„Dwutygodnik” jest miejscem bardzo otwartym - może z tego względu jest źle postrzegany przez władze?" - mówi OKO.press Zofia Król, redaktorka naczelna internetowego pisma, które właśnie traci finansowe wsparcie ministerstwa kultury. Istnienie jednego z najważniejszych miejsc debaty o kulturze jest zagrożone
„Od stycznia przestajemy publikować na stronie dwutygodnik.com. Ministerstwo kultury i wydawca Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny, wycofali się z finansowania. To jest pewne. Wiemy o tym od jakiegoś czasu, ale intensywnie działamy, żeby się uratować w jakiejś formie, żeby przejęła nas inna instytucja" - mówi OKO.press Zofia Król, redaktorka naczelna „Dwutygodnika”. Redakcja prowadzi rozmowy z innymi instytucjami, które mogłyby przejąć jego wydawanie.
„Chcemy uratować wolne, niezależne medium. »Dwutygodnik« jest miejscem bardzo otwartym — może z tego względu jest źle postrzegany przez władze? Autorom nigdy niczego nie narzucaliśmy, stanowiliśmy szeroką platformę wymiany opinii i sposobów mówienia”.
„Dwutygodnik” co roku dostawał dotację na funkcjonowanie od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W 2019 roku dotacji nie będzie.
"Oficjalne uzasadnienie jest takie, że nasz wydawca zmienia swój profil w stronę instytucji filmowej” - mówi Zofia Król.
Wydawcą pisma jest Filmoteka Narodowa — Instytut Audiowizualny. Instytucja, prowadzona przez MKiDN, powstała w czerwcu 2017 roku z połączenia Narodowego Instytutu Audiowizualnego (NInA) i Filmoteki Narodowej. Dyrektorem FIN-y jest Dariusz Wieromiejczyk, który mówił tygodnikowi „Do Rzeczy”: „Będę chciał, żeby powstawały tu filmy ważne dla Polaków przydające nam dumy, odpowiedzialności, odwagi, budujące wspólnotę narodową”.
Wielu czytelników na wiadomość o zamknięciu „Dwutygodnika” zadeklarowało wsparcie, pojawiły się pomysły, by było ono utrzymywane z subskrypcji albo poprzez crowdfunding (zbiórkę publiczną).
„Myślimy o każdej formie, jednak zdaje nam się, że to jest rola publicznych środków, żeby wspierać takie pisanie o kulturze” - komentuje dla OKO.press Zofia Król. „Nie chcielibyśmy tym obciążać czytelników”.
To internetowe pismo może przestać się ukazywać w przeddzień 10. rocznicy swojego istnienia. Wielu próbowało wydawać w Polsce magazyn poświęcony kulturze o zasięgu nieniszowym — udało się to w końcu zespołowi, który tworzy „Dwutygodnik”. Najpierw pod kierownictwem Tomasza Cyza, a od 2013 roku — Zofii Król „Dwutygodnik” zdobył 70 tys. czytelników miesięcznie i status jednego z najważniejszych miejsc dyskusji o polskiej współczesnej kulturze.
Zofia Król, doktor filozofii, krytyczka, autorka książki o „dziejach uwagi” i jurorka nagród literackich, mówi OKO.press:
„Od początku przyświecała nam myśl o bardzo szerokim i krytycznym komentowaniu kultury. Zależy nam jednak nie tylko na recenzjach, ale i na tekstach szerszych, eseistycznych, liczy się dla nas intensywny namysł nad kulturą i współczesnością.
Nie chcieliśmy być hermetycznym środowiskiem krytyków, naszą ambicją była otwartość na młodszych i niebranżowych czytelników. I to się udało — sukcesu „Dwutygodnika” dowodzą nasze statystyki i głosy wsparcia, które dziś otrzymujemy.
Spełnialiśmy postulat kultury dostępnej, która dociera szeroko i jest za darmo”.
„Dwutygodnik” publikuje obszerne recenzje i relacje w tradycyjnych działach, takich jak Muzyka, Film, Teatr czy Sztuka. Ma też np. dział „Obyczaje”: „Jest on próbą opowieści o współczesnym świecie, codzienności bez pośrednictwa dzieł sztuki, ale tymi samymi narzędziami. Z tekstów z tego działu powstała książka „Delfin w malinach”, która dobrze się rozeszła i jest znakiem naszej obecności”.
Król podkreśla, że pismo to „zespół wyjątkowych ludzi, którzy to robią z wielką energią, i szerokie grono autorów. Bardzo znane osoby, a także debiutanci i osoby początkujące, które wspólnie z nami budowały przez te lata swój niezależny głos”.
Publikowali tam m.in. Dorota Masłowska, Weronika Murek, Ziemowit Szczerek, Henryk Grynberg, Michał Paweł Markowski, Jan Gondowicz, Maria Poprzęcka.
Znakiem firmowym „Dwutygodnika” stały się rozmowy z osobami, które współtworzą obieg kultury, ale nie pojawiają się na łamach pism literackich jako bohaterki/bohaterowie: cykl rozmów z tłumaczami albo „Projekt książka” — „Dwutygodnik” rozmawiał z drukarzem, korektorką, dystrybutorką i specjalistką od promocji.
Ministerstwo kultury ogłosiło niedawno, że będzie wydawać swoje czasopismo literackie - „Napis”. Redaktorem naczelnym będzie Józef Maria Ruszar, literaturoznawca z jezuickiej Akademii „Ignatianum” w Krakowie i były szef departamentu komunikacji społecznej Narodowego Banku Polskiego.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, „nakład „Napisu” to 9 tys. egzemplarzy, z czego 7 tys. otrzymają biblioteki”. Pismo ma dać głos „autorom, którym trudniej przebić się na rynku, a których wartość jest nie do przecenienia” - zapowiedziała wiceminister kultury Wanda Zwinogrodzka.
Numerom pisma będą towarzyszyć antologie twórczości polskich poetów, m.in. Marka Nowakowskiego, Juliana Kornhausera, Janusza Szubera, Marcina Świetlickiego, Wiesława Myśliwskiego.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze