Ministerstwo Środowiska nie wpuściło dziennikarzy OKO.press na konferencję

Organizatorami konferencji „Zrównoważony rozwój w świetle encykliki Laudato Si” były Ministerstwo Środowiska i Kongregacja Nauki Wiary Stolicy Apostolskiej. Sfinansowano ją z pieniędzy, które resort dostał z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - a więc ze środków publicznych.

O zgodę na udział w konferencji staraliśmy się kilka dni. W środę, 12 października, zadzwoniliśmy do biura prasowego Sejmu z pytaniem o akredytację. Biuro poinformowało nas, że zgody na wstęp nie wydaje w tym przypadku Sejm, lecz organizator imprezy - czyli Ministerstwo Środowiska. Skontaktowaliśmy się więc z biurem prasowym resortu.

Urzędnik ministerstwa: - Z tego co mi na razie wiadomo, nie zapraszamy w ogóle mediów na konferencję.

- Na konferencji nie będzie żadnych mediów?

Urzędnik, po chwili wahania: - W tej chwili niestety nie znam szczegółów. Na razie nie mam takiej informacji. Przynajmniej z naszej strony nie wychodziło zaproszenie dla mediów.

- Czyli to będzie zamknięta konferencja? Nie ma możliwości wystąpienia o akredytację?

- Spróbuję się zorientować i oddzwonię.

Pracownik biura nie oddzwonił jednak. A telefon w resorcie nie odpowiadał.

W piątek rano postanowiliśmy upewnić się w biurze prasowym Sejmu, czy nie ma możliwości uzyskania zgody na wejście do Sejmu i udział w imprezie, za jego pośrednictwem. Po raz kolejny zostaliśmy skierowani do Ministerstwa Środowiska.

- Nasz zespół żadnych zaproszeń na tę konferencję nie wysyłał. Proponuję bezpośredni kontakt z panem rzecznikiem, Pawłem Muchą – usłyszeliśmy w biurze prasowym resortu.

Z rzecznikiem ministerstwa Pawłem Muchą rozmawiało kolejno dwoje dziennikarzy OKO.press: Konrad Szczygieł i Bianka Mikołajewska.

Dziwił się, że pracownica jego biura skierowała nas do niego; twierdził że to jakaś pomyłka. Zapytaliśmy więc do kogo, jeśli nie do niego, mamy zwrócić się o akredytację.

- Nie mam takiej wiedzy - odpowiedział.

- Ministerstwo organizuje konferencję; pan jest rzecznikiem i nie ma pan wiedzy, od kogo moglibyśmy uzyskać akredytację? Dzwoniliśmy do biura prasowego Sejmu, skierowało nas do ministerstwa. Z biura prasowego skierowano nas do pana.

- Świetnie, świetnie, za chwileczkę to wyjaśnię. Bardzo panu dziękuję za telefon - rzucił Mucha i odłożył słuchawkę.

W ciągu kilku kolejnych godzin nikt z resortu się do nas nie odezwał, nie odbierano też telefonu. Wysłaliśmy więc e-mail. Jeszcze raz zrelacjonowaliśmy nasze dotychczasowe zabiegi w sprawie akredytacji.

"Konferencja finansowana jest z pieniędzy publicznych. Odbędzie się na terenie Sejmu (...) Jednak aby wziąć udział w sobotniej konferencji, dziennikarze potrzebują akredytacji wydanej przez organizatora, czyli Ministerstwo Środowiska" - pisaliśmy. I po raz kolejny prosiliśmy o informację, czy otrzymamy zgodę na udział w imprezie.

W kolejnej rozmowie, z Pawłem Muchą, gdy dziennikarka OKO.press pytała, czy otrzymamy jakąś informację dotyczącą akredytacji i kto jest władny podjąć decyzję w tej sprawie, rzecznik odpowiedział:

W sobotę usiłowaliśmy wejść do Sejmu. W biurze przepustek usłyszeliśmy, że "ci dziennikarze, co mieli wejść, to już weszli".

Wystąpienia głównych prelegentów konferencji transmitowała na żywo Telewizja Trwam. Wpuszczono również dziennikarzy Telewizji Republika i TVP Info.

Rzecznik prasowy ministerstwa do dzisiaj nie odpowiedział na pytania OKO.press dotyczące konferencji. Wysłaliśmy je do resortu 11 października i prosiliśmy o udzielenie informacji przed imprezą. W rozmowie z nami Paweł Mucha tłumaczył, że nie może nam ich przesłać, bo biuro prasowe musi najpierw odpowiedzieć na zaległe pytania od innych redakcji. Interesowało go za to skąd wiemy, że ministerstwo finansuje konferencję z pieniędzy NFOŚiGW. Od osób związanych z ministerstwem wiemy, że nasze pytania wywołały w resorcie popłoch i wściekłość.