0:00
0:00

0:00

Śledztwo

Ministerstwo Sprawiedliwości utajniło swoich ekspertów prawnych. Podajemy Ziobrę i jego urzędników do sądu

  • Bianka Mikołajewska

W Ministerstwie Sprawiedliwości powstają od jesieni 2015 roku rozwiązania, które mogą całkowicie zmienić system prawny naszego państwa. Chodzi przede wszystkim o ustawy dotyczące reformy sądownictwa, ale nie tylko o nie. Chcieliśmy wiedzieć, jacy prawnicy doradzali resortowi w ich przygotowaniu, po czyje opinie sięgali minister Ziobro i jego współpracownicy, a także jakie wynagrodzenie otrzymali eksperci.

Ministerstwo przesłało nam listę 88 umów. Autorzy wszystkich opinii prawnych zostali jednak zanonimizowani. Usunięto zarówno nazwiska osób, jak i nazwy kancelarii i firm, którym zlecano ekspertyzy.

Niektóre resorty, powołując się na ustawę o ochronie danych osobowych, usuwają z udostępnianych mediom rejestrów umów nazwiska osób, które świadczyły usługi na ich rzecz. Watchdogi i media zabiegające o dostęp do informacji publicznej od lat z tym walczą w sądach. Wskazują, że jeśli ktoś decyduje się świadczyć usługi opłacane z publicznych pieniędzy, musi liczyć się z tym, że jego nazwisko zostanie upublicznione. I że w takich przypadkach ważniejsze jest prawo obywateli do informacji o działalności instytucji publicznych, niż prawo usługodawców do zachowania anonimowości.

Odkąd władzę sprawuje PiS - które przed wyborami zapowiadało większą przejrzystość instytucji publicznych, z dostępem do informacji jest coraz gorzej. Pisaliśmy o tym na OKO.press wielokrotnie.

Dotąd jednak żadne z ministerstw, do których zwracaliśmy się o udostępnienie rejestrów umów, nie usuwało z nich nazw podmiotów prawnych (firm, kancelarii, instytucji), które wykonywały dla nich usługi. Nie ma do tego żadnych podstaw prawnych.

Przeczytaj także:

Lista, z której niewiele wynika

W zestawieniu, które otrzymaliśmy ministerstwo opisało pobieżnie, co było przedmiotem poszczególnych umów (np. „opracowanie pisemnej opinii – możliwości skrócenia kadencji członków Krajowej Rady Sądownictwa).

Ale aż w 17 przypadkach podało tylko, że chodzi o „opiniowanie projektów aktów prawnych” „opracowanie pisemnej ekspertyzy” czy „opracowanie pisemnej opinii”. Nie wyjaśniając, jakich aktów prawnych czy działań resortu dotyczyły te ekspertyzy.

Tak jest w przypadku trzech najdroższych umów zawartych przez ministerstwo. Z zestawienia resortu wynika jedynie, że dotyczyły one zastępstwa procesowego przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym. Nie wiadomo jednak, w jakich sprawach. Resort

  • za „wykonanie usługi doradztwa prawnego- wykonanie opinii prawnej” wypłacił anonimowej „kancelarii adwokackiej” prawie 122 tys. złotych,
  • za „sporządzenie ekspertyzy obejmującej dwie opinie” zapłacił „osobie prawnej” 154 tys. złotych,
  • a za „doradztwo prawne obejmujące w szczególności opracowanie opinii prawnej” przelał „osobie fizycznej” blisko 112 tys. złotych.

Podobnie jest z ekspertyzami, które - jak można wywnioskować z numerów umów - zamawiał Departament Współpracy Międzynarodowej i Praw Człowieka. Jego zadaniem jest współpraca z organizacjami międzynarodowymi m.in. Radą Europy, Organizacją Narodów Zjednoczonych.

  • "Opinia prawna" sporządzona na zlecenie departamentu przez "osobę prawną" kosztowała prawie 154 tys. złotych,
  • "sporządzenie opinii prawnej" przez "Kancelarię Adwokacką" - blisko 80 tys. złotych,
  • a "sporządzenie opinii prawnej" przez "osobę fizyczną" - niemal 52 tys. złotych.

Ministerstwo utajniło także w zestawieniu, kto jest autorem:

  • szeregu opinii prawnych dotyczących Trybunału Konstytucyjnego,
  • co najmniej trzech opinii w sprawie ustawy o powołaniu komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji,
  • co najmniej czterech opinii w sprawie kadencji członków Krajowej Rady Sądownictwa i możliwości jej skrócenia.

Kilka miesięcy... i inna rzeczywistość

Latem 2016 roku, gdy wystąpiliśmy o takie samo zestawienie, Ministerstwo Sprawiedliwości przesłało nam listę ze wszystkimi nazwiskami prawników i nazwami kancelarii prawnych, które przygotowywały opinie w pierwszych miesiącach rządów Ziobry.

Najdroższą usługą na liście były wówczas „czynności eksperckie i doradcze w zakresie przeprowadzenia analizy wniosków, skarg, zapytań i wystąpień kierowanych do Ministra Sprawiedliwości oraz przygotowania rekomendacji”. Mecenasowi Ryszardowi Rafalskiemu wypłacono za nie ponad 49 tys. złotych.

Dariusz Barski (za poprzednich rządów PiS zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, a później prokurator krajowy; w 2011 roku kandydat PiS do Sejmu), zgodnie z umową zawartą z ostatnich dniach 2015 roku, za "opracowanie i opiniowanie projektów aktów prawnych" otrzymał prawie 25 tys. złotych.

Dwie opinie zlecone kancelarii adwokata Macieja Zaborowskiego - dotyczące projektów zmian w Kodeksie karnym i Kodeksie postępowania karnego - kosztowały resort łącznie ponad 22 tys. złotych. W latach 2006- 07 Zaborowski był asystentem ministra Ziobry, a później prawnikiem doradzającym sejmowej komisji sprawiedliwości i asystentem w sejmowej komisji śledczej ds. afery hazardowej. Od 2013 roku prowadzi własną kancelarię, a w 2016 roku został także członkiem rady nadzorczej PZU (uważanego wówczas za "strefę wpływów" Zbigniewa Ziobry).

Na liście było też m.in. kilka ekspertyz „dyżurnych” konstytucjonalistów obozu rządzącego: prof. Bogusława Banaszaka, prof. Anny Łabno i prof. Bogumiła Szmulika. A także z opinia prawna dotycząca Kodeksu postępowania karnego, sporządzona przez Adama Tarachę (na początku lat 90. wiceszefa UOP, za poprzednich rządów PiS szefa rady nadzorczej Naftobaz) i opinia Stefana Hambury, dotycząca odbierania polskim rodzinom dzieci przez niemiecki Jugendamt. Taracha otrzymał za ekspertyzę blisko 6,9 tys. złotych, Hambura - niespełna 6,8 tys złotych.

Od czasu, gdy Ministerstwo Sprawiedliwości udostępniło redakcji OKO.press listę zawierającą te informacje, ustawa o dostępie do informacji publicznych się nie zmieniła. Dlaczego więc resort tak drastycznie ograniczył informacje przekazane nam w tym roku? Nie uzasadnił tego. Nie odpowiedział również na nasz wniosek o zdeanonimizowanie listy. W związku z tym

redakcja OKO.press skieruje sprawę do sądu administracyjnego - by ten nakazał Ministerstwu Sprawiedliwości, udostępnienie informacji, o które wystąpiliśmy.
;
Na zdjęciu Bianka Mikołajewska
Bianka Mikołajewska

Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.

Komentarze