuje stolicę Małopolski, i tym razem pójdzie za przykładem. Może w regionie, w którym działa tak wiele tartaków, warto postawić na dofinansowanie pieców spalających pellet?

Flash mob „Żywiec bez czadu” pokazał, że mieszkańcy Żywca już w 2016 roku chcieli zwrócić uwagę władzy na problem smogu. Jego uczestnicy spotkali się na rynku, przed ratuszem, z założonymi maseczkami krztusili się i po kolei przewracali, podkreślając problem fatalnych dla zdrowia skutków zanieczyszczonego powietrza. Dzisiaj problem smogu jest już znany, jednak podejmowane działa wciąż są niewystarczające. Kolejny sezon grzewczy dobiega końca, a mieszkańcom pozostaje instalowanie filtrów powietrza w mieszkaniach i niewychodzenie na zewnątrz.

Komentarze