Policjanci skutecznie zapobiegli tragedii we Wrocławiu. Te przepisy [Ustawa inwigilacyjna] są niezbędne. To my jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo Polaków, Komisja Wenecka przekracza swoje kompetencje (…) Czy Komisja zajmuje się sytuacją w Rosji?
zbity zegar. Zepsuty fałszomierz. Błaszczak trzy razy się myli.
Minister Mariusz Błaszczak w Politycznym Graffiti skakał z tematu na temat.
- Oceniając zagrożenie terrorystyczne w Europie (wysokie), powiedział, że dzięki ustawie o policji, „polskiej policji we Wrocławiu udało się skutecznie zapobiec tragedii”.
To nieprawda, nie udało się zapobiec. Ładunek podłożony 15 maja 2016 przez 22-letniego studenta chemii w autobusie linii 145 wybuchł i zranił jedną osobę. Paweł Petrykowski z wrocławskiej Komendy Wojewódzkiej Policji przypomina „Oku”, jak było naprawdę: Podejrzany pakunek, porzucony w autobusie przez zamachowca, zauważyła pasażerka i poinformowała o nim kierowcę. Kierowca wyniósł bombę z autobusu i właśnie wtedy nastąpiła eksplozja. W wyniku ataku ranna została przechodząca obok kobieta.
To, że nie doszło do większej tragedii, nie było wynikiem działań policji, tylko reakcji przypadkowej pasażerki, odwagi kierowcy i – na szczęście – kiepskiej konstrukcji samego ładunku.
- Błaszczak komentował też opinię Komisji Weneckiej na temat przyjętej przez Sejm 15 stycznia 2016 ustawy o policji (tzw. inwigilacyjnej). Przypomnijmy, że 13 czerwca 2016 Komisja Wenecka skrytykowała ustawę, uznając, że daje ona służbom zbyt szerokie uprawnienia – nie chroni prywatności obywateli i nie ma w niej „bezpieczników” przeciwko ewentualnym nadużyciom. Komisja zwróciła też uwagę na brak zapisu, że pozyskiwanie niektórych danych powinno wymagać zgody sądu.
Komisja zaleciła zaleciła poprawienie ustawy i rekomendowała kilka konkretnych rozwiązań: wpisanie do ustawy katalogu poważnych przestępstw, które uprawniają do pobierania metadanych (czyli np. danych o tym, z jakiego miejsca dzwoniliśmy albo do ilu osób), dodanie możliwości karania funkcjonariuszy za nadużywanie prawa do inwigilacji, powołanie niezależnego organu kontrolującego działanie służb
Zapytany o tę opinię Mariusz Błaszczak nie odniósł się do tych zarzutów. Stwierdził natomiast, że Komisja Wenecka „nie jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo Polaków” i że „nie jest nad rządem”. Przypomniał też, że to „rząd odpowiada za bezpieczeństwo Polaków”.
To wszystko prawda, ale zarazem manipulacja, bo przecież Komisja nie pretenduje do żadnej z tych ról.
Komisja Wenecka – wbrew temu co mówi Błaszczak – ani nie „przekracza swoich kompetencji”, ani „nie jest grupą pięknoduchów”, która lekceważy zagrożenie terrorystyczne. Bo Komisja nie jest od tego.
Powstała w 1990 roku jako doradcze ciało Rady Europy Komisja zajmuje się zagadnieniami z zakresu prawa konstytucyjnego. Do jej zadań należy opiniowanie prawa, które między innymi ma zapewnić nam bezpieczeństwo. Ale Komisja patrzy na nie z punktu widzenia praworządności, praw człowieka i innych zapisów konstytucyjnych. Główne tematy Komisji to: – instytucje demokratyczne i ochrona praw podstawowych; – sądy konstytucyjne i wymiar sprawiedliwości; – wybory, referenda i partie polityczne.
Błaszczak stwierdził, że Komisja przekroczyła swoje kompetencje. Tyle że są to kompetencje, które on sam jej fałszywie przypisał.
- Minister Błaszczak retorycznie zapytał też, czy Komisja Wenecka zajmuje się również Rosją. I sam sobie odpowiedział: „Myślę, że nie”.
I znowu się pomylił. Odpowiedź jest twierdząca: od 1994 roku Komisja wydawała opinie na temat Rosji 19 razy. Tylko w roku 2016 powstały trzy takie opinie.
Fałszomierz „Oka”, przy pomocy którego oceniamy stopień prawdy-fałszu w wypowiedziach polityków, nie zniósł takiego nagromadzenia nieprawd, manipulacji i niewiedzy w tak krótkiej wypowiedzi i się popsuł.